- Moderator
- #41
- 3 591
- 1 504
"jak jesteś w posiadaniu", "nikt poza tobą nie może być właścicielem" - zakładasz już na wstępie te rzeczy, które dopiero chcesz udowodnić.Jak jesteś w posiadaniu swojego ciała i nikt poza Tobą nie może być jego właścicielem, to nikt nie ma prawa, aktem woli, wykorzystywać Twojego ciała wbrew Tobie.
Jeżeli kogoś zabijasz, czy wyrażasz pogląd, że człowiek nie ma prawa do życia w oparciu o pojęcie samoposiadania, to dokonujesz tego, poprzez działania będące wynikiem samoposiadania (mowa, czyn, pismo - dokonujesz ich bo posiadasz swoje ciało na wyłączność). Robisz coś dzięki A, aby zaprzeczyć A. Jeżeli A jest prawdą, to zaprzeczenie A jest fałszem. Jeżeli A jest fałszywe, to wyrażenie tego jest niewykonalne. Logika. Albo masz niezaprzeczalne (w rozumieniu prawdy) prawo do życia, albo któryś (przynajmniej jeden) z elementów składowych samoposiadania jest fałszem. Nie ma innej logicznej opcji.
Ależ oczywiście, że niektóre elementy są fałszywe. Np. zabicie kogoś ma być wynikiem samoposiadania (rozumianego - co też jest słabe w polszczyźnie libertarian - jako własność samego siebie)? Nie ma tu żadnego wynikania.
Podobnie jak ktoś zaprzeczy istnieniu jakiegoś "obiektywnego" prawa samoposiadania to z tego wcale nie wynika, że sam zaprzeczający takie prawo "samoposiadania" ma - niby czemu miałoby wynikać?
Jak zwierzęta i rośliny nabyły jakiekolwiek prawa? Od kogo? W ramach czego? Żeby coś nabyć trzeba dokonać aktu woli, mieć kontrahenta i dokonać transakcji.
Ktoś uznaje, że rośliny mają prawa? Zadaję pytanie ze szczerym zaciekawieniem? Poważnie, jestem zaintrygowany.
Zetnij drzewo na swojej działce bez pozwolenia, znęcaj się nad psem - wtedy nawet dowiesz się w jakich te prawa są paragrafach
Ogólnie - to co piszesz wynika zapewne z entuzjazmu do jakichś teorii, które wyglądają atrakcyjnie niczym jakaś prawda objawiona bytu. To jest tradycyjnie diagnozowane jako tzw. błąd naturalistyczny - z faktów, z opisu rzeczywistości nigdy nie wynika ocena, norma itp. To, że mózg może dyrygować ciałem, to fakt. Ale z tego faktu nie wynika żadne PRAWO nikogo do niczego, żaden nakaz, zakaz itd.
I z ciekawości - rozróżniasz własność i posiadanie? Libertarianie często mają z tym kłopot, a nie powinni, bo to dotyczy istoty libertarianizmu.
Ostatnia edycja: