D
Deleted member 6431
Guest
2,5 promila??? to ja bym zdechł Ale ona siedziala tylko nikt nie widział że prowadziła to za co kara???Będzie niebieska karta i sprawa zakończonaUniewinnić!
2,5 promila??? to ja bym zdechł Ale ona siedziala tylko nikt nie widział że prowadziła to za co kara???Będzie niebieska karta i sprawa zakończonaUniewinnić!
Nie jesteś prawnikiem.2,5 promila??? to ja bym zdechł Ale ona siedziala tylko nikt nie widział że prowadziła to za co kara???Będzie niebieska karta i sprawa zakończona
Na moje oko taki efekt mógł powstać bo przed badaniem alkomatem zjadła pączka z adwokatemNie jesteś prawnikiem.
Temat jest ' smieszne newsy ' nie kto jakie ma wykształcenie ale może źle cię zrozumiałem???Nie jesteś prawnikiem.
Pewne profesje mogą więcej. Ona jest prawniczką, Ty nie.Temat jest ' smieszne newsy ' nie kto jakie ma wykształcenie ale może źle cię zrozumiałem???
Pewne profesje mogą więcej. Ona jest prawniczką, Ty nie.
I co w tym śmiesznego?Listy zdradzają, jak Dickens chciał pozbyć się żony
Jak mawia p. Stanisław Michalkiewicz: p.Leniado wybrał najlepszy moment na swoją śmierć. Przypadek? Nie sądzę. Pewnie z Kulczykiem i Adamowiczem popijają sobie we trójkę szampana na jachcie Czarodziejka, o którym tyle wspominał pan Braun z panem Gryguciem...Diamentowy miliarder zmarł podczas operacji powiększenia penisa
W wieku 65 lat zmarł Ehud Arye Laniado, belgijski miliarder pochodzenia żydowskiego. Potentat na rynku diamentów doznał zawału podczas operacji powiększania penisa.
Laniado umówił się na zabieg w prywatnej klinice w Paryżu. Podczas operacji doszło do komplikacji – gdy lekarze wstrzyknęli pacjentowi substancję do przyrodzenia, ten doznał ataku serca. Nie udało się go uratować.
Informację o śmierci miliardera potwierdziła należąca do niego firma Omega Diamonds. „Żegnamy biznesmena-wizjonera. Z żalem informujemy o śmierci naszego założyciela, Ehuda Arye Laniado” – napisano w komunikacie.
Przyjaciel Leniado przyznał, że „król diamentów” miał obsesję na punkcie swojego wyglądu. – Nazywaliśmy go „Argentyńczyk”, gdyż zawsze wyglądał jak tancerz tango – wskazał. Media informują, że 65-latek miał też kompleks wynikający z niskiego wzrostu. Zapominał o nim jedynie, gdy księgowy czytał wyciągi z konta. Ponoć miał to robić nawet kilka razy dziennie.
Ehud Arye Laniado był ekspertem w dziedzinie wyceny diamentów. W 2015 roku sprzedał najdroższy wówczas diament na świecie – 12-karatowy „Blue Moon Josephine” za 48,4 mln dolarów.
Miliarder lubił się popisywać. Kupił najdroższy penthouse w Monako, wart ponad 30 mln funtów. Chętnie mieszkał też w willi na przedmieściach Los Angeles, gdzie organizował imprezy z modelkami. W marcu miał stanąć przed sądem w Belgii w związku z uchylaniem się od płacenia podatków.
Diamentowy miliarder zmarł podczas operacji powiększenia penisa
W wieku 65 lat zmarł Ehud Arye Laniado, belgijski miliarder pochodzenia żydowskiego. Potentat na rynku diamentów doznał zawału podczas operacji powiększania penisa.
Laniado umówił się na zabieg w prywatnej klinice w Paryżu. Podczas operacji doszło do komplikacji – gdy lekarze wstrzyknęli pacjentowi substancję do przyrodzenia, ten doznał ataku serca. Nie udało się go uratować.
Informację o śmierci miliardera potwierdziła należąca do niego firma Omega Diamonds. „Żegnamy biznesmena-wizjonera. Z żalem informujemy o śmierci naszego założyciela, Ehuda Arye Laniado” – napisano w komunikacie.
Przyjaciel Leniado przyznał, że „król diamentów” miał obsesję na punkcie swojego wyglądu. – Nazywaliśmy go „Argentyńczyk”, gdyż zawsze wyglądał jak tancerz tango – wskazał. Media informują, że 65-latek miał też kompleks wynikający z niskiego wzrostu. Zapominał o nim jedynie, gdy księgowy czytał wyciągi z konta. Ponoć miał to robić nawet kilka razy dziennie.
Ehud Arye Laniado był ekspertem w dziedzinie wyceny diamentów. W 2015 roku sprzedał najdroższy wówczas diament na świecie – 12-karatowy „Blue Moon Josephine” za 48,4 mln dolarów.
Miliarder lubił się popisywać. Kupił najdroższy penthouse w Monako, wart ponad 30 mln funtów. Chętnie mieszkał też w willi na przedmieściach Los Angeles, gdzie organizował imprezy z modelkami. W marcu miał stanąć przed sądem w Belgii w związku z uchylaniem się od płacenia podatków.
Już sam sposób w jaki nazwał Pan Janusz psa (Odi, czyli głupkowaty pies będący ofiarą przemocy kota Garfielda), świadczy o jego stosunku do zwierzęcia.Korwin-Mikke z psem na komisariacie. "Odi chciał złożyć zeznania"
"Dzisiaj rano zjawiłem się z moim psem na komisariacie Powiatowej Komendy Policji w Otwocku. Chodzi o aferę rozpętaną przez posła Cimoszewicza jr. (Tomasza Cimoszewicza - red.) po sylwestrowo-fajerwerkowej zabawie" - poinformował w poniedziałek na Facebooku prezes partii KORWiN.
"Odi chciał osobiście złożyć zeznania w swojej sprawie, ale niestety nie został wpuszczony na komisariat. To jawna dyskryminacja! Przecież został posądzony o bycie ofiarą przestępstwa! Dlaczego nikt nie chciał go wysłuchać" - kpi z interwencji posła Platformy Obywatelskiej Janusz Korwin-Mikke.
Po 30 minutach od publikacji, post polityka partii KORWiN ma już ponad 2 tysiące polubień i setki komentarzy.
Przypomnijmy, że w styczniu jeden z tabloidów opublikował kilka zdjęć Janusza Korwin-Mikkego z psem i napisał, że były europoseł "tresował czworonoga petardami".
Zdaniem Janusza Korwin-Mikkego, jego pies nie boi się wybuchów środków pirotechnicznych. W obronie polityka stanęła nawet jego córka - Korynna. "JKM bardzo kocha zwierzęta i zawsze przygarniał wszystkie wyrzucone, kalekie i chore. (...) Odi w ogóle nie przejmuje się hukiem petard i traktuje to jak zabawę" - stwierdziła.
Tłumaczenia te nie przekonały jednak Cimoszewicza. Poseł Platformy Obywatelskiej ocenił, że Korwin-Mikke znęca się nad swoim czworonogiem. O sprawie powiadomił nawet prokuraturę i zaznaczył, że jego zdaniem zachowanie prezesa partii KORWiN "wypełnia przesłanki czynu zabronionego"
https://wiadomosci.wp.pl/korwin-mik...-odi-chcial-zlozyc-zeznania-6358233964054145a
Ciekawi mnie ta reakcja policjanta, kiedy wszedł Korwin mówiący, że jego pies chcę złożyć zeznania
Już sam sposób w jaki nazwał Pan Janusz psa (Odi, czyli głupkowaty pies będący ofiarą przemocy kota Garfielda), świadczy o jego stosunku do zwierzęcia.
Już sam sposób w jaki nazwał Pan Janusz psa (Odi, czyli głupkowaty pies będący ofiarą przemocy kota Garfielda), świadczy o jego stosunku do zwierzęcia.
O cholera nie wiedziałem W sumie nigdy Garfielda nie oglądałem