Zapodaj coś ciekawego

tolep

five miles out
8 579
15 476
Nadzwyczaj interesujący artykuł w Newsweeku o katastrofie samolotu IŁ-62 na Okęciu w 1980.
Wychodzi na to, że władze PRL w raporcie całą winę zwaliły na chujową sowiecką technikę (czym zapunktowały u własnego społeczeństwa), podczas gdy bezpośrednio odpowiedzialne było kierownictwo LOT i władze polskie.

(...)
Opinia publiczna takich wniosków oczekiwała. Sowiecką myślą techniczną powszechnie pogardzano i nikt nie miał wątpliwości, że winnych należy szukać za wschodnią granicą. Z pewnym podziwem komentowano, że przynajmniej tym razem kierownictwo PRL umiało postawić się Kremlowi. I ta wersja obowiązuje do dziś – za powód katastrofy uznaje się wady konstrukcyjne silnika. Ale to tylko ułamek prawdy.
(...)
Faktycznie bezpośrednią przyczyną tragedii była awaria silnika. Ale nie jest to jedyny powód i być może nie najważniejszy.
W ciągu trzech lat poprzedzających katastrofę dyrekcja PLL LOT, przymuszana przez rząd do drakońskich oszczędności, złamała wszelkie normy bezpieczeństwa lotów. Eksploatowała maszyny ponad miarę i wysyłała w rejsy niesprawne samoloty. Peerelowskie władze wiedziały o tym procederze. Gdy więc w efekcie koszmarnych zaniedbań doszło do wielkiej katastrofy, wszelkie informacje o nadużyciach starannie ukryto. Kompromitowały one bowiem elity władzy w PRL.
(...)

http://www.newsweek.pl/historia/kat...a-anna-jantar-prawda-o-winnych,54822,1,1.html
 

T.M.

antyhumanista, anarchista bez flagi
1 412
4 448
Udana prowokacja polskich naukowców. Fikcyjna badaczka zrobiła światową karierę

b6f8b09cfe7f36524bdfe88c89d8.jpeg


Naukowcy przez blisko dwa lata prowadzili prowokację, która miała na celu zdemaskować czasopisma naukowe, które kierują się chęcią zarobku, a nie rzetelnością i działaniem na rzecz popularyzacji nauki

Społeczność naukowa od wielu lat mówi o problemach z czasopismami naukowymi, które wykorzystują zasady przyznawania grantów oraz określania pozycji badacza. Jednym z ważniejszych aspektów jest ilość publikacji w pismach naukowych. Często zdarza się, że warunkiem publikacji jest opłata, a nie przedstawienie rzetelnych wyników badań. Takiej praktyce postanowiła się sprzeciwić grupa polskich naukowców.

Dr Emanuel Kulczycki z Instytutu Filozofii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu opowiadał, że naukowcy postanowili stworzyć fikcyjną badaczkę Annę Olgę Szust. Zdjęcie Anny zostało zakupione w bazie fotografii, pracownicy uczelni zadbali także o stworzeniu fikcyjnego CV. Dr hab. Anna O. Szust miała być jedynie współautorką kilku książek, które nie były przez nikogo cytowane. Sama nie napisała żadnego artykułu naukowego. Mimo tego, że jej dorobek był bardzo mały, starała się o posadę redaktora naczelnego pisma naukowego. Okazało się, że aż 48 czasopism zaakceptowało aplikację Szust, a w czterech przypadkach otrzymała ona posadę. Mimo tego, że fikcyjna badaczka nie otrzymała pracy w żadnym z czasopism najwyższej jakości z listy tzw. Journal Citation Report.

Wyniki prowokacji polskich naukowców wskazują na szokującą praktykę. Badaczka z bardzo słabym dorobkiem otrzymała pozycję w czasopiśmie naukowym, nikt nie zasięgnął opinii na jej temat, nikt nie sprawdził jej kwalifikacji mówił już po ogłoszeniu wyników prowokacji jeden z naukowców.

Dr Emanuel Kulczycki ostrzega, że publikowanie artykułów naukowych w miejscach, które nie są uznawane za najbardziej prestiżowe szkodzi całemu środowisku. Laik nie będzie w stanie odróżnić wyników tam prezentowanych od wyników opublikowanych w prawdziwie recenzowanym czasopiśmie. „Świat komunikacji naukowej staje się dżunglą, w której zwykłemu naukowcowi coraz trudniej się poruszać. Nie mając specjalistycznej wiedzy, ani narzędzi, często nie jesteśmy w stanie odróżnić czasopism kiepskich od „fałszywych” czy drapieżnych” – tłumaczy na swojej stronie internetowej.
 

rawpra

Well-Known Member
2 741
5 410
Udana prowokacja polskich naukowców. Fikcyjna badaczka zrobiła światową karierę

b6f8b09cfe7f36524bdfe88c89d8.jpeg


Naukowcy przez blisko dwa lata prowadzili prowokację, która miała na celu zdemaskować czasopisma naukowe, które kierują się chęcią zarobku, a nie rzetelnością i działaniem na rzecz popularyzacji nauki

Społeczność naukowa od wielu lat mówi o problemach z czasopismami naukowymi, które wykorzystują zasady przyznawania grantów oraz określania pozycji badacza. Jednym z ważniejszych aspektów jest ilość publikacji w pismach naukowych. Często zdarza się, że warunkiem publikacji jest opłata, a nie przedstawienie rzetelnych wyników badań. Takiej praktyce postanowiła się sprzeciwić grupa polskich naukowców.

Dr Emanuel Kulczycki z Instytutu Filozofii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu opowiadał, że naukowcy postanowili stworzyć fikcyjną badaczkę Annę Olgę Szust. Zdjęcie Anny zostało zakupione w bazie fotografii, pracownicy uczelni zadbali także o stworzeniu fikcyjnego CV. Dr hab. Anna O. Szust miała być jedynie współautorką kilku książek, które nie były przez nikogo cytowane. Sama nie napisała żadnego artykułu naukowego. Mimo tego, że jej dorobek był bardzo mały, starała się o posadę redaktora naczelnego pisma naukowego. Okazało się, że aż 48 czasopism zaakceptowało aplikację Szust, a w czterech przypadkach otrzymała ona posadę. Mimo tego, że fikcyjna badaczka nie otrzymała pracy w żadnym z czasopism najwyższej jakości z listy tzw. Journal Citation Report.

Wyniki prowokacji polskich naukowców wskazują na szokującą praktykę. Badaczka z bardzo słabym dorobkiem otrzymała pozycję w czasopiśmie naukowym, nikt nie zasięgnął opinii na jej temat, nikt nie sprawdził jej kwalifikacji mówił już po ogłoszeniu wyników prowokacji jeden z naukowców.

Dr Emanuel Kulczycki ostrzega, że publikowanie artykułów naukowych w miejscach, które nie są uznawane za najbardziej prestiżowe szkodzi całemu środowisku. Laik nie będzie w stanie odróżnić wyników tam prezentowanych od wyników opublikowanych w prawdziwie recenzowanym czasopiśmie. „Świat komunikacji naukowej staje się dżunglą, w której zwykłemu naukowcowi coraz trudniej się poruszać. Nie mając specjalistycznej wiedzy, ani narzędzi, często nie jesteśmy w stanie odróżnić czasopism kiepskich od „fałszywych” czy drapieżnych” – tłumaczy na swojej stronie internetowej.
to chyba lepsze http://www.tomaszwitkowski.pl/dawny-blog/page0.html ale stare
 

Pestek

Well-Known Member
688
1 879


Dokument o przemyśle rybnym. Jak ktoś ma godzinę to polecam. Dla tych bez czasu i chęci, co najważniejsze, to:
- nie jeść ryb hodowlanych, najbardziej łososi norweskich, karmionych paszami z martwych ryb bałtyckich i pestycydami.
- bałtyk najbardziej zanieczyszczone morze na świecie, gdzie prawie wszystkie kraje wylewają swoje syfy,
- unikać produktów rybopodobnych, typu paluszki, czy inne, w których nie ma jasno napisane, że z fileta rybnego. To znaczy, że robione z rybopodobnego gówna, zmielonych ryb z bałtyku z dodatkami.
- najlepiej jeść małe ryby z omega 3, jak sardynki czy śledzie, te duże kumulują zanieczyszczenia, ale generalnie te dzikie ich nie mają.

Oglądałem też video o zanieczszeniach z Fukushimy na Pacyfiku. Podobno ryby żrą radioaktywny plankton. Ale to nie potwierdzone. Więc zostają Atlantyckie dzikie. Albo suplementy z DHA z alg, bo właściwie to z Omega najważniejsze.
 
Ostatnia edycja:

Non Serviam

Well-Known Member
834
2 251
Oglądałem też video o zanieczszeniach z Fukushimy na Pacyfiku. Podobno ryby żrą radioaktywny plankton. Ale to nie potwierdzone. Więc zostają Atlantyckie dzikie. Albo suplementy z DHA z alg, bo właściwie to z Omega najważniejsze.
Niewielkie, podwyzszone dawki promieniowania przedluzaja zycie, więc w sumie to dobry pomysł zjeść od czasu do czasu taką rybkę ;3
 

Doman

Well-Known Member
1 221
4 052
Miałem to wkleić wcześniej, a teraz pewnie już wielu widziało... Z początku myślałem, że to jakieś ezoteryczne pierdoły, ale rzecz o drewnie brzmi sensownie.



Ale przecież nie ma nic gorszego niż anarchia!


Korea Północna to klasa sama w sobie (gówno jakich mało: komusze NWO), ale jak dziewczynka łamiącym się głosem mówi na poczatku, że jest tylko jednak stacja TV i nie ma Internetu, to mi się zapala lampka alarmowa, bo już widzę "target" tego filmiku: prości ludzie pierwszego świata dla których np. brak dostępu do wody jest zbyt wielką abstrakcją i trzeba postraszyć brakiem Internetu/kablówki.
Druga sprawa. Dziewczyna to aktorka. Niby pociąga nosem, niby się łamie, ale widać, że ma spektakl pod kontrolą. Po każdym pociągnięciu nosem omiata publiczność wzrokiem. Nie grozi jej kłopotliwa pauza wywołana atakiem płaczu. Płacz jest pod kontrolą.

Czemu się czepiam? Jako młodziak przejechałem się na dziewczynce z Kuwejtu mówiącej łamiącym głosem o kuwejckich dzieciach wyrzucanych z inkubatorów przez irackie wojsko. Każdy o tych inkubatorach wtedy słyszał. Dzieci w inkubatorach okazały się bezczelnym fejkiem, ale w ramach ratowania kuwejckich dzieci zamordowano w latach 90 kilkaset tysięcy irackich dzieci (rozwałka infrastruktury, w tym uzdatniania wody + sankcje, nawet na leki) i w zasadzie to mordowanie trwa do dziś, bo Irak zamienił się w amerykański protektorat z szalejącymi po nim szwadronami śmierci.

W sumie Korea Północna tak już wizerunkowo nagrabiła, że każda historia z Korei Północnej zostaje z automatu uznana za prawdziwą. Ludzie żądający normalnie dowodów, źródeł, uzasadnień - tutaj po prostu przyjmują zeznania świadka na wiarę.
To co mnie w tych historyjkach maksymalnie wkurwia: One zawsze pochodzą z rejonów poza geopolityczną kontrolą Zachodu. Ludzie mordowani w Jemenie przez wojska Arabii Saudyjskiej jakoś nie mają siły przebicia u Zukcerberga, a przecież na Arabię Saudysjką wpływ mają USA, a USA to już my - opinia publiczna Zachodu. Nie warto byłoby więc potrenować najpierw u siebie, a dopiero potem zbawiać świat za granicą?
 

T.M.

antyhumanista, anarchista bez flagi
1 412
4 448
Była już gra, w której mogłeś zwiedzić tyle Wszechświata, na ile starczy ci życia (tego "realnego"). Okazała się niewypałem.

A co powiecie na grę (?) z para-filozofią Alana Wattsa w tle, w której możesz kierować koziołkującym niedźwiedziem, koniczyną , bakterią, albo jakąś kosmiczną świadomością?

 

rawpra

Well-Known Member
2 741
5 410
Sesame Street welcomes Julia, a muppet with autism

_95231007_julia.jpg

Julia, a new autistic muppet character, will arrive on screens in April

Its much-loved muppets Big Bird, Cookie Monster, and Oscar the Grouch have been charming viewers for almost 50 years.

And now the children's TV show Sesame Street is introducing a new muppet character with a simpler name, and a tougher brief.

Julia, a little girl, has orange hair, a toy rabbit - and autism. She will make her Sesame Street TV debut in April on US channels HBO and PBS.

The character is already included in digital and printed storybooks.

However, bosses want to step up her role.

Autism diagnoses have risen steadily in recent years to a rate of one in every 68 US children, according to the Centers for Disease Control and Prevention.

But explaining the topic to a young audience is far from straightforward.

'She ignores Big Bird'

"The big discussion right at the start was, 'How do we do this? How do we talk about autism?'" Sesame Street writer Christine Ferraro told the CBS News show 60 Minutes.

"It's tricky because autism is not one thing, because it is different for every single person who has autism."

In her debut episode, Julia will demonstrate some common characteristics. When Big Bird is introduced to her, she ignores him.

Confused, Big Bird thinks "that maybe she didn't like me". But the other muppets tell him: "She does things just a little differently."

_95231009_oscarthegrouch.jpg

Oscar the Grouch (left) has also helped teach children about unusual social behaviour

Later, when a group of children are playing tag, Julia starts jumping up and down with excitement.

"That's a thing that can be typical of some kids with autism," Ms Ferraro said.

Instead of rejecting Julia, the children create a new game in which they all jump around together.

Julia's puppeteer, Stacey Gordon, happens to be the mother of an autistic son. She said the creation of an autistic muppet is "huge".

"Had my son's friends been exposed to his behaviours through something that they had seen on TV before they experienced them in the classroom, they might not have been frightened," she told 60 Minutes.

"They might not have been worried when he cried. They would have known that he plays in a different way, and that that's OK."

At this point it's not known if Julia will become a major character on the show, but Ms Ferraro - who has been writing it for 25 years - is keen.

"I would love her to be not Julia, the kid on Sesame Street who has autism," she said. "I would like her to be just Julia."
 

T.M.

antyhumanista, anarchista bez flagi
1 412
4 448
Czarny raper KRS-One (głosujący na Rona Paula) mówi m. in. o tym, że walka o wolność nie posiada koloru skóry (i nabija się z mainstreamowych raperów).
 
Do góry Bottom