Studia kulturowe - intelektualne zaplecze lewicy

kasei.thomakos

New Member
26
0
@lebiedew

studia humanistyczne to dodatek do studiów technicznych. nie mówie że są bezwartościowe, ich wartością jest raczej kreowanie nowych idei które nauki techniczne mogą wykorzystać.

btw. mamy wiedze o historii, co nie przeszkadza nam notorycznie popełniać karygodnych błędów co w moim zdaniem świadczy właśnie o bezsensowności zorganizowanego nauczania takich kierunków.

100 000 nauczycieli i doktorów historii nie przyczyniło się do polepszenia warunków bytowania jakiegokolwiek człowieka ani o jotę, a jeden dajmy na to mała grupa chemików/biologów potrafi stworzyć lekarstwo, które wyleczy od śmiertelnej choroby dziesiątki, jak nie setki milionów ludzi na przestrzeni lat...

dlaczego mam płacić kasę na 100 000 nauczycieli historii? to banda nierobów zajmujących się "arcyważnymi projektami" dofinansowywanymi z UE, bo nikt normalny by na te ich projekty nie wyłożył ani grosza...
 

Trigger Happy

Mądry tato
Członek Załogi
2 946
957
intelektualne zaplecze nowomowy ...

Sutek rozmawia z Ireną Grudzińską-Gross (holocaust industry, ta od Złotych żniw)

"Pomijając kwestię, że „gospodarka oparta na wiedzy” wymaga nie tylko inżynierów, ale też kreatywnych analityków symbolicznych, z przygotowaniem humanistycznym właśnie – czy cięcia w humanistyce nie zagrażają degradacją postaw obywatelskich?"

Z Przemysławem Skorym - reporterem radia BBC - rozmawia Krystyna Sakowicz.

K.S.: Czy dziennikarzem się jest, czy się bywa od 8 do 16?
P.S.: Dziennikarzem się po prostu jest. Na pewno patrzymy na świat inaczej, niż przeciętny człowiek. Wszystko widzimy od razu obrazkami, takimi, które można stosunkowo łatwo opisać. Nie widzimy wydarzeń w chwilowym kontekście, tylko wpisane we wszystkie okoliczności. To trochę analityczne myślenie. Kilka dni temu dowiedziałem się, że jestem analitykiem symbolicznym.

K.S.: Co przez to rozumiesz?
P.S.: Analityk symboliczny to jest taki człowiek, który widzi jakiś kawałek wiedzy zupełnie nieczytelny dla przeciętnej osoby i akurat dla tego jednego człowieka on oznacza cały ciąg wydarzeń, ewentualnych konsekwencji. Widzi się też to, co było w przeszłości. Można to prównać np. do czytania matriksa.

obawiam się , ze jedyne miejsce pracy dla analityków symbolicznych to redakcja KP lub frytkownica w MacDonalds ...
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 148
5 106
Z tym, że widzą wszystko obrazkami to się zgadza, ale tego analityka to sobie przypisali, bo im się chyba z analem kojarzy.
 
D

Deleted member 427

Guest
Dojrzałe owoce 50 lat marksizmu kulturowego: [Feministyczna ekonomia]

Główne postulaty FE w odniesieniu do makroekonomii to konieczność zmiany priorytetów (w szerszym kontekście celów rozwoju) oraz włączenie bezpłatnej pracy kobiet do modelu ekonomii. FE chce odwrócenia sekwencji priorytetów, jakie mamy w ekonomii głównego nurtu. Celem nadrzędnym jest tam równowaga makroekonomiczna (w tym zrównoważony budżet), której podporządkowana jest sfera produkcji, a na końcu znajduje się dopiero sfera reprodukcji. FE odwraca tę kolejność. Nadrzędnym priorytetem i punktem wyjścia powinny być priorytety sfery reprodukcji (m.in. wyrażone w strukturze wydatków budżetu, zapewnienie możliwości łączenia obowiązków zawodowych i domowych itd.). FE chce uwzględnienia wkładu kobiet w tworzenie dochodu poprzez oszacowanie i włączenie pracy bezpłatnej kobiet, a także uwzględnienie jej w świadczeniach, np. z tytułu emerytury.

Zmiany celów rozwoju - główny postulat feministycznej ekonomii. A dalej: odwrócenie sekwencji priorytetów w ramach nieredukowalnej równowagi na poziomie makro przy uwzględnieniu dochodu kobiet jako ekwiwalentu sfery reprodukcji. Tyle zrozumiałem. Autorka tego elaboratu to doktór nauk ekonomicznych, ekspert ONZ, wykładowca SGH. No comment. A i tak zdjęcie w artykule najlepsze: po lewej przebrany za kobietę facet, po prawej kobieta wyglądająca jak pedix, no ale W OGÓLE nie należy kierować się stereotypami na temat feministek.
 
M

MichalD

Guest
dlaczego mam płacić kasę na 100 000 nauczycieli historii? to banda nierobów zajmujących się "arcyważnymi projektami" dofinansowywanymi z UE, bo nikt normalny by na te ich projekty nie wyłożył ani grosza...

Wszelkie studia humanistyczne powinny być płatne i w żadnym wypadku nie powinny być finansowane przez państwo. Wtedy zobaczylibyśmy, z czego by się oni utrzymali. Nie powinno się nauczać nauki tylko po to

Sierakowski w jakimś wywiadzie, mówił że Karol Marks jest głównym twórcą socjologii, więc nic dziwnego że jest to przedmiot-narzedzie do promocji marksizmu.

to co tu wypisujecie, to tradycyjne prawicowe wylewanie dziecka z kąpielą i bezmyślne gnojenie wszystkiego tego, czego nie rozumiecie. narzędzia, które proponują te dyscypliny są "uniwersalne" i można jest stosować równie dobrze do "naszych" celów. trzeba tylko rozumieć, że przyległość nie jest przyczynowością: to, że większość badaczy spod znaku badań kulturowych to lewicowcy, nie znaczy, że te badania muszą takie być. a krytyka nauk humanistycznych w duchu - to nie są nauki, bo prawdziwą nauką to jest fizyka - jest po prostu śmieszna i w ogóle nie zasługuje na polemikę.

Libertarianie nie są przeciwko studiom humanistycznym. Są przeciwko ich dotowaniu, zresztą nie tylko humanistycznych.

Natomiast warto byłoby wykorzystać te przedmioty, jako narzędzie do zwalczania lewicowego oszołomstwa.
 

Leniwiec

Bardzo wolny
47
15
Nie wiem czy większość pracowników naukowych (przynajmniej w Polsce) w dziedzinie nauk humanistycznych i społecznych ma lewicowe poglądy, czerpiące z Marksa. Przyglądając się swoim kolegom po fachu i nie po fachu w ogóle nie wiem, jakie mają poglądy i czy w ogóle mają jakieś koherentne poglądy na sprawy polityczne i ekonomiczne. Na ogół są skoncentrowani na swej wąskiej działce i "polityka" ich nie interesuje na tyle, by się nad nią głębiej zastanowić. Jasne, że mając synkretyczne poglądy z punktu widzenia libertarianina są słusznie krytykowani za etatyzm, bo jest go tam wiele. Jednak nie musieli tego zapożyczyć u Marksa.
Marks zapewne jest jednym z głównych twórców socjologii, ale na pewno nie głównym. Na dodatek jest niejako wbrew sobie, gdyż sam uważał się raczej za filozofa i ekonomistę. A w kraju, gdzie marksizm był ideologią panującą (ZSRR) po pierwszych kilku latach zlikwidowano wydziały i instytutu socjologii, tak że socjologowie na ogół kształcili się na filozofii.
W XIX wieku wśród wielkich twórców socjologii mieliśmy też wielu myślicieli liberalnych, jak Alexis de Tocqueville Herbert Spencer (uważany dziś przez niektórych za prekursora libertarianizmu, ale to moim zdaniem przesada) czy Max Weber. A i wielu libertarian sui generis przyczyniło się do rozwoju socjologii.
Fascynacji Derridą czy Foucaultem nie rozumiem. Nawet na studiach, gdy miałem mózg bardziej elastyczny, miałem problemy ze zrozumieniem o co im chodzi. Co innego Marks - można się z nim nie zgadzać, ale argumentuje zrozumiale (może dlatego, że nie zajmował się dekonstrukcją racjonalizmu).
 

margines

wujek dobra rada
626
84
Miałem się tutaj nie udzielać, bo powielacie publiczne fora m.in. "Gazety", ale... Wkurzające jest czytanie o humanistach w takim kontekście w dodatku na forum wolnościowców...Otóż, szanowni koledzy, nie każdy humanista to komuch i nieudacznik, podobnie jak nie każdy ściślak to wolnościowiec i milioner. Nie wiem skąd się u was wzięła taka kategoryzacja. Tzw. humanistów jest po prostu na rynku pracy za dużo i nie posiadają oni zazwyczaj praktycznych umiejętności - ZAZWYCZAJ, aczkolwiek ściślaki, z kolei, mają spory deficyt tzw. umiejętności miękkich tzn. poza włąsną specjalizacją są jak dzieci we mgle. Mają np. problem ze znalezieniem sobie dupy i ogólnie z komunikacją, że o wiedzy o świecie nie wspomnę. Także, koledzy, coś za coś. Nastawienie ideologiczne , moim skromnym zdaniem, jest po stronie "humanistów", bo są bardziej oczytani i otwarci na świat, niż zamknięci w swoim technicznym światku "specjaliści" (zazwyczaj ich światem jest świat odhumanizowany - maszyny, technika, komputery, postęp itp. pierdoły). Na rynku pracy są jednak doceniani ludzie z konkretnymi umiejętnościami typu spawanie, klepanie kodu, liczenie cyferek w tabelkach, wkręcanie śrubek itd. dlatego też humanistów postrzega się jako nieudaczników, mimo iż łatwiej się przystosowują do realiów rynku i są bardziej elastyczni (czyt. szanują pracę). Odnajdziesz, kolego, zatem humanistę przystosowanego do zmieniającego się rynku pracy np. na zmywaku, na słuchawkach, jako handlowca, zaopatrzeniowca, pracownika agencji developerskiej, albo w gastronomii, czy na budowie. I co to kurwa kogo obchodzi gdzie kto pracuje? Przecież to jedynie sposób na utrzymanie się przy życiu... każdy ma swoje priorytety i dobrze, jednak jeśli ktoś nie szanuje pracy i pracowników to powinien dostać czem prędzej łomot i taka jest prawda, a jak ktoś chce robić karierę to niech sperdala do klimatów typu polityka, medycyna, prokuratura, administracja, albo znajdzie pracę po znajomości i ogólnie niech wypierdala.
Rzekłem.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Po kim jak po kim, ale po Tobie apologii humanistów się nie spodziewałem...

:D
 

margines

wujek dobra rada
626
84
Po kim jak po kim, ale po Tobie apologii humanistów się nie spodziewałem...

:D
Jaka tam apologia, jedynie tekst dla równowagi sił:p
Ja się zgadzam, że wiele osób po takich studiach to totalni nieudacznicy, ale ostatnio mam spory kontakt ze ściślakami i zastanawiam się co jest gorsze...
 

margines

wujek dobra rada
626
84
Napisałem tak, bo dzięki swoim komentarzu pod moją pracą, nie kojarzyłeś mi się z osobą, która humanistów potrafi docenić. Tym bardziej miło dla odmiany przeczytać, że jesteś w stanie ich bronić.
Ja tam szanuję wszelką pracę byleby wynagrodzenie było oparte o system wolnorynkowy (tzn. pracodawca płaci pracownikowi ze swoich środków). System wynagrodzeń państwowych (czyli zbiór haraczy od obywateli dla jakiegoś ważnego ziomka naukowca) to złodziejstwo. Humaniści mają swoje zalety i wady i podobnie jest ze ściślakami. Na chwilę obecną ściślaki dominują (również ma to swoje wady i zalety). Ale takie mamy czasy.
 

pampalini

krzewiciel słuszności, Rousseaufob
Członek Załogi
3 585
6 850
IMO w ogóle dzielenie nauki na część "humanistyczną" i "ścisłą" jest bezsensowna. Służy to chyba tylko temu, żeby podsuwać wymówki:

- "ścisłowcom", że nie chce im się spojrzeć na swoją pracę w szerszym kontekście (w tym etycznym)
- "humanistom", że nie chce im się trzymać logicznej spójności wywodu
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
IMO w ogóle dzielenie nauki na część "humanistyczną" i "ścisłą" jest bezsensowna.

Pozwolę się nie zgodzić. Nie chcę niczego ujmować prawdziwym humanistom, ale wyznaję tradycyjny podział na:
- nauki ścisłe (en. strict science) czyli wszystko to co jest oparte na matematyce
- nauki przyrodnicze
- empirię czyli umiejętności
- szeroko rozumianą humanistykę
- a filozofii nie uważam za naukę, nic nie ujmując filozofom ;)

Dlaczego ten podział uważam za lepszy. Po pierwsze, tylko przy pomocy logiki (nauki ścisłej) można zweryfikować humanistę odróżniając go od półgłówka i oszusta podającego się za niego. Iluż to oszustów i półidiotów twierdzi: "jestem humanistą"? A czy nim na pewno nimi są? Większość z nich to lewackie odpady gatunku Homo Sapiens, które ze swych chorych idei humanitaryzmu i cholera wie czego, chcą zrobić naukę. To właśnie oni doprowadzili do powszechnej niechęci (nie tylko wśród ścisłowców), do wszystkich humanistów i do każdego słowa pochodnego od humanizmu.
Na argument, że "ścisłowcom" nie chce im się spojrzeć na swoją pracę w szerszym kontekście (w tym etycznym) odpowiem tak, że nie zawsze się da. Im to jest bardziej ścisłe i mniej w tym nauki przyrodniczej lub empirii, tym bardziej to jest niemożliwe. Bo jak można spojrzeć w kontekście etycznym na twierdzenie Pitagorasa? Albo na jakieś odkrycie matematyczne czy informatyczne. Tam gdzie jest 100% czystej nauki ścisłej (jak w matematyce, fizyce klasycznej itd.) jest to niemożliwe.
Taki podział umożliwia również oddzielenie szarlatanów i łysienków nauki od reszty naukowców. Oraz to, że głos tych prawdziwych humanistów, oceniających wynalazców i tych co stosują naukę będzie donioślejszy.
 
D

Deleted member 427

Guest
Mistrz riserczu oraz podprogowego dowcipu Ebenezer Rojt tym razem na tropie bredni wypisywanych przez gwiazdę polskiego mejnstrimu, licencjonowaną profesorkę Agatę Bielik-Robson, o której na wiki piszą, że to polski filozof, zajmująca się filozofią podmiotowości, postsekularyzmem, myślą judaistyczną oraz wpływem psychoanalizy i formacji romantycznej na filozofię.

Agata Bielik-Robson rozmawia z Tadeuszem Bartosiem i wymyśla biografię Spinozy
Agata Bielik-Robson rozmawia z Tadeuszem Bartosiem i wymyśla nowy wspaniały judaizm

image.jpg


image.jpg


image.jpg
 
D

Deleted member 427

Guest
Kulturowa marksistka. Z drugiego urla - o tym, jak Bielik-Robson postrzega nowoczesny, niefundamentalistyczny judaizm:

Nowy wspaniały judaizm jest połączeniem powszechnej miłości, dyscypliny, a także ciężkiej pracy, którą - jak się dowiadujemy - ludzkość ma jeszcze przed sobą do wykonania. A kiedy już

"przetoczy się cała ta ciężka i mozolna historia pracy nad danym nam Prawem, to wtedy okaże się, że, owszem, Prawa nie będziemy już potrzebować, ale i sam mesjasz nie będzie potrzebny" (s. 260).
Ciężka i mozolna praca, miłość "otoczona mechanizmem praw", mesjanizm bez mesjasza, a raczej z mesjaszem, który niejako przez pracę zostaje ostatecznie zniesiony w toku ziemskiej historii... Czy to wam aby czegoś nie przypomina? Ja osobiście mam wrażenie, że taki uniwersalny judaizm też już od dawna istnieje i nazywa się marksizm.

Tekst jest fajną próbą pokazania, jak współczesne lewactwo bredzi, i przy okazji jak usiłuje wypełnić pustkę swoich bredni pseudo-naukową gadką.
 

Polacco

Active Member
132
76
Nie wiem czy było.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Sprawa_Sokala
Ten sam naukowiec (naukowiec-naukowiec, a nie naukowiec-lewicowy-humanista) napisał potem książkę, w której wyśmiewa używanie pojęć z nauk ścisłych przez postmodernistycznych humanistów, biorąc pod uwagę to, że tych pojęć nie rozumieją, a używają ich tylko po to, żeby ich bełkot brzmiał naukowo.
http://en.wikipedia.org/wiki/Fashionable_Nonsense
For example, Luce Irigaray is criticised for asserting that E=mc2 is a "sexed equation" because "it privileges the speed of light over other speeds that are vitally necessary to us"; and for asserting that fluid mechanics is unfairly neglected because it deals with "feminine" fluids in contrast to "masculine" rigid mechanics. Similarly, Lacan is criticized for drawing an analogy between topology and mental illness that, in Sokal and Bricmont's view, is unsupported by any argument and is "not just false: it is gibberish".

Generalnie nie mam nic przeciwko, żeby "lewicowi intelektualiści" (oksymoron) się publicznie ośmieszali czy nawet nabierali naiwnych ludzi. Problemem jest to, że żyją oni sobie na koszt podatników. Te ich wszystkie "naukowe" pisemka czy konferencje też są finansowane z budżetu.

A tak poza tym to oni się nie ograniczają tylko do kierunków humanistycznych. Np. na studiach ekonomicznych w podobnych klimatach są nauki o zarządzaniu, obowiązkowe dla wszystkich specjalności.
 
Do góry Bottom