inho
Well-Known Member
- 1 635
- 4 516
Katarzyna Wiśniewska (Gazeta Wyborcza) – ból dupy z powodu Michalkiewicza:
źr.: http://wroclaw.gaz eta.pl/wroclaw/1,35771,18182263,Antysemickie_teksty_w_kosciele__Bedzie_interwencja.html#ixzz3dsDFS7aY
[boldy moje]
Wydarzyło się to w piątkowy wieczór. Wykład z ambony wygłosił Stanisław Michalkiewicz, znany z Radia Maryja, TV Trwam czy "Opcji na prawo". Kilkadziesiąt osób słuchających go w ławkach Michalkiewicz przekonywał, że "chrześcijanie podlizują się Żydom", a "chrześcijaństwo współczesne cierpi na choroby zawleczone z zewnątrz". Jakież to? Na przykład: judeochrześcijaństwo. - To dziwoląg - kpił Michalkiewicz. - Nie ma takiego zwierzęcia, to coś jak żonaty kawaler. Żeby się podlizać Żydom, coraz częściej pojawia się pogląd, jakoby Zmartwychwstanie nie było faktem historycznym - objaśniał.
Osobliwy gość
Na "Noce kościołów", które w formie wykładów, dyskusji i koncertów trwają od kilku dni we Wrocławiu i kilkudziesięciu miejscowościach Dolnego Śląska, Michalkiewicza zaprosiło diecezjalne Radio Rodzina, podlegające arcybiskupowi wrocławskiemu Józefowi Kupnemu. Osobliwy to wybór gościa. Michalkiewicz jest znany z antysemickich felietonów i komentarzy. Kilka lat temu Rada Etyki Mediów oraz Marek Edelman skrytykowali jego felieton w Radiu Maryja na temat rzekomych roszczeń organizacji żydowskich.
Obsada radykalnie prawicowych gości (choć Michalkiewicza nikt nie przebije) na "Nocach kościołów" jest mocniejsza: m.in. Jan Pospieszalski, znany z tendencyjnych programów "Warto rozmawiać" i "Bliżej", czy Cezary Gmyz, wyznawca idei o zamachu na prezydenckiego tupolewa, z propisowskich mediów DoRzeczy i TV Republika.
Gdy opisywałam tę sprawę kilka dni temu w "Wyborczej", pytałam rzecznika archidiecezji ks. Rafała Kowalskiego, czy nie widzi w składzie gości nic niestosownego. Nie widział. Potem odpowiadał mi na stronie Radia Rodzina, że skoro gości jest kilkuset, nie powinnam czepiać się kilku czy nazywać "Noce kościołów" "Nocami upiorów".
Mam wrażenie, że choćby gości było kilka tysięcy, nikt nie przyćmiłby upiornej aury Michalkiewicza. Jego wykład był mieszaniną chorych, pseudointelektualnych nonsensów, homofobii i antysemityzmu.
- Na naszych oczach odbywa się rewolucja komunistyczna w pełnym natarciu, z wykorzystaniem narzędzi Unii Europejskiej - mówił jeszcze. Z takim samym wykładem Michalkiewicz wystąpił jeszcze w ten weekend w bazylice w Oleśnicy. To już prawie kościelne tournée.
Zatrute Noce Kościołów
Przykro było oglądać, jak przed wykładem ksiądz z parafii św. Bonifacego niemal kłaniał się Michalkiewiczowi w pas, nazywał go "promotorem uniwersalnych, ponadczasowych wartości". Ciekawe, gdzie ów ksiądz dostrzega największe wartości? Może gdy w Radiu Maryja Michalkiewicz użył terminu "przedsiębiorstwo Holocaust"? A może gdy bredził o "chwilowo nieczynnym obozie zagłady w Oświęcimiu"?
Gorszącym widokiem był także kramik z książkami, do których kupna zapraszano po wykładzie. Oprócz "dzieł" Michalkiewicza były tam książki Feliksa Konecznego - autora przesiąkniętych antysemityzmem historiozoficznych dywagacji.
Dzień po wykładzie zadzwoniłam ponownie do ks. Kowalskiego. Zacytowałam fragment wykładu - ten o judeochrześcijaństwie - i spytałam, czy nadal uważa, że Michalkiewicz to gość jak każdy inny.
- Takie słowa nie powinny były paść w kościele. Chrześcijaństwo ma korzenie w judaizmie i jeśli ktoś to kwestionuje, naraża się na śmieszność - powiedział stanowczo rzecznik archidiecezji, dodając, że musi sam zapoznać się z wykładem. - Jeśli kuria uzna, że jest taka potrzeba, porozmawiamy z ks. Chwilczyńskim [dyrektorem Radia Rodzina - przyp. red.] na temat doboru gości - zapewnił ks. Rafał Kowalski.
To jedyna dobra wiadomość w tym smutnym spektaklu, który oglądałam. I który już zdążył zatruć wrocławskie "Noce kościołów".
źr.: http://wroclaw.gaz eta.pl/wroclaw/1,35771,18182263,Antysemickie_teksty_w_kosciele__Bedzie_interwencja.html#ixzz3dsDFS7aY
[boldy moje]
Wydarzyło się to w piątkowy wieczór. Wykład z ambony wygłosił Stanisław Michalkiewicz, znany z Radia Maryja, TV Trwam czy "Opcji na prawo". Kilkadziesiąt osób słuchających go w ławkach Michalkiewicz przekonywał, że "chrześcijanie podlizują się Żydom", a "chrześcijaństwo współczesne cierpi na choroby zawleczone z zewnątrz". Jakież to? Na przykład: judeochrześcijaństwo. - To dziwoląg - kpił Michalkiewicz. - Nie ma takiego zwierzęcia, to coś jak żonaty kawaler. Żeby się podlizać Żydom, coraz częściej pojawia się pogląd, jakoby Zmartwychwstanie nie było faktem historycznym - objaśniał.
Osobliwy gość
Na "Noce kościołów", które w formie wykładów, dyskusji i koncertów trwają od kilku dni we Wrocławiu i kilkudziesięciu miejscowościach Dolnego Śląska, Michalkiewicza zaprosiło diecezjalne Radio Rodzina, podlegające arcybiskupowi wrocławskiemu Józefowi Kupnemu. Osobliwy to wybór gościa. Michalkiewicz jest znany z antysemickich felietonów i komentarzy. Kilka lat temu Rada Etyki Mediów oraz Marek Edelman skrytykowali jego felieton w Radiu Maryja na temat rzekomych roszczeń organizacji żydowskich.
Obsada radykalnie prawicowych gości (choć Michalkiewicza nikt nie przebije) na "Nocach kościołów" jest mocniejsza: m.in. Jan Pospieszalski, znany z tendencyjnych programów "Warto rozmawiać" i "Bliżej", czy Cezary Gmyz, wyznawca idei o zamachu na prezydenckiego tupolewa, z propisowskich mediów DoRzeczy i TV Republika.
Gdy opisywałam tę sprawę kilka dni temu w "Wyborczej", pytałam rzecznika archidiecezji ks. Rafała Kowalskiego, czy nie widzi w składzie gości nic niestosownego. Nie widział. Potem odpowiadał mi na stronie Radia Rodzina, że skoro gości jest kilkuset, nie powinnam czepiać się kilku czy nazywać "Noce kościołów" "Nocami upiorów".
Mam wrażenie, że choćby gości było kilka tysięcy, nikt nie przyćmiłby upiornej aury Michalkiewicza. Jego wykład był mieszaniną chorych, pseudointelektualnych nonsensów, homofobii i antysemityzmu.
- Na naszych oczach odbywa się rewolucja komunistyczna w pełnym natarciu, z wykorzystaniem narzędzi Unii Europejskiej - mówił jeszcze. Z takim samym wykładem Michalkiewicz wystąpił jeszcze w ten weekend w bazylice w Oleśnicy. To już prawie kościelne tournée.
Zatrute Noce Kościołów
Przykro było oglądać, jak przed wykładem ksiądz z parafii św. Bonifacego niemal kłaniał się Michalkiewiczowi w pas, nazywał go "promotorem uniwersalnych, ponadczasowych wartości". Ciekawe, gdzie ów ksiądz dostrzega największe wartości? Może gdy w Radiu Maryja Michalkiewicz użył terminu "przedsiębiorstwo Holocaust"? A może gdy bredził o "chwilowo nieczynnym obozie zagłady w Oświęcimiu"?
Gorszącym widokiem był także kramik z książkami, do których kupna zapraszano po wykładzie. Oprócz "dzieł" Michalkiewicza były tam książki Feliksa Konecznego - autora przesiąkniętych antysemityzmem historiozoficznych dywagacji.
Dzień po wykładzie zadzwoniłam ponownie do ks. Kowalskiego. Zacytowałam fragment wykładu - ten o judeochrześcijaństwie - i spytałam, czy nadal uważa, że Michalkiewicz to gość jak każdy inny.
- Takie słowa nie powinny były paść w kościele. Chrześcijaństwo ma korzenie w judaizmie i jeśli ktoś to kwestionuje, naraża się na śmieszność - powiedział stanowczo rzecznik archidiecezji, dodając, że musi sam zapoznać się z wykładem. - Jeśli kuria uzna, że jest taka potrzeba, porozmawiamy z ks. Chwilczyńskim [dyrektorem Radia Rodzina - przyp. red.] na temat doboru gości - zapewnił ks. Rafał Kowalski.
To jedyna dobra wiadomość w tym smutnym spektaklu, który oglądałam. I który już zdążył zatruć wrocławskie "Noce kościołów".