- Admin
- #41
- 6 985
- 15 158
Stary wyluzuj, bo polecisz do podziel się zażenowaniem.
Sprytne zdanie i właściwie się z Tobą zgadzam, ale haczyk tkwi w słowie "religia". Ty pod pojęciem religii rozumiesz różne zewnętrzne kulty, obrzędy, zwyczaje, świątynie itd. Rzeczywiście, religia tak rozumiana nie ma żadnych zasług. Dla mnie natomiast religia - prawdziwa religia - oznacza poszukiwanie prawdy i właściwie jest tożsama z filozofią, a nigdy nie jest sprzeczna z nauką. Dla kogoś niezaangażowanego często nie ma żadnej różnicy między Bogiem katolickim a latającym potworem spaghetti - i to jest dopiero nędza rozumu.Roberwak napisał:Skoro problemem religii nie są złe działania ludzi ją głoszących, to czemu dobre działania ludzi z nią związanych miałaby być jej zasługą?
Masz rację - bo prawdziwa religia opiera się na rozumie. Jeżeli jakiś religiant twierdzi "rozum nie jest istotny, liczy się wiara", to nie ma pojęcia o jednym ani drugim.Roberwak napisał:Długa tradycja średniowiecznych scholastyków, z której korzystał także Tomasz z Akwinu, nie opierała się wyłącznie na religii, ale na rozumie.
Opowiedz mi o tym, jak apostołowie przejmowali władzę w cesarstwie rzymskim, bo chyba o czymś nie wiem. Chrześcijaństwo rozwinęło się pomimo władzy i poza nią. Dopiero, gdy władza zdała sobie sprawę, że ta religia jest już powszechna, a w rzymskie i greckie bożki już nikt nie wierzy, wtedy zaczęła ją wykorzystywać.Amel napisał:Religia nie przejmująca władzy znika w mrokach dziejów i nikt o niej nie pamięta.
Czasami nie znika i ma zachowany wąski zasób kultywujących, ale to rzadkość i jak każda religia dąży do odbudowania pozycji i większej ekspansji.
Najważniejsze to dotrzeć do ludzi przez odpowiednią propagandę i manipulację.
Miałem na myśli głównie Biblię, oficjalne doktryny KK,uznanych egzegetów i inne autorytety. Zewnętrzny kult jest głównie wtórnym wytworem, choć bardzo ważnym narzędziem. I dlatego zapytałem czy hiszpańscy scholastycy opierali się na tak rozumianej religii czy na rozumie(jeśli na religii, to można mówić o jej zasłudze). Prawdziwa religia, czyli poszukiwanie prawdy, której źródłem jest jakiś byt absolutny, zgadza się? Lecz skoro prawda jest jedna, a w dojściu do niej nie zbacza się z kursu nauki, to jaka jest wtedy różnica między religiami/stosującymi się do tych zaleceń wyznawcami różnych religii? Różnicę stanowią ,,tylko'' oficjalne nauki, zewnętrzne kulty i całe jej oddziaływanie, a o to chyba właśnie chodzi w tej dyskusji. A wydaje mi się, że o wolnościowym wpływie powinny głównie świadczyć te oficjalne nauki, a nie indywidualne dokonania wyznawców.Sprytne zdanie i właściwie się z Tobą zgadzam, ale haczyk tkwi w słowie "religia". Ty pod pojęciem religii rozumiesz różne zewnętrzne kulty, obrzędy, zwyczaje, świątynie itd. Rzeczywiście, religia tak rozumiana nie ma żadnych zasług. Dla mnie natomiast religia - prawdziwa religia - oznacza poszukiwanie prawdy i właściwie jest tożsama z filozofią, a nigdy nie jest sprzeczna z nauką. Dla kogoś niezaangażowanego często nie ma żadnej różnicy między Bogiem katolickim a latającym potworem spaghetti - i to jest dopiero nędza rozumu.
Zgadza się.Prawdziwa religia, czyli poszukiwanie prawdy, której źródłem jest jakiś byt absolutny, zgadza się?
Oficjalne nauki KK powstają pod dużym wpływem teologów. Tym samym indywidualne dokonania wyznawców mogą świadczyć o wolnościowym wpływie danej religii. Kolejne pokolenia ludzi Kościoła korzystają z tych dokonań. Weźmy np. takie zdanie z encykliki Rerum Novarum Leona XIII z 1891 roku:A wydaje mi się, że o wolnościowym wpływie powinny właśnie świadczyć te oficjalne nauki, a nie indywidualne dokonania wyznawców.
Mamy więc w jednym akapicie nawiązanie do samoposiadania oraz idei pierwotnego zawłaszczenia, 35 lat przed narodzinami Rothbarda. Oczywiście w tej encyklice znajdą się też teksty propaństowe - ale zdecydowanie bliższe etatyzmowi w wydaniu Misesa, niż dzisiejszej socjaldemokracji.Nie ma też przyczyny, aby żądać ogólnej opieki państwa. Człowiek bowiem jest starszym od państwa i posiadał prawo do zachowania swego życia cielesnego, zanim jeszcze istniało państwo. A że Bóg, Pan ziemi, oddał całemu rodzajowi ludzkiemu ziemię do użytku, to się nie sprzeciwia bynajmniej własności jednostek. Pan Bóg bowiem nie oddał ziemi ogółowi w tym znaczeniu, iżby wszyscy bez różnicy byli jej panami, lecz w ten sposób, iż sam żadnemu człowiekowi nie przeznaczając jakiejś osobnej części do posiadania, pozostawił zapobiegliwości ludzkiej i urządzeniom ludów określenie granic i rozdzielenie własności prywatnej.
Stąd chyba trochę dalej do Misesa...Przykazaniem więc sprawiedliwości jest publiczna opieka nad pracownikami taka, by z tego co do dobra publicznego dorzucają, tyle przynajmniej z powrotem otrzymywali, iżby sobie zapewnili mieszkanie, odzienie i środki żywności, i by w ten sposób łatwiej mogli znosić uciążliwości życia. Stąd wniosek, że państwo winno popierać wszystko, co w jakikolwiek sposób może polepszyć dolę robotników. Nikomu ta opieka nad proletariatem nie zaszkodzi, a owszem pomoże wszystkim, w interesie bowiem państwa leży, aby nie byli narażeni na nędzę ci, którzy dla wszystkich wytwarzają dobra.
Gdyby był bardziej opresyjny, to by przegrał. Islam wygrał nie dla tego, że był znacznie lepszy, islam wygrał bo nikt nie bronił zasranej bizantyjskiej cywilizacji. Pachołki reżimu które broniły przed islamem, okazały się być cieniasami i ludzkimi odpadami, bo Bizancjum tylko to gówno potrafiło wynosić na piedestał.
Ale zamiast rozpatrywać stare dzieje, może porozmawiajcie co obecnie daje nam islam? Jaki ma pozytywny (wolnościowy) wkład w cywilizację?
Ale zamiast rozpatrywać stare dzieje, może porozmawiajcie co obecnie daje nam islam?
Odjebka dla samej odjebki to nie. Ale anty-humanitaryzm jest moim zdaniem zdrowy i dobry!OK dają przykład masowej odjebki, ale chyba nie o to chodzi?
Sam islam nie ma, ale wraz z wyznawcami islamu przychodzą dobre wzorce nie należące do samego islamu, które były kiedyś i u nas powszechne, a które zostały wytępione przez rządzących. To niby nieistotne duperele, ale bardzo ważne dla opanowania chaosu semantycznego.Jaki ma pozytywny (wolnościowy) wkład w cywilizację?
Pudło.Hawala?
Bo mają poczucie niższości, które bardzo łatwo może się przerodzić w poczucie krzywdy. A wtedy będzie to niebezpieczne.Ogólnie to z poznanymi przeze mnie nie miałem większych problemów, choć jeśli zejdzie się na temat islamu, to zaczynają dostawać piany w ustach i ataku furii.
Tu zgoda. Jednak wewnętrznie, czyli dla samych wyznawców proroka, islam ma wiele wolnościowych elementów.Co do islamu samego w sobie: Dla mnie islam jest jawnie antywolnościową ideologią, gdyż nie dopuszcza ona rozdziału państwa od religii oraz zmusza wszystkich innowierców do podporządkowania się prawu islamskiemu.
Bo widzą, że nasza cywilizacja upada i chcą być w czymś, w czym mogą znaleźć wewnętrzne oparcie. Człowiek nie jest w stanie poprawnie rozumować w semantycznej próżni. Ja obserwowałem muzułmanów we Francji na przełomie 70/80 i nie widziałem u nich islamizmu. W wielu przypadkach byli bardziej liberalni obyczajowo niż Francuzi.Teraz to żeś dowalił. O ile ze starszymi się jeszcze zgodzę, jako że sondaże w Niemczech wykazały, że I pokolenie Turków było bardziej liberalne (podobnie jak wasze opowieści o Iraku i Afganistanie w latach 60') niż dzisiejsze III. Dzisiejsza młodzież....
Ono niestety nie kontynuowało niczego. Ono jedynie starało się zachować wszystkie osiągnięcia Greków i Rzymian. Zresztą nieudolnie.Bizancjum kontynuowało rozwój Greków i zachowywało ich pisma czy wynalazki.
Poproszę zatem o tytuły. Jedyny który znam i powinienem się za niego zabrać to książka Konecznego.Do książek albo do internetu, bo masz zjebany obraz Bizancjum.
To że nie była OD ZAWSZE chrześcijańska to oczywiste, ale chodzi mi o to, że był to jeden z pierwszych regionów (podobnie jak Syria, Palestyna i te rejony) gdzie chrześcijaństwo przyszło wcześnie i było krzewione JESZCZE przez misjonarzy.Że Aleksandria nie była od zawsze chrześcijańska? To chyba każdy wie.
.According to ancient tradition, Christianity was introduced to the Egyptians by Saint Mark in Alexandria, shortly after the ascension of Christ and during the reign of the RomanemperorClaudius around 42 AD.[26] The legacy that Saint Mark left in Egypt was a considerable Christian community in Alexandria. From Alexandria, Christianity spread throughout Egypt within half a century of Saint Mark's arrival in Alexandria, as is clear from a fragment of the Gospel of John, written in Coptic, which was found in Upper Egypt and can be dated to the first half of the 2nd century, and the New Testament writings found in Oxyrhynchus, in Middle Egypt, which date around the year 200 AD. In the 2nd century, Christianity began to spread to the rural areas, and scriptures were translated into the local language, today known as the Coptic language, but known as the Egyptian languageat the time
No a czy widzisz żeby meczety w dzisiejszej Europie były burzone? Władze miast zachodnioeuropejskich szastają pozwoleniami na meczety bez zastanowienia, bo "islam=pokój a tolerancja musi być" Chodzi mi o o asymetrię, że u nas meczety mogą być, a u nich kościoły są burzone.Takie masz podejście do meczetów, a jesteś oburzony na zamykanie i niszczenie kościołów w krajach muzułmańskich
Nadal nie zgodzę się z tym, że chrześcijaństwo jest bardziej antywolnościowe od islamu
wszystkie religie są takie same
Chrześcijaństwo miało ważny wpływ na budowanie się cywilizacji łacińskiej, a więc także kapitalizmu i liberalizmu.
W Ameryce z niesieniem chrześcijaństwa też bywało różnie, ale nie należy zapominać, że tacy Aztecy wcale nie byli milsi w stosunku do innych ludów, składając jeńców wojennych w ofierze Bogom.
Uważam po prostu, że islam nie rozwija się dlatego, że jest atrakcyjny dla neofitów, ale jest rozprzestrzeniany przemocą
Według mnie islam przetrwał tylko dzięki karze śmierci dla apostatów.
Gdyby została ona zniesiona, nastąpiłby masowy odpływ od islamu.
Teraz zmiana wiary z islamu na chrześcijaństwo jest mniej więcej tak samo liczna jak z chrześcijaństwa na islam, z tą różnicą, że ci pierwsi mają na maksa uje*ane życie, gdyż muszą uciekać ze swojej ojczyzny przed ojcami, braćmi i wujkami, co chcą im poderznąć gardła.
Poproszę zatem o tytuły. Jedyny który znam i powinienem się za niego zabrać to książka Konecznego.
No a czy widzisz żeby meczety w dzisiejszej Europie były burzone?
Zauważ że wzrost ilościowy islamu ma miejsce wyłącznie w miejscach w których nie-islamska cywilizacja jest słaba. W pozostałych przypadkach zmierza do lokalnego folkloru i nie stanowi zagrożenia. To tak jak z szarańczą. Jak nagle pojawi się klęska urodzaju, to zwykłe świerszcze idą na żer, pakują się jak Pudziany i Hardkory Koksu, po czym mutują w szarańczę pożerając wszystko.Uważam po prostu, że islam nie rozwija się dlatego, że jest atrakcyjny dla neofitów, ale jest rozprzestrzeniany przemocą, czy akurat w naszych czasach demografią.
Nie do końca tak. Zakazany owoc smakuje. Dreszczyk emocji, adrenalina...Według mnie islam przetrwał tylko dzięki karze śmierci dla apostatów. Gdyby została ona zniesiona, nastąpiłby masowy odpływ od islamu. Teraz zmiana wiary z islamu na chrześcijaństwo jest mniej więcej tak samo liczna jak z chrześcijaństwa na islam, z tą różnicą, że ci pierwsi mają na maksa uje*ane życie, gdyż muszą uciekać ze swojej ojczyzny przed ojcami, braćmi i wujkami, co chcą im poderznąć gardła.
Wystarczy jedno stulecie srogich zim i opustoszeją. Ludy południowe ściągnęły do Europy, dzięki ociepleniu. Jak będą mieli srogie zimy, to większość się nie dostosuje do klimatu i odleci z powrotem do ciepłych krajów.No a czy widzisz żeby meczety w dzisiejszej Europie były burzone? Władze miast zachodnioeuropejskich szastają pozwoleniami na meczety bez zastanowienia, bo "islam=pokój a tolerancja musi być" Chodzi mi o o asymetrię, że u nas meczety mogą być, a u nich kościoły są burzone.
Dlatego dobre są religie sztuczne, zaprojektowane w określonym celu. Z czasem religie sztuczne stają się naturalnymi, bo wcześniej czy później pojawią się w nich naturalne objawienia. Najlepsze są religie lokalne, obejmujące mały obszar, powiązane z konkretnym miejscem, np. jakimś gajem, bagnem czy górą.Religia to naturalna potrzeba człowieka. Pierwszą próbę odpowiedzi na temat powstania religii udzielił David Hume. Wyjaśniał religię psychologicznie, a asocjacyjną metodą odtworzył jej pochodzenie.
bullshit, do większości obszarów islam dotarł za sprawą handlu... większość ludności wyznającej islam nie jest z terenów kalifatu czy innych podbojów...Uważam po prostu, że islam nie rozwija się dlatego, że jest atrakcyjny dla neofitów, ale jest rozprzestrzeniany przemocą, czy akurat w naszych czasach demografią. Według mnie islam przetrwał tylko dzięki karze śmierci dla apostatów.
Jeśli spisek będzie dobrze przygotowany, to obudzą się z ręką w nocniku i poczują dupobul.Stworzenie teraz własnej, dużej religii z wątkami mocno libertariańskimi/propretariańskimi jest mało możliwe, bo zaraz media wychwycą spisek...
Jak pojawią się objawienia wśród scjentologów, to będzie on pełnoprawną religią.Scjentolodzy to wybitny przykład pojebów, którym się udało. Jest to raczej sekta parareligijna, co najwyżej mająca znamiona religijności.
Nie potępiałbym tak brutalnie cywilizacji bizantyńskiej, bo przetrwała 1000 lat po upadku siostrzanego cesarstwa.
Biurokracja, intrygi dworskie