Politolog przyszly
Well-Known Member
- 263
- 696
Kurwa z kąd oni biorą tych oszołomów ja się pytam. Pewnie teraz jak już spółka jest pod opieką matki boskiej to akcje pójdą w górę
Die Zahl der Straftaten linker Gewalttäter nimmt zu: Im Zeitraum von 2009 bis 2013 gab es insgesamt 1523 Fälle, mehr als doppelt so viele wie von 2003 bis 2008. „Die meisten politisch motivierten Gewaltdelikte kommen aus der linken Szene“, sagt Innensenator Frank Henkel (52, CDU).
Der Verfassungsschutz hat in einer Studie, die BILD exklusiv vorliegt, den linken Durchschnitts-Täter ermittelt: Er ist männlich, 21 bis 24 Jahre alt, hat trotz mittlerer Reife meist keinen Job – und 92 Prozent von ihnen wohnen noch bei Mutti.
Weitere Fakten über die Täter:
► 873 Verdächtige wurden ermittelt, 84 Prozent Männer, 16 Prozent Frauen. 72 Prozent sind zwischen 18 und 29 Jahre alt.
► Neun von zehn gaben als Beziehungsstatus ledig an.
► Jeder zweite stammt aus Friedrichshain-Kreuzberg oder Neukölln. 34 Prozent haben mittlere Reife, 29 Prozent Abitur. Jeder dritte ist arbeitslos.
► Einer von zehn hat nachweislich mehr als eine Tat begangen, ein Täter sogar zwölf. Vier von zehn waren bereits vorher straffällig.
Das sind ihre Delikte:
► In 95 Prozent der Gewalt-Fälle geht es um Landfriedensbruch, Körperverletzung, Brandstiftung und Widerstand gegen Vollstreckungsbeamte.
► Die meisten werden in Friedrichshain, Kreuzberg und Mitte (58 Prozent) begangen, mehr als die Hälfte im Zusammenhang mit Demonstrationen.
► Zwischen 2009 und 2013 verübten linke Täter elf Mordversuche und zwei versuchte Totschlagsdelikte.
Wer sind ihre Opfer?
► 902 Gewalttaten (59 Prozent) richten sich gegen Personen. Vier von fünf gegen Polizisten.
► 15 Prozent gegen Rechtsextreme.
► Bei Gewalt gegen Sachen bleiben Auto-Brandstiftungen mit 62 Prozent das häufigste Delikt. In 58 Fällen wurden Polizeiwagen angezündet.
jest mozliweChyba to jednak schizofrenik, jak napisali w artykule który podlinkowałeś.
W kolejną podróż wybrał się do celtyckich Druidów do Irlandii, chciał zwrócić Irlandczykom swoją domniemaną laskę św. Patryka, którą kupił w antykwariacie w Paryżu i dorobił jej żelazne okucie[5].
Po przymusowym powrocie Artaud do Francji, już w trakcie podróży nasiliły się u niego objawy psychotyczne, utracił poczucie tożsamości, wierzył, że niebawem spełni się zapowiedź Apokalipsy, został więc internowany w szpitalu psychiatrycznym Quatre-Mares w Sotteville-lès-Rouen. Przez kilka lat ukrywał się przed rodziną. Przez dziesięć lat – do 1947 roku był pacjentem kilku zamkniętych zakładów psychiatrycznych. Zdiagnozowano psychozę o przebiegu skomplikowanym wieloletnią narkomanią pacjenta oraz skutkami ubocznymi błędnego leczenia domniemanego dziedzicznego syfilisa. W okresie II wojny przebywał w paryskim szpitalu Sainte-Anne (gdzie m.in. zetknął się z Jacques’iem Lacanem),następnie przeniesiony do Ville-Évrard (lata 1939–1943). W warunkach wojennych niedoborów i wobec niebezpieczeństwa śmierci z rąk okupantów, ocaleniem okazał się transfer w listopadzie 1942 r. do „wolnej strefy” pod opiekę dr Gastona Ferdière’a w Rodez. Leczony już dawniej insuliną, rtęcią i preparatami bizmutu, nie odzyskiwał zdrowia. Seria elektrowstrząsów przyniosła znaczącą poprawę. Artaud był zachęcany do arteterapii, dużo pisał i rysował. W 1946 roku dzięki pomocy przyjaciół, którzy zapewnili mu wsparcie finansowe, został zwolniony z zakładu w Rodez i przeniesiony do prywatnej kliniki w Ivry-sur-Seine pod Paryżem – gdzie oprócz hospitalizacji zachował swobodę poruszania się.
If you thought the last round of protest idiocy was counterproductive, you ain’t seen nuthin’ yet. Just when you think they’ve hit rock bottom, the liberal protests hit new lows. The Guardian recently published an article detailing a revival in “tax resistance,” which is a practice of not paying your taxes to “resist” government.
Dzisiaj pięknie samo-zaorała się .Nowoczesna, jazdą na Szyszko pod pozorem ochrony drzew. Młody Bartyzel (kiedyś miał stronę o libertarianizmie btw) i kilka osób z młodzieżówki trochę się zagrzały. Good...
Poza tym maski opadają wszędzie, jak tylko problem wymyka się z kalki my vs. oni.
Zero hedge tak bardzo libertariańskie
http://www.zerohedge.com/news/2017-02-21/new-protest-idiocy-lows-resisting-not-paying-federal-taxes
Zaledwie kilka dni temu radziliśmy, jak wyłączyć kolejne reklamy w Windowsie 10, które w ostatnim czasie zawitały nawet do Eksploratora. Niedługo przed premierą Creators Update, Microsoft bynajmniej nie zwalnia w agresywnej kampanii promocyjnej własnego oprogramowania, a wręcz przeciwnie. Czara goryczy zdaje się przelewać, nie brakuje nawet głosów, że Windows 10 to już nie system operacyjny, lecz jedynie nośnik reklam.
Tydzień bez nowych inwazyjnych reklam wydaje się dla korporacji czasem straconym. Serwis MSPowerUser informuje, że kolejne sugestie niektórzy użytkownicy zobaczyli w Menu Start. Pojawiła się tam cała nowa grupa sugerowanych aplikacji. Dotychczas znalazł się w niej Edge. Oprócz ikony i nazwy aplikacji, nie zabrakło także argumentu sprzedażowego: Microsoft Edge strumieniuje wideo dłużej, co ma być nawiązaniem do energooszczędności przeglądarki.
Ta zresztą była akcentowana już nie raz, na przykład w tacce systemowej czy w panelu powiadomień, także w bezpośrednim odniesieniu do konkurencji, np. poprzez antyreklamę Chrome'a. Krótko po tym, użytkownicy Windowsa 10 zauważyli także, że w Windowsie 10 Edge jest także reklamowany poprzez akcentowanie przewagi nad Firefoksem, który ma być od przeglądarki Microsoftu bardziej podatny na infekcję malware z wykorzystaniem socjotechniki.
Przykłady innych reklam można mnożyć bez końca: inwazyjne powiadomienia sugerujące kupno pakietu Office 365 to dziś w zasadzie standard. W ostatnim czasie podobnie promowana jest także usługa OneDrive. Wygląda na to, że Microsoft, dzięki przyjętej strategii, nie musi się liczyć z głosami krytyki. Na czym polega ta strategia? Otóż każdorazowo, po pierwszych informacjach o uruchomieniu w Windowsie 10 nowej formy reklam, szybko pojawiają się poradniki, które instruują, jak te reklamy zablokować.
Ci, którzy nie godzą się na wyświetlanie reklam akurat w systemie operacyjnym, poświęcają swój czas ich wyłączaniu, ale reszta chłonie kolejne komunikaty i powiadomienia z sugestiami. Sami daliśmy Microsoftowi palec, a teraz irytujemy się, że brakuje nam ręki. A wkrótce reklam do wyłączenia może być tyle, że nie wiadomo będzie, w co ręce włożyć. Mark Wilson z betanews.com już dziś otwarcie stwierdza, że Windows 10 nie jest już systemem operacyjnym, lecz platformą reklamową.
Pojawia się zatem pytanie, czy cokolwiek może jeszcze powstrzymać eskalację. Mimo tak agresywnych metod promowania Edge'a, jego udziały nie przekroczyły w zeszłym roku progu 5%. Nie ma podstaw twierdzić, że większą skuteczność wykazują reklamy innych produktów.
Być może to będzie źródłem opamiętania się Microsoftu. Nie można także zapominać, że rynkowi przeglądarek i prób nadużywania dominującej pozycji na rynku wciąż bacznie przyglądają się instytucje Unii Europejskiej. Co do organizowania się samych użytkowników i masowego bojkotu produktów Microsoftu, nie sposób mieć przecież złudzeń.
pff... mi chodzi o "libertarianin" w filozofii politycznej a nie w metafizyce...Jak pisze Wipler w swojej pracy:
Pierwotnie słowo libertarianin (libertairer) oznaczało osobę, która w przeciwieństwie do deterministy uznaje koncepcję wolnej woli.