Szumlewicz oraz inne lewackie przypały

pikol

Od humanitarystów nie biorę.
1 004
1 635
Widziałem niedawno reklamę jakiegoś katolickiego portalu z napisem "franciszkomania trwa!". Ten koleś jest ucieleśnieniem wszystko co mnie wkurza i wszystkiego co kupuje lewacka opinia publiczna:
-jest socjalistą
-jest pacyfistą
-jest pierdołą bez charyzmy
No i na dodatek maksymalnie kojarzy mi się z uśmiechniętą katolicką młodzieżą, co sobie gra na gitarkach przy ognisku. Jeszcze kurwa brakuje, żeby order uśmiechu dostał.
 
OP
OP
dataskin

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 143
Widziałem niedawno reklamę jakiegoś katolickiego portalu z napisem "franciszkomania trwa!". Ten koleś jest ucieleśnieniem wszystko co mnie wkurza i wszystkiego co kupuje lewacka opinia publiczna:
-jest socjalistą
-jest pacyfistą
-jest pierdołą bez charyzmy
No i na dodatek maksymalnie kojarzy mi się z uśmiechniętą katolicką młodzieżą, co sobie gra na gitarkach przy ognisku. Jeszcze kurwa brakuje, żeby order uśmiechu dostał.

Jest po prostu attention whore, jak każdy lewak, zresztą
 
Ostatnia edycja:

T.M.

antyhumanista, anarchista bez flagi
1 412
4 443
Jeszcze miesza do swoich bredni Balzaka i Dickensa! Mam nadzieję, że ma potomstwo, ono powinno zginąć najpierw.
edit:
Czynników jest wiele. Część z nich wzajemnie sobie przeczy. No czy on się z chujem na łby pozamieniał? Sprzeczności nie istnieją! Naukowiec, hurwa.
 

pawel-l

Ⓐ hultaj
1 915
7 929
Znalazłem nową kopalnię lewicowych przypałów. Parę cytatów tylko z 1 strony:

Brak silnego państwa oraz szeroko dostępnego zabezpieczenia społecznego nie prowadzi wcale do uwolnienia aktywności gospodarczej, a wręcz przeciwnie – do jej zahamowania
Nie ma rozwoju bez państwa
Obniżka podatków może odbić się negatywnie, a nie pozytywnie na naszych domowych budżetach.
Zawodowi muzycy, m.in. członkowie Budki Suflera oraz Krystyna Prońko, walczą o możliwość zrzeszania się w związek chroniący ich prawa pracownicze.

W Polsce pokutuje mit indywidualnej przedsiębiorczości. Rzekomo to właśnie jej zawdzięczamy rozwój. Prawda jest jednak zupełnie inna. Indywidualna przedsiębiorczość kwitnie najbardziej w najbiedniejszym regionie świata, czyli w Afryce Subsaharyjskiej
W krajach rozwiniętych odsetek przedsiębiorców zdecydowanie spada. Najniższy jest m.in. w Norwegii, ale nawet w podobno arcyliberalnych Stanach Zjednoczonych jest on jednocyfrowy.

Jednak przede wszystkim nawet pobieżne przyjrzenie się lumpen-wolnościowemu światopoglądowi ujawnia liczne absurdy logiczne
http://nowyobywatel.pl/
 

pikol

Od humanitarystów nie biorę.
1 004
1 635
Sprawiedliwość społeczna. Jak mnie to pojęcie wkurwia, trudno nawet to wyrazić. Lewactwa i zamordyzmy to nie są kwestie innych poglądów politycznych, to stan umysłu, który przesiąka wszystkie inne kwestie. Nienawiść wobec indywidualizmu, ryzyka, racjonalnego egoizmu, obrony i zemsty za krzywdy, wszelkich dążeń człowieka do szczęścia zgodnych z jego naturą. To jest prawdziwe credo każdego rurkowca i religijnego zamordysty. Uważam, że nawet jeżeli ktoś nie ma zbyt dużego pojęcia o ekonomii, ale nie brzydzi się ryzykiem, indywidualizmem, nie jest jakimś zielonym pacyfistą, to jest szansa go namówić na libertarianizm. Gdyby ludzie wierzyli w te zasady, to sami zaczeliby mieć w dupie państwo, ale niestety wierzą w inne zasady: donoszenie, bezpieczeństwo za wszelką cenę, czy się stoi czy się leży itp. Gdy ktoś mi mówi, że "nie jest komunistą, ale teoretycznie to najlepszy ustrój", to dla mnie koniec rozmowy. Gdy ktoś nie czuje obrzydzenia wobec komunistycznej równości to nie może być wolnościowcem.
 
OP
OP
dataskin

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 143
1908297_712204818802315_2798353780961519875_n.jpg
 

Gość niedzielny

Well-Known Member
968
2 124
Znalazłem nową kopalnię lewicowych przypałów.

W Polsce pokutuje mit indywidualnej przedsiębiorczości. Rzekomo to właśnie jej zawdzięczamy rozwój. Prawda jest jednak zupełnie inna. Indywidualna przedsiębiorczość kwitnie najbardziej w najbiedniejszym regionie świata, czyli w Afryce Subsaharyjskiej
W krajach rozwiniętych odsetek przedsiębiorców zdecydowanie spada. Najniższy jest m.in. w Norwegii, ale nawet w podobno arcyliberalnych Stanach Zjednoczonych jest on jednocyfrowy.

Jednak przede wszystkim nawet pobieżne przyjrzenie się lumpen-wolnościowemu światopoglądowi ujawnia liczne absurdy logiczne
http://nowyobywatel.pl/

Wypunktowanie każdej głupoty jebniętej w tym artykule zajęłoby mi zbyt wiele czasu, ale to jest po prostu mistrzowskie:
Skoro składki odliczane od 60% przeciętnej pensji bywają dla polskich przedsiębiorców zabójcze, to problem chyba nie tkwi w ZUS-ie, lecz w nich samych. Jeśli te, delikatnie mówiąc, niewygórowane obciążenia urastają często w dyskursie ekonomicznym do jednej z największych zmór osób prowadzących działalność gospodarczą, to może zbyt często za biznes biorą się jednostki zupełnie do tego nie predestynowane? Przecież w normalnej gospodarce nie każdy musi być przedsiębiorcą.

Czujecie to? Człowiek reprezentuje formację ideową, która nieustannie używa pojęcia "wrażliwość społeczna" i która zawsze występuje w obronie maluczkich bez kapitału. Nie przeszkadza mu to w opublikowaniu artykułu, w którym jasno stwierdza, że jak jesteś drobnym ciułaczem, dla którego ZUS stanowi poważne obciążenie finansowe, to lepiej zwijaj interes bo nic tu po takim bieda-cebulaku. W takim razie co złego jest w płaceniu pracownikowi fizycznemu psich pieniędzy, skoro "widocznie nie jest predestynowany do wyższych zarobków"? Przecież w normalnej gospodarce nie każdy musi zarabiać tyle co lekarz czy inżynier.
 

GoldenColt

Well-Known Member
817
3 626
pikol napisał:
Uważam, że nawet jeżeli ktoś nie ma zbyt dużego pojęcia o ekonomii, ale nie brzydzi się ryzykiem, indywidualizmem, nie jest jakimś zielonym pacyfistą, to jest szansa go namówić na libertarianizm.

Jestem tego żywym przykładem :). Pisałem już kiedyś na forum (głównie w swoim pierwszym poście) że w okresie nastoletnim byłem niezłym lewakiem. Główną przyczyną był właśnie brak wiedzy ekonomicznej (dzięki ci państwowo edukacjo za chujowe lekcje WOS-u z których niczego się nie nauczyłem). Bo tak poza tym zawsze byłem indywidualistą, miałem buntownicze nastawienie i nie widziałem nic złego w "zdrowym egoizmie". Niestety naiwnie sądziłem wówczas że socjalizm zwłaszcza w łagodniejszej formie (socjaldemokracja itp.) może ze sobą nieść wolność, poprawić los najbiedniejszych i najsłabszych. Bo socjalizm jest przecież taki antyestablishmentowy, a zaprowadzony bezkrwawo (nie na drodze rewolucji) może odmienić oblicze tej ziemi. Zmieniło się to kiedy zaczynałem ogarniać podstawy ekonomii, zaczaiłem jak dupne są socjalistycznopodobne wynalazki i ile dobrego niesie obniżanie podatków, ograniczanie biurokracji itd, potem to już poszło do samego libertarianizmu pełną gębą ;).

A co do pacyfizmu, to cały mój "pacyfizm" w okresie nastoletnio-lewackim sprowadzał się do sprzeciwu wobec przymusowej służby wojskowej. Uważałem że jak ktoś lubi takie sprawy to niech sobie idzie, a jak kogoś militaria nie pociągają to po jakiego wała go zmuszać. Co prawda miałem takie swoje złote myśli typu: "gdyby nie było wojsk nie byłoby wojen". Ale z perspektywy czasu wydaje mi się że to bardziej przez niechęć do wojskowych i ogólnie mundurowych, policjantów, strażników miejskich, agentów służb specjalnych, która zresztą została mi do dziś :D. Co do samej broni nie miałem nic przeciwko. Sama mnie zawsze interesowała, od broni białej, przez broń palną do nowoczesnego sprzętu rakietowego. Za jakimś gun control też specjalnie jakoś nigdy nie byłem, miałem tylko znacznie bardziej ostrożne poglądy niż dzisiaj. Ale generalnie przemawiał do mnie argument prawa do obrony i powstawania czarnego rynku handlu bronią. Poza tym polskie przepisy w sprawie dostępu do broni palnej to zawsze było dla mnie ostre przegięcie.

W sumie od dziecka miałem w sobie wolnościowca, nigdy nie rozumiałem jak może być coś takiego jak przymusowy pobór do wojska, czemu jedne używki są legalne, inne nie, czemu sutenerstwo i kuplerstwo nie będące stręczycielstwem jest nielegalne, nienawidziłem przymusu szkolnego, biurokracji, wszystkich tych wkurwiających urzędów itd. Tylko mój wewnętrzny wolnościowiec musiał trafić tam gdzie było jego miejsce, w którymś momencie potknął się o socjalizm, ale na szczęście wstał i poszedł dalej i już nic go nie zatrzymało :D
 

pikol

Od humanitarystów nie biorę.
1 004
1 635
Ja też dosyć wcześnie miałem prześwity wolnościowych poglądów. Np. pamiętam, jak Tusk powiedział, że zlikwiduje wszystkie automaty do gier, to już pojawiła się w mojej glowie myśl "jak tak można? Było legalne, a teraz już ma nie być? Komu to przeszkadza." Oczywiście wkurwiłem się też nieźle jak niejaki Jurek chciał zakazać pornoli :) Potem trafiłem na Korwina, zauważyłem że gość gada o wolności i wydaje mi się to sensowne. Potem dowiedziałem się od niego o wolnym rynku itp., a gdy w końcu zaczął coś gadać w zamordystycznej nutce, trafiłem na to forum i zaakceptowałem anarchokapitalizm.
 
Do góry Bottom