Opresja ze strony rynku (efekt gry rynkowej)

pikol

Od humanitarystów nie biorę.
1 004
1 635
juesej - oaza wolności, bo władza pozwala gdzieniegdzie kupić/posiadać wykastrowaną broń...
chuj tam z reszta, to nieważne...

Sorki, ale na prawdę nie rzucaj takich frazesów, bo mówienie w ten sposób o Ameryce wskazuje na twoje niedoimformowanie. W ok. 35 stanach nie ma żadnych licencji na posiadanie i kupowanie broni, w ponad 40 idziesz do sklepu i kupujesz semi-auto Ar-15, w ponad 40 dostaniesz pozwolenie na noszenie broni ukrytej, we wszystkich stanach masz prawo odjebać napastnika na swoim terenie. "Wykastrowaną" broń to możesz sobie kupić w Polsce czy innym UK, czyli sztucer na trzy naboje. Poza tym ja zdaję sobie sprawę z innych zamordyzmów amerykańskich, ale w nieuzbrojonym społeczeństwie nie ma nawet tematu wprowadzania innych wolnościowych postulatów. Społeczeństwa w których nie ma nawet jednej sztuki broni na tysiąc osób to zwyczajne bydło. Jeszcze inaczej, jeżeli nie ma conajmniej kilkuset sztuk broni na tysiąc osób to też bydło. Poza tym zrozum, że dla większości osób szczytem wolności nie jest krycie się po lasach ze starym pistoletem i dwoma nabojami. Podawanie przykładów takich krajów jak Pakistan czy Somalia to sprowadzanie dyskusji do poziomu absurdu.
 
Ostatnia edycja:

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
taa nie znam sie coprawda rodzice mieszkają w juesej, no i wystarczająco duzo sami naspamowaliście na ten temat przecie, ale kurwa chuj jestem niedoinformowany...
chuj z tego że w wielu stanach władza łaskawie zezwala na zakup wykastrowanego karabinku, a tym jest ar15 semi auto, jak i tak nie obronisz sie przed zamordyzmem codziennego życia...
i chuja ci to daje jak przyjdą z mandatem za niezielony trawnik, czy aresztują cie bo w aucie miałeś otwartą butelke piwa, pijesz świeże mleko i inne bzdury...
i kurwa nigdzie nie pisze że uk czy pl jest lepsze...
a pakistany itd to nie jest absurdalny przykład, bo tam idziesz na targ kupujesz kałacha full auto czy rpg i władza sie nie czepia, więc według waszej definicji wolność na maksa...
pewnie jakby kim poza tym co robi łaskawie zezwalał na zakup broni w sklepach to korea północna też była by super wolnościowa...
 
D

Deleted member 427

Guest
Ale full auto to żaden wyznacznik zajebistości. W 99% służby używają trybu semi-auto i to ci powie każdy komandos/glina. Nie żebym nie chciał sobie postrzelać z full auto, ubaw jest przedni, satysfakcja gwarantowana, ale do walki pro ekipy używają trybu semi i tyle. Z tego powodu określenie "broń szturmowa" na modele samopowtarzalne nie jest imo wcale daleko od prawdy. Chyba nawet ten gliniarz z LA - Dorner, opisywał to w swoim manifeście.
 
D

Deleted member 427

Guest
Mam:

Don’t give me that crap that its not a select fire or full auto rifle like the DoD uses. That’s (expletive) because troops who carry the M-4/M-16 weapon system for combat ops outside the wire rarely utilize the select fire function when in contact with enemy combatants. The use of select fire probably isn’t even 1% in combat. So in essence, the AR-15 semiautomatic rifle is the same as the M-4/M-16.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
co nie zmienia faktu ze jest wykastrowana... bo nie możesz strzelać full auto... a to że sie tego zwykle nie robi to sam, wiem, na full auto jest niska celność a magazynki w mig puste...
armia brytyjska wprowadziła takie wykastrowane fal'e coby żołnierze nie marnowali amunicji...
i wiem że nawet z semi auto można prowadzić szybki obień jak sie potrafi palcem szybko machać, czas w którym zamek sie cofa, wywalana jest łuzka i kolejny pocisk trafia do komory jest taki sam w końcu...

ale to wszystko nie zmienia faktu że broń nie jest jedynym podstawowym wyznacznikiem wolności...
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
sa jeszcze inne różnice pomiędzy bronią cywilną a leo...
wykonanie, cywilne sa bardziej precyzyjne ale w warunkach bojowych zawodne...
większość ar 15 ma komore na .223 nawet te co maja nad magazynkiem napisane 5,56...
generalnie ten sam nabój, poza tą różnicą że jak odpalasz 5,56 nato w komorze .223 to ci ją po chwili rozjebie, ze względu na większe ciśnienie...
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 790
Wolnorynkowa opresja, kupujcie, kupujcie...

Ataki na Sony i Microsoft były reklamą. Jaszczury ruszają z DDoS-em jako płatną usługą

31.12.2014 11:40
To już nie zabawa, to nie polityczna demonstracja, to po prostu biznes. Hakerska grupa Lizard Squad wsławiła się popsuciem świąt wszystkim tym, którzy dostali pod choinkę konsole Sony czy Microsoftu, by później tłumaczyć, że wszystkiemu winne są te korporacje, gdyż nie potrafiły zapobiec ich zakrojonemu na wielką skalę atakowi DDoS. Teraz Jaszczury, jak ich się często nazywa, zaczęły na swoich umiejętnościach zarabiać, oferując ataki DDoS jako usługę, w przystępnych cenach i z zachowaniem anonimowości nabywcy. Wszystko wskazuje na to, że atak na PSN i Xbox Live był jedynie formą marketingu dla nowo uruchomionej usługi LizardStresser, która może sporo namieszać w internetowych przedsięwzięciach.

Nie podoba ci się sklep internetowy konkurencji, a może uważasz, że dzieci za dużo grają na Xboksie? Lizard Squad oferuje w przystępnych cenach „rozwiązanie” dla takich problemów – dostępną dla każdego przez prosty interfejs webowy usługę LizardStresser, która pozwoli skierować nawet kilka terabitów na sekundę przeciwko wskazanym serwerom. Ceny są znacznie niższe niż u konkurencyjnych dostawców, reklamujących swoje usługi na hakerskich forach darknetów. Sto sekund trwania ataku kosztuje sześć dolarów miesięcznie, za 30 tys. sekund trzeba zapłacić 130 dolarów, 500 dolarów daje możliwość ataków bez ograniczeń.

Tak mają wyglądać efekty działania LizardStressera

Najbardziej zaskakujące jest to, że LizardStresser reklamowany jest tak otwarcie – strona usługi, dostępna pod adresem zarejestrowanym w postradzieckiej domenie .SU, jest dostępna dla każdego, a ogromny rozgłos w mediach społecznościowych ma przyczynić się do jej komercyjnego sukcesu. Zaimplementowano nawet system partnerski, pozwalający właścicielom stron zarabiać na reklamowaniu płatnych DDoS-ów. Same płatności realizowane są w bitcoinach i widać, że Jaszczury zadbały o swoje bezpieczeństwo – dla każdej transakcji zakładane jest nowe konto, a przelane bitcoiny przechodzą później przez miksery, by uniemożliwić wykrycie ich pochodzenia.

Jeśli wierzyć prezentowanym statystykom, do tej pory przeprowadzono już ponad 70 ataków z wykorzystaniem testowego botnetu o mocy około 600 Gb/s. Lizard Squad obiecuje docelowo uruchomienie ataków o mocy nawet 5 Tb/s. Liczba ta może być przesadzona, ale jak powiedział pragnący zachować anonimowość ekspert od bezpieczeństwa serwisowi DailyDot, nie ma to specjalnego znaczenia – jeśli Jaszczury mają dostęp do tego samego botnetu, jaki wykorzystali przeciwko Sony i Microsoftowi, to oferują jeden z najsilniejszych, jeśli nie najsilniejszy atak DDoS na rynku.

Jak do tej pory organy ścigania niewiele w tej sprawie zrobiły. Jeden z członków Lizard Squad, który niedawno ujawnił swoją twarz podczas wywiadu udzielonego telewizji Sky News, ma już być na celowniku FBI – ale niezbyt się tym przejmuje. Jest młodocianym obywatelem Finlandii, nie ma szans by USA zdołały wywalczyć jego ekstradycję. Pozostali członkowie Lizardów zachowują jak dotąd pełną anonimowość. Zapewniają też, że operacja z LizardStresserem jest ich ostatnią. Gdy zarobią na niej dość pieniędzy, wrócą z powrotem do jaskiń, z których wypełzli.

 
Do góry Bottom