Podziel się zażenowaniem

Sputnik

Szalony naukowiec
482
2 171
"Jeżeli spowodowało to uratowanie choć jednego istnienia ludzkiego, a statystyki wskazują, że mogło ich być znacznie więcej, można uznać, że podjęte działania były korzystne"
Esencja tekstu
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 785
Bezobciachowcy, bo przecież wyborca już zapomniał...

Koalicja PiS i SLD po wyborach niemal pewna. "Umiemy rządzić i się dogadywać"

Łukasz Trybulski
wczoraj
be4119e5521c6b0e7d07ff6bcadd4bbe,640,0,0,0.jpg

Koalicja PiS i SLD niemal pewna. "Umiemy rządzić i się dogadywać" • Fot. R.Dąbrowska/P.Wierzchowski/AG
Wizja rządzenia w województwie lubuskim zbliża nawet – wydawałoby oddalonych o lata świetlne, politycznych rywali. Sojusz Lewicy Demokratycznej oraz Prawo i Sprawiedliwość przekonują, że "koalicja jest możliwa". – Platforma sekowała w opozycji ich i nas. Dlatego w SLD czuć chęć rewanżu – wyjaśniają politycy lewicowej formacji.

Po wyborach samorządowych najbardziej prawdopodobną koalicją w województwie lubuskim jest sojusz PiS i SLD.

– To wygląda na fenomen, bo PiS traktuje nas jako partnera pierwszego wyboru. My jesteśmy po prostu przewidywalni. Koalicja jest możliwa. Umiemy rządzić i się dogadywać na uczciwych zasadach – podkreśla w rozmowie z "Wyborczą" Bogusław Wontor, poseł i szef lubuskiego SLD.

Z kolei druga strona odpowiada, że "różnie może się wydarzyć". – Niczego nie wykluczam – dodaje Jerzy Materna, poseł PiS. Dogadywanie się polityków obu formacji tylko na pozór może szokować. Przedstawiciele SLD i PiS z lubelskiego znają się od wielu lat. – Publikują wspólne zdjęcia w strojach marynarskich na rejsach po Odrze albo z kanonizacji Jana Pawła II – czytamy w dzienniku. Koalicja obu ugrupowań jest w niesmak lokalnej PO, który liczy, że centralne władze obu partii będą interweniować.

Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Oj tam, oj tam... taka demokratyczna mutacja... Czy ktoś jeszcze kojarzy kogo odsuwać od władzy miał PO-PiS? Jak ja, kurwa, nie znoszę takiej bezideowości.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 785
Takie tam typowe dla ludzi z marginesu spychanie odpowiedzialności za czyny na kogoś innego...

Brytyjczyk pojechał walczyć w Syrii. Zginął. Matka obwinia lotnisko: Mogli go zatrzymać
szykru
25.09.2014 , aktualizacja: 25.09.2014 13:26

z16702229Q,Ibrahim-Kamara.jpg

Ibrahim Kamara (fot.Facebook)


Ibrahim Kamara, znany również jako Khalil al-Brittani, zmarł podczas wtorkowych bombardowań wojsk amerykańskich w syryjskim Alleppo. Wyjechał tam, by dołączyć do dżihadystów. - On nigdy nie lubił przemocy - mówi w rozmowie z "Guardianem" matka chłopaka i o jego śmierć obwinia lotnisko.

Według doniesień dżihadystów we wtorkowych nalotach amerykańskich sił powietrznych na ogarnięte wojną Aleppo zginęło ok. 50 osób. Wśród nich - jak podają brytyjskie media, m.in. Channel 4 i "Guardian" - miał być 19-letni Kamara. Do Syrii poleciał w lutym, by walczyć w grupie powiązanej z Al-Kaidą przeciwko siłom prezydenta Baszara al-Assada. Wg Channel 4 był jedną z pięciu brytyjskich ofiar wtorkowego bombardowania.

Matka: Dobry chłopak był

19-latek od zawsze "marzył o męczeństwie" - pisze o nim "Guardian". Oddaje głos matce Kamary, która go broni: - On był normalnym chłopakiem. Miał przyjaciół w szkole. Musieli mu zrobić pranie mózgu. W lutym zadzwonił do mnie i poinformował, że jest w Syrii. Powiedział, żebym do niego nigdy nie dzwoniła.

- Dowiedzieliśmy się o śmierci Ibrahima z wiadomości wysłanej do mojego młodszego syna - opowiada kobieta. - Dżihadyści wysłali zdjęcie martwego Ibrahima z podpisem "Gratulacje, twój brat stał się męczennikiem".

Wina lotniska? Bo mogli go zatrzymać

Matka nastolatka największy żal ma do obsługi lotniska, która pozwoliła Ibrahimowi wylecieć do Syrii: - Nie mogę zrozumieć, dlaczego nie zatrzymano go podczas kontroli. Posługiwał się przecież kradzionym paszportem swojego 15 letniego brata.

Brytyjskie MSZ stara się zweryfikować informacje o rzekomej śmierci Kamary. - Jesteśmy świadomi doniesień o śmierci brytyjskiego obywatela. Jedyne zdjęcie mogące potwierdzić tożsamość ofiary jest zamieszczone na Facebooku. Ciało jest w czarnym worku i pokryte piaskiem - oświadczył resort.
Generalnie ludzie, którzy nie panują nad sobą, mają tendencje do oczekiwania, by zapanowali nad nimi inni. Niezmiernie irytujące jest zwalanie odpowiedzialności za swoje błędy wychowawcze na kogoś innego. Normalny, marzący o męczeństwie chłopak zginął w konflikcie zbrojnym na jaki sam się zresztą wybrał - obwiniaj, że go puścili. W żadnym wypadku nie zastanawiaj się, dlaczego potrzebował akurat takich wrażeń i nie potrafiłaś wskazać mu drogi w jakiej dane potrzeby mógłby rozładować w bardziej konstruktywny i bezpieczniejszy dla siebie sposób.
 

Antoni_Rzodkiewka

Well-Known Member
266
514
Mazurek: Wbrew zapowiedziom, zatrudnienie w kancelarii wzrosło, a nie zmalało.
Jakubiak: Zwolnić mianowanego pracownika kancelarii jest bardzo, bardzo trudno. Jeśli choruje, to może to trwać przez dwanaście miesięcy, potem musi być jeszcze przez trzy miesiące na wypowiedzeniu. Wszystko to powoduje, że zmiany kadrowe, które były naturalne po dziesięciu latach Aleksandra Kwaśniewskiego, na początku pociągają wzrost zatrudnienia, bo musimy przyjąć nowych ludzi, a starych jeszcze nie możemy zwolnić. Rozumiem, że pan by chciał wszystkich urzędników pozwalniać.

Mazurek: Powiedzmy, połowę.
Jakubiak:U nas uważa się, że biznes tworzy państwo, a urzędnicy państwowi je niszczą, a to oni przygotowują wielką infrastrukturę dla życia dziennikarzy, biznesu. Gdyby nie oni, gdyby nie tacy ludzie jak ja, byłby pan bez numeru dowodu, zameldowania.

Mazurek: Gdyby nie biznes, pani byłaby bez pensji.
Jakubiak: To nieprawda! Wypracowuję ją jako urzędnik państwowy, wydając panu zaświadczeni, by mógł pan prowadzić działalność gospodarczą, przygotowując działkę do inwestycji i tak dalej. W sumie to ja panu pozwalam pracować.

Mazurek: Słucham?! To niewiarygodne!
Jakubiak: Jeżeli robimy takie porównania, to róbmy je do końca. To ja chciałabym zarabiać jedną trzecią tego, co pan redaktor w biznesie.

Mazurek: A ja chciałbym mieć jedną trzecią pani przywilejów. Prywatni właściciele płacą mi tyle, na ile mnie wycenili. Pani całe życie dostawała pensje z podatków, ja nigdy.
Jakubiak: Przepraszam bardzo, ja też jestem wyceniana przez urzędy państwowe. Musimy uznawać współistnienie światów biznesu i państwa. A pana teza brzmi, że państwo nie jest potrzebne.
 

inho

Well-Known Member
1 635
4 516
Stanisław Janecki:

Wpadło mi w ręce nagranie rozmowy kobiety i mężczyzny, których głosy bardzo kogoś przypominają.


Nie mając stuprocentowej pewności, że chodzi o tę kobietę, powiedzmy panią E. i tego mężczyznę, powiedzmy pana D., uznałem, że warto stenogram nagrania ujawnić. Choćby po to, żeby obywatele mogli poznać, o czym rozmawiają elity władzy i jak bardzo powinniśmy ją podziwiać ze względu na mądrość, klasę i obycie. Oto zapis tej rozmowy.

Mężczyzna: - O co chodzi?

Kobieta: - Musiałeś mówić, że byłam załamana po tym piątku?

M: - Jezu! Nie wyczułaś, że rzuciłem ci linę ratunkową? Wszyscy będą ci współczuć. I cenić, że jesteś taka jak oni, masz tremę, denerwujesz się.

K: - Akurat! Wyszło na to, że jestem histeryczką. Chciałeś mnie upokorzyć!

M: - Pogięło cię!? Powiedziałem: zachowuj się tak jak kierownik, ale przecież nie tak.

K: - No to jak? Myślisz, że to takie proste jednocześnie myśleć, co by tu powiedzieć, co sobie pomyśli córka i moje koleżanki, czy fryzura mi się trzyma, czy się za bardzo nie garbię, czy się nie wyrżnę w szpilkach, czy spódnica się nie marszczy, a klapy żakietu za bardzo nie odstają, czy miny mam wystarczająco mądre, czy nie robi mi się drugi podbródek. Weź i kontroluj to wszystko na raz!

M: - A po co ci było to gadanie w każdym zdaniu, że jesteś kobietą?

K: - Jak po co? No, przecież muszę się jakoś od ciebie odróżnić. Zawsze opisuję to, co robię i jak wyglądam, żeby mnie samej to się utrwaliło. Jak sobie powiem „jestem kobietą” albo „ja jako kobieta” od razu wiem, na czym stoję i nie zapominam o tych szpilkach, spódnicy, żakiecie, makijażu itd. Pomyślałabym „ja kierownik” i od razu coś mogłoby mi się pozajączkować.

M: - A musiałaś o tym zamykaniu się w domu gadać?

K: - Jak ja? Nasłałeś na mnie Sławka, Bartka, Kondzia, Papcia T., którzy tyle gadali, że nie byłam w stanie tego zapamiętać. Wychodziło, że mam mówić, co bym naprawdę zrobiła jako ja, a nie kierownik. No to powiedziałam prawdę. Oni mówili, że ludzie to są barany i najlepiej opowiadać im takie proste rzeczy, że niby od serca, jak w tych telenowelach, co czasem razem oglądaliśmy. I tego, to akurat nie musiałam nawet długo ćwiczyć, tylko jakieś trzy dni. Mówili, że jak będę szczera i taka swojska, to ludzie to kupią. No to byłam szczera. Ja taka jestem, sam wiesz.

M: - No właśnie w tym problem. Miałaś pokazać, że jesteś zwykła, ale jednak wykształcona. A po tym twoim wystąpieniu to mnie ludzie pytali, czy ty na pewno te studia skończyłaś. Mogłaś chociaż rzucić jakimś trudnym słowem.

K: - Chciałam, ale się bałam, że mi się np. proliferacja pomyli z perforacją albo sankcje z sanacją.

M: - A musiałaś te psiapsiółki zatrudniać?

K: - No co ty? A z kim mam gadać? Z nimi to mam wspólny język i jestem pewna, że rozumiem, co mówią. A z innymi to różnie jest i co potem - mam odsłuchiwać nagrania z posiedzeń? A tak pytam Marysię czy Tereskę, czy to było tak a tak i jak one potwierdzają, to już wiem, o czym była mowa i nie muszę tego rozgryzać całymi nocami.

M: - A z Grzechem to co się tak cackasz? Wyślij go w jakąś pilną podróż zagraniczną, żeby się trochę skompromitował. Każ mu zrobić jakąś konferencję w pilnej sprawie, żeby miał kłopoty. No co, mam cię uczyć takich rzeczy?

K: - No, ale on mówi, że teraz to on jest suwerenny czy jakoś tak i sam wie, co trzeba robić. A ja skąd mam wiedzieć, czy nie blefuje. Myślisz, że ja wiem, czym się ktoś taki jak on powinien zajmować na tym stanowisku? On nie chce się na przykład spotkać z Sharon Stone, jak ja zrobiłam, bo mówi, że ona jest wprawdzie ambasadorem, ale jakimś innym. A ja niby skąd mam to wiedzieć, że są jakieś różne kategorie ambasadorów?

M: - Czyli ty nie wiesz, co on właściwie robi?

K: - Jak to nie wiem? Spytałam go i mi powiedział.

M: - Przecież mógł cię okłamać.

K: - Mnie? No co ty? Mówił, że jest szczery.

M: - A to expose, to masz już w jakimś zarysie?

K: - Znaczy mam 180 piszących po kilka zdań i teraz jeszcze kolejnych 100 składa to razem i redaguje. Potem mi powiedzą, o czym to jest, poczytam sobie, utrwalę i przeczytam. Wiesz, że całkiem dobrze czytam na głos.

M: - A jak ci jakieś głupoty napiszą?

K: - Jak to głupoty? Kto by chciał?

M: - Każdy. Nie bądź naiwna.

K: - No co ty mówisz? I jak ja to teraz zweryfikuję?

M: - Nie martw się, przeczytam wcześniej i ci powiem.

K: - A ty mnie nie oszukasz?

M: - Nawet jeśli, to i tak się nie zorientujesz, a ja nikomu nie powiem.

K: - To wszystko takie trudne. Pomyślę o tym jutro.

M: - Boże! Co mnie podkusiło?

K: - Co? To nie jesteś ze mnie zadowolony?

M: - Jestem, jestem. A zresztą, co mnie to wszystko obchodzi. Już dawno odizolowałem się od tego syfu.

***
źródło: http://wpolityce.pl/polityka/215415-tu-glos-elity-sensacyjne-nagranie-rozmowy-pani-e-i-pana-d
 

Alu

Well-Known Member
4 633
9 691
Jeśli ktoś tu się ośmiesza, to Janecki takimi publikacjami. Każdy może powiedzieć, że wszedł w posiadanie nagrania osób, których głosy kogoś mu przypominają, powiedzmy pana D i pani E i napisać o nich dowolną rzecz. Nie ma odwagi podać nazwisk, bo pewnie całość jest wyssana z palca. Niech wrzuci nagranie w sieć albo spierdala.
 

inho

Well-Known Member
1 635
4 516
Ok, to był żart ze strony Janeckiego, sorry :oops:. Janecki napisał: "Ujawniam stenogram sensacyjnego nagrania rozmowy pani E. z panem D. o tym, co się obecnie dzieje w polskiej polityce.", cały art jest w dziale polityka a formą nie różni się imho od innych, ujawnionych wcześniej tego typu rozmów. Przeczytałem, wrzuciłem tutaj, nie śledziłem dalej - mój błąd. ;)
 
T

Tralalala

Guest
O ile dobrzew idzę to tej cipie z początku do sznura należałoby dorzucić maszynkę do golenia. Niezłe przyjeby. Swoją drogą ciekawe, że nie zauważają pieniędzy płynących na ich mokre sny. No ale chuj jak widać zamordyści z obydwu stron mają ewidentnie problemy ze wzrokiem.
 
Do góry Bottom