D
Deleted member 4683
Guest
Ty k
jak to jest teren prywatny to może
"..na terenie należącym do Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej.."
wątpię w prywatny charakter tej "własności"
Ty k
jak to jest teren prywatny to może
orazHusaria - najlepsza kawaleria świata
Husaria - chluba i duma Polski, która przez dwa stulecia wiodła wojska Rzeczypospolitej od zwycięstwa do zwycięstwa. Dzięki niej rozbijaliśmy kilkunastokrotnie liczniejszych wrogów, a broniliśmy się przed nieprzyjacielem przeważającym nawet 100-150-krotnie!
Dalej >>>
Bitwa pod Kiesią - zapomniane zwycięstwo husarii
Bitwa stoczona w 1601 r. w Inflantach udowodniła, że zachodnioeuropejska wojskowość zdecydowanie ustępuje polskiej. Pod Kiesią 700 zaskoczonych przez Szwedów rycerzy Rzeczypospolitej zmasakrowało trzytysięczne wojsko przeciwnika - pisze dr Radosław Sikora w artykule dla WP.
Dalej >>>
a jak już wspominamy, to warto dodać parę ciekawostek:Kontynuując wcześniejszy wątek historyczny wypada wspomnieć o naszej husarii
Jeśli to by miała być przeciwwaga, to znaczy, że bez tej kuli kopia byłaby cięższa z tyłu, bo kula znajdowała się przed dłonią. Wg mnie tak na oko to mogła ona służyć jako masa stabilizująca położenie kopii.post: 205406 napisał:W tylnej części kopii znajdowała się kula stanowiąca przeciwwagę oraz służąca jako ochrona dłoni żołnierza.
© photo: Maciej Czajkowski / source: PAP
Zarabiały w jedną noc więcej niż inżynier miesięcznie. Prowadziło je specjalne Biuro „B" wydział IX departamentu MSW. Wykorzystywane były do szpiegowania cudzoziemców. We wszystkich hotelach Orbisu, opiekowało się nimi SB. W zamian za ich usługi, władza nie tylko pozwalała im uprawiać proceder zarobkowy, ale dbała o to, żeby nie miały konkurencji. O współpracy Służby Bezpieczeństwa z prostytutkami w rozmowie z Fakt24 opowiada emerytowany wieloletni pracownik służb.
Pracowały we wszystkich luksusowych hotelach w Polsce. Każda miała założoną własną kartotekę i badania lekarskie. Wszystkie współpracowały ze Służbą Bezpieczeństwa lub z wywiadem wojskowym. Były nie tylko informatorkami ale wykorzystywano je do również do prowokacji w stosunku do działaczy opozycji jak i zachodnich dyplomatów. O tym jak funkcjonowało Biuro B w ramach struktur MSW opowiada w rozmowie z Fakt24 emerytowany wieloletni pracownik Służby Bezpieczeństwa, Kazimierz Mazurkiewicz. Na jego prośbę imię i nazwisko zostało zmienione.
Czy zajmowało się biuro "B"?
– Najprościej mówiąc kontrolą, śledzeniem i zabezpieczeniem operacyjnym dyplomatów. Mieliśmy więdzę praktycznie na temat każdego cudzoziemca przyjeżdzającego do Polski. Firma pracowała zarówno na rzecz Służby Bezpieczeństwa jak i Milicji Obywatelskiej. Ale czasami zgłaszali się do nas również ludzie z Abwehry.
Jakiej Abwehry?
– (Śmiech) Tak w slangu mówiło się na wywiad i kontrwywiad wojskowy. Ci mieli zazwyczaj najciekawsze pomysły i prośby.
Czego dotyczyły?
– W większości chodziło o współpracę z oddziałem IX który zajmował się zabezpieczeniem Orbisu. To była sieć najbardziej luksusowych hoteli w Polsce. Tu zatrzymywali się cudzoziemcy. Dlatego w każdym z nich mieliśmy własne pokoje podsłuchów i informacje o każdym cudzoziemcu, który się zatrzymał. Powtarzam każdym! Do tego właśnie w oddziale IX były teczki z danymi wszystkich prostytutek które pracowały za naszą wiedzą i zgodą na terenie hoteli czy kawiarni. Część z tych najbardziej luksusowych i oferujących swoje usługi cudzoziemców, pracowała dla SB, pozostałe dla MO. W tym drugim wypadku, były czasami nieocenione jako żródła informacji o włamaniach czy czynach kryminalnych.
Ale nie odpowiedział Pan na pytanie o Abwehrę.
– Wojskowi często potrzebowali zwerbować jakiegoś dyplomatę czy zagranicznego inżyniera. Wtedy przychodzili do nas. Nie mówili nam rzecz jasna czego konkretnie dotyczy akcja, ale łatwo było się domyśleć po „zamówieniach". Przykładowo szukali dwóch dziewczyn w ściśle określonym wieku i typie urody, które uwiodą danego cudzoziemca. Potem ich harce uwieczniano na na zdjęciach, a w późniejszym czasie filmowano. To był materiał który miał rzecz jasna służyć do szantażu.
Gdzie to się wszystko odbywało?
– Różnie. Mieliśmy własne miejsca do których dziewczyny zabierały wytypowany obiekt, lub w hotelowych pokojach i to było najczęstsze. Wszędzie mieliśmy własny sprzęt i ludzi, którzy się tylko tym zajmowali.
Dziewczyny były wynagradzane za te usługi?
– Nie dostawały pieniędzy. W zamian miały od Firmy, nazwijmy to „koncesję" na pracę w renomowanych hotelach i kawiarniach. Tylko one miały prawo wstępu do nich. Ewentualna konkurencja nawet nie była wpuszczana za próg. Dbali o to nasi ludzie. Barmani, portierzy, recepcjoności. Nie wszyscy byli na etatach, niektórzy z nami a właściwie większość współpracowała.
Ile zarabiała dziewczyna w hotelu?
– Ja pamiętam jeszcze, kiedy stawka wynosiła 20 dolarów, z czasem urosła do 50 dolarów. To były gigantyczne pieniądze. Flaszka wódki w Pewexie kosztowała dolara! Wracając jednak do pytania poprzedniego. Dawaliśmy dziewczynom nie tylko parasol ochronny w lokalach gdzie pracowały. Ułatwialiśmy też im niektóre sprawy. Wyjazd za granicę, załatwienie paszportu czy nawet przejęcie w ramach ajencji jakiegoś małego lokalu czy baru w ramach prywatnej inicjatywy.
Zdarzało się, że jakaś z dziewczyn odmawiała współpracy?
– Przyznam się, że nie pamiętam czegoś takiego. Za to pamiętam doskonale opowieść kolegów o jednym z werbunków, nazwijmy go „szejk" z krajów arabskich. Uwieczniono go na filmach z dwoma blondynkami i pokazano zdjęcia. Zaproponowano współpracę lub wysłanie zdjęć do jego pracodawcy i rodziny. I co? Facetowi tak się te zdjęcia spodobały, że chciał kupić kilka kompletów! Nie muszę mówić, że z werbunku nici.
Na zachodnich dyplomatów polowano głównie w Warszawie?
– Tu było najwięcej hoteli i urzędów do których przyjeżdżali. Zatrzymywali się w Europejskim, Forum czy Grandzie. Z czasem doszły kolejne hotele, jak wystawione za czasów Gierka Novotele. Ale mieliśmy pod kontrolą całą Polskę. Dużo pracy mieliśmy w trójmieście i generalnie na wybrzeżu. Tu nie tylko pojawiali się marynarze, którzy mogli mieć interesującą wiedzę dla naszych, ale również zachodni dziennikarze którzy przyjeżdzali do Lecha Wałęsy. Czasami to były prawdziwe tłumy, które urzędowały wieczorami w „Piekiełku". Nimi szczególnie interesowali się rządzący.
Myśli Pan, że zachowały się w IPN teczki dziewczyn, które z wami współpracowały?
– Osobowe teczki zapewne nie. Ale na pewno akta spraw z konkretnymi akcjami w których uczestniczyły. Na szczęście zazwyczaj miały kryptonimy i nie łatwo byłoby dzisiaj ustalić konkretne dany osobowe. I bardzo dobrze. Po co dzisiaj wiedza komuś na temat dziewczyn które są dobrze po 60 roku życia i pielęgnują wnuki.
Rozwiązanie Biura „B” MSW nastąpiło wraz z likwidacją Służby Bezpieczeństwa. 1 sierpnia 1990 r. na jego bazie zostało utworzone Biuro Obserwacji UOP, część funkcjonariuszy pionu podjęła służbę w Biurze Techniki Operacyjnej KGP.