Hanki
Secessionist
- 1 527
- 5 094
![reason.com](https://d2eehagpk5cl65.cloudfront.net/img/q60/uploads/2020/03/Sweden-coronavirus.jpg)
Despite Coronavirus, Sweden Refuses To Shutter Businesses and Limit Gatherings
The Scandinavian country is betting against draconian restrictions and in favor of the free movement of people and goods.
![reason.com](https://d2eehagpk5cl65.cloudfront.net/wp-content/themes/reason-dot-com-theme/dist/favicon/android-icon-192x192_5c5b801e.png)
Hmm jak można równocześnie popierać różnorodność (diversity) i integracje (homogenizację)?19 stycznia 2020Grzegorz LindenbergPo spotkaniu z dziećmi w bibliotece w imigranckiej dzielnicy Sztokholmu, Olga Tokarczuk powiedziała: „Było cudownie, bardzo się wzruszyłam. I naprawdę, patrząc na te dzieci – kolorowe, w różnych ubraniach, witające mnie w różnych swoich językach – pomyślałam, jakie to bogactwo sobie Szwecja przygarnęła wraz z imigrantami. Jaki to jest potencjał różnych sposobów myślenia, wrażliwości, puli genetycznej”.Ale Szwecja nie przygarnęła bogactwa, Szwecja przygarnęła imigrantów i ponosi tego ogromne finansowe i społeczne koszty.Kiedy spotykasz się ze szczęśliwymi, kolorowo ubranymi dziećmi, które przybyły z biednych, niebezpiecznych i fanatycznych religijnie krajów, ich radość i różnorodność jest wzruszająca i optymistyczna. Myślisz: „Jak to cudownie, że te dzieciaki się tu znalazły, jak dobrze, że daliśmy im taką szansę”. Ale niestety, obecność barwnych, radosnych dzieci nie jest dla Szwecji błogosławieństwem.Olga Tokarczuk, która jako autorka wykonała gigantyczną pracę researcherską pisząc „Księgi Jakubowe”, tutaj wypowiadała się, wiedząc o Szwecji i imigrantach bardzo niewiele. Pisarka, z wykształcenia psycholożka, zapomniała, że nasze wyobrażenia o świecie niekoniecznie są zgodne z tym, jaki świat rzeczywiście jest.Ten potencjał „sposobów myślenia i wrażliwości” na pewno nie przełożył się na większe osiągnięcia Szwecji mierzone nagrodami Nobla, lecz przeciwnie. W ciągu ostatnich 30 lat, gdy przyjechała do Szwecji ogromna większość imigrantów i uchodźców, nagrody Nobla w nauce, medycynie i ekonomii dostało dwóch Szwedów, a w poprzednich 30 latach, gdy imigrantów było dużo mniej – dziewięciu. Literackiego Nobla dostał w tym czasie jeden pisarz, w poprzednim okresie – troje. Wśród tych trzech była rzeczywiście jedna imigrantka, Żydówka z Niemiec, która uciekła w 1940 roku, ale chyba nie o żydowskich imigrantach mówiła Olga Tokarczuk – akurat co do wzbogacenia przez nich gospodarki i kultury Szwecji nie ma żadnych wątpliwości.Zacznijmy od uczniów, których Olga Tokarczuk spotkała w szwedzkiej bibliotece.Dzieci
Dzieci, które przyszły do biblioteki w Rinkeby na spotkanie z noblistką, ślicznie wyglądają, ale przynajmniej jedna trzecia, a być może połowa dzieci imigrantów nie będzie w stanie przeczytać ani jej książek ani żadnych innych.W ostatnim teście PISA Szwecja wypadła powyżej średniej OECD w umiejętności czytania. Nie najgorzej, ale i tak okazało się, że 18% szwedzkich piętnastolatków jest na najniższym z siedmiu poziomów (są w stanie przeczytać zaledwie najprostsze zdania). Tyle, że wyniki PISA nie uwzględniają wszystkich uczniów. Nie uwzględniają tego, że jeden na siedmiu uczniów (13.5%) nie był w stanie ukończyć testu i nie został sklasyfikowany, ani tego, że też co siódmy uczeń (14.3%) w ogóle do testu nie przystępował (obie grupy znacznie większe niż średnia w badanych krajach OECD).Jak szacuje profesor Magnus Henrekson, gdyby połowę osób, które nie skończyły testu i wszystkie osoby, które go nie wypełniały, uznać za będące na najniższym poziomie, to znaczy, że osób ledwie dukających wśród szwedzkich 15-latków jest aż 38%.„Możemy przypuszczać [na podstawie badań], że nie umie czytać albo ledwie czyta przynajmniej połowa dzieci imigrantów. W co oni wzbogacą Szwecję?”W dodatku stwierdzono, że różnica w umiejętności czytania między imigrantami a rodowitymi Szwedami była w badaniach PISA jedną z największych we wszystkich krajach (ten wynik bierze już pod uwagę różnice statusu społeczno-ekonomicznego, zatem różnice w czytaniu dzieci imigrantów i dzieci Szwedów nie wynikają z biedy tych pierwszych). Skoro zatem średnia nieumiejętności czytania dla wszystkich nastolatków to 38%, a imigranci mają dużo gorsze wyniki niż Szwedzi, to możemy przypuszczać, że nie umie czytać albo ledwie czyta przynajmniej połowa dzieci-imigrantów. W co oni wzbogacą Szwecję?Teraz przejdźmy do obrazu ogólnego.Imigranci i uchodźcy
Wątpliwości co do sensowności imigracji ma dziś nawet Ulf Kristersson, przywódca Partii Umiarkowanej (Moderaterna), głównej partii opozycyjnej, której dawni liderzy współtworzyli politykę imigracyjną kraju, a którego poprzednik jeszcze w 2014 roku wzywał do „otwarcia serc dla uchodźców”.Trzy tygodnie przed spotkaniem noblistki z imigranckimi dziećmi, Kristersson napisał na Facebooku: „Oczywiste jest, że przestępstwa gangów, strzelaniny i egzekucje są silnie powiązane z nadmierną imigracją i zbyt słabą integracją. Wielu ponosi odpowiedzialność za lata nieprzemyślanej polityki i niezdolność do dostrzegania problemów, również moja Partia Umiarkowana. Problemy związane z wielką imigracją i słabą integracją – a także długoterminowe ryzyko głębokiego wykluczenia, silnych napięć społecznych i poważnej przestępczości – były wskazywane przez wiele osób w konstruktywny sposób. Konsekwencje były więc przewidywalne. A za współdziałanie mojej partii w oczernianiu i uciszaniu tych, którzy chcieli i odważali się mówić o problemach, osobiście i w imieniu mojej partii bezwarunkowo przepraszam”.Do lat 70. do Szwecji przyjeżdżali głównie robotnicy tymczasowi z innych krajów skandynawskich i trochę uchodźców politycznych z krajów komunistycznych (Węgry 1956, Czechosłowacja 1968, Polska 1968) i Chile. Ta imigracja podnosiła dochód narodowy Szwecji i miała rozmaite osiągnięcia (żeby wymienić jedno z najważniejszych szwedzkich wydawnictw, założonego przez Adama Bromberga, który wyjechał z Polski po 68′). Ale od trzydziestu lat Szwecja przyjmuje głównie osoby uznawane za uchodźców bądź ich rodziny, a nie imigrantów przybywających do pracy.Na początku lat 70. w Szwecji było 540 tys. tzw. osób pochodzenia zagranicznego (urodzonych za granicą albo mających oboje rodziców urodzonych za granicą), w tym jedna trzecia to byli Finowie. Dzisiaj takich osób jest 2,5 miliona (24%); do tego dochodzi 760 tysięcy osób, których jedno z rodziców urodziło się za granicą (7%). Osób, których oboje rodzice byli urodzeni w Szwecji jest 69% – a jeszcze w latach siedemdziesiątych było ich 95%.W ciągu dwóch pokoleń Szwecja przeszła od społeczeństwa niemal jednolitego etnicznie i kulturowo do społeczeństwa, w którym imigranci i ich potomkowie to jedna trzecia mieszkańców. W tym tempie przyrostu „osób pochodzenia zagranicznego” Szwedzi staną się mniejszością w swoim kraju w ciągu 20-30 lat.Zmienił się też skład etniczny i kulturowy imigrantów. Dzisiaj nie dominują już imigranci z Finlandii – wśród owych dwóch i pół miliona osób pochodzenia zagranicznego aż 1,6 mln (63%) to osoby z Afryki, Azji Wschodniej i Środkowej oraz dawnej Jugosławii i Albanii. Te zmiany spowodowały, że dzisiaj to nie imigranci wspomagają budżet państwa, lecz przeciwnie, państwo szwedzkie wydaje ogromne pieniądze na uchodźców.
Mamy takie społeczeństwo, że jak im rząd powie, że spacery są niebezpieczne to ludzie będą się bali spacerować. Jak im powie, że chodzenie bez masek jest niebezpieczne to będą się bali. Jak rząd im dobrotliwie zdejmie obostrzenia to oni zaufają rządowi.
Przecież już wprowadzili skoro ogłaszają. Od psychuszek tylko różnią się drobnym szczegółem- "opieka psychologiczna" a "opieka psychiatryczna". To trochę tak jak szaman a lekarz.Szwecja: odbiorców „dezinformacji” otoczą „opieką psychologiczną”
Szwedzki rząd uruchomił Agencję Obrony Psychologicznej (szw. Myndigheten för psykologiskt försvar), działającą w ramach podporządkowanej premierowi Agencji Sytuacji Nadzwyczajnych (MSB). We wrześniu tego roku w kraju odbędą się wybory parlamentarne. Już teraz pojawiają się głosy, że nowa instytucja zawężać będzie pole debaty publicznej.
Ciekawe czy wprowadzą tam psychuszki dla "odbiorców dezinformacji"?