Zbiorowa psychoza związana z umowami międzynarodowymi o liberalizacji handlu (TTIP, CETA itp.)

Staszek Alcatraz

Tak jak Pan Janusz powiedział
2 790
8 462
Zawsze miałem wrażenie, że tru libom jak Ciek chodzi o dogmatyczny sprzeciw do głosowania w wyborach, a teraz się dowiaduję, że wina leży po stronie krętaczy, którzy na pewno nie wprowadzą tego co obiecują. LOL
 
D

Deleted member 4151

Guest
Zawsze miałem wrażenie, że tru libom jak Ciek chodzi o dogmatyczny sprzeciw do głosowania w wyborach
True liby nie mają w tym temacie jednego stanowiska, tak jak z resztą w większości innych tematów :)
 

libertarianin.tom

akapowy dogmatyk
2 697
7 101
Im wiecej o tym czytam tym bardziej mi sie podoba:

https://mises.org/blog/why-they-keep-trade-deals-secret

Leaks have brought controversial issues to light, particularly with respect to the privatization of public services (the UK’s NHS may be saved after Brexit, but what about the rest of Europe’s welfare systems?), loosening banking restrictions for U.S. banks

Welfare system rozpieprzony? Super! Wiecej bankow na rynku?! Dawaj!

One of the most controversial issues concerns the introduction of Investor-State Dispute Settlements (ISDS) though, which are thought to effectively give unelected transnational corporations the power to dictate the policies of democratically elected governments

Wieksza moc dla prywatnych korporacji niz dla panstw? Great!

Jorgo Riss, the director of Greenpeace EU, was quoted as saying: “The way is being cleared for a race to the bottom in environmental, consumer protection and public health standards.”

TTIP seems to be making it quite easy for big corporations to influence legislation, which is widely seen as a threat to the high environmental protection standards currently in place in Europe.

TTIP appears to be primarily an agreement written by big business and its lobbyists for the purpose of better positioning large corporations in the European and US markets at the expense of the quality of products offered to the public.

Mniej regulacji? W to mi graj!

In areas such as cosmetics, the EU e.g. bans animal testing, an issue on which the two sides seem to be worlds apart.

Zwierzeta to gadajace maszyny ;-). Niech lepiej testuja na zolwiach niz na mnie, co nie?


P.S. Takiego gniota sie na serwisie mises.org nie spodziewalem. Wyglada jak artykul z oficjalnej strony "Razem"...
 

Hanki

Secessionist
1 525
5 088
W dywagacjach dot. objętości umów o wolnym handlu, w kontekście debaty o CETA, słuszne skądinąd twierdzenia o tym, że umowa o wolnym handlu winna liczyć co najwyżej dwa zdania vel mieścić się na jednej stronie, pomijają istotę problemu: stan wyjściowy.

Stanem wyjściowym nie jest bowiem sytuacja, w której nie ma państw i mamy do czynienia z prawdziwie wolną wymianą. Nie jest nim również sytuacja, w której co prawda państwa istnieją, ale w żaden sposób nie ingerują w gospodarkę, w żaden sposób nie mieszają się w handel czy w wymianę. Sytuacją wyjściową jest istnienie państw i całej sieci bilateralnych oraz multilateralnych porozumień, mniej lub bardziej krępujących działanie przedsiębiorców i zwykłych konsumentów.

Dlatego też, wziąwszy powyższe pod uwagę, moim zdaniem nie należy kłaść się Rejtanem i za wszelką cenę nie dopuszczać do wejścia porozumienia CETA w życie, ponieważ - przy wszystkich jego wadach - ma ono tę zaletę, że liberalizuje międzynarodowy handel i wymianę, erodując i korodując uprzedni stan bardziej regulowanego handlu. Zdecydowanie łatwiej będzie w dalszej kolejności przejść ze stanu "post-CETA" do czegoś zdecydowanie bardziej oddającego ideę wolnego handlu, niż ze stanu "pre-CETA".

Gdy nie ma większych czy realnych szans na skuteczny abolicjonizm, rozsądnym wydaje się pragmatyczny gradualizm.
 

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
12 985
Wygląda na to, że nikt nie przeczytał artykułu, który zalinkowałem.

Słuchaj Hanki, jeśli stanem wyjściowym jest od lat funkcjonująca kolaboracja ogromnych korpo z rządami państw z tendencją do korpo-dominacji, to ostatecznym wynikiem będzie skrajna forma korporacjonistyczego zamordyzmu, który niemal całkowicie wypierdoli w kosmos drobną przedsiębiorczość i szarą strefę, a z konsumentów zrobi zrobotyzowane lemingi, których każdy krok, każda decyzja będzie monitorowana przez setki el-gówna. Już to widać, a co dopiero po czasie.

CETA nie jest krokiem w przód jeśli chodzi o wolny handel, a jedynie legitymizuje jeszcze większą swobodę ekspansji korpo. Korporacje nienawidzą wolności, przedsiębiorczych ludzi z małymi lub średnimi biznesami, nie cierpią indywidualności i samostanowienia. W korpogównie nie pogadasz ze sprzedawcą o chujowej pogodzie, nie będziesz mógł wywierać presji jako element konkurencji, nie posłużysz się gotówką, bo ta zniknie. Zostaną dwie, może trzy big-korpo skupiające wszystkie pomniejsze i rządy kontynentalne z potężną legislaturą.

Trzeba się w końcu zdecydować: albo libertarianizm albo korporacjonizm.
 
Ostatnia edycja:

mikioli

Well-Known Member
2 770
5 377
Wygląda na to, że nikt nie przeczytał artykułu, który zalinkowałem.

Słuchaj Hanki, jeśli stanem wyjściowym jest od lat funkcjonująca kolaboracja ogromnych korpo z rządami państw z tendencją do korpo-dominacji, to ostatecznym wynikiem będzie skrajna forma korporacjonistyczego zamordyzmu, który niemal całkowicie wypierdoli w kosmos drobną przedsiębiorczość i szarą strefę, a z konsumentów zrobi zrobotyzowane lemingi, których każdy krok, każda decyzja będzie monitorowana przez setki el-gówna. Już to widać, a co dopiero po czasie.

CETA nie jest krokiem w przód jeśli chodzi o wolny handel, a jedynie legitymizuje jeszcze większą swobodę ekspansji korpo. Korporacje nienawidzą wolności, przedsiębiorczych ludzi z małymi lub średnimi biznesami, nie cierpią indywidualności i samostanowienia. W korpogównie nie pogadasz ze sprzedawcą o chujowej pogodzie, nie będziesz mógł wywierać presji jako element konkurencji, nie posłużysz się gotówką, bo ta zniknie. Zostaną dwie, może trzy big-korpo skupiające wszystkie pomniejsze i rządy kontynentalne z potężną legislaturą.

Trzeba się w końcu zdecydować: albo libertarianizm albo korporacjonizm.
Artykuł nie dotyczy CETA, a poza tym powiedz co oprócz obniżenia ceł zmienia CETA?
 

dfg4

Albo się z kimś liczy, albo nim rządzi
110
559


Kelthuzzar
Nie da się po prostu wprowadzić umowy mówiącej "od 1 stycznia 2017 r. znosi się wszelkie cła i regulacje", i to z kilku powodów.

1. cła i regulacje nie są jakimś osobnym typem prawa, który można po prostu znieść. przepisy wprowadzające te cła i regulacje nie są zawarte w jakiejś wielkiej Księdze Ceł i Regulacji, którą po prostu można w całości wywalić do kosza. te przepisy są rozsiane po setkach ustaw, uchwał, rozporządzeń i decyzji urzędniczych.

2. nie wszystkie regulacje są szkodliwe - jedynie te, które w sztuczny, siłowy sposób ograniczają rynek. tymczasem wiele regulacji jednostkowych nie ogranicza rynku, a jedynie np. doprecyzowuje pojęcia, ułatwiając w ten sposób rozwiązywanie sporów i zmniejszając niepewność rynkową - co jest dla rynku korzystne. nie wszystkie więc należy znosić.

3. ustawy i rozporządzenia dotyczą na ogół kilku spraw naraz i wprowadzają naraz wiele regulacji, z czego część może być antyrynkowa, a część nie. nie jest więc nawet tak, że możemy podzielić ustawy i rozporządzenia na "antyrynkowe, do zniesienia" i "prorynkowe, do zostawienia" - zamiast tego należy przeprowadzić całościową rewizję systemu regulacyjnego i wprowadzić dziesięć tysięcy poprawek do istniejących przepisów; i w każdym z krajów-sygnatariuszy umowy ten system regulacyjny, a więc i zakres wymaganych zmian będzie inny.

4. wprowadzenie ogólnego rozwiązania "znosi się cła i regulacje" bez rewizji systemu regulacyjnego doprowadziłoby do olbrzymiego wzrostu reżimowej niepewności. miażdżąca większość ludzi nie jest prawnikami i ciężko im ocenić, czy dany przepis ma charakter celno-regulacyjny. nie wiedzieliby więc, które przepisy obowiązują w całości, które tylko w części - i w jakiej? - a które w ogóle utraciły moc prawną. nie możemy kazać piekarzom i producentom mebli nagle stać się ekspertami od prawa gospodarczego, zdolnymi samodzielnie interpretować ważność przepisów i bronić tych interpretacji w sporach z urzędnikami.

5. umowę międzynarodową należy nie tylko zawrzeć, ale i wypełnić - przez realne zniesienie ceł i realne honorowanie wzajemnych rozwiązań. należy też pamiętać, że w systemie demokracji kadencyjnej rządy nie są wieczne - i po rządzie partii X, która negocjowała traktat, mogą przyjść rządy partii Y, która jest mu niechętna. umowa musi więc określić warunki jej wypełnienia, obowiązki stron i kryteria oceny wypełnienia tych obowiązków. jakie regulacje są dopuszczalne, a jakie będą przekroczeniem warunków umowy? jakie przepisy należy znieść, a jakie dostosować do nowych warunków? to kolejne dziesiątki stron tekstu.

Paweł Szarmachhttps://www.youtube.com/watch?v=seUIeWsXElY&lc=z13csjuh5sikw3nay04cd334pungg5lxzes

Myślę, że warto poczekać aż Wipler przeczyta CETA i wszstkim opowie, bo jak wiemy diabeł tkwi w szczegółach, a wątpię, żeby tak opasła księga nie miała żadnych drobiazgów pozwalających dojebać ogromnych ilości interwencjonizmu. zwykła umowa o wolnym handlu mogłaby być chudziutka o ile nie na jedną stronę.

Kelthuzzarhttps://www.youtube.com/watch?v=seUIeWsXElY&lc=z13csjuh5sikw3nay04cd334pungg5lxzes.1476738912063962
wypowiedział się wielki światowy ekspert od umów międzynarodowych, Paweł Szarmach, kuc.

Paweł Szarmachhttps://www.youtube.com/watch?v=seUIeWsXElY&lc=z13csjuh5sikw3nay04cd334pungg5lxzes.1476739250043117
No ok, może przejebałem, ale chyba umowa o rzekomo wolnym handlu, która ma około półtora tysiąca stron to podejrzanie sporo. Rozumiem, że świat jest zbiurokratyzowany i utrudnia to zrobienie umowy na jedną stronę, ale gdybyśmy żyli w wolnym świecie bez pęta biurwokracji na pewno byłoby to możliwe.

sajen1992https://www.youtube.com/watch?v=seUIeWsXElY&lc=z13csjuh5sikw3nay04cd334pungg5lxzes.1476740422588048
wiadomo, Korwin napisalby na srajtasmie ze chcacemu nie dzieje sie krzywda i mamy wolny rynek.
 
Ostatnia edycja:

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 141
Kurwa, co wyjebię Keltuza, to ktoś go znów wpierdoli. Osławiony mistrz orki.

Jednak, co klasa to klasa, i Michalkiewicz lepiej to ujął i zaorał. Bez żenującego scenicznego spektaklu.
 
OP
OP
Ciek

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 851
12 246
Tak na marginesie, to wszyscy się czepiają tych 1500 stron, co tylko potwierdza moją teorię, że nikt tego na oczy nawet nie widział, a każdy kłapie dziobem. Właściwa umowa to 495 stron w .pdf, ale ilość znaków na stronie i odstępy między wierszami są takie, że nawet prac magisterskich chyba się tak nie pisze. Całą reszta to jakieś deklaracje, załączniki, stanowiska i inne chuje - muje.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 143
te załączniki to nie takie chuje muje bo jest tam sporo komuszego kontentu
a jakieś pierdololo że sie nie da w dwóch zdaniach bo coś tam coś tam to jest taki sam bełkot jak bez państwa nie bedzie dróg...
stam sprzed był taki że wewnątrz ue czy wewnątrz kanady nei było ceł i restrykcji, a wszystko było uregulowane, wolny handel to by było wszelkie restrykcje znikają a podmioty z kanady działające w ue bedom traktowane jak inne, i na opak...
koniec umowy o wolnym handlu

wskazałem na zwiększony zamordyzm ip faszystowski, ale widać nikogo nie interesuje...
jak kucyki jakieś jaracie sie jakimś gniotem gdzie państwo "uwalnia handel"
 

libertarianin.tom

akapowy dogmatyk
2 697
7 101
Czyli minus jest tylko jeden:

"a także pomóc w zapobieganiu nielegalnemu kopiowaniu innowacji i tradycyjnych produktów z UE. "

Ale moze plusy jednak przewazaja?
 
Do góry Bottom