[split] Korporacje

Cokeman

Active Member
768
120
Z Lincolnem jest dziwna sprawa bo z jednej strony zniosl niewolnictwo i te greenbacki mimo ze inflacyjne cieszyly sie duzym poparciem bo byly bezodsetkowe(pomijajac inflacje) W tym filmie "Bill of the oz" mowia ze Lincoln chcial kontyuwac rzadowy pieniadz co sie bankierom nie podobalo i za to go sprzatneli. Oczywiscie nie podobalo im sie to z innych powodow niz libertarianom bo oni mieli w dupie czy jest inflacja czy nie ale sami chcieli miec monopol na inflacje.

Odnosnie JFK nie do konca wiadomo. Nie ma innej ekipy ktora by tak dlugo kryla kulisy zbrodni niz finansjera czy inne NWO ktoremu JFK tez byl przeciwny. Jesliby chodzilo np o ruskich albo o dragi to juz dawno by bylo wszystko jasne
 
D

Deleted member 427

Guest
Z Lincolnem sprawa jest o tyle prosta, że on chciał odebrać plantatorom monopol na pieniądz i oddać go w ręce "swoich ludzi". Więc jeśli został zamordowany na zlecenie bankierów, to tych z Południa, choć ta teoria jest cienka jak siur skunksa - NIE MA ŻADNYCH DOWODÓW na spisek bankierów z Południa, którzy po wojnie byli zresztą zdziesiątkowani, spacyfikowani i pozbawieni własności (ziemskiej i niewolniczej). Jak podkreśla Beard, wojna secesyjna zmiotła ich z powierzchni ziemi, dlatego była to rewolucja totalna.

Zamach an Jacksona z kolei i przypisywanie go elicie banksterskiej to już grubymi nićmi szyte sci-fi. Mam rozumieć, że najbogatsi i najpotężniejsi na kuli ziemskiej oligarchowie wysyłają celem zgładzenia prezydenta chorego psychicznie gogusia, który nie umie celnie strzelić z dwóch pistoletów z odległości kilku metrów do nieobstawionego, odkrytego Jacksona? Już koło gospodyń wiejskich z Tennessee zorganizowałoby ten zamach lepiej.

Co się zaś tyczy JFK, to najprawdopodobniej (podkreślają to zarówno komuchy - Oliver Stone, jak i "konserwy" - James Ellroy - żeby wymienić tylko artystów), że to był najprawdopodobniej deal zawarty między CIA, FBI i generalicją celem powstrzymania JFK od wycofania wojsk z Wietnamu. Aczkolwiek i ta teoria się kupy nie trzyma. W rzeczywistości nic nie wskazuje na obecność innego zabójcy niż Oswald, który fizycznie był w stanie strzelić trzy razy z okna składnicy książek. Animacja komputerowa zamachu sporządzona przez

http://www.youtube.com/watch?v=DSBXW1-VGmM

pokazuje że samochód prezydencki był w odległości 85 jardów (75 metrów) od okna, z którego padły strzały. Lee Harvey Oswald w trakcie szkolenia wojskowego ćwiczył strzelanie na odległość 200 jardów (180 metrów), sylwetka prezydenta stanowiła więc dla niego łatwy cel. Teoria czterech strzałów, co wskazywałoby definitywnie na obecność drugiego zabójcy powstała w 1976 roku, kiedy przeanalizowano zapis dźwiękowy pochodzący z mikrofonu policjanta towarzyszącego samochodowi prezydenta. Na taśmie słychać było cztery głośne dźwięki. W rzeczywistości pierwszy dźwięk zarejestrowany został kilka sekund wcześniej zanim cała kawalkada skręciła w lewo w Dealey Plaza. Nie wiadomo czym był spowodowany, ale na pewno nie strzelano wtedy jeszcze do prezydenta. Pozostałe trzy dźwięki odpowiadają zapisowi filmowemu wydarzenia i trzem strzałom oddanym przez Oswalda w ciągu ośmiu i pół sekundy.

Animacja komputerowa rozstrzygnęła również sprawę kuli, która jednocześnie ugodziła Kennedy'ego i gubernatora Connally. Prokurator Garrison oraz Stone w "JFK" niewłaściwie zrekonstruowali wnętrze prezydenckiej limuzyny. Gubernator Connally siedział z przodu, ale o wiele niżej niż prezydent i bliżej osi pojazdu. Pierwsza kula Oswalda chybiła i w tym momencie gubernator odwrócił się w prawo. Druga kula przeszła wtedy przez plecy i gardło Kennedyego, a następnie ugodziła Connalyego w prawe ramię i pierś. Jej tor przebiegał po linii prostej, której początek stanowiła lufa karabinu Oswalda, a koniec pierś gubernatora Teksasu. Nic nie wskazuje więc na to, że rany prezydenta i gubernatora były spowodowane przez pociski wystrzelone z dwóch różnych karabinów. Kula nie "zawisła w powietrzu", jak mówił Jim Garrison, zanim ugodziła Connallyego.
 
D

Deleted member 427

Guest
Teraz dopiero zauważyłem

Cokeman napisał:
W tym filmie "Bill of the oz" mowia ze Lincoln chcial kontyuwac rzadowy pieniadz co sie bankierom nie podobalo i za to go sprzatneli.

A zatem coś tu nie pasi. Już pomijając absurdalność takiego myślenia - to właśnie administracja Jacksona (tak samo jak kiedyś administracja Jeffersona) doprowadziła w 1822 roku do uśmiercenia Banku Stanów Zjednoczonych (narodowego, państwowego banku centralnego), zakładając veto wobec kolejnej ustawy odnawiającej patent. W następnym roku zupełnie wycofano stamtąd fundusze USA. Jackson powiedział wtedy coś takiego (cytuję za Charles Beard, "Rozwój cywilizacji amerykańskiej"):

Jesteście gniazdem żmij - złodziei. Zamierzam wyrwać was z korzeniami i na Boga wiecznego wyrwę was. Bank Stanów Zjednoczonych stanowi władzę pieniężną i monopol używany przez bogatych i silnych dla ich wyłącznej korzyści. Oskarżam otwarcie Bank o wtrącanie się do polityki poprzez udzielanie kongresmenom pożyczek dla wywarcia wpływu na ustawodawstwo.

Dopiero Lincoln na nowo powołał do życia instytucję, którą Jackson rozwalił. Lincoln od nowa stworzył ogólnonarodowy system bankowości, który zajął miejsce zarówno instytucji obalonej przez demokrację jeffersonowską w roku 1811, jak i instytucji zniszczonej ostatecznie przez Andrew Jacksona. A wszystko po to, by mieć źródła finansowania swoich towarzyszy. Bank Narodowy był zwyczajnie republikanom potrzebny, bo bez niego nie byłoby polityki hojnej pomocy skarbu federalnego, przeznaczonej dla wewnętrznych inwestycji o krajowym znaczeniu w formie przyznawania np. dużych sum korporacjom kolejowym.

Do zrozumienia tych oczywistości naprawdę nie potrzeba znajomości fizyki kwantowej.
 

Cokeman

Active Member
768
120
doprowadziła w 1822 roku do uśmiercenia Banku Stanów Zjednoczonych
A nie w 1833?
Jackson rozwalił.
no kurwa popatrz - panstwowy ktory rozwalil prywatne i bylo OK. Czy libertarianskie glowki to rozumieja czy beda dalej heglowac?
Lincoln od nowa stworzył ogólnonarodowy system bankowości
i dlatego Lincoln jest problematyczny wbrew temu co gadaja ci kolesie w filmie. Jest jeszcze omowiony James Garfield ktory powiedzial takie cos
Ktokowielk kontroluje ilość pieniędzy na rynku jest absolutnym władcą całego przemysłu i handlu... i kiedy uświadomimy sobie, że cały system łatwo kontrolować przez kilka potężnych osób na szczycie, można się szybko zorientować skąd się biorą okresy boomu i recesji.
Oczywiscie ktos go kropnął. :(
Bank Narodowy był zwyczajnie republikanom potrzebny
to po co drukowal greenbacki?
Po co go zabili skoro War was over?
te pytania sa nadal otwarte i watpie aby chodzilo o zemste poludniowcow.
 
D

Deleted member 427

Guest

Do ostatecznego zaorania BC doszło w 1836 roku (takie info wyciągam z Bearda), po drodze było oranie na mniejszą skalę.

panstwowy ktory rozwalil prywatne i bylo OK.

Nie prywatne tylko Ogólnonarodowy Amerykański Bank Centralny - państwowy twór powołany do życia po raz pierwszy przez Hamiltona.

dlatego Lincoln jest problematyczny

Problematyczne jest co najwyżej to, czemu żył tak długo.

Oczywiscie ktos go kropnął. :(

No. Teraz tylko czekać, aż banksterzy kropną Rona Paula, żeby mityczny cykl zbrodni ciągnących się od pierwszej połowy XIX wieku został domknięty.

to po co drukowal greenbacki?

http://wiki.mises.org/wiki/Abraham_Lincoln

Poza tym poczytaj Bearda - tam jest cały rozdział o polityce finansowej Lincolna. Zaczyna się on tak: Po wojnie wraz z koncentracją przemysłu i kolejnictwa oraz towarzyszącymi jej operacjami finansowymi na ogólnokrajowa skalę, dokonało się podstawowe przesunięcie punktu ciężkości władz gospodarczej od inicjatorów-przedsiębiorców do finansistów. W dawnych czasach drobnego przemysłu właściciel każdego zakładu rozbudowywał go dzięki oszczędnościom i zyskom, które czasem uzupełniał pożyczkami zaciągniętymi u lokalnych bankierów. Ci ostatni stali na uboczu przemysłowego życia. Zazwyczaj było tak, że pojedynczy bank, korzystający z lokalnych depozytów i oszczędności, obsługiwał pojedyncza fabrykę albo inny rodzinny interes. Proces akumulacji kapitału w tych czasach był bardzo powolny, a możliwość spekulacji praktycznie żadna - poza dziedziną ziem własności publicznej. (...)

Po co go zabili skoro War was over?

Niebawem premiera to się dowiesz:

http://www.youtube.com/watch?v=8XhOq5zp6j4

Uprzedzając: ani słowa o spisku bankierów.
 

Cokeman

Active Member
768
120
Byl jeszcze ten koles
http://en.wikipedia.org/wiki/Louis_Thomas_McFadden

A dlaczego Ron Paul jeszcze zyje? No bo jakis wentyl bezpieczenstwa musi byc.

A poza tym tutaj jest wyjasnienie dlaczego nie zabijaja wszystkich

Po co zabijać?


odnosnie filmu fabularnego to przypominam ze w drugiej czesci skarbu narodow tez nie ma nic o bankierach. czy mamy zaczac szukac zlota w Dakocie pod Mt Rushmore ??

I w ogole wybiorczo wybierasz te filmy - musi byc ogien, strzaly, rozpierdol i inne pseudowolnosciowe fiksacje. Czemu zamiast deadwood nie zapodajesz Domku na Prerii do ktorego scenariusz napisala jedna z inicjatorek amerykanskiego ruchu libertarianskiego obok Rand i Paterson.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Rose_Wilder_Lane
 
D

Deleted member 427

Guest
A dlaczego Ron Paul jeszcze zyje? No bo jakis wentyl bezpieczenstwa musi byc.

Jeffersona też nie zabili. Jakaś teoria na ten temat? :)

I ja ci linkuje do poważnego dramatu historycznego w reżyserii Roberta Redforda, a ty mi walisz porównania do "Skarbu Narodów"? Ogarnij się.
 

Cokeman

Active Member
768
120
Ja za bardzo nie wierze artystom od kiedy w gimnazjum zainteresowalem sie heglowaniem Szekspira odnosnie Ryszarda III.
Teoria o Jeffersonie? On nie zamknal zadnego BC przeciez :D
 

Cokeman

Active Member
768
120
Rothbard napisał:
libertarianie dali się zwieść czyniąc swą główną dychotomią „rządowe” vs. „prywatne,” gdzie to pierwsze jest złe, a to drugie dobre. Rząd, zauważył, nie jest w końcu jakimś mistycznym ciałem lecz grupą jednostek, „prywatnych” nawet, operujących na zasadzie zorganizowanego gangu kryminalnego. To jednak oznacza, że mogą również istnieć „prywatni” przestępcy, a także ludzie bezpośrednio powiązani z rządem. Tym, czemu my libertarianie się w takim razie sprzeciwiamy jest nie rząd jako taki, lecz przestępczość, tym, czemu się sprzeciwiamy są niesprawiedliwe, kryminalne tytuły własności; tym, co popieramy jest nie własność „prywatna” sama w sobie, lecz sprawiedliwa, czysta, niewinna własność prywatna. To na sprawiedliwości a niesprawiedliwości, niewinności a przestępczości powinny się nasze wysiłki koncentrować.

k6kye.jpg


Jestem libertarianskim lewakiem bo uwazam ze lewackie myslenie predzej zaprowadzi nas do wolnosci niz prawackie. Wole podatek progresywny niz poglowny, chce zniesc przywileje dla korporacji, znacjonalizowac banki i korporacje ktore najbardziej lobbuja za przywilejami, glownych udzialowcow puscic calkowicie z torbami i oddac w niewole do jakis obozow(jakby sie nie nadawal do pracy to publicznie zabić) Ponownie odzyskana wlasnosc nastepnie rozparcelowac i dopiero wtedy zniesc prawo bankowe, osobowosc prawna i wprowadzic liberalizm poczatkowo z podatkiem poglownym stopniowo coraz mniejszym.
 
D

Deleted member 427

Guest
bo uwazam ze lewackie myslenie predzej zaprowadzi nas do wolnosci niz prawackie.

No jak na razie doprowadziło do sytuacji, że 1% rządzi światem, a reszta haruje. Jak rządzili prawacy (monarchia), to ten stosunek wyglądał lepiej, bo 10% rządziło światem, a 90% harowało. Lewactwo rozpleniło się po Europie po II wojnie światowej, więc na teksty w stylu "to nie nasz wina blablabla" ja się nie nabiorę - zwłaszcza, że każde kolejne pokolenie lewaków odcina się od poprzedniego. Wystarczy przypomnieć neomarksistowską zarazę - określenia "Teoria Krytyczna" i "Szkoła Frankfurcka" ukuł Max Horkheimer w latach 30. głównie dlatego, że w tamtym okresie marksizm identyfikowano ze stalinizmem, zaś "frankfurtczycy" pragnęli być kojarzeni z "innym marksizmem" i tak w koło Macieju.

Co się zaś tyczy twoich pomysłów, to już były one przerabiane i chuj z nich wyszedł - ty naprawdę myślisz, że jesteś awangardą na odcinku zaprowadzenia wolności poprzez nacjonalizację czy inne antykapitalistyczne hasełka?
 

Cokeman

Active Member
768
120
Wielu ojcow zalozycieli USA to byli de facto owczesni lewacy. Skreslajac lewackich libertarian skreslasz ruch indywidualistyczny przed 1900r.
BTW - prawackie metody zaprowadzania wolnosci tez byly przerabiane i chuj z tego wyszedl. :D
 
D

Deleted member 427

Guest
A czy ja napisałem, że skreślam lewicowych libertarian? Jak nie pierdolą bzdur tak jak Philippe Van Parijs, to są ok. I jak mogę skreślać ruch indywidualistyczny? Przecież z tego narodził się tru akap:

Reprezentowany przez Spoonera i Tuckera "anarchizm bostoński", skrystalizował się w opozycji do anarchizmu komunistycznego jako "a n a r c h o k a p i t a l i z m", czyli koncepcja, w której wrogość do instytucji państwa i odebranie władzy państwowej jakiejkolwiek legitymizacji moralnej idzie w parze nie z dążeniem do zniesienia własności prywatnej, lecz przeciwnie - oparcia wszelkich więzi międzyludzkich na swobodnych kontraktach. Do tradycji anarchokapitalistycznej należą także angielski socjolog i publicysta, autor Jednostki wobec państwa (The Man versus the State) - Herbert S p e n c e r (1820-1903); osobliwy, gdyż żądający zniesienia wszystkich podatków oprócz gruntowego, socjalista - Henry G e o r g e (1839-1897); nieubłagany krytyk interwencjonizmu i etatyzmu prezydenta F.D. Roosevelta (The People's Pottage: The Revolution Was. Ex America. The Rise of Empire; Salvos Against the New Deal. Selections from the Saturday Evening Post, 1933-1940), redaktor "Saturday Evening Post" - Garet G a r r e t t (1878-1954); jednak ich najważniejszym poprzednikiem był uczeń George'a i wydawca 1920-24 pisma "The Freeman" - Albert Jay N o c k (1870-1945).

Jak mogę skreślać tak piękny nurt myśli ludzkiej?
 

Cokeman

Active Member
768
120
no to po chuj mieszasz do lewackich libertarian kolesi z Frankfurtu? Chociaz nawet tych frankfurtczykow mozna od biedy pochwalic za rozwalanie burzuazyjnej prawackiem kultury patriarchalnej i hierarchicznej.
 
D

Deleted member 427

Guest
Liberałowie tacy jak Benedetto Croce nie dostrzegają rozwalenia niczego. Croce widzi "frankfurtczyków" i pokolenie 68 jako "rewolucję wewnątrzburżuazyjną", ponieważ ewidentnie oznaczała ona jedynie przejście burżuazji do nowego etapu. Croce twierdzi, że lewactwo pomogło zniszczyć wartości, od których powojenni kapitaliści chcieli się wyzwolić: tradycję, religijność, zakorzenienie, autentyczność, organiczną więź ze wspólnotą ludzi i wartości etc. Croce: Gdy młodzi ludzie wyzwalają się z politycznych i ideologicznych ograniczeń typu rewolucyjnego, które sprawują nad nimi pieczę, stają się agentami i funkcjonariuszami konsumerystycznego utylitaryzmu i typowymi dla lat 80-tych burżujami.

Ale to zupełnie osobny wątek i za chuja nie będę go tutaj rozwijał :) Z mojej strony eot.
 

seul

New Member
20
0
Burżuazja, tam gdzie doszła do władzy, zburzyła wszystkie feudalne, patriarchalne, idylliczne stosunki. Pozrywała bezlitośnie wielorakie węzły feudalne, które przywiązywały człowieka do jego „naturalnego zwierzchnika" i nie pozostawiła między ludźmi żadnego innego węzła, prócz nagiego interesu, prócz wyzutej z wszelkiego sentymentu ,,zapłaty gotówką". Świątobliwe porywy zbożnego marzycielstwa, rycerskiego zapału, mieszczańskiego sentymentalizmu zatopiła w lodowatej wodzie egoistycznego wyrachowania. Godność osobistą zamieniła w wartość wymienną, a na miejsce niezliczonych, uwierzytelnionych dokumentami, uczciwie uzyskanych wolności, postawiła jedyną, pozbawioną wszelkich skrupułów wolność handlu. Słowem, na miejsce wyzysku, osłoniętego złudzeniami religijnymi i politycznymi, postawiła wyzysk jawny, bezwstydny, bezpośredni, nagi.
Burżuazja odarła z aureoli świętości wszystkie rodzaje zajęć, które cieszyły się dotychczas szacunkiem i na które spoglądano z trwożną czcią. Lekarza, prawnika, księdza, poetę, uczonego, zamieniła w swoich płatnych, najemnych robotników.
Burżuazja zdarła ze stosunków rodzinnych ich rzewnie sentymentalną zasłonę i sprowadziła je do nagiego stosunku pieniężnego.
Burżuazja wykazała, jak przejawy brutalnej siły, którymi tak zachwyca reakcję średniowiecze, znajdowały właściwe uzupełnienie w najgnuśniejszym próżniactwie. Dopiero burżuazja dowiodła, co jest w stanie zdziałać czynność ludzka. Dokonała ona całkiem innych cudów, niż zbudowanie piramid egipskich, wodociągów rzymskich i katedr gotyckich, odbyła pochody zgoła inne niż wędrówki ludów i wyprawy krzyżowe.
Burżuazja nie może istnieć bez nieustannego rewolucjonizowania narzędzi produkcji, a więc stosunków produkcji, a więc całokształtu stosunków społecznych. Natomiast pierwszym warunkiem istnienia wszystkich dawniejszych klas przemysłowych było zachowanie bez zmiany starego sposobu produkcji. Ciągły przewrót w produkcji, bezustanne wstrząsanie wszystkimi stosunkami społecznymi, wieczna niepewność i wieczny ruch - wyróżniają epokę burżuazyjną spośród wszystkich innych. Wszystkie stężałe, zaśniedziałe stosunki, wraz z nieodłącznymi od nich z dawien dawna uświęconymi pojęciami i poglądami ulegają rozkładowi, wszystkie nowopowstałe starzeją się, zanim zdążą skostnieć. Wszystko co stanowe i znieruchomiałe znika, wszelkie świętości zostają sprofanowane i ludzie są nareszcie zmuszeni patrzeć trzeźwym okiem na swe stanowisko życiowe, na swoje wzajemne stosunki. v
Potrzeba coraz szerszego zbytu dla swych produktów gna burżuazję po całej kuli ziemskiej. Wszędzie musi się ona zagnieździć, wszędzie ugruntować, wszędzie zadzierzgnąć stosunki.
Przez eksploatację rynku światowego burżuazja nadała produkcji i spożyciu wszystkich krajów charakter kosmopolityczny. Ku wielkiemu żalowi reakcjonistów usunęła spod nóg przemysłu podstawę narodową. Odwieczne narodowe gałęzie przemysłu uległy zniszczeniu i ulegają mu codziennie w dalszym ciągu. Zostają one wyparte przez nowe gałęzie przemysłu, których wprowadzenie staje się kwestią życia dla wszystkich narodów cywilizowanych, przez gałęzie przemysłu, które przerabiają już nie miejscowe, lecz sprowadzane z najodleglejszych stref surowce i których fabrykaty spożywane są nie tylko w danym kraju, lecz także we wszystkich częściach świata. Miejsce dawnych potrzeb, zaspokajanych przez wyroby krajowe, zajmują nowe, wymagające dla swego zaspokojenia produktów najodleglejszych krajów i klimatów. Dawna miejscowa i narodowa samowystarczalność i zasklepienie ustępują miejsca wszechstronnym stosunkom wzajemnym i wszechstronnej współzależności narodów. I podobnie jak w produkcji materialnej, dzieje się w produkcji duchowej. Wytwory duchowe poszczególnych narodów stają się ogólnym dorobkiem. Jednostronność i ograniczoność narodowa staje się rzeczą coraz bardziej niemożliwą, i z wielu literatur narodowych i miejscowych powstaje jedna literatura światowa.
Dzięki szybkiemu doskonaleniu wszelkich narzędzi produkcji, dzięki niezwykłemu ułatwieniu komunikacji, burżuazja wciąga w prąd cywilizacji wszystkie, nawet najbardziej barbarzyńskie narody. Taniość jej towarów jest tą ciężką artylerią, za pomocą której burzy ona wszystkie mury chińskie, zmusza do kapitulacji najbardziej zaciekłą nienawiść barbarzyńców do cudzoziemców. Pod groźbą zagłady, zniewala ona wszystkie narody do przyswojenia sobie burżuazyjnego sposobu produkcji, zniewala je do wprowadzenia u siebie tzw. cywilizacji, tj. do stania się burżua. Słowem, stwarza sobie świat na obraz i podobieństwo swoje.

K.Marx i F. Engels Manifest Partii Komunistycznej
 

Norden

Well-Known Member
723
900
Dopiero Lincoln na nowo powołał do życia instytucję, którą Jackson rozwalił. Lincoln od nowa stworzył ogólnonarodowy system bankowości, który zajął miejsce zarówno instytucji obalonej przez demokrację jeffersonowską w roku 1811, jak i instytucji zniszczonej ostatecznie przez Andrew Jacksona. A wszystko po to, by mieć źródła finansowania swoich towarzyszy. Bank Narodowy był zwyczajnie republikanom potrzebny, bo bez niego nie byłoby polityki hojnej pomocy skarbu federalnego, przeznaczonej dla wewnętrznych inwestycji o krajowym znaczeniu w formie przyznawania np. dużych sum korporacjom kolejowym.
(...)
Poza tym poczytaj Bearda - tam jest cały rozdział o polityce finansowej Lincolna. Zaczyna się on tak: Po wojnie wraz z koncentracją przemysłu i kolejnictwa oraz towarzyszącymi jej operacjami finansowymi na ogólnokrajowa skalę, dokonało się podstawowe przesunięcie punktu ciężkości władz gospodarczej od inicjatorów-przedsiębiorców do finansistów. W dawnych czasach drobnego przemysłu właściciel każdego zakładu rozbudowywał go dzięki oszczędnościom i zyskom, które czasem uzupełniał pożyczkami zaciągniętymi u lokalnych bankierów. Ci ostatni stali na uboczu przemysłowego życia. Zazwyczaj było tak, że pojedynczy bank, korzystający z lokalnych depozytów i oszczędności, obsługiwał pojedyncza fabrykę albo inny rodzinny interes. Proces akumulacji kapitału w tych czasach był bardzo powolny, a możliwość spekulacji praktycznie żadna - poza dziedziną ziem własności publicznej. (...)
Uprzedzając: ani słowa o spisku bankierów.

Odkopuję - ostatnio zacząłem analizować ten temat.

Czytam właśnie Wojnę o Pieniądz Song'a Hongbing'a chińskiego publicystę, krytyka walut opartych na długu, ostatnio popularyzatora idei Jedwabnego Szlaku.
Zgodnie z opiniami (popartymi faktami) Lincoln wcale nie był taki zły jak go obecnie oceniamy w środowisku wolnościowym (oczywiście nie wszyscy, ale z tego co zauważyłem w większości).

Jedną z głównych przyczyn wojny o niepodległość był zakaz wydany przez Wlk. Brytanię (Currency Act) emisji pieniądza (tzw. Colonial Scripts, czyli pierwsze w pełni fiducjarne pieniądze) przez kolonie.
Przyczyną ustanowienia Colonial Scripts był niedobór środków płatniczych - na początku XVIII w. spora część wymiany handlowej opierała się na wymianie towar za towar - tytoń, pszenica, kukurydza w wielu stanach (wtedy jeszcze pod rządami Wlk. Brytanii) były prawnie w pełni akceptowalną "walutą". Pojawienie się łatwo dostępnych środków płatniczych przyspieszyło wymianę handlową, a tym samym spowodowało dynamiczny rozwój całej kolonii.
Do wojny secesyjnej historia USA w dużej mierze opierała się na próbie ustanowienia prywatnego banku centralnego, powiązanego z Bankiem Anglii, kontrolującego na wyłączność emisję pieniądza (co dwa razy się udało) i próbie likwidacji tego procederu - tutaj właśnie zasłynął wspominany prezydent Andrew Jackson.

Teraz przejdźmy do Lincoln'a.

"Zaraz na początku wojny Południe odnotowało serię militarnych zwycięstw, a Wielka Brytania i Francja
utworzyły wokół Północy nieprzyjazny kordon. Lincoln znalazł się w bardzo poważnej sytuacji.
Bankierzy dokładnie przeliczyli aktywa rządu, szybko zdając sobie sprawę, że skarbiec jest pusty, a bez
przeprowadzenia ogromnych kapitalizacji i pozyskania wielkich środków finansowych dalsze
prowadzenie wojny jest niemożliwe. Od zakończenia wojny z Wielka Brytanią w 1812 roku, skarbiec
rządowy co roku odnotowywał deficyt budżetowy. Przed objęciem urzędu przez Lincolna, szacowany
deficyt budżetowy, w formie obligacji sprzedawany był przez rząd bankom, a następnie przez
amerykańskie banki transferowany do brytyjskich banków Rothschildów czy Barings Banku, którym
rząd USA zmuszony był płacić wysokie odsetki. Nagromadzony przez wiele lat dług stanowił dla rządu
bardzo poważny kłopot.
Bankierzy zaproponowali rządowi Lincolna plan dofinansowania, ale postawili drakońskie warunki. Gdy
Lincoln usłyszał, że żądają lichwiarskich odsetek wysokości od 24 do 36 procent zaniemówił, a następnie
wskazał im drzwi, każąc im opuścić gabinet. Był to bezlitosny podstęp mający na celu doprowadzenie
rządu USA do bankructwa i Lincoln doskonale zdawał sobie sprawę, że ten astronomiczny dług nigdy nie
będzie mógł zostać przez naród spłacony."


Dalej o emisji fiducjarnego pieniądza tzw. Greenback'ów jest to nic innego jak powrót do idei Colonial Scripts czyli waluty emitowanej przez rząd aprobowanej m.in. przez Benjamina Franklina. Nie jestem pewien wiarygodności przytoczonego cytatu z "London Times.

"Przez cały okres wojny secesyjnej rząd Lincolna wyemitował 450 milionów dolarów nowej waluty.
System emisji nowego papierowego pieniądza działał tak dobrze, że Lincoln całkiem poważnie
zastanawiał się nad długookresową legalizacją nowego tzw. pieniądza wolnego od długu. Ten punkt
niewątpliwie silnie uderzał w fundamentalne interesy międzynarodowych oligarchów bankowych.
Załóżmy, że każdy rząd, bez konieczności pobierania kredytów bankowych, może w prosty sposób
emitować swój pieniądz. Skutki, jakie miałoby to dla bankierów, są jasne: utrata monopolu emisji
pieniądza. Czy wtedy banki nie pozostałyby z niczym, „cierpiąc zimno i głód”?
Nie dziwi więc reakcja wobec planów Lincolna reprezentującej brytyjskich bankierów gazety „London
Times”. Czytamy w niej:
Jeśli owa pochodząca z Ameryki, budząca w ludziach odrazę nowa polityka skarbowa [„zielony”
Lincolna! zostanie utrzymana w długiej perspektywie, umożliwi to rządowi emisję własnego, nie
opartego o dług pieniądza. Rząd będzie miał możliwość zwrotu wszystkich długów i już nie będzie
nikomu nic winny. Rząd uzyska potrzebne środki pieniężne na wsparcie rozwoju handlu. Dzięki tym
działaniom, północne stany USA staną się bogate, ich gospodarka będzie prosperować, a z całego świata
zaczną napływać ludzie obdarzeni talentami i ogromne bogactwo. Ten kraj musi zostać zniszczony, w
innym wypadku unicestwi wszystkie istniejące monarchie.
Oburzony rząd Wielkiej Brytanii wraz z Nowojorskim Stowarzyszeniem Banków zapowiedział
zastosowanie retorsji. Dnia 28 grudnia 1861 roku nowojorskie banki ogłosiły wstrzymanie wszystkich"


O zamachu:

Lincoln uwolnił niewolników i zjednoczył kraj. Zaraz po zakończeniu wojny ogłosił likwidację całego
wojennego długu zaciągniętego przez rząd Południa. W rezultacie tej decyzji międzynarodowi bankierzy,
którzy przez cały okres wojny udzielali wielkiego finansowego wsparcia Południu, ponieśli koszmarne
starty. By dokonać zemsty na osobie Lincolna i, co ważniejsze, obalić nową politykę walutową
prezydenta, zaczęli gromadzić wszystkie, niezadowolone z polityki rządowej siły polityczne, planując w
ukryciu zamach na życie prezydenta. Ostatecznie zorientowali się, że odnalezienie i wysłanie kilku
szalonych radykałów, aby dokonali zabójstwa, nie było specjalnie skomplikowane.
Po śmierci Lincolna, kontrolowany przez światową finansjerę Kongres ogłosił rezygnację z
Lincolnowskiej polityki nowej waluty i zamrożenie emisji papierowego pieniądza, aby jego wartość w
obiegu nie przekraczała limitu 400 milionów dolarów.

W tej kwestii trudno ocenić Lincolna - z jednej strony mamy do czynienia z przeciwstawieniem się finansowym globalistom, z drugiej strony powołanie centralnego urzędu nadzorującego banki.
 
D

Deleted member 427

Guest
Lincoln wcale nie był taki zły jak go obecnie oceniamy w środowisku wolnościowym

Ja pomału rewiduję swoje stanowisko w temacie Lincolna i wojny secesyjnej. Zgadzam się, że on nie był diabłem. Gość wręcz hamował radykalnych republikanów, którzy zaraz po wojnie chcieli zaprowadzić na Południu reżim wojskowy (do czego ostatecznie doszło po zamachu).

Wolnościowcy kompletnie pomijają, dlaczego ostatecznie oddelegowano na Południe granatowe mundury. Bo Ku Klux Klan terroryzował całą okolicę. Co ciekawe, to biali Południowcy stanęli do walki z prześcieradłami. Obczajcie sobie takie nazwiska jak Lewis Peacock czy D.P. Upham - własnoręcznie wybili kilkudziesięciu klansmenów, obydwaj uważali, że z ogniem walczy się ogniem.

 
Do góry Bottom