tomislav
libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
- 4 777
- 13 003
Łukash, to znaczy jest tak: generalnie nie słucham za często Dead Can Dance, bo boję się głosu Lisy Gerard. Mam wrażenie, że to sama lodowata uosobiona Śmierć przed mikrofonem (ma głos nieprawdopodobny, fenomenalny, ale też mocno żałobny, jakiś trupi). Posłucham troszkę i styka.
edit: Nie muszę chyba dodawać, że finał "Mgły" Darabonta jest jaki jest, głównie ze względu na Lisę. Za każdym razem czuję się utytłany emocjonalnie po tym filmie.
edit: Nie muszę chyba dodawać, że finał "Mgły" Darabonta jest jaki jest, głównie ze względu na Lisę. Za każdym razem czuję się utytłany emocjonalnie po tym filmie.
Ostatnia edycja: