P
Przemysław Pintal
Guest
Sorry, ale może prababka zajmowała się domem kiedy dziadek harował w polu. To, że kobieta wszystko robi w domu jest dla mnie tylko akceptowalne jak ona pracuje, on nie. Jak oboje robią cały dzień to dlaczego facet ma nic nie robić w domu? Bo matka tak robiła? Dla mnie to nie jest wytłumaczenie.
U nas nie ma jakiegoś podziału, ale jak poproszę to Krzysiek coś zrobi, czy są potrawy, które tylko on gotuje. Jak widzę jak koleżanka wraca o 17 do domu, gdzie jej facet cały czas siedział i pyta się jej gdzie jest obiad to się we mnie gotuje. Jej wybór, chociaż takich lasek jest w cholerę. Najzabawniejsze są wyzwolone studentki, które są bardzo silnymi i niezależnymi kobieta, a jak ich fagas przyjeżdża ze wsi na weekend to cała chałpa lśni. Miałam dwie takie współlokatorki. Przydatne.
Wiem o tym. Kiedyś na FB rozmawiałaś o tym z koleżankami. Wyobrażam sobie, że jest to wkurwiające, ale preferuję bardziej tradycyjny podział obowiązków. Nawet jak dwie osoby pracują. Na szczęście można to rozwiązać. Catering nie wychodzi drogo. U mnie na wsi wielu starców zamawia obiady i im przywożą do domów. Można kupić zmywarkę. Odkurzanie i mycie podłogi trwa krótko. Najwięcej pierdolenia się jest z oknami i jak dom jest zagracony różnymi ozdobami, pierdołami. Ale pewnie istnieją jakieś gadżety. Posiadanie książek ma wady - strasznie się kurzą.
Prościej mieszka się w bloku niż w domu. Jak jest stary dom to ciągle coś trzeba robić - naprawiać, wrzucać węgiel, rąbać drzewo, palić w piecu, odśnieżać. Jak się ma nowy dom, to jest praktycznie bezobsługowy i na ogół ma się jeszcze kasę na panią do sprzątania (u sąsiada mają). W bloku zaś nie trzeba się niczym przejmować, za to jest za dużo ludzi i hałasu.
Gdybym miał mieszkać sam, to bym ten dom sprzedał i kupił coś małego.
Każdy ma swoje przyzwyczajenia. Moja ex strasznie się na mnie o jedno wkurwiała. Jak przyjeżdżałem do niej to zawsze dzwoniłem, mówiłem za ile będę i żeby wstawiła wodę. Bo jak wracam do swojego domu, to dzwonie do matki i jej mówię by zrobiła baniak herbaty, kawę i zaczęła odgrzewać obiad. Dzięki czemu zaraz jak wejdę, to nie muszę czekać. Podobnie jest jak coś robię w domu. Jak wychodzę do pieca to zalewam kawę i po powrocie jest przestygnięta. Mam dosyć zrytualizowany i konserwatywny rozkład dnia. Czyli wstaję to od razu odpalam kompa, robię papierosa, zapalam go, wstawiam wodę, idę do toalety, wracam, zalewam i jak wypiję i wypalę ileś fajek to mogę zacząć coś robić. Kaw wypijam kilkanaście. W pracy mam termos z kawą i napój energetyczny. Wiecznie mnie suszy od fajek i mocnej herbaty. Nie lubię siedzieć o suchym pysku - mam litrowy baniak na herbatę.
No. I ruchać się też nie można.
Może to wina mojego wieku, ale nigdy nie miałem z tym problemu. Nawet jak wracałem na maksa wytyrany to zawsze miałem ochotę na seks i jedyne o czym marzyłem to złapać za jakiegoś okazałego cycka. Tak samo jak coś dźwigałem w robocie - myślałem o babach .