rawpra
Well-Known Member
- 2 741
- 5 410
ja gole bez pianki od zawsze mimo ze ją mam, po prostu nie czulem potrzeby jej uzywaniaMały lifehack dla tych, którzy się golą. Ze 2 lata temu przeczytałem ten tekst Tuckera i postanowiłem spróbować tego, co proponuje, czyli przestać używać żeli/pianek do golenia. Nie dlatego, że miałoby to mieć jakieś fantastyczne właściwości dla skóry, ale dlatego, że proces golenia mnie generalnie wkurza. Okazało się, że faktycznie w codziennych (czy co 2/3 dni) goleniach nie ma żadnej potrzebny używania pianki - golenie samą wodą jest tak samo skuteczne i daje takie same wrażenia. Jedyne, co się pogarsza, to widoczność, gdzie już jest ogolone, a gdzie nie, ale to łatwo zweryfikować choćby ręką. Metoda nadaje się także dobrze do warunków polowych, gdzie nie mamy nawet lusterka - wystarczy golarka i woda.
Na początek zdecydowałem się na jednorazówki z 3 ostrzami i paskami aloesowymi, ale ostatnio używam najtańszych dwuostrzowych Wilkinsonów bez żadnych dodatków i rezultaty są jeszcze lepsze. Oczywiście fajnie jest tylko w tedy, gdy maszynka jest ostra, co w moim wypadku oznacza wymianę jej po 5-6 goleniach. Przy promocyjnych cenach w jakichś supermarketach to jest koszt poniżej 2 zeta na tydzień albo i dwa. Cały proces jest szybszy i mniej kłopotliwy, na wyjazdy wystarcza maszynka i woda po goleniu, co zmniejsza rozmiary kosmetyczki.
Co do efektu na skórę, trudno mi coś powiedzieć - ja generalnie mam niezłą skórę (jak na swój wiek), ale na pewno zmalała liczba zacięć, głównie chyba dlatego, że staram się używać ostrych golarek, bo to jest podstawą w tym procesie. Generalnie, polecam.