Zapodaj coś ciekawego

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 790
Juliusz Verne miał rację - i co teras?

Ogromny ocean pod powierzchnią Ziemi
Wczoraj, 17 czerwca (13:43)
Naukowcy z Uniwersytetu Northeastern w Illinois odkryli, że głęboko pod powierzchnią Ziemi znajduje się ogromny ocean.

Największy zbiornik wodny naszej planety znajduje się ponad 640 km pod jej powierzchnią, a więc całkowicie poza zasięgiem różnego typu aparatury. Aby dowiedzieć się o nim jak najwięcej, naukowcy dokładnie przeanalizowali zapisy fal sejsmicznych wygenerowanych przez ponad 500 trzęsień ziemi. Takie fale całymi dniami rozchodzą się po płaszczu naszej planety, docierając nawet do jej jądra. Na podstawie pomiaru ich prędkości można ustalić, przez jaki materiał przechodzą.

Naukowcy prowadzący badania mieli okazję przestudiować dwa diamenty wyrzucone z tych czeluści w trakcie erupcji. Oba zawierały ringwoodyt, czyli niebieski minerał zawierający nawet do 3 proc. wagowych wody. Z badań i modeli wynika, że ringwoodyty występują w strefie przejściowej na głębokościach 410-660 kilometrów. Przy powszechnym występowaniu tego minerału w płaszczu Ziemi oznaczałoby to, że w strefie przejściowej zgromadzone jest więcej wody niż we wszystkich oceanach na powierzchni planety.

Odkrycie zmienia dotychczasowy pogląd na powstanie oceanów na powierzchni naszej planety. Naukowcy podejrzewają, że woda po prostu powoli sączyła się z wnętrza bardzo młodej Ziemi.

To może jeszcze Atlantydę znajdą? Zaczekajcie...


Wiemy, gdzie była Atlantyda!
Legenda Atlantydy powraca do łask w świecie akademickim. Dziś poszukiwaniem zatopionego lądu zajmują się nie tylko entuzjaści, ale też naukowcy wielu dziedzin.


0001AYOU71KPU8MD-C116-F4.jpg

Lokalizacja zatopionej wyspy Atlantyda wg. dr Gutschera i prof. Collina-Girarda.
/MWMedia

Platon, grecki filozof, (427-347 p.n.e.), w swych dziełach "Timaos" i "Kritias" jako pierwszy opisał Atlantydę. Jest to najstarsze i właściwie jedyne źródło informacji o tym zatopionym lądzie, co nie przeszkadza legionowi badaczy poszukiwać od stuleci ruin legendarnego imperium.
Według wielu znawców tematu, do katastrofy doszło w X lub XI tysiącleciu p.n.e. Współcześnie wielu naukowców odrzuciło dawną niechęć do "atlantologii" i przy okazji rozmaitych badań publikują wyniki wskazujące, że Platon mógł mieć rację.

Jednym z naukowców, który twierdzi, że zlokalizował Atlantydę, jest geolog dr Marc-Andre Gutscher z Brestu. Według jego ustaleń, Atlantydę zatopiła przed 12 tys. lat tsunami - wielka powstrząsowa fala morska. Legendarną krainą była, jak twierdzi dr Gutscher, wyspa Spartel w Cieśninie Gibraltarskiej, która znajduje się dziś

pod wodą na głębokości 60 m.
Zdaniem francuskiego naukowca, kataklizm opisany przez Platona mógł rzeczywiście mieć miejsce. Podobny był do trzęsienia ziemi, jakie w 1755 r. zniszczyło Lizbonę, wywołując jednocześnie fale morskie - tsunami - wysokie na ok. 10 m. Tego rodzaju potężne trzęsienia ziemi powtarzają się w rejonie Gibraltaru, głównie w Zatoce Cadiz, gdzie leży Spartel, dość regularnie co 1,5-2 tys. lat. Dr Gutscher prowadził badania geologiczne dna morskiego w tamtym rejonie i ustalił, że faktycznie 12 tys. lat temu miało tam miejsce wielkie trzęsienie ziemi.
Lokalizację Atlantydy w tym właśnie miejscu wskazał wcześniej prof. Jacquesa Collina-Girarda z Uniwersytetu Prowansji w Aix-en-Provence. Wyniki jego badań opublikowało we wrześniu 2001 r. naukowe czasopismo "New Scientist". Prof. Collina-Girard wpadł na ślad Atlantydy analizując migrację ludzi w Europie z północy na południe, która miała miejsce

19 tys. lat temu,
w trakcie ostatniego zlodowacenia. W tamtej epoce poziom wód oceanu światowego był niższy o 120 m od współczesnego.

Francuski badacz opracował mapy zachodniego wybrzeża Morza Śródziemnego sprzed 19 tys. lat. Ustalił, że wtedy Cieśnina Gibraltarska była wąskim przesmykiem szerokim na 20 i długim na 80 km, łączącym Morze Śródziemne z Atlantykiem. W tej cieśninie istniał archipelag wysp. Największa, długa na 14,5 km i szeroka na prawie 5 km, mogła być legendarną Atlantydą. Dziś resztki tej wyspy znane są współczesnym żeglarzom jako Majuan lub Spartel - mielizna na Atlantyku około

35 km od Gibraltaru.
Jak ustalił Collina-Girard, 19 tys. lat temu rozpoczęło się ocieplanie klimatu i poziom oceanu światowego podnosił się o ok. 2 m na stulecie. Wreszcie, 11 tys. lat temu ostatnia, największa wyspa archipelagu, czyli Atlantyda, znalazła się pod wodą.

By ustalić, czy francuscy naukowcy mają rację, potrzebne są, niestety, wielkie środki i dużo czasu. Spartel jest bowiem obszarem niegościnnym, trudnym do badania. Jeśli jednak znajdą się odważni badacze i odpowiednie fundusze, to ruiny Atlantydy mogą zostać odkryte właśnie tam, na odwiecznym szlaku wędrówek ludów między Afryką i Europą.

Tadeusz Oszubski


BBC: Legendarną Atlantydę zatopiło tsunami
Wtorek, 16 sierpnia 2005 (10:42)
Atlantydę - legendarną wielką wyspę, niedaleko Cieśniny Gibraltarskiej, zatopiło przed 12 tys. lat tsunami - twierdzi francuski geolog, cytowany przez brytyjski portal internetowy BBC.

Zdaniem naukowca Marca-Andre Gutschera, wyspa Spartel, która według niego ma leżeć u podstaw mitu o Atlantydzie, znajduje się dziś na głębokości 60 metrów w Cieśninie Gibraltarskiej.

Legendarna Atlantyda, której opis podaje Platon w swych dialogach, miała leżeć na Atlantyku niedaleko Słupów Heraklesa. Według legendy, wyspa została zniszczona przez trzęsienie ziemi i w ciągu jednej nocy pochłonięta przez morze. Oprócz Platona istnienia wyspy nie potwierdza nikt inny.

Zdaniem Gutschera, kataklizm opisywany przez Platona faktycznie mógł mieć miejsce - podobny był do trzęsienia ziemi, jakie w 1755 zniszczyło Lizbonę, przynosząc też fale morskie tsunami o wysokości do 10 metrów.

Na zatopiona wyspę Spartel jako źródło legendy o Atlantydzie wskazywał wcześniej już inny francuski geolog, Jacques Collina- Girard. Zdaniem obu naukowców, trzęsienia, podobne do tego, jakie nastąpiło u wybrzeży Portugalii w 1755 r., powtarzają się w rejonie Cieśniny - głównie w Zatoce Cadiz, gdzie leży Spartel - regularnie co 1500-2000 lat.

Prezentując swą hipotezę, Gutscher powołuje się na badania geologiczne dna morza w tym akwenie. Wskazują one, że 12 tysięcy lat temu - a więc w czasie, w jakim Platon sytuuje zatopienie Atlantydy - faktycznie miało tu miejsce potężne trzęsienie ziemi.


Oj tam, wiemy... Platon zabawił się pisarza fantasy, a po kilku tysiącach lat dalej te spekulacje. Potęga literatury - propsuje.
 
A

Antoni Wiech

Guest
Przypomniałem sobie niedawno wypowiedź Komorowskiego na imprezie "Ludzie Wolności", w której stwierdził, że

71% Polaków uważa, że dobrze, że dokonała się "taka zmiana" [zmiany po 89 roku].

Po pierwsze zacznijmy od tego, że podawanie danych bez konkretnego źródła jest mocno nieprofesjonalne. Zacząłem drążyć temat i Komorowski powołuje [najprawdopodobniej] na badania CBOSu:

NR 67/2014 CZY WARTO BYŁO ZMIENIAĆ USTRÓJ? SPOŁECZNA OCENA PRZEMIAN PO 1989 ROKU
[http://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2014/K_067_14.PDF]

Jest tam napisane:

Obecnie zdecydowana większość respondentów (71%) uważa, że w 1989 roku warto było zmieniać ustrój [strona 19]

Dalej jednak zaczynają się schody, o których Komorowski nie raczył wspomnieć, otóż:

45% skłonna jest twierdzić, że zmiany, jakie zaszły w Polsce od roku 1989, przyniosły ludziom więcej korzyści niż strat

oraz co istotniejsze [strona 2]:

27% uważa, że transformacja przyniosła ludziom tyle strat co korzyści

15% uważa, że było więcej strat niż korzyści

a 13% nie ma zdania.


Sumując: 55% ludzi nie ocenia wcale jednoznacznie, że zmiana przyniosła korzyści.

Jest to rysa na samozadowoleniu Komorowskiego, ale ktoś by mógł powiedzieć, że się czepiam, więc zobaczmy dalej:

Na stronie 18 opublikowana jest odpowiedź na pytanie:

CZY SĄDZI PAN(I), ŻE POLSKA I POLACY WYKORZYSTALI SZANSĘ, JAKĄ DAWAŁY IM PRZEMIANY USTROJOWE PO 1989 ROKU, CZY TEŻ NIE?

49% uważa, że szanse nie zostały wykorzystane

33% uważa, że zostały wykorzystane na ile to było możliwe

18% nie ma zdania.

Wróćmy jednak jeszcze na koniec do strony 14, jest tam odpowiedź na pytanie:

SŁYSZY SIĘ RÓŻNE OPINIE O SKUTKACH ZMIAN W NASZYM KRAJU. GDYBY PAN(I)
MIAŁ(A) OKREŚLIĆ SYTUACJĘ SWOJĄ I SWOJEJ RODZINY, TO CZY ZALICZYŁ(A)BY
PAN(I) SIEBIE DO TYCH, KTÓRZY:

40% zyskali na zmianach

45% ani nie zyskali ani nie stracili

5% stracili na zmianach

10% trudno powiedzieć


I znów 60% ludzi nie ocenia jednoznacznie że zyskali na zmianach


Podsumowując, 71% uważa, że warto było przeprowadzić zmiany. I to jest chyba oczywiste, bo warto było obalić komunę, tylko, że:

55% ludzi nie ocenia wcale jednoznacznie, że zmiana przyniosła korzyści.

49% uważa, że szanse nie zostały wykorzystane [przy 33%, które uważa odwrotnie]

60% ludzi nie ocenia jednoznacznie że zyskali na zmianach


Wnioski wyciągnijcie sami.

 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

pawel-l

Ⓐ hultaj
1 915
7 932
K.Kłopotowski:
Pierwszy prezydent agent ościennego mocarstwa.
Drugi prezydent agent tajnych służb krajowych.
Trzeci prezydent domniemany łapówkarz przyłapany na gorącym uczynku ale puszczony wolno. I chyba też agent.
Czwarty prezydent nie agent został więc zabity na terenie ościennego mocarstwa wskutek intrygi premiera, która wyszła za dobrze.
Obecny prezydent ... a cholera go wie.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 872
12 259

Fajne, tak będzie w akapie w kwestii hot - dogów:

article-2661107-1EB3C1E000000578-320_634x424.jpg


To mnie się też podoba: Criminal reports: Activists claim that the dogs killed are strays grabbed off streets around the country

Piękno wolnego rynku w praktyce. Za jednym zamachem łączy się przyjemne (rozkosze podniebienia) z pożytecznym (ograniczenie ilości bezpańskich psów). Jeśli pamięć mnie nie zwodzi, to bezpańskie psy zabijają rocznie więcej ludzi niż np. rekiny. Ciekawi mnie, czy jakby wataha takich kundli zeżarła jakiemuś "aktywiście" bachora, to dalej by wyrażał swoje oburzenie. Taki bezpański kundel to chyba prawie dziczyzna :)
 
Ostatnia edycja:
D

Deleted member 4476

Guest
Lewis Caroll
Żabrołak (Jabberwocky)

Błyszniało – szlisgich hopuch świr
Tęczując w kałdach świtrzem wre,
Mizgłupny był borolągw hyr,
Chrząszczury wlizły młe.

Żabrołak kąsa chwytem szczęk
– mój synu – szponów cięć się strzeż!
Dziabdziaba bój się! Budzi lęk
Bandaper, skroźny zwierz!

Żarłacny miecz wziął w dłoń i wciąż
Człowroga tropem dążył wraz
Aż skrywszy się, gdzie Tumtumu pnie,
Zadumał jakiś czas.

Wtem jak w uffnieniu myśli wstał:
Żabrołak z płogniem w oku wżdy
Przez tłuszczy gwiszcząc drze się zwał,
Burklotem idąc grzmi!

Raz-dwa! Raz-dwa! Na wskroś! Na wskroś!
Żarłacny miecz tnie ściachu-ciach!
Gdy ścierwem legł, wziął jego łeb
W dom galopyszniąc gna!

Tyś żabrołaka zrąbł! Pójdź zaś
W ramiona me promieńcze cny!
O chwielbny dniu! Hej-ho! Hej-lu!
Chichrypiał rad przez łzy.

Błyszniało – szlisgich hopuch świr
Tęczując w kałdach świtrzem wre,
Mizgłupny był borolągw hyr,
Chrząszczury wlizły młe.

Przełożył Janusz Korwin-Mikke
 
Do góry Bottom