Polonizacja Europy. Polska, chrześcijańska dzicz zalewa kontynent, kradnie, gwałci i morduje

ernestbugaj

kresiarz umysłów
851
3 037
No to mógł to samo powiedzieć o tych arabach z Francji. A bronić Polaków, że nie mają nic wspólnego z tym gościem.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 143
odnosze sie ino do zacytowanej wypowiedzi, nie wiem co by mógł czy nie mógł...
gościu stwierdził fakt... i tyle
 
  • Like
Reactions: Alu

Madmar318

Well-Known Member
303
1 081
W Gdańsku ostrzelano dwa bary muzułmanina. Zatrzymane trzy osoby
Trzy osoby zostały zatrzymane w związku z ostrzelaniem dwóch lokali Haniego Hraisha, byłego imama społeczności muzułmańskiej w Gdańsku.

hani_hraish_ww625.jpeg

\Hani Hraish, b.imam meczetu w Gdańsku

Zatrzymani to mieszkańcy Trójmiasta, mają od 17 do 24 lat. Przy jednym z nich znaleziono broń pneumatyczną. Są teraz przesłuchiwani przez policję. Za uszkodzenie mienia i kradzież grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.

We wtorek w nocy dwa gdańskie lokale byłego imama Haniego Hraisha zostały zniszczone przez nieznanych sprawców. Zdewastowano sklep i bar na gdańskim Przymorzu, których właścicielem jest Palestyńczyk. Sprawcy zbili szyby, ukradli kamerę, użyli też prawdopodobnie kamieni, łomu i wiatrówki.

W październiku 2013 r. doszło do podpalenia meczetu w Gdańsku. Uszkodzeniu uległy drzwi boczne i elewacja budynku. Stało się to zaledwie dzień po protestach przeciwko ubojowi rytualnemu, który miał być dokonany w Bohonikach na Podlasiu. Ówczesny imam Hani Hraish wycenił straty na 50 tys. zł. Rok wcześniej podpalono jego sklep.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1019379...zymane-trzy-osoby,wid,18018269,wiadomosc.html
 

Alu

Well-Known Member
4 629
9 677
Wiatrówki? Kurwa jaki wstyd, nawet terrorystów Polaki nie mają porządnych. Niemniej ewidentnie złamali NAP.
Mam nadzieję, że przyjadą z Niemiec praworządni muzułmanie z kałaszami i zrobią z tymi polskimi chłystkami porządek.
 
Ostatnia edycja:
A

Antoni Wiech

Guest
Wiatrówki? Kurwa jaki wstyd, nawet terrorystów Polaki nie mają porządnych. Niemniej ewidentnie złamali NAP.
Mam nadzieję, że przyjadą z Niemiec praworządni muzułmanie z kałaszami i zrobią z tymi polskimi chłystkami porządek.

Nie podniecaj się tak, bo Ci żyłka w głowie pęknie :D

To mogą być wewnętrzne rozgrywki, bo tam trwa konflikt między muslimami. Temu Haniemu Tatarzy zarzucają ataki fizyczne i werbalne na ich członków. Został też usunięty ze związku muzułmańskiego.

http://www.dziennikbaltycki.pl/arty...a-mezczyzne-na-terenie-meczetu,1,id,t,sa.html
 

vast

Well-Known Member
2 745
5 808
Przyszli wyborcy Korwina pobili Pakistańczyka. Nie chcieli islamskiej dzielnicy na swoim osiedlu.

http://pikio.pl/warszawa-pakistanczyk-bity-przez-10-minut-kolegi-polaka-nie-ruszono/

Warszawa: Pakistańczyk bity przez 10 minut. Kolegi Polaka nie ruszono

Warszawa. W Parku Mirowskim grupa młodych mężczyzn mocno pobiła mieszkającego od dwóch lat w Polsce Pakistańczyka. Towarzyszący mu Polak nie został zaatakowany. Sprawa trafiła na policję. Okoliczności wskazują na pobicie na tle rasistowskim, ale trzeba pamiętać, że mogła to być zwykła napaść.

Dwójka kolegów wracała z imprezy w klubie Latino Bar do domu. Wybrała drogę przez Park Mirowski i jak się okazało później, nie był to dobry pomysł.

– Mieszkam w Warszawie od dwóch lat. Już drugi raz ktoś mnie zaatakował. Rok temu dostałem butelką w tył głowy. Straciłem przytomność. Ale wtedy nie zdecydowałem się iść na policję. Teraz nie odpuszczę. Okładali mnie ponad 10 minut. Dziewczyna, która stała z nimi nawet nie zareagowała. Mam przetrąconą szczękę, nos, zbite kolano. Nie mogę go nawet ugiąć. Musiałem wziąć zwolnienie z pracy – powiedział 31-letni Pakistańczyk Umer w rozmowie z Metro Warszawa.

Według relacji Pakistańczyka, sprawcy pobicia mieli mniej niż 20 lat. Poprosili o papierosy, a gdy Umer sięgnął po paczkę, zaczęli go bić. Okładali go przez 10 minut, w dwóch seriach. Kolega Pakistańczyka, Kamil, nie został zaatakowany.

– Było ich trzech, ja sam, więc byłem całkiem bezradny. Ale zszokowało mnie to, że mną się nawet nie zainteresowali – mówi.

Policja zajęła się sprawą, aczkolwiek funkcjonariusze przyznają, że jeśli w parku nie ma monitoringu w tym miejscu, to odnaleźć grupę będzie bardzo trudno, mimo iż Pakistańczyk podał dość dokładny rysopis.


Pakistańczyk chciał poratować małolatów fajkiem, a oni spuścili mu wpierdol. Kolega Polak nie pomógł.

 
  • Like
Reactions: Alu

Alu

Well-Known Member
4 629
9 677
Tu podobna historia. Polskie bydle pobiło w pociągu chilijskiego nauczyciela muzyki.
Jak długo jeszcze będziemy znosić przemoc Polaków w tym kraju?

http://metrowarszawa.gazeta.pl/metr...-jestem-arabem-nauczyciel-muzyki-z-chile.html
https://www.rpo.gov.pl/pl/content/s...ykiem-rzecznik-na-koncercie-christiana-ramosa

"Był pijany, zapytał czy jestem Arabem". Chilijski nauczyciel muzyki został brutalnie pobity w pociągu z Sochaczewa do Warszawy

Chris (nazwisko do wiadomości redakcji) prosi o anonimowość. Ma 36 lat, jest drobnej budowy, ma ciemne oczy, oliwkową skórę i kruczoczarne włosy. Do zeszłej soboty nie miał w Polsce żadnych problemów, czasami ktoś zapytał czy jest Syryjczykiem, może Marokańczykiem, a może Indianinem. Turyści z Turcji zaczepili go ostatnio na ulicy pytając o coś po turecku.

Chris jest pianistą, nauczycielem. Mówi, że muzyka jest całym jego życiem.

W sobotę 20 lutego jego uczniowie grali koncert w Sochaczewie. Był z nich dumny i szczęśliwy ze swojej pracy. Do Warszawy wracał pociągiem Kolei Mazowieckich o godzinie 16:25.

Usiadł w ostatnim wagonie, założył okulary i zaczął czytać książkę. To był błąd, już nigdy tego nie zrobi. W wagonie nie było monitoringu.

Prócz Chrisa w wagonie była tylko jedna kobieta i naprzeciwko przysypiał z otwartym piwem łysy mężczyzna. Konduktor sprawdzając bilety, obudził go i kazał zamknąć piwo. Ten tylko coś odburknął i spał dalej. Konduktor nie podjął kolejnej próby.

- Przebudził się dopiero w Warszawie i zapytał co to za stacja - opowiada Chris. - Nie wiedziałem, odpowiedziałem, że to może być Warszawa Zachodnia, ale że nie jestem pewny. Okazało się, że to były Włochy. On był podpity. Zdenerwował się, zaczął krzyczeć „ty chu.., wypierd.. stąd, spier...”. Stanął nade mną. Był wysoki, dobrze zbudowany i łysy. Mniej więcej w moim wieku. Zapytał czy jestem Arabem. Powiedziałem, że nie, ale że to przecież nie ma znaczenia. W końcu mu powiedziałem skąd jestem. Uspokoił się, usiadł koło mnie i zaczął pytać co robię w Polsce. Opowiedziałem mu. Później, czy znam angielski. Przytaknąłem. Uparł się, że mam go nauczyć i żebym dał mu swój numer telefonu. Nie chciałem, grałem na czas, wiedziałem, że za chwilę wysiadam. Teraz wiem, że zrobiłem głupotę - opowiada Chris.

Chris podał mu zmyślony numer.

Mężczyzna od razu zadzwonił i zorientował się, że został oszukany. Wpadł w furię.

Pierwsze ciosy spadły na głowę, następne na tułów, później kilka kopnięć z kolana w klatkę piersiową i znów w twarz, z otwartej dłoni.

- To trwało długo, nagle chwycił butelkę po piwie i uderzył mnie w twarz. Byłem tak wystraszony, że nawet nie czułem bólu, ale widziałem, jak mój ząb upada na podłogę - mówi Chris.

Po tym uderzeniu mężczyzna znowu się uspokoił. Wyglądało na to, że jest już po wszystkim.

- To była absurdalne, byłem przerażony, nie bardzo wiedziałem co mówię, co robię. - opowiada Chris - Mój ząb leżał tuż pod jego nogami. Poprosiłem, żeby mi go podał. Był zdziwiony. Później krzyczał, że to nie on mi go wybił, że znów kłamię i znów zaczął bić. - opowiada Chris.

W tym czasie ktoś pojawił się w wagonie, to na moment odwróciło uwagę bijącego.

Zacząłem uciekać do przodu pociągu - opowiada - Ludzie byli niezadowoleni, że się przeciskam, ale nikt mi nie pomógł. W końcu na stacji Warszawa Śródmieście otworzyły się drzwi pociągu i uciekłem na peron. Nie odwracałem się, biegłem przed siebie. - opowiada.

Po przyjeździe do domu, Chris powiedział córce, że miał wypadek w pociągu, że przy gwałtownym hamowaniu upadł i się uderzył. Nie chciał jej wystraszyć, ale kiedy już został z żoną sam na sam, opowiedział jej co się naprawdę wydarzyło.

Natychmiast pojechali do Szpitala Grochowskiego. Zrobiono tomografię głowy i inne badania.

- Po rozmowie z żoną zdecydowałem nie zgłaszać sprawy na policję - mówi Chris - Ale dziś, po tych kilku dniach myślę, że jednak to zgłoszę. Boję się. W Sochaczewie mam zdolnych uczniów, nie mogę ich zostawić. Będę jeszcze jeździł tym pociągiem. Postanowiłem opowiedzieć co mnie spotkało, żeby zwrócić uwagę na dwie rzeczy. Po pierwsze - żebyście uważali z alkoholem. To wasz wielki problem, nadużywacie. Alkohol jest wszędzie, jest dostępny o każdej porze dnia i nocy. Alkohol was niszczy, odbiera człowieczeństwo. Gdyby on w tym pociągu był trzeźwy, to nie byłoby aż tak wielkiego problemu. Może to zabrzmi absurdalnie, ale ja w nim zobaczyłem zagubionego człowieka, kogoś kto ma dobre serce, ale jest zatruty, ma problemy. Drugim powodem, dla którego postanowiłem mówić, jest problem z emigrantami, z obcymi. To dopiero początek, ich jeszcze w Polsce nie ma, ale już się ich nienawidzi. Gdyby nie odcień mojej skóry, może nie zostałbym pobity - mówi Chris.

- Będąc małolatem zakochałem się w muzyce Chopina. W trakcie studiów dowiedziałem się, że Polska jest świetnym, tolerancyjnym krajem, tylko język jest strasznie trudny - śmieje się Chris. - Mam taką teorię, że to właśnie przez ten język macie tylu świetnych muzyków. Wystarczy zamienić „ż” na „ź” i jest całkiem inne słowo, stąd u was taki doskonały słuch - mówi.

Pierwszy raz do Polski przyjechał w 2004 roku, na trzymiesięczne stypendium ufundowane przez polskie Ministerstwa Kultury. Po obronie dyplomu znowu wrócił do Polski, tym razem trzyletnie stypendium opłacił chilijski prezydent.

Chris zamieszkał w "Dziekance" na Krakowskim Przedmieściu, tam też poznał przyszłą żonę, Polkę. Po skończonym stypendium musiał jednak wrócić do kraju, taka była umowa z prezydentem. W Chile urodziła się pierwsza córeczka, żona dostała pracę w orkiestrze, a Chris zaczął uczyć na uniwersytecie. W 2013 roku postanowili jednak zamieszkać w Polsce.

- Tu jest nam lepiej, szkoły są za darmo, poziom dużo wyższy niż w Chile, mamy pracę i przyjaciół. Poza tym lubię Polskę i Polaków. - mówi.

Pytam, czy w związku z tą sytuacją zmieniło się jego postrzeganie Polaków, czy nadal chce tu mieszkać?

- Myślę, że jestem tu bardziej potrzebny niż w Chile - mówi. - Pewnie, że się boję, zamierzam bardziej na siebie uważać. Ale nie wyjadę - odpowiada.
 
Ostatnia edycja:

Staszek Alcatraz

Tak jak Pan Janusz powiedział
2 790
8 462
Tu podobna historia. Polskie bydle pobiło w pociągu chilijskiego nauczyciela muzyki.
Jak długo jeszcze będziemy znosić przemoc Polaków w tym kraju?
Dopóki się nie wyprowadzisz. Nie rozumiem o co to halo? Kilku musi oberwac po łbie, żeby inni ciapaci trzymali się z daleka. Tak to działa. Widzisz, Niemcy nie bili obcych i jak skończą?

 

Staszek Alcatraz

Tak jak Pan Janusz powiedział
2 790
8 462
jesteś długo na forum, i wieszc o to łamanie napu, więc nie bede tłumaczył komuszy śmieciu...
Popieranie łamania napu jest łamaniem napu? :) Ja się cieszę, że takie zjawisko występuje, sam nie łamie przykazań Rothbiego.
Jeśli wybijesz szarańczę zanim wleci na pole które uprawiasz to nie zniszczy ci plonów. Oczywiście najłatwiej byłoby zamknąc granicę, łapac i wydalac nielegalnych albo stworzyc jasne prawo kogo sie wpuszcza a kogo nie, ale na państwo w tej kwestii nie ma co liczyc. Wiec ciesze się, bo pobicia dają im jasny sygnał, że nie są mile widziani. Uogólniam, bo nie jestem przeciw mieszkaniu porządnych muzułmanów w Polsce, ale jak ich rozpoznac?
 

Denis

Well-Known Member
3 825
8 509
Spróbujmy zilustrować scenkę z przeciętnym muzułmaninem, który poznał straszliwą prawdę o swoim nowym mieście...

Myśl pierwsza: O nie, w tym mieście w ryja dostał ciapak Pakistaniec i ciapak z Maroka!
(tutututu)
Myśl druga: To ja już nie będę fikał, bo mogę trafić na tych samych gostków!
(tutututu)
Myśl trzecia: Chwila, czy ja nie chciałem przed chwilą komuś wpierdolić? Mam taką wielką chęć, że...
(tutututu)
Myśl czwarta: No nie, ale Korwin powiedział...
(tutututu)
Myśl piąta: Nie no, NIE WYTRZYMAM! Mam zamiar komuś wpieprzyć i nic mnie nie...
(tutututu)
Myśl szósta: Korwin, Korwin, Korwin, resocjalizacja, dobry muzułmanin, oni biją i mogą zabić, Korwin, resocjalizacja, bicie złe, nie chcę nikomu wpieprzyć, Korwin, niewidzialna ręka, wolny rynek i wolny handel umożliwiają człowiekowi żyć normalnie, Korwin, Józefowo, konie, polana, Sebixxxy spokojne, niebo, słońce, trawa, no war.

Na głos: CHŁOPAKI, ODWOŁUJEMY AKCJĘ!


(w creditsach piosenka: Zresocjalizowany Już Bezpieczny)

Niemcy nie bili obcych i jak skończą?
Tak jak wszyscy widocznie, bo w Egipcie też nie biją obcych na ulicach. Ot, taki dziwny globalny zwyczaj.
 

woolybully

Active Member
186
241
Popieranie łamania napu jest łamaniem napu? :) Ja się cieszę, że takie zjawisko występuje, sam nie łamie przykazań Rothbiego.
Jeśli wybijesz szarańczę zanim wleci na pole które uprawiasz to nie zniszczy ci plonów. Oczywiście najłatwiej byłoby zamknąc granicę, łapac i wydalac nielegalnych albo stworzyc jasne prawo kogo sie wpuszcza a kogo nie, ale na państwo w tej kwestii nie ma co liczyc. Wiec ciesze się, bo pobicia dają im jasny sygnał, że nie są mile widziani. Uogólniam, bo nie jestem przeciw mieszkaniu porządnych muzułmanów w Polsce, ale jak ich rozpoznac?

Jeszcze żeby to był jakiś muslim. Jedyny sygnał jaki im da to pobicie będzie taki, że polacy to tępe kmioty. Będą jedynie się śmiać, że za ich winy ktoś inny odpowiedział a te polskie chuje nawet ich rozpoznać nie potrafią. Szkoda tego Chilijczyka.
 
Do góry Bottom