Somalia

D

Deleted member 427

Guest
No kuźwa, normalnie Somalia + Deadwood + Rothbard + Hoppe = akap :) wielkie dzięki za te teksty, do poduszki sobie dzisiaj poczytam :)
 
D

Deleted member 427

Guest
Aby nie było tak różowo, podlinkuje "umiarkowanie optymistyczny" tekst na temat Somalii, poniżej fragmenty:

W Somalii firmę można prowadzić na dwa sposoby. Opłacić lokalnego watażkę, nie zawsze najbardziej godnego zaufania gościa i mieć nadzieję, że powstrzyma swoich milicjantów przed mordowaniem twojego personelu. Albo możesz powiedzieć mu, żeby się wypchał i wynająć własną milicję. Po trzynastu latach wojny domowej biznesmeni coraz częściej wybierają tę drugą możliwość, a ich nieustępliwość zostaje nagrodzona.

(...)

W zeszłym miesiącu otwarto w Mogadishu pierwszą rozlewnię Coca-Coli. Fakt, że komory do przechowywania dwutlenku węgla zamknięto we wzmocnionym betonie odpornym na ostrzał z moździerzy, nie jest istotny. Somalijczycy mają teraz okazję, aby psuć sobie zęby, jak wszyscy inni – i to jest dobre. Dystrybucję coli po całym kraju ułatwi obecność setek doświadczonych ochroniarzy, odpowiedzialnych też za bezpieczeństwo zagranicznych ekspertów, którzy czasem tu wpadają. Nowo przybyłe osoby zachęca się, aby krótko po przyjeździe uspokoiły nerwy, wystrzeliwując parę pocisków albo rzucając granatem ręcznym.

– To naprawdę działa – entuzjazmuje się przebywający tu z wizytą kenijski inżynier.

O dziwo, odrodzenie umożliwiła pogłębiająca się fragmentacja Somalii. Wciąż nie ma prawdziwego rządu centralnego, ale tam, gdzie kiedyś działała garstka watażków, teraz jest ich co najmniej dwudziestu czterech – i to tylko tych poważnych. Mogą teraz obrabować mniejszą liczbę ludzi z pieniędzy i niewielu stać na toczenie sześciogodzinnych bitew, które kosztują 100.000 dolarów albo więcej – więc takie bitwy wybuchają rzadziej.

(...)

Pod pewnymi względami anarchia ułatwia prowadzenie interesów. Nie ma żadnych oficjalnych podatków – biorąc pod uwagę, jak dobrze uzbrojony jest przeciętny Somalijczyk, trudno byłoby je zebrać – ani regulacji. Koszty chaosu przewyższają jednak zyski. Możesz przedrzeć się spokojnie przez blokadę drogową watażki, jeżeli na pace masz dziesięciu uzbrojonych ludzi – ale musisz tym ludziom zapłacić. Nationlink, jeden z trzech działających w kraju operatorów telefonii komórkowej, zatrudnia 300 osób do ochrony 500 pracowników.

http://luckyluke7777777.blogspot.com/20 ... tanie.html
 

s00lis

Member
211
5
Koszty chaosu przewyższają jednak zyski.
Gdyby tak było, żaden Nationlink by nie powstał.

Ciekawe co tak sprzyja fragmentaryzacji Somalii? Może to, że to właśnie biznes rodzi konkurencje, a działające firmy zatrudniające ochroniarzy, pewnie często pozyskują byłych członków klanów.
Tu wchodzą w grę interesy firm, które to dopiero ciągną za sobą militarną siłę pozwalającą jakoś utrzymać się na somalijskim rynku. Zupełnie odwrotna to relacja niż w przypadku państwa, które właśnie od siły zaczyna.

Choć widzę, że to artykuł dosyć stary. Gdzie można pozyskać świeższe informacje na temat wydarzeń w Somalii.
 
A

Antoni Wiech

Guest
s00lis napisał:
Choć widzę, że to artykuł dosyć stary. Gdzie można pozyskać świeższe informacje na temat wydarzeń w Somalii.

Jest chujnia. Dopóki dzikusy nie nauczą się żyć w zgodzie i pracować zamiast się napierdalać i zastraszać swoich spokojnych ziomków to tak będzie. Jeszcze im dojebała susza.

"Światowy Program Żywnościowy ocenia, że w Somalii z głodu zmarły już dziesiątki tysięcy ludzi. Natychmiastowej pomocy potrzebuje ponad 400 tysięcy niedożywionych dzieci. – Na moich oczach powolną śmiercią zmarło z głodu czworo moich dzieci. Mąż chodził na poszukiwanie jedzenia, ale nie było nic. Tak, jakby cały kraj umierał – opowiadała jednej z organizacji humanitarnych Halima Omar. Somalijczycy uciekają przed głodem do sąsiedniej Kenii. Właśnie tam tworzą dziś największy obóz dla uchodźców na świecie."

całość:
http://www.rp.pl/artykul/691643.html

Dodam jeszcze, że PKB Somalii na łeb (mierzone siłą nabywczą) to 600 bagsów. W Polsce dla porównania to prawie 19 tysięcy.
 
D

Deleted member 427

Guest
Somalia leży w mega niefajnym miejscu. Tam przez niemal cały rok panuje susza. To najgorsze miejsce na bawienie się w akap :) Do tego dochodzą nieciekawa historia (non stop jakieś podboje, okupacje, kolonializm etc) i uwarunkowania etniczo-kulturowe. Wiele miast włoskiego renesansu było kontrolowanych przez dyktatorów tak jak w Somalii. Jednak czytając o tych społeczeństwach, możesz bez trudu zauważyć, że żyć tam było nieskończenie lepiej i łatwiej niż w Somalii. Po prostu inny klimat, no i przede wszystkim inna kultura/tradycja. Wg mnie kultura i obyczaje mają olbrzymi wpływ na jakość życia - akap w Europie czy akap w Kanadzie a akap w Afryce to dwa różne światy. Zarówno we wspomnianych miastach renesansowych, jak i w Somalii dzisiaj brakowało sprawnych mechanizmów narzucających wolę władcy: nie było nowoczesnych, dobrze zorganizowanych sił policyjnych, szybkiej, długodystansowej komunikacji, nadzorujących kamer czy akt informacyjnych o życiu przeciętnych obywateli. Stąd też stosunkowo łatwo było unikać kontroli wtedy we Włoszech i dzisiaj w Somalii. A jednak różnica na korzyść miast renesansowych jest gigantyczna - jak mówię, moim zdaniem to wynika z kultury, obyczajów, pojmowania pewnych rzeczy.
 
A

Antoni Wiech

Guest
Wiesz Kawador, ja kiedyś czytałem, że Afryka mimo klimatu, gdyby ją dobrze zagospodarować jest w stanie wyżywić wszystkich tam żyjących.

Co do samych mieszkańców, to tak, wpływy na pewno, ale ja i tak ich uważam, za dzikusów. Jakkolwiek by to nie zabrzmiało rasistowsko.

Brak poszanowania dla ludzkiego życia i często ogromne okrucieństwo, brak poszanowania dla ludzkiej własności i ogólnie stirneryzm, czy moralność Kalego, czyli "jak zdążę komuś pierdolnąć coś to dobrze, a jak on mi, to niedobrze i mu utnę łeb".

Dodatkowo przez taką politykę, tam średnia życia jest bardzo krótka. Czyli głównie tam są małolaci, którzy za dużo nie myślą. Nie żebym jakoś cenił starszyznę, jak konserwatyści, ale mimo wszystko to na pewno rzutuje.
 
D

Deleted member 427

Guest
Wiesz Kawador, ja kiedyś czytałem, że Afryka mimo klimatu, gdyby ją dobrze zagospodarować jest w stanie wyżywić wszystkich tam żyjących.

To się tyczy każdego w zasadzie zakątka tej planety, może z wyjątkiem Rowu Mariańskiego i Antarktydy. Vegas zbudowano na pustyni, indyjskie Gurgaon na kamienistej ziemi i nieużytkach rolnych, a Atlantic City założył jeden koleś na bagnach.
 
A

Antoni Wiech

Guest
kawador napisał:
Wiesz Kawador, ja kiedyś czytałem, że Afryka mimo klimatu, gdyby ją dobrze zagospodarować jest w stanie wyżywić wszystkich tam żyjących.

To się tyczy każdego w zasadzie zakątka tej planety, może z wyjątkiem Rowu Mariańskiego i Antarktydy. Vegas zbudowano na pustyni, indyjskie Gurgaon na kamienistej ziemi i nieużytkach rolnych, a Atlantic City założył jeden koleś na bagnach.
Nie do końca miałem na myśli takie ekstremalne tereny. Wklejam fragment tego co kiedyś czytałem, ale nie wiem na ile to jest wiarygodne:

"Niemal wszystkie państwa Afryki należą do grupy krajów rozwijających się. Pustynie, półpustynie i strome pozbawione pokrycia roślinnego zbocza górskie stanowią połowę powierzchni kontynentu. Rozległe wysoko położone tereny wyżynne narażone są na erozję gleby. Degradacji gleb sprzyjają też katastrofalne susze oraz rabunkowa gospodarka rolna, polegająca na przygotowaniu nowych gruntów ornych poprzez wypalanie traw i drzew. Przybrzeżne części wód oblewających kontynent należą do najbardziej zanieczyszczonych na świecie.

Ze względu na wielkość kontynentu obszary przydatne do rolniczego zagospodarowania są mimo wszystko bardzo rozległe. Kontynent obfituje w znaczne złoża różnorodnych surowców mineralnych. Liczne rzeki posiadają duży potencjał energetyczny. Zasobne w surowce są także morza i oceany oblewające kontynent. Naturalne zasoby kontynentu mogłyby zaspokoić potrzeby życiowe zamieszkujących go ludzi. Państwa afrykańskie należą jednak do najbiedniejszych na świecie. Występuje tu niski poziom rozwoju gospodarczego, którego cechami są:
- niski produkt krajowy brutto przypadający na jednego mieszkańca;
- mało urozmaicona struktura gospodarki (duży udział rolnictwa i przemysłu wydobywczego);
- słabo rozwinięta infrastruktura (zwłaszcza komunikacyjna).

Niski poziom gospodarki kraje afrykańskie zawdzięczają w pewnym stopniu przeszłości kolonialnej. Podejmowane wówczas inwestycje miały przede wszystkim zaspokajać potrzeby kolonialistów.

Gospodarcze wykorzystanie możliwości środowiska naturalnego Afryki jest obecnie niewielkie. Zajmując 22% obszaru zamieszkanych lądów i obejmując 13% ogółu ludności globu ziemskiego, kontynent dostarcza zaledwie kilka procent wyprodukowanej na świecie żywności, w dodatku mało wartościowej. Kraje Afrykańskie kierują na rynki światowe dość znaczne ilości ziarna kakaowego, kawy, orzeszków ziemnych i oleju palmowego. Podstawą gospodarczego rozwoju części państw Afrykańskich jest eksploatacja i wywóz surowców mineralnych. Jednakże i w tej dziedzinie rola Afryki w świecie jest niewielka. Kraje kontynentu dostarczają po kilka procent światowego wydobycia węgla kamiennego, ropy naftowej oraz rud żelaza. Duże znaczenie ma eksploatacja rud miedzi (Zambia, Zair), uranu (RPA), fosforytów ((Maroko, Tunezja), rudy manganu (RPA, Gabon), boksytów (Gwinea), a przede wszystkim złota (RPA) i diamentów (RPA, Zair, Botswana)."

http://www.edukator.pl/portal-edukacyjn ... /4135.html

A z innej beczki, zdjęcia z jakiejś sesji w Afryce:

feba_afryka.jpg


:D
 
A

Antoni Wiech

Guest
kawador napisał:
Słyszałem właśnie, że Chinole tam inwestują. Nie interesują ich przemiany demokratyczne, prawa człowieka itp. tylko ma być spokój i bezpieczeństwo ich inwestycji. Z kolei zachód dotował Afrykę za ustępstwa w kierunku demokracji (i prawa człowieka, jeśli dobrze pamiętam) co w sumie się nie sprawdziło tzn. podobno jest powoli usuwany z kontynentu afrykańskiego jeśli chodzi o inwestycje.
Wygląda to jakby zmierzało w kierunku korporacyjno-państwowego kapitalizmu, czyli poprawić, to się będzie pewnie im poprawiać, ale nadal maluczcy będą ruchani, tylko, że dostaną za to jakiś hajs.
 

s00lis

Member
211
5
http://mises.pl/blog/2011/08/09/murphy-anarchia-w-somalii/

Na początku roku BBC opublikowało cykl reportaży upamiętniających 20 rocznicę upadku państwa w Somalii. Artykuły, choć nacechowane typową niechęcią wobec anarchii, były jednak dość wyważone, jeśli weźmie się pod uwagę ich mainstreamowe źródło. Trudno bowiem zaprzeczyć, że według wielu kryteriów Somalia rozwija się pomimo (albo jak niektórzy wolą: z powodu) braku silnego, centralnego rządu.

Ekonomiści piszący w tradycji Rothbardowskiej poszli w swej analizie o krok dalej, mówiąc, że Somalia bez rządu radzi sobie lepiej, niż gdyby taki posiadała. Zwykli politycy złośliwie pytają: „Jeśli wy, zwolennicy Rothbarda, tak bardzo popieracie anarchię, to dlaczego nie przeprowadzicie się do Somalii?”. Jednak ta uwaga nie dotyka sedna sprawy. Zwolennicy Rothbarda nie twierdzą, iż brak państwa jest jedynym czynnikiem determinującym szczęśliwą egzystencję, ale raczej, że jeśli społeczeństwo rozwija się i jest praworządne, to utworzenie instytucji dysponującej monopolem na legalne użycie siły i okradanie ludzi może tylko pogorszyć sytuację.
 
D

Deleted member 427

Guest
„Jeśli wy, zwolennicy Rothbarda, tak bardzo popieracie anarchię, to dlaczego nie przeprowadzicie się do Somalii?”.

Co za durne pytanie. Bo mi na przykład klimat nie pasi. Ja jestem zimnolubem i jak za oknem jest powyżej 22 stopni, to zaczynam się wkurwiać i inicjować agresję :)
 
A

Antoni Wiech

Guest
Ni chuja mnie nie przekonuje ten tekst na mises.pl. Walnęli sobie wskaźniki trochę jak za komuny, że jest w sumie ok, chociaż tam ludzie z głodu umierają.

Raczej już wolałbym, jeśli chodzi o Somalię szukać tam dziur tej rzekomej anarchii niż próbować podpinać to na siłę pod akapizm. Tego nikt nie kupi.
 

Avx

Active Member
831
186
W Somalii jest wyższy standard życia (także mniejsza liczba umierających z głodu) niż za Siada Barre i jego komuszej dyktatury.

Jednak rzeczywiście, różnica ta nie jest powalająca. Somalia rozwija się, ale w tempie najwyżej 2.5 % rocznie.

Jest to lepiej od komuchów (którzy najczęściej się zwijają zamiast rozwijać), ale niestety gorzej od spokojniejszych regionów Afryki.

Lepiej (pod względem finansowym i prawdopodobieństwa śmierci głodowej) mieszkać w Somalii niż w Zimbabwe, ale jeszcze lepiej w np. Mozambiku.
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 035
Tak patrzę na rioty w UK, największe problemy sprawiają czarne dzielnice, wszędzie czarne dzielnice sprawiają problemy. Coś mi mówi, że gdyby w Somalii mieszkała większość białych to sprawa wyglądałaby tam trochę inaczej.

Tak, tak, wiem.

sw50sw8sw578.gif


;)
 

Avx

Active Member
831
186
Istnieje jedno rozwinięte państwo, w którym czarni stanowią 80 %.

Bahamy.

O żadnym innym faktycznie nie słyszałem, ale, jak widać - da się.


The Bahamas is one of the wealthiest Caribbean countries with an economy heavily dependent on tourism and offshore banking. Tourism together with tourism-driven construction and manufacturing accounts for approximately 60% of GDP and directly or indirectly employs half of the archipelago's labor force.
Cytując CIA factbook.
 
D

Deleted member 427

Guest

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
coś tam ostatnio gadali o głodzie w somalii, gadają jakby to był jednolity obszar polityczny... ale czegoś takiego jak somalia nie ma, można jedynie gadać o somalijskim obszarze etnograficznym czy etnologicznym...
szkoda że nie zaznaczyli że chodzi o tą część gdzie tzw rząd federalny uznany przez onz za pomocą wojsk ua napierdala sie z islamistami chcących wprowadzić szariat, co prawda rząd sam wprowadził szariat ale co tam..., w innych częściach np puntland czy somaliland i innych jest relatywny spokój, tam działa xeer...
choć dochodzi do starć przeciwko nimi, ale są to potyczki "o miedze", i liczba ofiar nie przekracza ilości ofiar tutejszych weekendowych mordobić...
 
A

Antoni Wiech

Guest
GAZDA napisał:
coś tam ostatnio gadali o głodzie w somalii, gadają jakby to był jednolity obszar polityczny... ale czegoś takiego jak somalia nie ma, można jedynie gadać o somalijskim obszarze etnograficznym czy etnologicznym...
Jeszcze do niedawna istniała jako państwowość. Słaba, ale jednak. Do tego odnoszą się zapewne dziennikarze.

szkoda że nie zaznaczyli że chodzi o tą część gdzie tzw rząd federalny uznany przez onz za pomocą wojsk ua napierdala sie z islamistami chcących wprowadzić szariat, co prawda rząd sam wprowadził szariat ale co tam..., w innych częściach np puntland czy somaliland i innych jest relatywny spokój, tam działa xeer...
choć dochodzi do starć przeciwko nimi, ale są to potyczki "o miedze", i liczba ofiar nie przekracza ilości ofiar tutejszych weekendowych mordobić...
Jesteś pewien absolutnie, że nie chodzi też o tereny na których nie toczy się regularna walka? Nie byłbym taki pewien. Poza tym rząd tam prawie nic nie kontroluje i można uznać go za kolejnego watażkę. A watażkowie między sobą, oprócz tzw. rządu też się napierdalają.
Somaliland i Putland to niezbyt dobry przykład, bo to są tereny pretendujące do bycia państwami.
 
Do góry Bottom