Rządy Prawa i Sprawiedliwości

Eli-minator

zdrajca świętych dogmatów
698
1 674
Co w tym dziwnego?
Ja takie obrazki widziałem własnymi oczami za komuny, na Śląsku.

Ja na wsi leżałem na leżaku na balkonie na najwyższym piętrze bloku i robiłem potwornego zeza, bo jednym okiem usiłowałem patrzeć na drinka, którego trzymałem w dłoni, a drugim okiem widzieć rolnika, który gdzieś tam hen nisko w dole obsiewał pole. Prawie nie piję alkoholu, więc osobiście wcześniej zrobiłem sobie drinka, aby trunek w nim na pewno nie dominował.

Przy czym na Śląsku ta akcja nie miała miejsca, lecz w innej części Polski.
 

pawlis

Samotny wilk
2 420
10 219
i do tego upodate NA CZERWONO - jakiś zjebany poseł pisze interpelację w sprawie obśmiewanych przez wszystkich zjebów z miasta, o których było głosno parę tygodni temu, że im rzepak śmierdzi albo kombajny hałasują. Generalnie wszyscy obśmiali taki jeden czy drugi przypadek.

Odnośnie miastowych zjebów - przypomniała mi się sprawa, kiedy sąd nakazał jakiemuś pszczelarzowi zlikwidować pasieki, bo miastowym sąsiadom przeszkadzały ule. Nawet TVN-owska "Uwaga" się tym zajęła.
 

tolep

five miles out
8 589
15 492
Ogólnie mówiąc na wsiach w moim sąsiedztwie (mieszkam w Poznaniu, 500 metrów od granicy z gminą Kórnik) tubylcy dosyć mocno narzekają na przybłędów napływowych. A czasem wystarczy postawić parę rządków szeregowców i już dana wieś ma sołtysa miastowego i się kurwa zaczyna wydziwianie. Chamstwo uważa na przykład że jak łąka nieogrodzona, to jest publiczna. "Dlaczego nieskoszone, dzieci chcą się tam bawić" (serio)

Dopust Boży z nimi.
 
D

Deleted member 6341

Guest
Ja takie obrazki widziałem własnymi oczami za komuny, na Śląsku.
Bloki mieszkalne na wsiach spotkać można wszędzie, jak Polska długa i szeroka. Najwięcej to chyba pozostałych po istniejących kiedyś zakładach PGR. Kilka dni temu byłem z ojcem nad morzem w Łukęcinie. Chciał zobaczyć ośrodek wczasowy z epoki PRL-u w którym kiedyś bywał z nami dzieciakami i z matką na wczasach. Budynek stoi i do dziś pełni swoją rolę, ale w porównaniu z tymi, które teraz zostały zbudowane brzydki jest jak nie wiem co.
 

Doman

Well-Known Member
1 221
4 052
Pisałem o systematycznym niszczeniu rolnictwa przez (PO)PIS.
- dotacje rządu III RP dla producentów malin na Ukrainie w czasie gdy zmowa w punktach skupu zaniża ceny skupu w Polsce poniżej kosztu zbioru (zbioru, nie produkcji)
- systematyczne zabudowywanie gospodarstw osiedlami aby rozpocząć policyjne nękanie rolników za łamanie miru domowego. Jeśli ktoś jest zbyt ograniczony aby zrozumieć strategię niech sobie wyobrazi, że sam, zgodnie z prawem postawił dom albo zakład przemysłowy, a za jakiś czas obok budują się sąsiedzi uniemożliwiający funcjonowanie.
- przymusowe wybijanie zdrowych świń pod pretekstem tajemniczego wirusa. Odszkodowania nie dotyczą strat związanych z wymarciem opracowanych linii genetycznych.

Oto ciąg dalszy:

Dotacje III RP dla producentów nabiału na Ukrainie
http://www.autonom.pl/?p=22921
 
Ostatnia edycja:
OP
OP
Ciek

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 269
Słynne wsparcie ukraińskiej produkcji malin to nie żadne dotacje dla producentów, tylko wdrożony lata temu program polsko - ukraiński jakiegoś stowarzyszenia, w ramach którego trochę kasy wygrał akurat pojedynczy projekt z jakąś kooperatywą. Kwota "dotacji" to 261 tys. zł na szkolenia i trochę sadzonek. Rozumiem, że dostawca sadzonek jest polski, więc w ogólnym rozrachunku, zgodnie z najlepszymi standardami XVII-wiecznego merkantylizmu, jeszcze mniej. Jeśli to jest kwota, która realnie zagraża polskiemu rolnictwu, to chyba lepiej jest je zaorać i wylać wszędzie beton jak w lancowej wsi.

Bawi mnie do łez podejście nacjoli do tematu, bo najpierw się pieklili, że nie można ziemi sprzedawać "obcym" i robili co mogli żeby utrzymać beznadziejny i nieefektywny model rozproszonych, miniaturowych gospodarstw, a teraz jest płacz, że produkcja się nie opłaca, ponieważ rozproszeni, miniaturowi producenci nie są w stanie funkcjonować na rynku, bo ich pośrednicy ruchają. W sumie zamiast robić te szkolenia Ukraińcom to któreś ministerstwo mogłoby wydać grę edukacyjną "przyczyna - skutek", bo jak widać są spore problemy z przewidywaniem konsekwencji swoich działań. Pikanterii sprawie dodaje tylko fakt, że z ego co widzę została ona mocno rozdmuchana przez sputniknews, czyli V kolumnę Ruskich w Polsce.

Równie zabawne jest popierdywanie o rozszerzaniu strefy wpływów Wielkiej Rzeczpospolitej, zacieśnianiu współpracy w ramach Międzymorza, czy tam jeszcze czymś, ale gdy dochodzi do wydawania kasy, to jest płacz. Najwyraźniej trzeba to robić w czynie społecznym, a powiedzenie, że nie ma nic za darmo włożyć między bajki.

Co do bloków obok pola, to planowanie przestrzenne w Polszewii mocno kuleje, z czego akurat ja się cieszę, bo lepszy układ taki gdzie można sobie blokowiska stawiać na zadupiach, niż układ taki, gdzie nie można tego robić. Mandat za pracę w polu w środku nocy to jednostkowy przypadek. Ot, trafił głupi policjant na głupiego rolnika, który nie odmówił przyjęcia mandatu. Nie sądzę żeby coś takiego ostało się w sądzie. Wyciąganie z tego jakichkolwiek wniosków i przedstawienia jako zjawiska powszechnego i systemowego może moim zdaniem świadczyć o urojeniach.
 
Ostatnia edycja:

tolep

five miles out
8 589
15 492
Małe uscislenia ;)
- To nie nacjololstwo, tylko zwykła szuria. A może... Chwila, polecimy z pytaniem kontrolnym.

Prawo i Sprawiedliwość pod naporem lobby futrzarskiego zdecydowało się na wycofanie z projektu, który w założeniu miał wygasić hodowlę zwierząt na futra i tym samym wzmocnić ich ochronę w naszym kraju. Ponadto nie będzie również zakazu uboju rytualnego, przeciwko któremu protestowały z kolei środowiska muzułmańskie i żydowskie, gdy tymczasem PiS chce eksportować mięso na potrzeby krajów islamskich. Zamiast tego rządzący chcą zwiększyć kontrolę biznesów prowadzonych przez zerwiskórów.​
To dobrze, @Doman czy źle? Co wygrywa u Ciebie? Antysemityzm czy "ochrona polskiej gospodarki"? A może najpierw chcesz przed odpowiedzią sprawdzić napletki tych hodowców?

- Sputnik News to nie V kolumna tylko po prostu jawna państwowa rosyjska grupa medialna. Z niczym się nie kryją.
 
OP
OP
Ciek

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 269
Tak sobie myślę, że gdybym miał sąsiada pijaka i złodzieja, to przy założeniu, że nie mam się jak go pozbyć, to by mi się mogło opłacać w niego zainwestować licząc, że wyjdzie na prostą.
 
OP
OP
Ciek

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 269
Geopolityka rządzi się trochę innymi prawami, między innymi problematycznego sąsiada/biedaka ciężko fizycznie wyeliminować, np. zamykając go gdzieś. Nie oceniam czy jest słuszna czy też nie, zauważam tylko, że jest, czego niektórzy najwyraźniej nie dostrzegają.

Jeszcze wracając do teorii spiskowej:

- dotacje rządu III RP dla producentów malin na Ukrainie w czasie gdy zmowa w punktach skupu zaniża ceny skupu w Polsce poniżej kosztu zbioru (zbioru, nie produkcji)

Po pierwsze, gdyby koszty zbioru były wyższe niż koszty skupu, to nikt poza debilami by nie sprzedawał do skupów.

Po drugie, zmowa punktów skupu to teoria spiskowa, która chwilowo nie jest poparta absolutnie żadnymi dowodami. Jako teoria spiskowa jest bardzo słaba, ponieważ praktycznie każda taka teoria zakłada istnienie omnipotentnej organizacji, a tym konkretnym przypadku jej nie ma - każdy może sobie otworzyć "skup", nie wymaga to wielkiego kapitału, a nawet nie trzeba w ogóle korzystać z ich pośrednictwa i wystarczy się zrzeszyć i wyeliminować pośredników. Czemu się tego nie robi? Bo się nie chce i wiele to nie daje.

Rzeczywistość zamieszania na rynku owoców miękkich jest taka, że do ich produkcji przez lata były bardzo wysokie dopłaty (do 4 tys. zł / ha eko-produkcji), więc powstawała masa plantacji nastawionych na dopłaty, a nie produkcję. W 2017 r. dopłaty zostały zlikwidowane. Dotychczasowi konsumenci dopłat musieli się zmierzyć z dotychczas nieznanym im problemem, to jest znaleźć nabywców swoich produktów (wcześniej często zostawiali owoce na krzakach żeby zgniły) i tutaj powstało wielkie zdziwienie, że mało kto chce to kupić przy cenach w detalu po 20 zł / kg jak za taką cenę można mieć 5 kg cytrusów transportowanych z drugiego końca świata. Na dodatek jeszcze mało komu się chciało to ręcznie zbierać za psie pieniądze. Naturalną reakcją homo sovieticusa w takiej sytuacji jak zawsze jest "Kapitanie Państwo, pomusz!11!", szukanie spisku (spisek punktów skupu) i wrogów zewnętrznych (grupka Bogu ducha winnych ukraińskich komunistów bawiących się w malinową kooperatywę), co nastąpiło w sposób wręcz podręcznikowy.

tl;dr Widzialna ręka państwowego interwencjonizmu zderzyła się z niewidzialną ręką rynku. Szok i niedowierzanie, miliony pytań bez odpowiedzi.
 

tolep

five miles out
8 589
15 492
Rzeczywistość zamieszania na rynku owoców miękkich jest taka, że do ich produkcji przez lata były bardzo wysokie dopłaty (do 4 tys. zł / ha eko-produkcji), więc powstawała masa plantacji nastawionych na dopłaty, a nie produkcję.

Czyli jednak to wszystko zaplanowali ONI.
cbdo.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 739
500 plus przestało działać. Liczba urodzeń wciąż spada

GUS podał, że w maju urodziło się 32 tys. dzieci, a to oznacza kolejny spadkowy miesiąc pod tym względem w porównaniu do roku ubiegłego. Czy to oznacza, że 500 plus przestało działać?

Dynamika wzrostu urodzeń przestała działać. Sukcesywny spadek odnotowywany jest od ponad 12. miesięcy, a to przecież wzrost dzietności był jednym z głównych powodów powstania programu 500 plus. Rząd każdego roku wydaje na ten projekt 25 mld zł.

W maju urodziło się 32 tys. dzieci. Zaledwie, bo to o prawie 11 proc. mniej niż rok temu. Owszem, można zwalić wszystko na bazę porównawczą – w ubiegłym roku w maju przyszło na świat 36,5 tys. dzieci i był to wtedy najlepszy wynik od sierpnia 2011 r. Tyle że od listopada ubiegłego roku, z dwoma miesiącami przerwy, liczba urodzin tylko spada licząc rok do roku – czytamy na money.pl.

O początku 2018 roku urodziło się nieco ponad 160 tys. dzieci, to o sześć tysięcy mniej niż analogicznie w 2017 r.

„Ja się spadku efektu 500+ spodziewałam. Byłam wśród osób, która uważają, że efekt 500+ będzie krótkookresowy, że może zmienić tylko kalendarz urodzeń. I to tych osób, które mają już jedno dziecko, a chcą dwójki dzieci. Jeśli spojrzeć, jakie urodzenia pojawiały się ostatnio najczęściej, to było właśnie drugie i trzecie dziecko w rodzinie. Ci, którzy myśleli, by mieć kolejne dziecko, tylko przyśpieszyli decyzję. Natomiast spada liczba pierwszych urodzeń. Z tego widać, że 500+ to nie jest rozwiązanie, które zachęca do rodzicielstwa” – mówiła dla money.pl prof. Irena Kotowska, dyrektor Instytutu Statystyki i Demografii SGH.

PiS chciał stymulować rozrodczość pieniędzmi, ale na szczęście Polacy pokazali, że nie da się dzieci kupić za pieniądze. Rządzący mieli w tym jeden cel – ZUS. Ta piramida finansowa potrzebuje coraz więcej krwi czyli pieniędzy od nowych pracujących, żeby wypłacić bieżące zobowiązania emerytalne.

PiS, zresztą tak jak i wszystkie poprzednie ekipy, nie może zrozumieć, że dzietność jest odwrotnie proporcjonalna do poziomu zamożności i rozwoju społeczeństw. Tak było od wieków, tak jest i tak będzie. Zamiast zlikwidować ZUS i przestać się interesować ile ludzie mają dzieci, oni starają się przekupić rodziców. Ale to się na nic nie zda. Jedynie powiększy się nasze wspólne zadłużenie.​
 

Doman

Well-Known Member
1 221
4 052
Jak można się było spodziewać, PiS murem za skandynawskim modelem porywania dzieci przez reżim.

https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/...przesladowanej-przez-lewackie-wladze-norwegii

a jeszcze kilka miesięcy temu pisoluby mi gadały, że będą tu nad Wisłę migrować mieszkańcy Europy Zachodniej uciekający przed islamistami i lewakami. Gadałyt tak, bo to usłyszały z telewizora.
A teraz żydostwo z PIS uruchomia kosztowne programy dywersyfikacji rasowej w Polin.

https://wolnosc24.pl/2018/07/26/imi...rantow-z-azji-rzad-zafunduje-nam-multi-kulti/

i tak. Rząd jeszcze wyda na to 3 miliardy złotych. Jak świat światem, pracowici gołodupcy walili drzwiami i oknami tam gdzie interes się kręci. Po co więc rząd do tego dopłaca? Ano, dywersyfikacja została przyklepana urzędowo i trzeba ją przyspieszyć dotacjami. W Polin już teraz rządowe dotacje do studentów zagranicznych są 2 razy wyższe niż do studentów polskich, a był nawet pomysł by zagranicznych (i tylko ich) studentów zwolnić z opłat za komunikację miejską.

tak czy wak, ta Norweżka uwierzyła w komentarze mądrzących się ignorantów przekonanych, że Polska to jakaś oaza normalności w morzu lewactwa, a Polacy to dzielny, dumny, konserwatywny naród który (uwaga, uwaga, zapinamy pasy) uratuje Europę przed islamizacją. :)
Sam widywałem takie komentarze, filmiki, artykuły. Wkurwiały niemożebnie, bo niesamowicie mocno kontrastują ze stanem faktycznym.
 
Ostatnia edycja:
Do góry Bottom