Szumlewicz oraz inne lewackie przypały

Mr. Drakow

Member
7
55
Ktoś potrafi odszyfrować ten akronim?

wYRxOA7.jpg
 

Brehon

Well-Known Member
555
1 486
Nobel Prize-winning economist Joseph Stiglitz shared his view on the cryptocurrency in an interview with Bloomberg—and he’s not a fan. In the interview, he argued that “bitcoin is successful only because of its potential for circumvention, lack of oversight.” Without any government oversight, Stiglitz argued that “it ought to be outlawed,” as it “doesn’t serve any socially useful function.”

http://fortune.com/2017/11/30/economist-joseph-stiglitz-bitcoin-should-be-outlawed/
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 727
W USA jest naprawdę niewesoło. Szumlewicze dominują.
Ponad 20 proc. młodych Amerykanów postrzega Stalina jako bohatera

Dodatkowo według badań Fundacji Pamięci Ofiar Komunizmu 44 proc. młodych Amerykanów wolałoby żyć w kraju socjalistycznym a nie kapitalistycznym.

Fundacja przeprowadziła ankietę wśród młodych Amerykanów, w wieku 21-29 lat. Według tego badania 23 proc. z nich postrzega Józefa Stalina za bohatera. Podobny odsetek sądzi tak o dyktatorze Korei Północnej Kim Dzong Unie, a 26 proc. za bohatera uznaje Włodzimierza Lenina.


Przejebane. :(
 

Finis

Anarcho-individual
439
1 924
Niekoniecznie :)

Wystarczyłoby tym chujkom zrobić takie reality show, np. "Gulag Survivor 2018". Oto zasady programu:
1. Wpadają do nich do mieszkania, domu "komuchy" (niech to będą ludzie grający czekistów lub nkwdzistów),
2. Maja 30 minut na spakowanie się.
3. Kolejny etap polega na odbyciu trwającej 4 tygodnie "podróży" - oczywiście w bydlęcych wagonach, z rurą w ścianie zamiast toalety. Dwa posiłki dziennie składające się z: słonej zepsutej ryby, zgniłego chleba. Zupa oczywiście z obierek.
4. Etap końcowy to już docelowy gułag. Ale tylko jeden tydzień - oczywiście, jeśli wszystkie lewackie pizdeczki to przeżyją. Ciężka praca o głodowych racjach, mieszkanie w ziemiance. A co kurwa najważniejsze, bez dostępu do tych jebanych I-pedałofonów i i gey-neta.

Wszystko oczywiście z dopracowaniem szczegółów z epoki: mundury, traktowanie oraz wszędobylskie portrety tego gruzińskiego padalca, tej czerwonej zakały.

I nie będę za to przepraszał - po przeczytaniu "Czerwonej zarazy" i "Zapisków oficera armii czerwonej" nie mogłem napisać inaczej!
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 727
oraz wszędobylskie portrety tego gruzińskiego padalca, tej czerwonej zakały.

Problem w tym, że Lenin był gorszy od Stalina i zabił więcej. I to właśnie Lenin jest bardziej popularny w USA u młodzieży!
23% - Stalin vs. 26% - Lenin
Więc to raczej portrety tego pół-krwistego, Kałmuka - Lenina powinny towarzyszyć całej oprawie. No i przydałby się jakiś aktor, odgrywający tego zasrańca Trockiego, który by zagonił bydło do budowy pomnika Kaina i do oddawania mu czci.
 

Doman

Well-Known Member
1 221
4 052
Mózgi rewolucji bolszewickiej działały w USA:

http://www2.kki.pl/piojar/polemiki/novus/komunizm/kom.html

i nic nie zapowiada aby w miedzyczasie straciły władzę. Powiedziałbym, że obszar ich władzy systematycznie powiększa się. Zachód komuszy się metodą ewolucyjną, przez powolną zmianę świadomości mas i koncentrację kapitału. To drugie następuje dzięki handicapom jaki ma na sterowanym rynku oligarchia. Koncentracja kapitału oznacza m.in. koncentrację mediów, koncentrację ośrodków zdolnych do sponsoringu (partii, uczelni, think-tanków), lobbowania, możliwość nieoficjalnego bojkotu wrogów. Koporacje zaczynają przypominać wielkie, komusze ministerstwa.
Monsanto - ministerstwo ziarna
FB, Google - ministerstwo Internetu
itd.
Równolegle działa system podatkowy utrudniający koncentrację kapitału w skali mikro, np. b.wysoki podatek dochodowy, katastralny dzięki któremu domy w państwach dużo bogatszych od Polski wyglądają dużo gorzej niż w Polsce.
Ostateczna forma jest taka, ze państwo zbiera podatki, utrzymuje dla ludu "stołówkę", wypełnia zamówienia na określony profil siły roboczej, a kasa idzie do ministerstw.

Przestrzegam przed debilkami i małymi kurwami sprowadzającymi temat do teorii o "marszu przez instytucje". Nie było żadnego marszu, to są odgórnie realizowane plany. Ci co niby mieli maszerować przez instytucje, sami nie potrafili butów zasznurować.
 

alfacentauri

Well-Known Member
1 164
2 181
Ja tam nie lubię tego tematu gdzie się jeździ po mało znaczących przychlastach, jednak czasami tu zaglądam.
Doman napisał:
ale to źródło co zalinkował Doman jest wręcz skarbnicą lewackiego przychlaścizmu.
Polecam http://www2.kki.pl/piojar/polemiki/novus/ue/plan.html
Taka skrócona dawka:

Program dla Polski

W Polsce, pod pretekstem walki z komuną, doprowadzono do likwidacji w latach 90. branżowych ośrodków rozwojowych i studiów strategicznych, a w roku 2001 zlikwidowano także państwowy Instytut Rozwoju i Studiów Strategicznych. Przy naszym wielomiliardowym deficycie handlowym z braku środków upada również państwowy Instytut Koniunktur i Cen Handlu Zagranicznego oraz Instytut Pracy i Spraw Socjalnych - przy 20-procentowym bezrobociu w kraju.

Znaczenie planowania rozwojowego

W efekcie planowanie rozwoju społeczno-gospodarczego kraju zostało przesunięte ze sfery realnej w obszar ideologii i iluzji.

(...)
Dokumenty rządowe przewidują ogólnie kontynuowanie dotychczasowej polityki gospodarczej, wyprzedaż kolejnych polskich zakładów produkcyjnych oraz pełną realizację zaleceń Unii Europejskiej. Prowadzić to będzie do dalszej destrukcji polskiej gospodarki i zaostrzenia kryzysu w kraju.
(...)
Wzrost konkurencyjności gospodarki ma zostać osiągnięty w wyniku dalszej likwidacji nierentownych zakładów produkcyjnych oraz wzrostu innowacyjności realizowanej ze środków własnych zakładów produkcyjnych.
(...)
Obecna sytuacja w gospodarce

Od szeregu lat polityka gospodarcza państwa nakręca spiralę recesji w kraju. Wraz z upadkiem krajowej aktywności gospodarczej spadają dochody publiczne, podtrzymywane przejściowo wyprzedażą majątku narodowego. Ale w niedługim czasie państwu może zagrozić bankructwo.

(...)
Cele i kierunki potrzebnych działań

Uruchomienie i zdynamizowanie polskiej gospodarki wymaga realizacji czterech wzajemnie powiązanych celów społeczno-gospodarczych:
1. zwiększenia popytu krajowego, konsumpcyjnego i inwestycyjnego oraz odpowiedniego zwiększenia siły nabywczej ludności i sfery budżetowej,
2. skutecznego przyhamowania i ograniczenia importu oraz wspierania eksportu krajowej produkcji i usług,
3. ułatwień i preferencji dla krajowych producentów i wykonawców,
4. znacznego zwiększenia zatrudnienia i zmniejszenia bezrobocia.

Realizacja tych celów wymaga przede wszystkim:
(...)
2. zastosowania szeregu środków finansowych, stymulacyjnych i protekcyjnych,
3. opracowania i realizacji szeregu rządowych i samorządowych programów społeczno-gospodarczych w różnych dziedzinach.

Niestety, to co od dwunastu lat w strukturach państwa i w gospodarce jest planowo niszczone, a było budowane przez dziesięciolecia, nie da się odbudować i zmodernizować w ciągu jednego czy dwu lat. Kryzysowy stan gospodarki oraz wielość i rozległość koniecznych do podjęcia zadań i zastosowanych środków wymaga, dla ich skonkretyzowania i koordynacji, opracowania wieloletniego narodowego programu społeczno-gospodarczego. Takie plany, jak np. ministra i premiera Eugeniusza Kwiatkowskiego, były podstawą rozwoju gospodarczego naszego kraju w okresie międzywojennym, a także znacznie wcześniej, jak np. "Czternastoletni plan rozwoju rządowego górnictwa i hutnictwa" księdza Stanisława Staszica. Potrzebny dzisiaj wieloletni program odbudowy i rozwoju, konieczny dla wyprowadzenia kraju z tak wielkiego zniszczenia i kryzysu, powinien objąć trzy programy etapowe, realizowane kolejno:

1. Trzyletni Program Naprawczy

2. Pięcioletni Program Rozruchowy

3. Siedmioletni Program Rozwojowy i Stabilizacyjny.

W okresie realizacji dwóch pierwszych programów konieczny będzie duży zakres zaangażowania państwa w gospodarkę, ale będzie on stopniowo zmniejszany w następnych latach. W każdym programie powinny być określone inne priorytety i zastosowany nieco inny pakiet środków finansowych i instrumentów ekonomiczno-prawnych.

W pierwszym okresie naprawa i rozruch gospodarki powinny być finansowane z deficytu budżetowego, zadłużenia wewnętrznego, taniej zagranicznej pożyczki infrastrukturalnej oraz, w miarę możności, ze środków pomocowych Banku Światowego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
(...)
Trzyletni Program Naprawczy

Program ten, o charakterze ratunkowym, powinien, przy zastosowaniu nadzwyczajnych środków, zrealizować następujące zadania:

1. Organizacja kompetentnych i ideowych organów władzy państwowej w gospodarce i sądownictwie, odbudowa państwowych ośrodków studiów strategicznych oraz Urzędu Antymonopolowego o poszerzonych kompetencjach w zakresie regulacji i kontroli rynku.
2. Odbudowa polskich rządowych i społecznych środków masowego przekazu w służbie prawdy, wszechstronności informacji oraz wartości narodowych i kulturalnych, wolnych od indoktrynacji laicko-kosmopolitycznej.
3. Odbudowa polskiej bankowości, banków państwowych, komunalnych i spółdzielczych oraz polskich funduszy emerytalnych i instytucji ubezpieczeniowych.
4. Oddłużenie samorządów terenowych i państwowych zakładów pracy oraz poddanie ich skutecznej dyscyplinie finansowej i płacowej.
5. Przeprowadzenie poważnej dewaluacji złotego oraz zasadnicze obniżenie oprocentowania kredytów inwestycyjnych i obrotowych dla przedsiębiorstw. Wprowadzenie kontroli dopływu i odpływu kapitału do Polski.
6. Przywrócenie ceł importowych, podatków granicznych i kontyngentów, szczególnie w stosunku do towarów dotowanych za granicą oraz w zakresie produkcji chronionej w kraju (w tym artykułów rolno-spożywczych).
7. Zamiana dewizowej spłaty dawnych długów państwowych na spłatę krajową produkcją i usługami (eksportem).
8. Powstrzymanie bankructwa i wyprzedaży polskich przedsiębiorstw, szczególnie w sektorach strategicznych. Powstrzymanie dalszej budowy supermarketów.
(...)
11. Zwiększenie (urealnienie) świadczeń socjalnych dla najbiedniejszych oraz dodatków dla rodzin wielodzietnych. Poszerzenie zakresu robót publicznych zatrudniających bezrobotnych.
13. Opracowanie konkretnego Pięcioletniego Programu Rozruchowego na następny okres oraz zarysu Siedmioletniego Programu Rozwojowo-Stabilizacyjnego na dalsze lata. Zwiększenie nakładów na naukę i badania związane z tymi programami.

Pięcioletni Program Rozruchowy

Program ten powinien zrealizować następujące zadania:
1. Dokończenie realizacji zadań podjętych w Programie Naprawczym.
2. Uruchomienie dużych, tanich kredytów infrastrukturalnych dla inwestycji rządowych i samorządowych (finansowanych ewentualnie z taniej pożyczki zagranicznej).
3. Uruchomienie dużych kredytów budowlanych (mieszkaniowych), w znacznym stopniu umarzanych po zasiedleniu.
4. Podjęcie realizacji wielkich rządowych programów inwestycyjnych w zakresie budowy autostrad i budownictwa przeciwpowodziowego. Rozpoczęcie rządowych programów modernizacji produkowanego w kraju wyposażenia armii, policji, straży pożarnych i innych służb oraz PKP.
5. Podjęcie szerokiej realizacji samorządowych inwestycji komunalnych i infrastrukturalnych (m.in. przygotowujących tereny budowlane) oraz budownictwa socjalnego i niskoczynszowego.
6. Podjęcie realizacji ogólnokrajowego powszechnego budownictwa mieszkaniowego, przy zabezpieczeniu krajowego zaopatrzenia i wykonawstwa.
7. Szeroka promocja krajowych wyrobów i usług oraz aktywne wspieranie eksportu. Profilowanie polskich specjalności produkcyjnych na rynku europejskim oraz we współpracy z krajami Wschodu i Dalekiego Wschodu.
9. Zwiększenie dodatków rodzinnych i wychowawczych dla niepracujących matek wielodzietnych, dalsze urealnienie świadczeń socjalnych oraz zwiększenie zakresu robót publicznych. Umocnienie funkcji socjalnej państwa.
10. Opracowanie konkretnego Siedmioletniego Programu Rozwojowo-Stabilizacyjnego na następujący okres. Znaczne zwiększenie nakładów na oświatę i naukę w służbie kraju.
Siedmioletni Program Rozwojowo-Stabilizacyjny
Program ten powinien zrealizować następujące zadania: ...
 

Doman

Well-Known Member
1 221
4 052
Fajnie, ale jak wkleiłem okolice prac Antonnego Suttona, a ty to zignorowałeś i poszukałeś poglądów admina/autora na inny temat aby zdyskredytować temat źródeł komunizmu w ogóle nie odnosząc się do nich.
No to ja podam przykłady podobnie błędnego rozumowania i cwaniaczkowania w dyskusji:

1. wolnościowiec obala Teorię Względnosci, bo Einstein napisał kiedyś artykuł chwalący socjalizm.
2. antyklerykał obala teorie Wielkiego Wybuchu, bo została sformułowana przez katolickiego księdza Georga Lemaîtra.
3. negujemy zbrodnię katyńską, bo zdemaskowała ją III Rzesza.
itd.

Żeby stosować taką sztuczkę trzeba mieć marne zdanie o dyskutantach, tzn. podejrzewać, że są podatni na podstawowe techniki manipulacji. Aż tak gardzisz tym forum?

skarbnicą lewackiego przychlaścizmu.

To jest przychlaścizm etatystyczny a nie lewacki. Zdaję sobie sprawę, że niektórzy ludzie lubią proste podziały, np. wolnościowa arkadia VS zamordystyczna chujnia, ale czasem pożytecznie jest umieć odróżnić komunizm Breżniewa od komunizmu Mao, socjalizm PRL od socjalizmu Szwecji, lewicę od lewactwa, faszyzm od nazizmu itd.
 

alfacentauri

Well-Known Member
1 164
2 181
To jest przychlaścizm etatystyczny a nie lewacki. Zdaję sobie sprawę, że niektórzy ludzie lubią proste podziały, np. wolnościowa arkadia VS zamordystyczna chujnia, ale czasem pożytecznie jest umieć odróżnić komunizm Breżniewa od komunizmu Mao, socjalizm PRL od socjalizmu Szwecji, lewicę od lewactwa, faszyzm od nazizmu itd.
Zgadzam się tu z Tobą. Pomimo, że różne rzeczy mogą mieć wiele cech wspólnych, to jak najbardziej mogą wykazywać również różnice. Uważam nawet, że jak się z tym chce skutecznie walczyć to dobrze jest orientować się w tych różnicach!
Fajnie, ale jak wkleiłem okolice prac Antonnego Suttona, a ty to zignorowałeś i poszukałeś poglądów admina/autora na inny temat aby zdyskredytować temat źródeł komunizmu w ogóle nie odnosząc się do nich.
Niekoniecznie by zdyskredytować, bo uwierz mi, że jakbym chciałbym dyskredytować jakiegoś pingponga to zrobiłbym to wprost. Nie zmienia to faktu, że różni etatyści mogą nawzajem przeciwko sobie dostarczać argumentów. Etatystyczny admin jakiejś strony może zamieścić sporo własnego czy cudzego bełkotu, ale jednocześnie może dostarczyć argumentów przeciwko innym etatystom.

A odnośnie tego co napisałeś:
Powiedziałbym, że obszar ich władzy systematycznie powiększa się. Zachód komuszy się metodą ewolucyjną, przez powolną zmianę świadomości mas i koncentrację kapitału. To drugie następuje dzięki handicapom jaki ma na sterowanym rynku oligarchia. Koncentracja kapitału oznacza m.in. koncentrację mediów, koncentrację ośrodków zdolnych do sponsoringu (partii, uczelni, think-tanków), lobbowania, możliwość nieoficjalnego bojkotu wrogów. Koporacje zaczynają przypominać wielkie, komusze ministerstwa.
Monsanto - ministerstwo ziarna
FB, Google - ministerstwo Internetu
itd.
Czy FB jest jakimś ministerstwem internetu? FB nie jest obowiązkowy i nawet bez niego można całkiem dobrze funkcjonować. Żyję bez niego i nie czuję bym coś tracił. Co on takiego daje? Dla przykładu obecnie wiele restauracji nie ma już swoich stron internetowych, a ma swoje profile na fb. Jak taka restauracja ma swoją stronę, to wchodząc na nią mogę szybko znaleźć jadłospis, a jak wchodzi się na fb to przegląda się często masę niepotrzebnych informacji, jakieś zdjęcia z eventu polegającego na spotkaniu się w niej kółka emerytów i rencistów w zeszły czwartek itp. To jest mało funkcjonalne, bo to jest taki śmietnik, gdzie się wszystko wrzuca: własne zdjęcia, memy, głupkowate filmiki. I właśnie te memy i głupkowate filmiki pomogły wielu prawakom zaistnieć, pomogły prawactwu zwiększyć swe wpływy. Tu muszę przyznać, że bez fb prawaki byłyby na znacznie gorszej pozycji i ta ich pozycja zależy w dużej mierze od fb, dlatego traktują fb właśnie jako jakieś ministerstwo. Buntują się, że Zuckerberg blokuje ileś tam ich profili (a powinni być mu wdzięczni za wylansowanie ich) i boją się, że może ich całkowicie stamtąd wyrzucić, bo oni by bez tego fb zginęli. Dlatego buntują się przeciwko polityce fb, a nie przeciwko samemu fb. Chcieliby, aby ktoś nad tym przejął kontrolę, a nie żeby fb przestał istnieć. FB nie zaistniał dzięki jakimś wielkim akcjom z bilbordami itp. On zaistniał dzięki owczemu pędowi, bo jak znajomi to mają i twierdzą, że mieć swój profil to wielki lans, no to trzeba go mieć. On się rozwijał oddolnie. Nawet jakby ktoś to wcześniej czy później zaczął finansować, to robił to dlatego, że ten owczy pęd robił z tego niezły interes. A jakby komuś zależało na tym, żeby fb przestał istnieć to powinien stosować podobną metodę tylko na odwrót. Starać się wytworzyć owczy pęd, ale polegający na tym, że korzystanie z fb jest obciachem (coś jak sprawa innego portalu społecznościowego nk), wtedy wpływy fb będą spadać. Ale prawaki się na to nie odważą, bo podetną sobie gałąź na której siedzą. Oni potrzebują fb, ale marzy im się fb o bardziej prawackim regulaminie. I to między innymi prawaki biorące udział w tym owczym pędzie przyczyniają się do tego, że fb jest tak silne jak jest.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 790
Szumlewiczowa ekonomia w praktyce.
W Finlandii rząd wprowadza gwarantowany dochód podstawowy €550!
Z czasem zamierzają podbić stawkę do €800.

http://nowyobywatel.pl/2015/11/04/zapewnic-byt-kazdemu/
Jeśli zrealizują się plany przedstawione w ubiegłym tygodniu przez fiński zakład ubezpieczeń społecznych KELA, Finlandia będzie pierwszym na świecie państwem gwarantującym każdemu swemu obywatelowi bezwarunkowy dochód podstawowy. Zamiast obecnie przyznawanych zasiłków, każdy Fin, niezależnie od poziomu swych dochodów, otrzymywałby co miesiąc z budżetu wolną od podatku kwotę 800 euro. W skali całego państwa oznaczałoby to wydatek 52,2 mld euro rocznie.
Jak informuje portal neurope.eu, proponowane przez KELA rozwiązanie miałoby wejść w życie w listopadzie 2016 roku, najpierw jednak w wersji pilotażowej, która przewiduje wypłacanie 550 euro miesięcznie przy utrzymaniu części dotychczasowych świadczeń. Pomoc obejmie wszystkich obywateli, bez wyjątku, również bezrobotnych.
Bo pieniądzory to manna co sama leci z nieba. No cóż poczekamy, zobaczymy...
Kurzgesagt ostatnio promuje гарантированный минимум.

Oczywiście komuchy pieją z zachwytu w komentarzach...
 

tolep

five miles out
8 579
15 476
Pamiętam, że jak miałem ~5 lat, to zastanawiałem się, dlaczego państwo nie wydrukuje każdemu po milion złotych, żeby każdy był bogaty. Potem mi przeszło.

Czekaj, dam ci coś trudniejszego.

Skoro udział kosztów płac w produkcie jakiejś fabryki to dajmy na to 20%, to należy ustawowo podnieść zarobki o 100%
Ceny produktów wzrosną co prawda o 20%, ale za to ludzie bedą mieli o 100% więcej pieniędzy.
Tym sposobem ludzie beda mogli sobie kupić o 80% towarów.

Gwarantuję że ogromna większość wyborców nie znajdzie w tym rozumowaniu dziury i próbując polemizować w telewizji z kimś kto jest zwolennikiem takiej ustawy, przegrasz debatę. Z tego miejsca chciałem pozdrowić sympatyków demokracji, w tym bezpośredniej.
 

Staszek Alcatraz

Tak jak Pan Janusz powiedział
2 794
8 465
Słyszy, że dzwonią, ale nie wie w którym kościele. Tak naprawdę krytykuje korpokapitalizm i dyletantów zarządzających firmą szablonami. Ci "profesjonalni menadżerowie" po najlepszych uczelniach sami nigdy nie zbudowaliby z sukcesem od zera firmy, ale uważają, że wiedzą jak prowadzić biznes.

Kto zepsuł pączki Blikle?



Dramatyczne oświadczenie Andrzeja Blikle. ,,To już nie moja firma”. Słynny mistrz pączków wstydzi się jakości, jaką zafundowali mu ,,profesjonalni prezesi”.


76-letni Andrzej Blikle, guru firm rodzinnych, zamieścił na swoim Facebooku dramatyczne oświadczenie. Prosi w nim, aby nie kierować już do niego żadnej korespondencji oraz głosów w sprawach firmy, ponieważ, i tutaj cytat: ,,czuję się w obowiązku poinformować Państwa, że od grudnia 2010 r. nie zarządzam już moją rodzinną firmą, a od grudnia 2012 roku rodzina Blikle nie ma żadnego wpływu na dokonujące się w firmie przekształcenia.”

Na pytania zdziwionych znajomych Blikle odpowiada: ,,Jestem jeszcze udziałowcem, ale już niewiele znaczącym. Myślę, że Zielona Budka to dobra analogia. Więcej niestety powiedzieć nie mogę. I oczywiście nie jest mi z tym najlepiej.”

My sprawdziliśmy o co chodzi. Blikle ma dość pretensji. We wszelkich serwisach gastronomicznych na firmę sypią się złe recenzje, że nie wspomnę o słynnej aferze z suchymi pączkami w ostatni tłusty czwartek. Jakość rodzinnej firmy spadła ostatnio poniżej progu bólu klientów. Nie chcą już płacić wysokich cen na zaledwie przeciętne produkty. Frustracji Bliklego też nie ma się co dziwić. Niecałe 10 lat temu na czysto zarabiał milion złotych rocznie. Teraz nie daje rady konkurencji.

Kto gra w pączka?

W samej firmie najwięcej do powiedzenia mają teraz dwie osoby: przedstawiciel funduszu Vertigo, który w 2012 r. wyłożył kilka milionów złotych na rozwój biznesu rodziny Blikle oraz hrabia Piniński, prywatny udziałowiec. Vertigo to fundusz inwestujący między innymi w polską sieć barów Hard Rock Cafe. Piniński to potomek polskich arystokratów ze Szkocji. To oni stali za wynajęciem w 2012 roku Marka Forkuna, nowego prezesa rodzinnej firmy. Miał posprzątać brudy jakich narobił Łukasz Blikle, przywrócić firmie zyskowność, rozwinąć skalę i sprzedać na giełdzie.

Ostatni z rodu Łukasz Blikle, rządził tam od początku 2011 r. do jesieni 2012 r. Zwolnił dyrektora finansowego, kierownika biura, szefa działu kadr i dwóch kierowników magazynów oraz kierownika działu rozwoju nowych produktów. Blikle nie miał też skrupułów, by pożegnać się z głównym technologiem, związanym z firmą od wielu lat i cenionym przez poprzedniego prezesa specjalistą, odpowiadającym w największej mierze za smak słodkości serwowanych w cukierniach. Łukasz Blikle brzydził się współpracą z sieciami handlowymi, które miały obniżać renomę luksusowych produktów.

Mark Forkun na odwrót. Ten Brytyjczyk pracujący wcześniej dla Toyota i firmy doradczej PwC nauczył się ładnie wymawiać słówko ,,ciasteczka” i chciał sprzedawać je na ekskluzywnych półkach hipermarketów. Ograniczył liczbę produktów z 400 do 100, co obniżyło koszty firmy. Jednak forsował szaloną tezę, jakoby podkreślanie 140 lat tradycji Blikle było passé. Zlecił zaprojektowanie nowych kafejek. Z badań płynęły niepokojące sygnały, że przeciętny klient cukierni Bliklego ma 47 lat. Gdzie młodzi? W Starbucksie i Costa Caffe. Na ulicy Nowy Świat w Warszawie, na której znajduje się flagowy lokal Bliklego, powstało co najmniej kilkanaście innych cukierni i kawiarni oferujących ciastko i kawę, często pod szyldem międzynarodowych sieciówek.

Obecnie prezesem A.Blikle jest Renata Maroszek, wcześniej pracująca m.in. w Coty, Sephorze i BZ WBK. Ta z kolei uznała, że marka jest zbyt mało dostępna i musi otwierać lokale partnerskie. Na szybko i z przypadkowymi wspólnikami. Dopiero ci pokazali jak można obniżyć jakość obsługi i że w środę da się zarobić na sprzedaży pączka z niedzieli. Podsumujmy. W 2011 r. przychody ze sprzedaży produktów spadły o 20 proc. Przy 17 mln zł wpływów do kasy cukiernie miały 319 tys. zł strat. Nie pierwszy raz. Począwszy od 2007 r., przy rocznych przychodach rzędu 23-24 mln zł, Blikle notował od 63 do ponad 300 tys. zł strat. Za 2014 rok straty miały wynieść już 2,5 mln zł . Dziwne bo jeszcze w 2006 r. Blikle zarabiał prawie milion złotych na czysto.

– Wytwórczość nie polega na kupowaniu tanio i sprzedawaniu drogo. Jest to proces kupowania materiałów za godziwą cenę, a następnie przetwarzania tych materiałów, przy możliwie najniższych kosztach, na produkty oferowane konsumentowi. Hazard, spekulacja i cwaniactwo prowadzą jedynie do unicestwienia takich działań – twierdzi prof. Blikle. Polska byłaby pięknym i bogatym krajem, gdyby takich Bliklów była większość. Niestety w handlu obowiązuje zasada znajdź głupszego od siebie i orżnij go. Choć przykro pisać, nie sprawdziły się teorie profesora, że pracowników należy traktować po partnersku, uczciwie wynagradzać, nie karać zbytnio za błędy, bo sami znajdą motywację do poprawienia się.

Blikle była chyba jedyną firmą w Poslce, gdzie gdy klient skarżył się na suchego, wczorajszego pączka, nie szukano winnego. Szukano pięciu powodów, dlaczego tak się stało, i przygotowywano systemowe rozwiązanie, zapobiegające podaniu nieświeżego pączka w przyszłości. Metody może fajne, ale biznes po pierwsze ma przynosić zyski.
 
Do góry Bottom