Rządy Prawa i Sprawiedliwości

Bajaratt

First of his name
348
1 552
ObviousSaneJavalina
 

osman

Well-Known Member
380
2 308
cytuje z dziennika pl
"Dobra zmiana" w bibliotekach. List otwarty do Piotra Glińskiego..

Do Piotra Glińskiego, ministra kultury i dziedzictwa narodowego dotarł list "w sprawie intensyfikacji dobrej zmiany w bibliotekach". Padają w nim konkretne zalecenia i tytuły książek godnych czytania.
Pod listem podpisał się Legion św. Ekspedyta, w którego imieniu publicznie występuje Izabela Rostworowska wraz z Teresą Garland powołującą się z kolei na organizację Fides Polska
"Autorki listu utyskują, że ich zdaniem w bibliotekach można spotkać pracowników "zmanipulowanych ideologicznie, o bardzo ograniczonym umyśle, biernych, bezwzględnie stosujących się do przepisów", że brakuje "wartościowej patriotyczno-historycznopolitycznej, opartej na prawdzie literatury". Twierdzą, że rząd Beaty Szydłopropaguje w placówkach całej Polski książkę Wojciecha Sumlińskiego "Niebezpiecznezwiązki Bronisława Komorowskiego". Ale dopytują: "Co z resztą prawdy? Co z filozofią?

Dołączają do tego wykaz lektur "niezbędnych na tę chwilę dziejową". Wśród nich są m.in.: "Kto tu rządzi" Grzegorza Brauna, "Żydowskie lobby polityczne w Polsce" Mariana Bolesława Miszalskiego, "Naukowe podstawy nacjokratyzmu" Józefa Kosseckiego.

Nie mogło zabraknąć także Biblii, "Encyklopedii Katolickiej", dzieł z kręgu Lubelskiej Szkoły Filozoficznej, "Rocznika Filozoficznego", "Ethosa", a z lżejszej prasy "Polski Niepodległej" lub "Warszawskiej Gazety".

Na tym jednak sygnatariusze nie poprzestają. Apelują, by projekt objąć nie tylko biblioteki, ale i urzędy: "Powinien być wymóg czytania tej prasy przez szczeble dyrektorskie i kierownicze, tak jak kiedyś na półkach dyrektorów stały dzieła Marksa, Engelsa i Lenina".
 

pawlis

Samotny wilk
2 420
10 193
Albo drastyczna obniżka emerytur, albo podatki w górę. Polska nie ma innego wyjścia


Emerytury i renty zostaną drastycznie obniżone lub podatki dla wszystkich zostaną podwyższone. Dla Polski nie ma innej alternatywy, jeżeli wiek emerytalny ma zostać obniżony, zgodnie z wyborczymi obietnicami.

Podobny scenariusz mają już za sobą kraje bałtyckie. Z powodu deficytu budżetowego i długu publicznego wybrały drastyczne obniżenie rent i emerytur. W Polsce bardzo wysoki dług publiczny, określany jako dług ukryty, dotyczy ZUS.

- Prawie cały deficyt budżetowy dotyczy w Polsce świadczeń społecznych - mówi dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB.

To jest także problem Europy Zachodniej. Nowy raport na ten temat dotyczy Niemiec.

- Z tego raportu wynika, że Niemcy będą musieli pracować do 69 roku życia, zanim przejdą na emeryturę - mówi Kwiecień.

Polska znajduje się przed bardzo trudnym wyborem związanym z obietnicami z kampanii prezydenckiej.
 

pawel-l

Ⓐ hultaj
1 915
7 932
W „Najwyższym czasie!” napisali, że plan Morawieckiego to „morderstwo wolnego rynku w Polsce”.
Czytelnik przesłał sprostowanie: "Powiedziałbym, że to raczej aborcja, niedopuszczenie do urodzenia, a nie morderstwo. Nie można zabić czegoś, co nigdy się nie narodziło".
 

Alu

Well-Known Member
4 633
9 694
W ogólnej punktacji awansuje od 10 lat, więc to żadna zmiana, ale jak popatrzysz w szczegóły, to np. Fiscal Freedom po roku rządów PiS pogorszyło się jak nigdy dotąd.

11.png
 
Ostatnia edycja:

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 110
"the fiscal freedom component is composed of three quantitative factors:
  • The top marginal tax rate on individual income,
  • The top marginal tax rate on corporate income, and
  • The total tax burden as a percentage of GDP.
In scoring fiscal freedom, each of these numerical variables is weighted equally as one-third of the component."​

Górne progi procentowe bez kwot i oczywiście PKB. Index chyba robili gimnazjaliści.
 
U

ultimate

Guest
"Od dnia 1 stycznia 2017 roku ustala się minimalne wynagrodzenie za pracę w wysokości 2000 złotych" - brzmi pierwszy paragraf podpisanego rozporządzenia. "Rozporządzenie wchodzi w życie z dniem 1 stycznia 2017 roku" - zapisano w drugim paragrafie rządowego dokumentu."

CsK3nH8XgAEN-oM.jpg

Jak młody facet ma utrzymać za to żonę, dziecko,wyżywienie,opłaty. Zasiłek dla uchodźcy za Odrą jest 3 razy wyższy.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
Jak młody facet ma utrzymać za to żonę, dziecko,wyżywienie,opłaty. Zasiłek dla uchodźcy za Odrą jest 3 razy wyższy.

Poszukać pracy za wyższą płacę. Nie żenić się. Nie mieć dzieci. Pojechać za Odrę. Chciałbyś wyższej płacy minimalnej?
 

pawlis

Samotny wilk
2 420
10 193
Parlament Europejski przyjął drugą rezolucję ws. Polski

Parlament Europejski przyjął w środę rezolucję na temat sytuacji w Polsce, w której ocenia, że "paraliż Trybunału Konstytucyjnego zagraża demokracji, prawom podstawowym oraz rządom prawa w Polsce".


Rezolucję poparło 510 europosłów, a 160 było przeciw.

To druga rezolucja europarlamentu dotycząca Polski. Pierwsza została przyjęta w kwietniu i odnosiła się tylko do sporu wokół TK.

W przyjętym w środę dokumencie europosłowie odnoszą się też do innych spraw, które budzą zaniepokojenie części z nich, w tym do ustaw: o mediach, o policji, o prokuraturze, Kodeksu postępowania karnego, ustawy antyterrorystycznej, o służbie cywilnej, a także planów wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej oraz kwestii "zdrowia reprodukcyjnego kobiet".

PE wyraża zaniepokojenie, że zmiany te "przyjmowane są szybko i bez właściwych konsultacji". Wezwano Komisję Europejską, by - wobec braku w pełni funkcjonalnego TK - zbadała wspomniane ustawy pod kątem zgodności z prawem UE.

W rezolucji europarlament wyraża ubolewanie, że do tej pory nie udało się znaleźć kompromisu w sprawie sporu wokół TK, a polskie władze nie zastosowały się do opinii Komisji Weneckiej Rady Europy w tej sprawie, ani też nie opublikowały i nie wdrożyły wszystkich wyroków TK, w tym z 9 marca br. w sprawie grudniowej ustawy o Trybunale oraz z 11 sierpnia br. w sprawie ustawy lipcowej.

Europosłowie udzielają też poparcia Komisji Europejskiej, która prowadzi procedurę ochrony państwa prawa wobec Polski, a w lipcu wydała zalecenia dla władz w Warszawie w sprawie rozwiązania kryzysu wokół TK. Parlament Europejski "wzywa polski rząd do współpracy z Komisją zgodnie z zasadą lojalnej współpracy, która jest określona w Traktacie oraz wzywa go do wykorzystania trzech miesięcy przyznanych przez Komisję na zaangażowanie wszystkich partii reprezentowanych w polskim Sejmie w szukanie kompromisu, który pozwoli rozwiązać trwający kryzys konstytucyjny, przy pełnym poszanowaniu opinii Komisji Weneckiej i zalecenia Komisji Europejskiej" - napisano w dokumencie.

Preambuła rezolucji mówi o obawach dotyczących innych spraw, poza TK. Napisano m.in., że "przyjęte i nowo proponowane zmiany w polskiej ustawie o mediach publicznych, w szczególności dotyczące zarządzania, niezależności wydawniczej i autonomii instytucjonalnej mediów publicznych, wzbudzają obawy co do poszanowania wolności wypowiedzi oraz wolności i pluralizmu mediów".

Przypomniano też, że Komisja Wenecka Rady Europy uznała w swojej opinii, że nowelizacja ustawy o policji (zmieniająca zasady inwigilacji) nie zapewnia wystarczających gwarancji, które zapobiegną nadużyciom i nieuprawnionej ingerencji w prywatność i ochronę danych osobowych. Dokument wskazuje także na obawy związane z ostatnimi zmianami w Kodeksie postępowania karnego i ustawie o prokuraturze, które "mogą osłabić ochronę prawa do rzetelnego procesu w postępowaniach karnych, domniemanie niewinności i prawo do obrony, szczególnie w przypadku stwierdzenia braku wystarczających gwarancji zapobiegających nadużyciom władzy, a także zasadę podziału władz".

Według rezolucji PE nowa ustawa o służbie cywilnej może z kolei naruszać zasadę, że skuteczna, bezstronna, profesjonalna i politycznie neutralna służba cywilna jest fundamentalnym elementem demokratycznych rządów.

Dokument mówi też o planach wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej oraz decyzji ministra środowiska Jana Szyszki o odwołaniu 32 spośród 39 członków Państwowej Rady Ochrony Przyrody, która sprzeciwiła się tym planom.

W jednym z punktów projekt rezolucji wskazuje, że z Europejskiej Karty Praw Podstawowych, Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka wynika, że "zdrowie seksualne i reprodukcyjne kobiet ma związek z wieloma prawami człowieka, w tym z prawem do życia i godności, do wolności od nieludzkiego lub poniżającego traktowania, prawem dostępu do opieki zdrowotnej, prawem do prywatności, prawem do edukacji oraz z zakazem dyskryminowania, co jest również odzwierciedlone w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej".

Odrzucono poprawki Zielonych i Zjednoczonej Lewicy Europejskiej, które krytykowały m.in. projekt obywatelski wprowadzający pełną ochronę życia dzieci nienarodzonych.
 
U

ultimate

Guest
to byla ironia ze strony hensley'a...
Zgadza się. W wielu krajach nie ma płacy minimalnej i nikt robotnika po dupie nie kopie i nie każe pracować za kromkę suchego chleba. Rynek sam spowodował wzrost pensji. Nie potrzebowali żadnych uszczęśliwiaczy. Ale polski patriota jest wyjątkowo łasy na bełkot i myśli,że jak jak minimalnej nie bedzie to ludzie będa umierać z głodu a jak sztucznie się zwiekszy zarobki to każdemu sie polepszy.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

pawlis

Samotny wilk
2 420
10 193
OPZZ Rolników chce delegalizacji Polskiego Związku Łowieckiego

Złożyliśmy na ręce pana prezydenta Andrzeja Dudy wniosek o delegalizację Polskiego Związku Łowieckiego z prośbą o zajęcie stanowiska w tej sprawie - poinformował w czwartek Sławomir Izdebski, szef OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych.

Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych Rolników i Organizacji Rolniczych zarzuca PZŁ m.in. uprawianie propagandy przeciw rolnikom w sprawie wypłaty należnych kwot za szkody spowodowane przez zwierzynę, sabotowanie działań państwa w zwalczaniu ASF oraz sabotowanie prób zmiany Prawa łowieckiego.

Uważam aktualnie funkcjonujący model łowiectwa w kraju za optymalny i nie planuję żadnych legislacyjnych zmian w tym zakresie - napisał do Polskiego Związku Łowieckiego minister środowiska Jan Szyszko. W ostatnim czasie na PZŁ spadły zarzuty...

- Spotkaliśmy się z panią dyrektor odpowiedzialną za sprawy gospodarcze. Mamy zapewnione, że w najbliższym czasie otrzymamy odpowiedź od pana prezydenta - powiedział Izdebski na konferencji przed Pałacem Prezydenckim.

W ubiegłym tygodniu ten sam wniosek został złożony w Kancelarii Prezesa Rasy Ministrów. Szef rolniczego OPPZ zapowiedział także, że w przyszłym tygodniu ma odbyć się spotkanie w biurze szefa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego i tam te same dokumenty zostaną złożone na ręce prezesa partii.

Izdebski powiedział, że do biura OPZZRiOR wpływają pochwały i podziękowania za podjęcie tej inicjatywy. - W ok. 60 proc. są to pochwały nie od rolników, ale od myśliwych - podkreślił.

Przewodniczący związku apelował do myśliwych: - Nie bójcie się, nie spoczniemy. Jeżeli dzisiaj pani premier nie podejmie decyzji o delegalizacji Polskiego Związku Łowieckiego, to my jako OPZZ zbierzemy podpisy w całej Polsce, wystąpimy do sądu o delegalizację.

- Rolniczy OPZZ i rolnicy na pewno nie ustąpią. Chciałbym dobitnie podkreślić, że nie chodzi o rozbicie PZŁ, o rozbicie kół łowieckich. My stajemy w obronie myśliwych - podkreślił.

Izdebski zapowiedział, że w zamian za PZŁ jego związek zaproponuje powołanie Narodowej Rady Łowieckiej. Jak tłumaczył, miałaby ona powstać na fundamencie ustawy i podlegać bezpośrednio pod premiera.
 

Staszek Alcatraz

Tak jak Pan Janusz powiedział
2 794
8 465
Felieton Rafała Ziemkiewicza.

PiS Krwawi
Gdybym był wyborcą PiS, to podczas konferencji, na której stowarzyszenie "Miasto Jest Nasze" prezentowało "mapę" warszawskiej mafii reprywatyzacyjnej, chyba by mnie szlag trafił. A w każdym razie kląłbym, na czym świat stoi.

No bo jak: od lat PiS mówi o Układzie, od lat powtarza, że III RP to żerowisko mafii, na którym gangsterzy, politycy, wysocy urzędnicy państwowi i samorządowi, sędziowie, prokuratorzy, adwokaci i inne świetnie ustawione establish-męty zgodnie rozkradają publiczne mienie, doją publiczne pieniądze i łupią "frajerów", którzy nie umieli się ustawić tak dobrze.

Od lat PiS przekonuje, że jak dojdzie do władzy, to odkryje i ujawni cała "porażającą" wiedzę na ten temat - nie mówiąc już o ukaraniu winnych. Tą właśnie obietnicą wygrało. Rządziło w latach 2005-2007, a teraz rządzi już od prawie roku. I - nadal obiecuje to samo. Że przykarauli, złapie, otworzy zastrzeżone zbiory, zlustruje, a wtedy wszyscy, ho, ho, zobaczymy!

A półgębkiem wyjaśnia, że to nie takie hop do przodu, że aby się z Układem zmierzyć, musi najpierw swą władze umocnić, zyskać i wyostrzyć nowe narzędzia, słowem, musi mieć władzy więcej, bo to, co ma, to wciąż "impossybilizm".

Ale trochę przecież tych narzędzi miał i ma. Miał NIK, miał i znowu ma CBA, miał i znowu ma prokuraturę - i co z tego wynikło? Uwiedzenie posłanki Cielebąk-Sawickiej, hotel Mariott i nieudana akcja na Weronikę Marczuk-Pazurę. Trochę mało.

A tutaj prawdziwą, potężną mafię, idealnie pasującą do tej pisowskiej wizji łapie za rękę jakaś grupka zakręconych społeczników. Bez państwowych pieniędzy i urzędów, bez tajnych agentów, metodą autora wstrząsającej "Gomorry" Roberta Saviano - po prostu zbierając do kupy wiadomości dostępne, choć nie leżące na wierzchu, głównie kojarząc nazwiska z aktów kolejnych "reprywatyzacyjnych" transakcji z wpisami w KRS. Nie trzeba było żadnych wymyślnych pułapek, dronów z aparaturą podsłuchowo-obserwacyjną, wydziałów specjalnych i dodatkowych biurek. Wystarczało przysiąść przy komputerze i mozolnie przekopać się przez hałdy słów i faktów, jak poszukiwacz złota wypłukujący ziarnka złotego piasku ze szlamu.

Co najgorsze - ta metodą wspomniana grupa społeczników pokazała, że Układ był przez cały czas na wyciągnięcie ręki ku klawiaturze, przewały biły po oczach, a nikt go nie widział. Lech Kaczyński był przecież szefem NIK, ale NIK przekrętów na gruntach i nieruchomościach nie dostrzegł. Był potem prezydentem Warszawy - też nie dostrzegł. CBA chodziło za fundacją Jolanty Kwaśniewskiej, zakładało korupcyjne zasadzki na celebrytki, a zainteresować się mecenasem, który się nagle stał "właścicielem" roszczeń do ponad pięćdziesięciu warszawskich kamienic, zainteresować się sędziami, którzy za dobrą monetę brali informację, że facet ostatni raz widziany na Umschlagplatz w 1942, dziś już sto czterdziestolatek, własną ręką podpisał koledze mecenasowi przedstawioną plenipotencje - jakoś nikomu do głowy nie przyszło.

Powie ktoś, że wina obciąża wszystkich, którzy w ostatnim 25-leciu rządzili, a PiS stosunkowo najmniej. Że wszystkich - zgoda. Że PiS najmniej - nie, wręcz przeciwnie. Miller z Kwaśniewskim nie obiecywał nikomu, że zniszczą postkomunistyczny skrzep ubecko-ganstersko-polityczny, po Tusku, chociaż gadał dużo i w różnych okresach rzeczy krańcowo różne, też generalnie nie spodziewano się niczego, poza tym, żeby się nie wtrącał w rządzenie i nie przeszkadzał błogo przeżerać unijnych dotacji. A PiS zawsze chciał być z innej bajki. I okazuje się, że sam do niej nie pasuje. Jeszcze nie upłynął rok jego rządów, jeszcze cierpliwość do niego ludzie mają, szczególnie, kiedy jako alternatywę podsuwa im się Schetynę z Petru i pajacującymi na pogrzebach kodomitami. Ale ile można słuchać, że już, zaraz, niedługo, tę obiecywaną porażającą prawdę ujawnimy, że jest ona tuż-tuż, że, jak to mawiał przez wiele lat Prezes, gdyby państwo wiedzieli, to co my wiemy...?

Zwłaszcza, że - tak jak poprzednio - dobrze idzie PiS zwalczanie tylko tych patologii, które sam stworzył. Bo przecież nikt, nawet w samej partii, nie wierzy w oficjalną wersję dymisji Jackiewicza: wszystko było świetnie, odniósł sukcesy, i zgodnie z planem jest wycofywany na z góry upatrzone pozycje.

Nieoficjalnie mówi się, że Prezes wściekł się, iż Jackiewicz obsadza spółki Skarbu Państwa swoimi znajomymi. Hm, ja przepraszam, panie Prezesie - Janina Goss (rady nadzorcze PGE i BOŚ), o której wysokich kwalifikacjach nie wątpi nikt, kto się z nią kiedykolwiek zetknął, to jest znajoma Jackiewicza? Wojciech Jasiński (Orlen) to jest znajomy Jackiewicza? A Bartłomiej Misiewicz, od którego się cała afera zaczęła, to aby nie zaufany człowiek Macierewicza? A bohater internetu Zdzisław Filip (Tauron) - pani premier? Wszyscy nagle huzia na Jackiewicza, mamy kozła ofiarnego.

Ale prawda jest taka, że PiS wszedł jak masło w chory system, żywiąc głębokie, sanacyjne przekonanie, że byle tylko mianować swoich ludzi, sprawdzonych patriotów, to ten system zacznie działać. Nic podobnego. Nie dość, że nie zacznie działać, to skorumpuje kolejną ekipę równie łatwo jak poprzednie. Ot, choćby mechanizm, który się przejrzał w sprawie Misiewicza: jeśli nie jest tak, że za oferowane sześć tysięcy miesięcznie biorą pracę w ministerstwach "tylko idioci i złodzieje", to dlatego, że oprócz oficjalnych poborów minister może zaoferować jeszcze dodatkowe "obrywy". Stary, wiem, że pensyjkę ci mogę dać żałosną, ale wsadzę cię do jakiejś elektrociepłowni czy cementowni, robota żadna, a razem wyjdzie ci menadżerska średnia - dobra?

I ani się obejrzeć, już się okazuje, że jednak te wszystkie spółki być muszą, absolutnie muszą, nie wolno ich ani prywatyzować ani nawet konsolidować, przeciwnie, rad nadzorczych i zarządów musi przybywać, bo to strategiczny interes państwa - inaczej państwo nie będą w stanie rządzić. To tak, jak z tym kuriozalnym prawem Ministra Finansów do umarzania należności podatkowych. Każdy w opozycji je krytykował, ale jak się już dorwał, jak zrozumiał, że lepszego narzędzia do pozyskiwania i zobowiązywania sobie ludzi nie można wymarzyć, to... Ach, zapomniałem do listy dawnych antykorupcyjnych przewag PiS dodać wyprowadzenie w kajdankach sześciu pracowników Ministerstwa Finansów, którzy mieli odpowiadać za nadużycia w tych właśnie działaniach. Pamiętacie Państwo dalszy ciąg tej sprawy? Nie?

No właśnie.

Trudno się dziwić, że "mapa" pseudoreprywatyzacyjnych przekrętów nie stała się przebojem polskich mediów. Zgodnie z podległością partyjno-towarzyską jedne przykryły je Komisją Wenecką i Europarlamentem, inne nowymi taśmami ze Smoleńska.

Ale jakby nie przykrywać - to są właśnie sprawy, które Polaków najbardziej obchodzą. Liberalna opozycja może załatwić jeszcze sto antypolskich rezolucji i komisji, jej media co tydzień publikować kolejne nowe-te same kocopały Wałęsy, Cimoszewicza, pani Holland i kogo tam chcą, KOD maszerować i pokrzykiwać do zdarcia gardeł i butów - to ludziom wisi i powiewa. Natomiast w dniu, gdy ci ludzie dojdą do wniosku, że PiS to taka sama banda kolesiów i przekręciarzy jak wszyscy poprzedni, tylko z paranoją bogoojczyźnianą zamiast europejsko-genderowej, władza PiS dojrzeje do upadku. Co wcale nie znaczy że spełni się sen salonów "żeby znowu było tak jak było", tak jak upadek Komorowskiego i PO bynajmniej nie przywrócił znaczenia Kwaśniewskiemu i lewicy.

PiS w minionym tygodniu stracił wizerunek partii, która skutecznie rozprawi się z patologiami i która sama nie jest w nie umoczona. Nie wiem, czy bezpowrotnie - w każdym razie krwawi. Z jednej strony bierność w sprawie warszawskiej mafii i niezrozumiałe dla wyborców blokowanie inicjatywy sejmowej komisji śledczej, z drugiej kolejne oskarżenia o promowanie kolesiów i partyjniaków, bo skoro raz się pojawiły, to nie ustaną, i dymisja ministra ani likwidacja ministerstwa nic tu nie zmienią - to nowa sytuacja, na którą, zdaje się, partia rządząca nie była przygotowana. Trzeba będzie przeprosić się z magikami od kręcenia ludziom w głowach, których pochopnie pozbył się prezes po wyborach, i szybko wołać ich na pomoc - tak samo, jak konkurencja posłała do ratowania Hanny Gronkiewicz Waltz pana Ostachowicza. A nuż jeszcze raz ciemny lud kupi, że państwo musi wszystko kontrolować i nadzorować, a my może nie jesteśmy doskonali, ale jak je oddamy innym, to będą jeszcze gorsi.

dfba4748a16c848ddcb2b94112678e9f.jpg
 
Do góry Bottom