Staszek Alcatraz
Tak jak Pan Janusz powiedział
- 2 794
- 8 465
"Pojawiają się różne opinie w.s dziecka zamkniętego w aucie i zostawionego na śmierć. Niejaki Moraine pisze, że "Doszło do tragedii, ale to nie było dziecko państwowe." i postawienie zarzutów jest wręcz szczytem draństwa. Niektórzy chyba chcą być tak anty systemowi, że stają się żenujący. Oczywiście, że powinny mu zostać postawione zarzuty, ponieważ w wyniku zaniedbania spowodował tragiczną śmierć. Tak, jest winny. Jedyne nad czym można się zastanawiać, to pytanie czy sąd powinien odstąpić od wymierzenia kary z uwagi na to, że rodzic również w wyniku swojego niedbalstwa poniósł ciężką stratę (moim zdaniem tak). Dziecko nie należy do państwa, ale to nie oznacza, że nie powinno być chronione przez prawo. Jako istota nie do końca jeszcze świadoma i samodzielna musi być chroniona w jakiś sposób. Nie mówię tutaj o zabieraniu do hitlerjungu za klapsa, czy zbytnie dokarmianie, ale znęcaniu i poważnym zaniedbaniu mogącym doprowadzić do ciężkiego uszczerbku, lub śmierci. W libertariańskim społeczeństwie kara powinna być stosowana tylko w przypadku zgłoszenia z powództwa cywilnego, ale nikt nie powiedział, że powodem nie może być inna osoba, albo grupa ludzi łącząca się w stowarzyszenie. Stosujemy kary za przestępstwa i wykroczenia nie tylko po to aby zrekompensować winy (ten element jest nierozłączny o ile tylko jest możliwy), ale także po to, aby zdarzenia się nie powtarzały."
Ja pierdole, co on pierdoli? Jeszcze ze 20 lat temu nikt nie karał rodzica, gdy ten nie upilnował dziecka i wypadło przez okno, a nie był to przecież libertarianizm. A już zupełnie niedorzeczne jest twierdzenie, że jak będzie się karać rodziców to będą bardziej uważali na dzieci. Rozumiecie? Według niego rodzice nie kochają swoich dzieci tak jak trzeba i nie zależy im specjalnie na ich bezpieczeństwo bez państwowego bata. Niee, rodzice wcale nie chcą dla swojego dziecka jak najlepiej, ale jak im się pogrozi paluszkiem to będą chcieli. Przecież dla rodziców jako przestroga działa usłyszana historia o śmierci dziecka w wypadku, a nie kara więzienia dla jego opiekunów.
Ja pierdole, co on pierdoli? Jeszcze ze 20 lat temu nikt nie karał rodzica, gdy ten nie upilnował dziecka i wypadło przez okno, a nie był to przecież libertarianizm. A już zupełnie niedorzeczne jest twierdzenie, że jak będzie się karać rodziców to będą bardziej uważali na dzieci. Rozumiecie? Według niego rodzice nie kochają swoich dzieci tak jak trzeba i nie zależy im specjalnie na ich bezpieczeństwo bez państwowego bata. Niee, rodzice wcale nie chcą dla swojego dziecka jak najlepiej, ale jak im się pogrozi paluszkiem to będą chcieli. Przecież dla rodziców jako przestroga działa usłyszana historia o śmierci dziecka w wypadku, a nie kara więzienia dla jego opiekunów.
Ostatnia edycja: