Nene
Koteu
- 1 094
- 1 690
Ja bym jeszcze zrobiła program edukacyjny dla najmłodszych zainteresowanych chemią "Wybuchowy Brunon"
Dobry pomysł. To mogłoby być coś w stylu Sondy, gdzie Brunon K. by występował w charakterze entuzjasty, a na sceptyka by się wzięło jakiegoś smutasa, nie wiem, może DziewulskiegoJa bym jeszcze zrobiła program edukacyjny dla najmłodszych zainteresowanych chemią "Wybuchowy Brunon"
Barbara Buonafiori 2
Święte słowa dodam chyba tylko to że jedna z ulubionych tez prowadzącego moje zajęcia z antropologii kultury brzmiała nie istnieje zasada moralna wspólna wszystkim cywilizacjom czyli wrodzona moralność nie istnieje. Moralność zawsze wynika z kultury i sytuacji. Podobno najpowszechniej respektowano zakaz kazirodztwa (podyktowany względami genetycznymi) ale nawet on był łamany tam gdzie obowiązywała doktryna czystej krwi w domu panującym np w Egipcie ptolemeuszy.Prowokacja to nie żartowanie z mordów a żartowanie z mordów to nie ich akceptacja.
Żartować można ze wszystkiego. Pewne żarty są nietaktem. Wymaganie taktu jest związane z narzucaniem jakiejś ogólnej moralności wyssanej z dupy czy ogólnych zasad dobrego smaku. Ogólnych zasad dobrego smaku nie ma, a narzucanie innym obcych zasad jest sprzeczne z libertarianizmem.
ale jeśli chcą uprawiać zawód dyskwalifikuje je to do związkuJeśli nie mają żadnego stałego partnera i związku, to ich nie dyskwalifikuje.
Ta cała koncepcja ma chyba coś wspólnego z narodowym korwinizmem; kobita zapierdala przy garach, a facet rozsiewa spermę by było jak najwięcej "substacji narodowej"
http://lmgtfy.com/?q=korwin+mikke+praca+zawodowa+kobiet+to+strataz tego co wiem Korwin nie planuje ustawy nakazującej Kobietom siedzenie w Domu przy garach... masz jakiegoś linka do takich informacji ?
Jedyne do czego można się przyczepić to jego pomysł na podatek pogłówny dla mężczyzn i pracujących kobiet. Swoją drogą, JKM strasznie na odwal pisze te wpisy na blogu, ciągle spacje zjada.Jajestem liberałem – i uważam, że kobieta, która chcepracować poza domem, powinna mieć takie prawo. Sprzeciwiam siętylko sztucznemu subwencjonowaniu tej pracy (poprzez np. podatekprogresywny i subwencje do komunikacji zbiorowej) – oraz nieustannąpropagandę, utrzymującą, że kobieta „powinna pracować”(jakby zajmowanie się domem nie było pracą!!)
Oceniamteż, że na pracy kobiet społeczeństwo per saldotraci – i to duże sumy. BARDZO DUŻE SUMY!