Rządy Prawa i Sprawiedliwości

Pestek

Well-Known Member
688
1 880
Do Korwina mam sympatię za wiele poglądów wolnościowych i antypatię za wiele(bicie dzieci, czy inne głupstwa, które czasem palnie). Czasami do niego wracałem i to mi po prostu w pamięci zostało. Czy znasz odpowiedź na moje pytanie? Bo w sumie dalej nie wiem, czy to Kalinowski z Millerem, czy Kaczyński nas tak naprawdę oddali na poważnie pod panowanie Unii.
 

Hanki

Secessionist
1 532
5 110
1. negocjacje akcesyjne prowadzone były za czasów rządu Leszka Millera.
2. Traktat Lizboński (uprzednio jako Konstytucja dla Europy) negocjowano m.in. za czasów rządu PiS i po wielu perturbacjach z tym dokumentem związanych (referenda w państwach członkowskich chociażby), wszedł on ostatecznie w życie 1 grudni 2009. Traktat w imieniu III RP podpisał Lech Kaczyński.
 

tolep

five miles out
8 587
15 492
1. negocjacje akcesyjne prowadzone były za czasów rządu Leszka Millera.
2. Traktat Lizboński (uprzednio jako Konstytucja dla Europy) negocjowano m.in. za czasów rządu PiS i po wielu perturbacjach z tym dokumentem związanych (referenda w państwach członkowskich chociażby), wszedł on ostatecznie w życie 1 grudni 2009. Traktat w imieniu III RP podpisał Lech Kaczyński.

Negocjacje? W pytaniu chodziło o traktat lizboński, który został podpisany i zatwierdzony na szczycie w październiku 2007 przez przedstawicieli rządów (w tym oczywiście rządu polskiego, który ogłosił negocjacje wielkim sukcesem). Zaś formalnie ratyfikowany przez RP w 2009, podpisem prezydenta LK za zgodą parlamentu, przy poparciu PiS (no bo wiadomo sukces).
 

Hanki

Secessionist
1 532
5 110
Negocjacje? W pytaniu chodziło o traktat lizboński, który został podpisany i zatwierdzony na szczycie w październiku 2007 przez przedstawicieli rządów (w tym oczywiście rządu polskiego, który ogłosił negocjacje wielkim sukcesem). Zaś formalnie ratyfikowany przez RP w 2009, podpisem prezydenta LK za zgodą parlamentu, przy poparciu PiS (no bo wiadomo sukces).
Dlatego napisałem, że wcześniej nosił ten dokument inną nazwę, ale po fiasku we Francji i w Holandii zrobiono "rebranding" i w zasadzie ten sam dokument przeforsowano inaczej już pod nazwą Traktatu z Lizbony.
I zgadza się, PiS przyłożyło do tego swoją rękę.
 

tolep

five miles out
8 587
15 492
To nie był jakiś tam rebranding. Między eurokonstytucją a Lizboną jest całkiem sporo róznic, a wydarzeń które działy się w medzyczasie było mnóstwo, od dwóch referendów w Irlandii począwszy, po ważącym się do ostatniej chwili sprzeciwie Czech i Węgier skończywszy.
 

Hanki

Secessionist
1 532
5 110
To nie był jakiś tam rebranding. Między eurokonstytucją a Lizboną jest całkiem sporo róznic, a wydarzeń które działy się w medzyczasie było mnóstwo, od dwóch referendów w Irlandii począwszy, po ważącym się do ostatniej chwili sprzeciwie Czech i Węgier skończywszy.
Możesz wymienić te różnice?
 

tolep

five miles out
8 587
15 492
Po co? Do Wikipedii można zajrzeć.

Faktem jest że za efekt negocjacji TL w całości odpowiada PiS.
 

Max J.

Well-Known Member
416
451
Traktat lizboński stworzył UE. Wcześniej to była WE, więc tak, to PiS wprowadziło RP do UE.
 

Max J.

Well-Known Member
416
451
A jeszcze do niedawna Gowina można było uważać za osobę w rządzie najmniej dotkniętą zarazą. Teraz już jest powód żeby podpalać dla niego stos.
 

Staszek Alcatraz

Tak jak Pan Janusz powiedział
2 794
8 471
Opłacalność wiatraków jest związana WYŁĄCZNIE z narzuconymi "cenami emisji CO2".
Bzdury, panie gadasz. Akurat czytam teraz ciekawy artykuł co zrobił z energetyką wiatrową PiS w zeszłym roku.

8_rynek_lcoe_wiatr_wegiel.png


Koszt emisji CO2 jest niewielki w całości kosztu. Minister Tchórzewski kłamał, że energia z wiatraków jest droga, podczas gdy już teraz jest konkurencyjna w stosunku do węgla i ciągle spada. Kłamał też, że biogaz jest 2 razy tańszy niż jest w rzeczywistości. W efekcie będą budowali biogazownie 2 razy droższe niż farmy wiatrowe, prąd będzie droższy, konkurencyjność przemysłu będzie spadać z powodu pisowskich ciemniaków.

Cytowany przez PAP w grudniu minister Tchórzewski informował opinię publiczną, że kierowany przez niego resort stawia na biogazownie zamiast wiatraki, ponieważ koszt wytwarzania energii z biogazu to nieco ponad 300 zł/MWh, a z wiatru 500 zł/MWh. W rzeczywistości sytuacja jest nieco inna – chociaż biogazownie rolnicze, wysypiskowe i na oczyszczalniach ścieków mają niepodważalne zalety, to niestety koszt wytwarzania energii z biogazu to nadal ok. 500-600 zł/MWh, a w nowych farmach wiatrowych 290-320 zł/MWh.

http://wysokienapiecie.pl/oze/1479-energetyka-wiatrowa-w-polsce-fakty-mity-2016


Osobiście nie podobają mi się wiatraki, bo psują krajobraz, ale jeżeli już teraz są tańsze od dotowanego węgla w Polsce to trzeba się przestawić na tańsze źródło energii. To samo za kilkanaście lat będzie z panelami słonecznymi, co PiS zrobi, żeby uśmiercić ten przemysł na złość zielonym lewakom obrońcom przyrody kosztem droższej energii? Mam nadzieje, że PiS nie będzie już istniał.

W niektórych miejscach na świecie cena energii słonecznej już jest kilka razy niższa niż w Polsce energii węglowej. Oczywiście są to pustynie, najbardziej nasłonecznione miejsca na Ziemi, ale to jest sygnał jaka będzie przyszłość. Na całym świecie koszt energii elektrycznej ze słońca spada co roku o kilkanaście procent.


Znowu rekordowo niskie ceny w aukcji dla fotowoltaiki



Zorganizowana w Meksyku aukcja dla inwestorów planujących budowę farm fotowoltaicznych zaowocowała rekordowo niskimi cenami. Podobne zaproponowali wcześniej inwestorzy planujący budowę farm fotowoltaicznych w Chile i Zjednoczonych Emiratach Arabskich.


Meksykańskie władze podpisały kontrakty na budowę farm fotowoltaicznych o łącznej mocy 1,8 GW. Najniższa zaakceptowana oferta – złożona przez firmę Fotowatio – zakłada sprzedaż energii po cenie wynoszącej zaledwie 26,99 USD/MWh, a średnia cena z ofert zakwalifikowanych do wsparcia wynosi 31,7 USD/MWh.

Uruchomienie produkcji energii z 16 projektów zakwalifikowanych do wsparcia powinno nastąpić w latach 2018-19.

W ubiegłym roku równie niską cenę zaproponowała w aukcji odbywającej się w Chile wywodząca się z Hiszpanii firma Solarpack, oferując w przypadku projektu farmy fotowoltaicznej o mocy 120 MW i rocznej produktywności szacowanej na 280 GWh cenę za energię na poziomie 29,1 USD/MWh.

Także w ubiegłym roku działający w Dubaju operator Dubai Electricity and Water Authority (DEWA) podpisał umowę na zakup energii z ogromnego kompleksu farm fotowoltaicznych po rekordowo niskiej cenie 29,9 USD/MWh.

Kontrakt, którego beneficjentem jest konsorcjum z udziałem arabskiego funduszu Masdar, dotyczy budowy III etapu ogromnego kompleksu solarnego o nazwie Mohammed bin Rashid Al Maktoum Solar Park, który ma powstać w Dubaju. W tym etapie powstać mają instalacje fotowoltaiczne o łącznej mocy 800 MW.

Jeszcze niższą cenę zaproponowano w aukcji dotyczącej budowy elektrowni fotowoltaicznych o mocy 350 MW, które mają powstać w Abu Dhabi.

Konsorcjum utworzone przez chińskiego producenta paneli fotowoltaicznych Jinko Solar i japońską firmę Marubeni zaproponowało stawkę za sprzedaż energii na poziomie zaledwie 24,2 USD/MWh. To najniższa oferta, jaką do tej pory zaproponowano w odbywających się na całym świecie aukcjach dla PV.

W poprzedniej aukcji dla PV w Meksyku, którą rozstrzygnięto w kwietniu ubiegłego roku, przeciętna cena za energię w przypadku zwycięskich ofert wyniosła 44,9 USD/MWh.

http://gramwzielone.pl/energia-sloneczna/25363/znowu-rekordowo-niskie-ceny-w-aukcji-dla-fotowoltaiki
 
Ostatnia edycja:

Max J.

Well-Known Member
416
451
A konkretnie o co Ci chodzi?

Odnosiłem się do zmian w szkolnictwie wyższym. Minister Gowin będzie regulował rynek. Ten sam, który kilka lat temu chciał deregulacji różnych branż. Albo gościa przecwelili w PiSie, albo w końcu się ujawnił. A może sfrustrowany tym, że przez lata nie mógł się wykazać, bo ciągle był na cenzurowanym, to teraz korzysta z okazji takiej jaka jest. Słabej, ale może sobie coś swojego wymyślić i wdrożyć. Tak to sobie tłumaczę.
 

Max J.

Well-Known Member
416
451
Dlaczego uważasz, że jest to zmiana w dobrą stronę? W artykule napisane jest, że kierunki "strategiczne" zostaną podzielone na trzy kategorie: regulowane, uniwersyteckie i odpłatne. Na każdym z nich będzie obowiązywał limit miejsc na danym fakultecie, nawet jeśli będzie dotyczył prywatnej uczelni pobierającej opłaty za kształcenie (kategoria odpłatne). Czy to jest krok w dobrym kierunku? Fakt, że resort będzie narzucał limity i decydował jaki rodzaj studenta jest potrzebny kojarzy mi się z centralnym planowaniem. Nie jest automatycznie przesądzone, że wspomniane planowanie będzie przeprowadzone źle, jednak znając RP oraz polski punkt myślenia (czasami położony daleko od rzeczywistości) mam obawy, że nic dobrego z tego nie wyniknie. Poza tym, jest to oczywiste regulowanie rynku i ograniczenie wolności. Ale to już tradycja - "oczywista oczywistość".
Ciekawe co faktycznie zostanie poddane pod głosowanie i czy w ogóle ten projekt ujrzy światło dzienne.
 
Do góry Bottom