D
Deleted member 6341
Guest
Zobaczcie zjazd drewnianymi gokartami podczas wyścigu Carrilanas w Esteiro, Hiszpania.
Zobaczcie zjazd drewnianymi gokartami podczas wyścigu Carrilanas w Esteiro, Hiszpania.
Najlepszy tekst o prokrastynacji (odwlekaniu sobie działań na potem) jaki spotkałem:
https://waitbutwhy.com/2013/10/why-procrastinators-procrastinate.html
https://waitbutwhy.com/2013/11/how-to-beat-procrastination.html
Tutaj (i tutaj) jest prezentacja audio-wideo, ale dotyczy tylko pierwszej części:
nie podoba mi się to silenie się na kabareciarstwo
nienawidzę kabaretów tych amerykańskich też
Fizyk stworzył nową teorię życia
Dlaczego istnieje życie?
Powszechnie przyjmowana hipoteza mówi o zupie pierwotnej, błyskawicy i nieprawdopodobnie szczęśliwym przypadku. Ostatnio jednak pojawiła się nowa, dająca do myślenia teoria. Jeśli znajdzie potwierdzenie, szczęście okaże się zupełnie nieistotnym czynnikiem. Fizyk, który ją sformułował, twierdzi, że początki życia i jego późniejszy rozwój to skutek funkcjonowania podstawowych praw natury. „Powstanie życia jest w zasadzie nieuchronne, jak schodzenie lawiny w dół zbocza”.
Z punktu widzenia fizyki istnieje zasadnicza różnica między żywymi organizmami a martwymi skupiskami atomów węgla. Otóż te pierwsze dużo lepiej radzą sobie z pozyskiwaniem energii ze środowiska oraz z oddawaniem jej w postaci ciepła, czyli dyssypacją. Jeremy England, młody adiunkt z Massachusetts Institute of Technology, opracował formułę matematyczną, która, jak twierdzi, opisuje tę zdolność. Formuła opiera się na przyjętych prawach fizyki. Powiada, że gdy grupa atomów jest poddana działaniu zewnętrznego źródła energii (może być nim słońce lub paliwo chemiczne) i otoczona kąpielą cieplną (np. gazami atmosferycznymi lub oceanem), będzie się stopniowo przekształcała, by rozprzestrzeniać coraz więcej energii. Może to oznaczać, że w określonych warunkach materia nieuchronnie nabiera pewnych fundamentalnych właściwości fizycznych tożsamych z życiem.
„Jeśli weźmie się skupisko przypadkowych atomów i będzie się je dostatecznie długo napromieniać, prędzej czy później powstanie roślina” – mówi England.
Nowa koncepcja ma przedstawiać kontekst darwinowskiej teorii ewolucji przez dobór naturalny opisującej życie na poziomie genów i populacji. „Ani przez moment nie twierdzę, że Darwin się mylił – podkreśla England. – Przeciwnie. Mówię jedynie, że z punktu widzenia fizyki darwinowska ewolucja to szczególny przypadek pewnego szerszego zjawiska”.
Nowa teoria przedstawiona w opublikowanym niedawno artykule oraz w wykładach, które England wygłasza na uczelniach w najróżniejszych krajach, wywołała wiele kontrowersji. Fizycy mówią o potencjalnej rewolucji. Albo o niewypale. Albo o jednym i drugim.
England „zrobił ważny i śmiały krok” – twierdzi Alexander Grosberg, profesor fizyki na New York University, który od początku śledził prace młodego naukowca, i wyraża „ogromną nadzieję”, że udało mu się wskazać podstawowe prawa fizyki odpowiedzialne za powstanie i rozwój życia.
„Jeremy to bodaj najbardziej błyskotliwy młody naukowiec, jakiego kiedykolwiek spotkałem – oznajmia Attila Szabo, biofizyk z Laboratory of Chemical Physics w National Institutes of Health, który poznał Englanda na konferencji, a następnie korespondował z nim na temat nowej teorii. – Oryginalność jego pomysłów jest wprost zdumiewająca”.
Natomiast Eugene Shakhnovich, profesor chemii, biochemii i biofizyki z Harvardu wyraża sceptycyzm. „Jeremy ma ciekawe i obiecujące pomysły, lecz na chwilę obecną wszystko to jedynie spekulacje, zwłaszcza w odniesieniu do zjawisk życiowych” – mówi.
Na poziomie teorii wyniki uzyskane przez Englanda uchodzą za trafne i wiarygodne. Problemem pozostaje interpretacja, wedle której opisują one przyczynę określonych zjawisk, w tym również życia. Niemniej pojawiają się już pierwsze pomysły, w jaki sposób zweryfikować teorię metodą eksperymentalną.
„[England] próbuje czegoś radykalnie nowego – przyznaje Mara Prentiss, fizyczka z Harvardu, opracowująca jeden z tego rodzaju eksperymentów. – Podsunął wspaniałe rozwiązanie porządkujące wiele faktów i zjawisk. Warto przekonać się, czy jest ono trafne”.
Istotą teorii Englanda jest druga zasada termodynamiki, czyli prawo rosnącej entropii lub strzałki czasu. Ciała ciepłe stygną. Gaz rozrzedza się w powietrzu. Można stłuc jajko, ale nie da się go na powrót złożyć do kupy. Mówiąc prosto, energia rozprasza się z upływem czasu. Miarą tego jest entropia. Informuje ona, jak bardzo rozprasza się energia w danym układzie i jak bardzo cząsteczki rozchodzą się w przestrzeni. Wzrost entropii to po prostu kwestia rachunku prawdopodobieństwa: istnieje więcej sposobów rozproszenia energii niż sposobów jej koncentracji. Gdy zatem cząsteczki w danym układzie przemieszczają się i wchodzą ze sobą w kontakt, tworzą za sprawą przypadku konfiguracje, w których energia jest bardziej rozproszona. Prędzej czy później entropia układu osiąga maksimum, co określa się mianem równowagi termodynamicznej. Na przykład jeśli zostawimy w pokoju kubek z kawą, pokój i kawa będą miały ostatecznie tę samą temperaturę. Kawa nie może się zacząć spontanicznie nagrzewać, gdyż jest nieprawdopodobne, by skupiła się w niej odpowiednio duża ilość energii całego układu.
Dotyczy to jednak układów zamkniętych. Układ otwarty może zachowywać niską entropię i dzielić energię nierówno między atomy. W zamian zwiększa się entropia otoczenia. W swojej wpływowej pracy Czym jest życie? z 1944 r. słynny fizyk Erwin Schrödinger twierdził, że tak właśnie postępują żywe istoty. Roślina przyswaja mnóstwo energii słonecznej, wykorzystuje ją do budowy cukrów, po czym emituje podczerwień, o wiele mniej skupioną formę energii. Zatem podczas fotosyntezy światło słoneczne ulega dyssypacji, a całkowita entropia Wszechświata rośnie, lecz sama roślina zachowuje regularną, uporządkowaną strukturę.
Życie nie narusza zatem drugiej zasady termodynamiki, lecz do niedawna fizycy nie potrafili za jej pomocą wyjaśnić, skąd się wzięło. W czasach Schrödingera istniały rozwiązania równań termodynamicznych tylko dla zamkniętych systemów w stanie równowagi. Później, w latach 60. belgijski fizyk Ilya Prigogine zdołał przewidzieć zachowanie układów otwartych, mających zewnętrzne źródła energii (w 1977 r. otrzymał za to Nagrodę Nobla z chemii). Wciąż jednak nie udawało się opisać zachowań układów dalekich od równowagi, silnie sprzężonych z otoczeniem i mających zewnętrzne źródła energii.
Zmieniło się to pod koniec lat 90., głównie za sprawą prac Chrisa Jarzynskiego, który pracuje obecnie na University of Maryland, i Gavina Crooksa z Lawrence Berkeley National Laboratory. Jarzynski i Crooks dowiedli, że entropia powstająca na skutek procesów termodynamicznych (jak choćby w przypadku stygnięcia kawy) odpowiada ilorazowi prawdopodobieństwa, że atomy przejdą dany proces, i prawdopodobieństwa procesu odwrotnego (czyli że przypadkowo wejdą w takie interakcje, na skutek których kawa zacznie się nagrzewać). Wynik ilorazu rośnie w miarę wzrostu entropii. Zachowania układu stają się coraz bardziej „nieodwracalne”. Ową prostą, ścisłą formułę można zasadniczo odnieść do każdego procesu termodynamicznego bez względu na to, jak szybko zachodzi albo jak daleko jest do osiągnięcia równowagi. „Zdołaliśmy lepiej zrozumieć statystyczne mechanizmy funkcjonowania takich układów” – mówi Grosberg. England, z wykształcenia biochemik i fizyk, dwa lata temu stanął na czele własnego zespołu w MIT i postanowił odnieść przywołane odkrycia do zjawisk biologicznych.
"Jeśli weźmie się skupisko przypadkowych atomów i będzie się je dostatecznie długo napromieniać, prędzej czy później powstanie roślina"
rugi w kolejności jest bodajże krzem, przy czym może tworzyć znacznie mniejsze cząstki niż węgiel
Ta wymowa mnie tak odrzuca, że nie mogę się nawet skupić na treści, jaką chce przekazać.
To małe pudełko potrafi stworzyć prawdziwe krople deszczu z chmur, a także symulować błyskawice i światło słoneczne.