Status kobiet oraz problemy męskiej atrakcyjności a kwestie demograficzne. [O normach obyczajowych w tętniącej życiem cywilizacji ładu bezpaństwowego]

D

Deleted member 6564

Guest
Co byście odpowiedzieli gdyby jakaś kobieta wam zaproponowała:

"Zgadasz się że będziesz ze mną do końca życia i będziesz robił wszystko żebym była wesoła?
Zgadzasz się że już nigdy nie będziesz się ruchał z innymi kobietami?
Zgadzasz się że będziesz dawał mi hajs i prezenty?
Zgadzasz się że będziesz słuchał mojego narzekania do końca twojego życia?
Zgadzasz się że jak zrobisz coś co mi się nie podoba na przykład wypijesz za dużo to będę na ciebie wrzeszczeć?
Zgadzasz się że wychowasz moje dziecko?
Edit: Jeszcze "Zgadzasz się że będziesz mnie kochał i tylko mnie, do końca życia?" zapomniałam dodać
...
W zamian za to dam ci ehh...miłość"

Nie widać wyraźnie że kobiety chcąc małżeństwa mają na celu "zniewolenie" mężczyzny?
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
Nie widać wyraźnie że kobiety chcąc małżeństwa mają na celu zniewolenie mężczyzny?

I znów, mniej wiedzy z chanów i reddita, trochę więcej z życia (no ale tu jesteś usprawiedliwiona). To po pierwsze.

Po drugie stawiasz wałszywą dychotomię - kobiety bardzo często za to wszystko nie odwdzięczają jedynie miłością, więc to nie jest tak, że jest to relacja jednostronna.
 

Slavic

Wolnorynkowiec
577
1 693
Co byście odpowiedzieli gdyby jakaś kobieta wam zaproponowała:

"Zgadasz się że będziesz ze mną do końca życia i będziesz robił wszystko żebym była wesoła?
Zgadzasz się że już nigdy nie będziesz się ruchał z innymi kobietami?
Zgadzasz się że będziesz dawał mi hajs i prezenty?
Zgadzasz się że będziesz słuchał mojego narzekania do końca twojego życia?
Zgadzasz się że jak zrobisz coś co mi się nie podoba na przykład wypijesz za dużo to będę na ciebie wrzeszczeć?
Zgadzasz się że wychowasz moje dziecko?
...
W zamian za to dam ci ehh...miłość"

Nie widać wyraźnie że kobiety chcąc małżeństwa mają na celu zniewolenie mężczyzny?

"Zgadasz się że będziesz ze mną do końca życia i będziesz robiła wszystko żebym był wesoły?
Zgadzasz się że już nigdy nie będziesz się ruchała z innymi facetami?
Zgadzasz się że będziesz wspomagała naszą rodzinę finansowo?
Zgadzasz się że będziesz słuchała mojego narzekania do końca twojego życia?
Zgadzasz się że jak zrobisz coś co mi się nie podoba na przykład wypijesz za dużo to będę na ciebie wrzeszczeć?
Zgadzasz się że wychowasz moje dziecko?"

No popatrz jak to ładnie zostało również zmienione pod mężczyzn :)

Ty z kompowcem nie rozumiecie, że prawdziwy związek to nie jest coś w stylu "Hurr durr dawaj kasę i chowaj mojego bombelka"

Nie.

Jest to relacja obustronna i jeśli taka para godzi się na wspólne życie to ma według siebie jakieś obowiązki co jest rzeczą absolutnie normalną. Jestem totalnie wzburzony, że plaga feminizmów, incelizmów, bluepilizmów i innych spierdolonych -izmów tak na niektórych z was podziałała, że nie widzicie zalet wspólnej relacji między mężczyzną a kobietą (szczególnie jeśli pomiędzy nimi jest prawdziwa miłość) a widzicie jedynie jakieś dziwne umowy w stylu "ty dajesz hajs a ja ci daję dupy"

To zdecydowanie nie jest zdrowe dla umysłu.
 

kompowiec

freetard
2 580
2 646
Ty z kompowcem nie rozumiecie, że prawdziwy związek to nie jest coś w stylu "Hurr durr dawaj kasę i chowaj mojego bombelka"
nie wiem skąd ona czerpie wiedzę ale hipergamia jest czymś jak najbardziej udowodnionym naukowo:

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/?term=hypergamy
12 wyników

Studies of human mate choice have been based almost exclusively on stated preferences and personal advertisements, and the external validity of such studies has therefore been questioned. In the present study, real-life matings based on a large representative sample of newly wed couples in 1998 (n=66,598) were analysed according to educational assortative mating. The results demonstrate a strong educational homogamy in this national Portuguese sample. However, men tend to marry women who are slightly more educated than themselves. The results are compared with those of a modern society (US, 1940-87) and a traditional society (Kipsigis, 1952-91). Since educational attainment is strongly associated with social status and intelligence, these results are discussed in an evolutionary perspective.

Ale i tak tosia powie że oglądam tylko jakieś chany i reddity
 

Slavic

Wolnorynkowiec
577
1 693
nie wiem skąd ona czerpie wiedzę ale hipergamia jest czymś jak najbardziej udowodnionym naukowo:

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/?term=hypergamy
12 wyników



Ale i tak tosia powie że oglądam tylko jakieś chany i reddity

Przecież to tak wali przegrywizmem na kilometry. Brzmi jak wysrywy kogoś kto tak naprawdę nie ma pojęcia o związkach i jak się to wszystko toczy. Walenie hipergamią jako uniwersalną prawdą o kobietach jest tym bardziej żałosne kiedy na przeciwległym biegunie jest hipogamia czyli dokładna tego odwrotność z której też się śmieję jeśli ktoś to za uniwersalną prawdę uznaję.

Jeszcze raz powtarzam. Na związek ma wpływ o wiele, wiele więcej czynników niż twoja rzekoma hipergamia "ustalona" przez wściekłych inceli czy innych pilowców.
 

kompowiec

freetard
2 580
2 646
Pubmed nie jest wiarygodnym źródłem? xD no tak, tylko alex jones, ruch antyszczepionkowy i filmiki z żółtymi napisami są wiarygodne.

Jeszcze raz powtarzam. Na związek ma wpływ o wiele, wiele więcej czynników niż twoja rzekoma hipergamia "ustalona" przez wściekłych inceli czy innych pilowców.
A czy ktoś twierdzi inaczej? I jacy incele? Może naukowcy to incele xD
 

kompowiec

freetard
2 580
2 646
nie będe Cię uczył jak się używa źródeł, więc prosz



Mimo wszystko, ale szukanie wśród badań naukowych jest dość dobrą metodą. Tzn. lepszą niż na zwykłych stronach. Wśród artykułów naukowych najlepsze są metaanalizy, bo pojedyncze badanie może wskazywać na incydent, albo być wynikiem słabej metodologii, lub pod tezę. Jeśli podważasz to co przytaczam to jednak zrób to jak należy i poprzyj swoje zdanie. Znajdź lepszy dowód, metaanalizę, lub tekst w bardziej prestiżowym czasopiśmie. BE CIVIL
 
Ostatnia edycja:

Slavic

Wolnorynkowiec
577
1 693
Niestety kompowiec już nie raz padałeś pod stekiem swoich wysrywów i bzdur podając "renomowane" źródła.

Rzuć tubkę i zasmakuj relacji z kobietą bo to absolutnie inaczej wygląda niż twoje mityczne źródła i inspiracje o tym piszą.

Ja skończyłem jak chcesz to taplaj się dalej we własnym gównie, klep się po plecach za swoją jedyną, słuszną "prawdę" ja jedynie mogę co najwyżej się śmiać i rozłożyć ręce bo na ciebie to już za późno.
 

kompowiec

freetard
2 580
2 646
Naukowy analfabetyzm nadal w Tobie silny. Nie ma czegoś takiego jak monopol na prawdę, teorię ewolucji i doboru naturalnego też nikt nie sprawdzał miliony lat a wszyscy (mam nadzieję) wiedzą że to nie bzdura i jak najbardziej działa i ta wiedza jest wykorzystywana np. przy hodowli.

O tym że że obaj bezustannie używacie strawman nie wspomnę.

Niestety kompowiec już nie raz padałeś pod stekiem swoich wysrywów i bzdur podając "renomowane" źródła.
Nie pamiętam dokładnej dyskusji na discord o tym ale generalnie wszystko się sprowadzało do "nie wszyscy są tacy" co tylko potwierdza że nie wiecie jak działa rozkład normalny, średnia czy zasada pareto.


Walenie hipergamią jako uniwersalną prawdą o kobietach jest tym bardziej żałosne kiedy na przeciwległym biegunie jest hipogamia czyli dokładna tego odwrotność z której też się śmieję jeśli ktoś to za uniwersalną prawdę uznaję.
Wow, odkryłeś że istnieją antonimy. I jaki ma to związek z czymkolwiek?

nawet nie zaznaczyłem czy popieram czy nie popieram takiego zachowania a już jestem wyzywany od inceli ;) ja jedynie zawsze się starałem wyjaśnić mechanizmy. Dla mnie takie mechanizmy jak choćby hipergamia (jest szeroko uznawaną teorią naukową i twierdzenie inaczej jest idiotyzmem) jest tak oczywista, jak to że woda jest mokra. Jeśli to was rusza to nie ze mną jest coś nie tak, bo ja nie oceniam niczego. Przyjmuje to jak jest. Świata nie zmienię, MGTOW też nie jestem.

nawet na prostą logikę możesz sobie to wziąźć - wychodząc z założenia że to kobieta rodzi dziecko i związku z tym ponosi znacznie większe koszty niż murzyn który zapłodni i spie*doli, powtórz to musi dokonywać dość ostrożnych w tym celu wyborów i nie może sobie pozwolić nie być hipergamiczną bo biorąc kogoś gorszego od siebie, może narazić siebie i swoje potomstwo.

Poza tym nikt z nas nie wie jak zachowywałby się, będąc człowiekiem mogącym wybierać w 100 partnerach i czy wtedy wybralibyśmy akurat tego "wartościowego", choć np. mniejszej urody lub majętności. Tak samo jak np. często krytykujemy pracodawców za tzw. wyzysk, ale gdy samemu stajemy się przedsiębiorcami, to już patrzymy na życie zupełnie inaczej. A do tego dochodzi presja otoczenia, rodziny, że powinno się obrać w parę z kimś naszego "pokroju". A mało jest ludzi, którzy potrafią nie oglądać się zupełnie na otoczenie.
 
Ostatnia edycja:

alfacentauri

Well-Known Member
1 164
2 181
To jest bardziej skomplikowane, bo każda z płci ma jeszcze inne strategie doboru i wyceny, gdy idzie o związki długoterminowe, a inne, gdy chodzi o incydentalne skoki w bok. Ktoś u nas na Discordzie wrzucał zresztą skan z jakiegoś podręcznika w tym temacie.

Krótkoterminowo kobiety mogą wybierać przystojniaków z nizin społecznych, ale do zakładania rodziny atrakcyjniejszymi partnerami są ci o wyższym statusie społecznym. Nawet jeśli nie są takimi ciachami.

No właśnie między innymi o tym pisałem.

E, takie podejście to już się raczej nadaje do wątku "cywilizacji mentalnych cweli". Wiadomo - w imię krzysizmu-korwinizmu ludzie mają ryzykować i ginąć, zwłaszcza mężczyźni, zatem przyrost naturalny winien być jeszcze wyższy, żeby kompensować straty w ludziach wynikające z ponoszenia większego ryzyka. Kobiety więc powinny płodzić nowych bohaterów, zamiast się uchylać od reprodukcji.

Zapewne obecny w obyczajowości premiującej bezpieczeństwo jako priorytet asekurantyzm wpływa na kiepskie motywacje witalistyczne. Ale głównie to kwestia wartości samorealizacyjnych stawianych kosztem tych dotyczących biologicznego przetrwania czy przedłużenia gatunku.
Tu zachodzi związek: jak się ma mało dzieci to bardziej się dba o ich bezpieczeństwo i przez to wychowuje w duchu gdzie bezpieczeństwo jest wartością, jak jest dużo dzieci to mniej się o nie dba i wzmagają się zachowania niebezpieczne. W świecie występuję takie procesy, które w jakimś stopniu się samoregulują.

Natomiast jeśli stawiasz sobie za cel zwiększenie populacji, bo jak pisałeś obawiasz się jej wymarcia to zachowania niebezpieczne (nawet jeśli z innych względów uważamy je za korzystne) są jednym z czynników działających na ten przyrost negatywnie. Oczywiście w rzeczywistości ważna jest siła z jaką dany czynnik działa. W wyniku wzrostu ryzykanctwa może w jakiej społeczności zginąć dodatkowe 100 osób, a w wyniku wzrostu demograficznego urodzić się dodatkowe 1000 osób i saldo wyjdzie na plus, ale może być i tak, że zachowania ryzykowne zakończą się śmiercią 1000 osób, a dodatkowych urodzin będzie tylko 100. W każdym bądź razie jak ktoś chce toczyć bój o przyrost naturalny to ideałem by było aby jak najmniej ludzi zginęło i jak najwięcej się urodziło i powinien wtedy wspierać kulturę charakteryzującą się jednocześnie dziecioróbstwem i asekuranctwem.
Poligamia czy monogamia to zasadniczo pytanie o to, czy chcemy mieć więcej konfliktów społecznych o kobiety, czy mniej.
Bo chcemy wiecej czy mniej?
Nierówny podział dóbr wszelakich nie tylko matrymonialnych może być zarzewiem konfliktów. Niektórzy etatyści też mówią, że trzeba dawać socjal bo inaczej biedota wywoła rewolucję. Mógłbym sparafrazować Ciebie i zapytać czy chcemy więcej konfliktów o dobra materialne czy mniej?
Chcesz uchodzić za radykalnego przeciwnika egalitaryzmu a ja pokazuję, że w jakimś uogólnionym wymiarze brakuje Ci konsekwencji.
Często do opisu myślenia o równości używa się metafory wyścigu. Liberałowie chcą równości na starcie, a socjaliści równości na mecie. W tym przypadku liberalne podejście znaczy, że każdy ma prawo do zawarcia związku, ale nie znaczy, że każdy człowiek wejście w ten związek będzie mieć zagwarantowany. Ty chcesz niczym socjaliści równości na mecie. W gruncie rzeczy jesteś bardziej równościowy od liberałów. Pół wieku temu pewne niedojdy miały swoje pięć minut jeśli chodzi o równość na mecie w byciu kochankiem, teraz temat wraca, ale w postaci równości na mecie w byciu mężem czy ojcem.
Wracając jeszcze do tych konfliktów związanych z poligamią. Zwróć uwagę, że zawsze można zainstalować jakiś bezpiecznik. Muzułmanie mają poligamię, więc niektórzy mężczyźni są pozbawieni kobiet. A oni mają taki bezpiecznik w postaci religii. Tym, którzy nie mają kobiet obiecuje się harem dziewic po śmierci, jeśli zadbają odpowiednio o interes społeczeństwa.
Podałem ten przykład z poligamią, by pokazać, że nawet jak komuś z pewnych powodów bardzo zależy na przyroście naturalnym to nie musi walczyć o jakiś egalitaryzm matrymonialny dla mężczyzn. Zwiększenie tego przyrostu w większym stopniu zależy od wykorzystania mocy rozrodczych kobiet niż mężczyzn. Ale rozumiem, że mówiąc waszym prawackim językiem, zależy Ci bardziej na zrobieniu z pewnych męskich niedorajd kolejnego proletariatu zastępczego niż rozwiązaniu konkretnego problemu. Bo powiedzmy sobie szczerze postulat dania pewnym męskim ofermom poczucia bycia prawdziwym facetem poprzez odsunięcie kobiet od pracy to jak proponowanie przez pewne feministki postulatu dania pewnym kobiecym ofermom poczucia bycia niezależną kobietą poprzez zagwarantowanie im różnych przywilejów.
To tyle z krytyki. W każdym razie zdaję sobie sprawę z tego, że jest to kontynuacja dyskusji z innego tematu. Chcesz aby libertarianizm był nakierowany na pewnych „konserwatystów” i go nakierowujesz. Będę się temu z ciekawością przyglądać.
 
D

Deleted member 6341

Guest
W zamian za to dam ci ehh...miłość"

Nie widać wyraźnie że kobiety chcąc małżeństwa mają na celu zniewolenie mężczyzny?
Boż.... widzisz, a nie grzmisz. Może zamiast spędzać czas przed monitorem lepiej wyjść do ludzi, spotkać się w realu, spojrzeć drugiemu człowiekowi w twarz - rozmawiać. I nie chodzi o to, żeby nie korzystać z sieci. Chodzi o to, by nauczyć się normalnych relacji z drugim człowiekiem. Wynalazki techniczne są niezbędne - ale wielu ludziom widać internet przesłania świat rzeczywisty. Kolejne fora, aplikacje - czerpią informacje tylko z sieci i mamy to co widać.
 
OP
OP
FatBantha

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 792
W każdym bądź razie jak ktoś chce toczyć bój o przyrost naturalny to ideałem by było aby jak najmniej ludzi zginęło i jak najwięcej się urodziło i powinien wtedy wspierać kulturę charakteryzującą się jednocześnie dziecioróbstwem i asekuranctwem.
OK, a jak to miałoby wyglądać? Wzorem miałoby być życie rodzinne Chińczyków?

Nierówny podział dóbr wszelakich nie tylko matrymonialnych może być zarzewiem konfliktów. Niektórzy etatyści też mówią, że trzeba dawać socjal bo inaczej biedota wywoła rewolucję. Mógłbym sparafrazować Ciebie i zapytać czy chcemy więcej konfliktów o dobra materialne czy mniej?

Chcesz uchodzić za radykalnego przeciwnika egalitaryzmu a ja pokazuję, że w jakimś uogólnionym wymiarze brakuje Ci konsekwencji.
Każdemu w jakimś uogólnionym wymiarze brakuje konsekwencji. Bo zazwyczaj ludziom nie chodzi o jej osiąganie, tylko realizację konkretnych celów za pomocą konkretnych środków, zadowalając się tym, że załatwiają sprawę wystarczająco dobrze, nie zaś bycie w zgodzie z jakąś wytyczoną metafizyczną abstrakcją w całym jej zakresie.

Relatywnie dla naszej cywilizacji, gdybym wygłosił w Unioparlamencie podobną mowę o tym, że równouprawnienie zabija nas demograficznie a małżeństwo w obecnej postaci należy przemyśleć i odrzucić, wracając do układu, gdy wiązała się z nim znacznie większa doza, oddolnej politycznej władzy, raczej zostałbym tam uznany za patriarchalnego antyegalitarystę.

Pół wieku temu pewne niedojdy miały swoje pięć minut jeśli chodzi o równość na mecie w byciu kochankiem, teraz temat wraca, ale w postaci równości na mecie w byciu mężem czy ojcem.
Można tak na to patrzeć. Problem polega jednak, że dziś większość jest kochankami, a ojców brakuje. Do tego przyczyniło się też wynalezienie skutecznych metod antykoncepcji - może więc, aby wyjść na prostą, warto skontrować te zmiany odpowiednimi zmianami obyczajowymi?

Wracając jeszcze do tych konfliktów związanych z poligamią. Zwróć uwagę, że zawsze można zainstalować jakiś bezpiecznik. Muzułmanie mają poligamię, więc niektórzy mężczyźni są pozbawieni kobiet. A oni mają taki bezpiecznik w postaci religii. Tym, którzy nie mają kobiet obiecuje się harem dziewic po śmierci, jeśli zadbają odpowiednio o interes społeczeństwa.

Tak, dlatego ja chętnie w naszym środowisku przesunąłbym dyskusję z kwestii formalnych, ideologicznych i dogmatycznych, na nieformalne, kulturowe i obyczajowe. Po pierwsze dlatego, że doktrynalnie i tak wiemy, kto co uważa, a to nie kreuje żadnej nowej wiedzy, a po drugie zmiany obyczajowe mogą poprzedzać te polityczne, więc może warto się zastanowić, jak sprowokować zaistnienie bezpaństwowego społeczeństwa zmianami w obyczajowości.
Podałem ten przykład z poligamią, by pokazać, że nawet jak komuś z pewnych powodów bardzo zależy na przyroście naturalnym to nie musi walczyć o jakiś egalitaryzm matrymonialny dla mężczyzn. Zwiększenie tego przyrostu w większym stopniu zależy od wykorzystania mocy rozrodczych kobiet niż mężczyzn. Ale rozumiem, że mówiąc waszym prawackim językiem, zależy Ci bardziej na zrobieniu z pewnych męskich niedorajd kolejnego proletariatu zastępczego niż rozwiązaniu konkretnego problemu. Bo powiedzmy sobie szczerze postulat dania pewnym męskim ofermom poczucia bycia prawdziwym facetem poprzez odsunięcie kobiet od pracy to jak proponowanie przez pewne feministki postulatu dania pewnym kobiecym ofermom poczucia bycia niezależną kobietą poprzez zagwarantowanie im różnych przywilejów.
Możemy oczywiście rozważyć społeczeństwo arystokratyczne z dominującą rolą kobiet - Amazonek. Problem ze społeczeństwem matriarchalnym w takim wydaniu jest taki, że jest ono chyba jeszcze mniej szczęśliwe niż patriarchalne, ponieważ w nim kobiety same pełniące najistotniejsze funkcje i posiadające wysoki status kosztem mężczyzn, tym bardziej mają problem z wyceną atrakcyjności owych mężczyzn, nad jakimi panują. W zasadzie nie ma tam wystarczająco atrakcyjnych mężczyzn na stałe związki, są tylko krótkoterminowi kochankowie.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 727
Wszystko się kręci wokół równości, metody wpływu są ino różne:
Jak na razie, to wszystko się kręci wokół dupy.
Tak było, tak jest i tak będzie.

Wolnego rynku nie trzeba planować, bo powstaje sam. Kulturę wokół której powstaje już wypadałoby zaplanować, bo jeśli pozostanie się na nią obojętnym, zrobią to inni i niekoniecznie będzie z niej wynikało wychowanie sprzyjające temuż wolnemu rynkowi.
Właśnie to.
Póki przegrani Konfederaci z południa lansowali modę na otwarte noszenie broni i na pomniki swych bohaterów, to USA wewnętrznie się trzymały mocno. Teraz widać, co robią komusze psy z Antify i BLMy. Zaczęli od kultury, od niszczenia pomników. Komuchy zaczęły to kilka lat wcześniej, przed koronawirusem.

Libertarianizm by wygrać, musi mieć własną kulturę, własną modę, własny język itd.
 

noniewiem

Well-Known Member
618
979
Potrzebujemy zdecydowanie więcej kobiet na forum.
Czemu? Niebiałych, innowierców i nieheteronormatywnych też więcej potrzebujemy żeby było diversity? Mamy już kelsi która dostaje mnóstwo okejek za posiadanie cipy i niektórzy użytkownicy dookoła niej skaczą i się przymilają zamiast rozmawiać o ideach, polityce, ekonomii. Tego chcesz?
Jesteś jak John McAfee który narzekał że większość Libertarian to biali mężczyźni. A zdaniem Hoppego to właśnie do białych mężczyzn powinniśmy celować z przekazem libertariańskim, bo większe prawdopodobieństwo że oni staną się libertarianami niż kobiety.
 

kompowiec

freetard
2 580
2 646
A zadałeś sobie trud zajrzenie w owe wyniki? Czy chciałeś dowieść, że taki termin istnieje? (bo istnieje).

Sprowadzenie stosunków damsko-męskich do jednego współczynnika jest przykładem skrajnego zjebania, a nie podejścia naukowego.
Oczywiście, tak bardzo miałem wyjebane że nawet podałem abstrakt jednego z tych badań.

Super się że to zauważyłeś. Reszta jest w książce davida m bussa, nie mam zamiaru drobiazgowo przerabiać każdego pojedynczego aspektu bo to byłoby już zbytnim odejściem od tematu, którego się wiernie trzymają fat i krzysio i przynajmniej piszą z rigczem. Ale jak ktoś mówi że hipergamia to bzdura to jest antynaukowym szurem, co jest gorsze nawet od incelizmu.

Wynalazki techniczne są niezbędne - ale wielu ludziom widać internet przesłania świat rzeczywisty. Kolejne fora, aplikacje - czerpią informacje tylko z sieci i mamy to co widać.
Komu niezbędne temu niezbędne, wciąż jest mnóstwo miejsc na ziemi w którym pokrycie tym wynalazkiem jest bardzo skąpe. A u nas wystarczy telefon do codziennego życia (i nie mam na myśli smartfony tylko smsy i dzwonienie)

A twierdzenie FMCDH cóż... nie ma obowiązku. Nic więcej nie mam tu do powiedzenia.
 
Ostatnia edycja:
D

Deleted member 6610

Guest
Niebiałych, innowierców i nieheteronormatywnych też więcej potrzebujemy żeby było diversity? Mamy już kelsi która dostaje mnóstwo okejek za posiadanie cipy i niektórzy użytkownicy dookoła niej skaczą i się przymilają zamiast rozmawiać o ideach, polityce, ekonomii. Tego chcesz?

Czy ty i popierający cię @kompowiec i @from_my_cold_dead_hands jesteście na tym forum od podejmowania decyzji komu wolno tu pisać?
 
Do góry Bottom