Ofiary lewactwa i komunizmu

Cokeman

Active Member
768
120
A co ma spoleczne zarzadzanie do lewicowego libertarianizmu? Skoro pracowales w korpo to dziwnie ze nie poszedles w agoryzm i libertarianskie lewactwo ktore w przeciwienstwie do prawackiego jest przeciwko wielkiemu biznesowi kolaburujacego z rzadem.
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 035
Gdzie jest ten cały prawacki libertarianizm? Bo ja go nie widzę. Może w USA? Tutaj chyba nikt nie popiera państwowego wspierania wielkiego biznesu. Kolibry, "neoliberałowie" i korwiniści to dla mnie nie są libertarianie (nawet Korwin podobno nie popiera wspierania korporacji)
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 111
Różnica jest taka, że bez retoryki agorystycznej nie mamy o czym gadać do typowego robola. Nawet o tym, że będzie mógł chlać w parku, bo będą prywatne i na pewno wyjebią go stamtąd jeszcze szybciej niż teraz, tyle że za śmiecenie. A w ogóle to nie znajdzie pracy, bo przyjadą Chińczycy, a za długi trafi do niewoli. Jest jeszcze szansa, gdy robol marzy o własnym biznesie.
 

Cokeman

Active Member
768
120
Prawacki libertarianizm = praktycznie wszyscy dookola Instytutu Misesa to rockwellowcy, hoppisci i inni chrzescijanscy fantasci. Takze ci co jakos jeszcze organizacyjnie sa zwiazani z JKM. Randoidy tez sa. Tutaj znajdzie sie paru ale nie chce wymieniac z nickow

A ty madlock dobrze prawisz. Robol to zazwyczaj koles niewiele zarabiajacy i dorabiajacy sobie na czarno i nierzadko bywalec jakis bazarowych zakamarkow. Agoryzm to dla niego cos super. Sam niedawno uswiadomilem jednego kolesia ze jest libertarianinem praktycznym i ze szara strefa to bardzo dobry wybor.
 

Trigger Happy

Mądry tato
Członek Załogi
2 946
957
Tylko zdecyduj się czy chodzi "lewicowy libertarianizm" czyli agoryzm i czarny rynek który jest jak najbardziej OK i to tylko taktyka. Czy o "lewicowy libertarianizm" czyli mutualizm, "wszystkie dzieci nasze są" i "jedzenie prawem nie towarem" i tego typu odjazdy, które niektórzy chcą wcisnąć w libertarianizm. Ja tam na stronie Misesa nic nie wyczytałem o popieraniu wspierania wielkiego biznesu przez państwa, może źle szukałem.
 

Cokeman

Active Member
768
120
Mutualizm to nie anarchokomuna. Na IM nie chce mi sie teraz szukac ale gadalem z niejednym misesowcem i jak jestes przeciw biznesowi to od razu jestes lewak i antyglobalista.
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 035
Ja szczerze pisząc nie wiem dokładnie co to jest mutualizm, jestem leniwy i nie chce mi się o tym czytać. Z tego co wyczytałem w postach różnych Dyskordianów i Jasiów, którzy jakoś tam się mutualizmem jarali (nie wiem czy jeszcze się jarają) to nie ma to nic wspólnego z tym co ja uważam za libertarianizm. Jakieś "bo nie można redukować wolności do własności", czy "jak komuś jest przykro, bo pracuje u kapitalisty to nie ma wolności".
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 111
Nie chodziło mi o żaden mutualizm, tylko o to jak wytłumaczyć robolowi obecny system. Czysty libertarianizm to tylko "nikt nie będzie nakładał na Ciebie haraczu", a robolowi to i tak wisi, bo on ich nie płaci. Najgorzej jest z zatwardziałymi związkowcami, tu bez kija nie podchodź.
 

Peterus

New Member
75
4
Na stronie misesa nie ma nic "pro korporacyjnego", ale powtarzają jak mantrę zawsze, że "nic ci do tego kto ile zarabia", albo jeżdżą po domniemanej zawiści. Ja osobiście się z tym podejściem zgadzam, ale już nie zgadzam się z ukrytą sugestią "bogaczy nie tykać". Tykanie uczciwe zarobionej (albo i znalezionej - co komu do tego?) fortuny to jest zawiść. Ale na każdym kroku są liczne poszlaki, że fortuny obecnych bogaczy uczciwie zarobione nie są. Choćby casus Kluski w Polsce. W korporacjoniźmie im wyżej się wespniesz tym mocniej wieje wiatr. Jak nie masz odpowiednich (opłacanych) przyjaciół to zamiast w plecy wieje w oczy. IM próbuje tego nie zauważać... pewnie by im się to odbiło na datkach. Oto chyba chodziło z tą prawoskrętnością IM?

W temacie sprzedawania libertarianizmu "przeciętnemu Polakowi" to niestety się zgadzam. Żeby szersze społeczeństwo w ogóle zrozumiało podstawowe postulaty trzeba by dosłownie ogromnej akcji propagandowej. Przecież dla wielu ludzi państwo to taki duży dom i jak to w domu, pan musi być. Że teraz jest bardzo światle to się tego pana wybiera a on potem zarządza wszystkim jak należy. Jak coś jest źle, to z wybranym gościem, albo nawet ze wszystkimi gościami których można wybierać i z domem... Ale nadal, mimo wszystko, jak to ma być, żeby bez pana i bez domu?!
Nie chodzi mi tutaj nawet o jakąś głupotę. Wśród inteligentych ludzi nazwy będą ładniejsze ale treść podobna. To jest zupełnie inna konstrukcja. Tym gorzej, że libertarinizm nie "stawia" na tą inną i dziwność jak marksizm. To nie jest nowy doskonały porządek, który odmieni oblicze Ziemi (sexy! za tym można pójść! jest konflikt czarne z białym!). Ani nie jest zrozumiały, ani rewolucyjny. Przeciwnik obiecuje co on to komu nie da, a tu jakiś niezrozumiały wykład? Z czym do ludzi?
 
D

Deleted member 427

Guest
@Peterus

Na polskiej stronie misesa pojawiło się kilka tekstów piętnujących "bogaczy", więc to nie jest tak, że oni tego nie zauważają:

Jak kapitaliści przyczyniają się do budowy socjalizmu:
http://mises.pl/blog/2011/05/02/chodoro ... ocjalizmu/

O korporacjach stojących za New Dealem i wojną:
http://mises.pl/blog/2011/03/16/tucker- ... o-biznesu/

Wielki biznes i wielkie państwo:
http://mises.pl/wp-content/uploads/2007 ... j_2007.pdf

Już pomijam tu teksty jeżdżące po Fedzie jak po łysej kobyle i postulujące wolną bankowość w miejsce kartelu - one ukazują się akurat bardzo regularnie.
 

Cokeman

Active Member
768
120
A propertarianizm to co? Wiara w bezosobowe sily wyzsze zwane aksjomatami? A kto ma to egzekwowac jesli nie ludzie. Ja juz tu o tym pisalem. Swiatem nie rzadza prawa ale zwykli ludzie. Nie ma takiego systemu gdzie bylbys pewien ze nikt ci nic nie zajebie i bedzie cool.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 728
Libertarianizm zawiera w sobie propertarianizm, który zdaniem libertarian wynika z praw naturalnych i tyle. A mutualizm libertarianizmem nie jest.

Cokeman napisał:
Nie ma takiego systemu gdzie bylbys pewien ze nikt ci nic nie zajebie i bedzie cool.

Nie chodzi nikomu o zajebie/nie zajebie a o zasady wynikające z paw naturalnych.
 

Peterus

New Member
75
4
@kawador
Co to by byli za libertarianie jakby nie widzieli problemu w powiązaniach korporacji z rządem? Zresztą mam od kilku lat mises.org w ulubionych ;) .

Chodziło mi o subtelniejszą rzecz - jak piszą o ludziach, którzy mają duże pieniądze. Bez dodatkowego kontekstu, zawsze autorzy bronią ich przed zawiścią. Też nie mówię tutaj, że nie słusznie - jak ktoś znalazł pod swoją działką prehistoryczną świątynie pełną złota ;) to ma wszelkie prawo do takiej fortuny. Nawet jeżeli sąsiad nic nie znalazł u siebie. Tym bardziej czepianie się ludzi, którzy fortunę uczciwie zarobili jest zawistne.
Tylko że współcześnie przeważajacy na świecie system ekonomiczny to korporacjonizm. Najłatwiejsza droga do góry wymaga "zaprzyjaźnienia się" z władzą. Zdarzają się ujawnione przypadki niszczenia ludzi, którzy wybili się - osiągnęli bardzo dużo na własną rękę - i nie chcieli współpracować. Kontrole, oskarżenia, proces i pozamiatane... nawet jak się ostatecznie obroni. Na pewno na mniejszą skalę robione to jest o wiele częściej - po prostu nie swoi będą mieli kłody pod nogami, może bez wywożenia w kajdankach. Teraz, żeby w takim szkodliwym dla uczciwych środowisku dojść do TOP100 albo tego nieszczęsnego 1%? Może i możliwe, ale na pewno niezbyt częste. Większość bogatych ludzi "podpisała cyrograf".
Teraz kiedy pisze się artykuł o tym, że bogaci są oskarżani niesłusznie, z powodu zawiści oskarżających to aż prosi się, żeby zaznaczyć "uczciwi bogaci". A może jeszcze "ci nieliczni ucziciwi bogaci". Czytam teraz Man, Economy and State i tam chyba najczęściej powtarzające się wyrażenie to "other things being equal". Rothbard, kiedy chce zwrócić uwagę na jeden proces pomija pozostałe ale zaznacza to uproszczenie. A tutaj jest ogromne uproszczenie, często pojawiające się bez słowa wyjaśnienia.
IMO chodzi o dwie rzeczy. Jedna to po prostu pragmatyczna sprawa. Jeżeli, któryś z tych "nieuczciwych bogatych" ma libertariańskie ciągoty to może sypnąć dotację która się instytutowi przyda. Jeżeli teraz będzie czytał artykuły, które dokładnie naświetlają jego winę... raczej drugi raz się nie pojawi. Póki co może sobie pomyśleć, że on nie miał wyboru - albo bankierzy są gorsi i nie psuć sobie dłużej dobrego samopoczucia. Druga to chęć skupienia się na podstawowych sprawach, związanych z systemem. Ustalanie winy, a potem jeszcze konkretnych ludzi korzystających na dzisiejszych nadużyciach to już prosta droga do rozliczeń. Nie o to im chodzi, żeby rozpętać kłótnie o to jak sądzić i jak karać.
 

Cokeman

Active Member
768
120
wynika z praw naturalnych
Na ile obserwuje nature to widze ze jedynym prawem jest prawo silniejszego. I akurat mutualizm za prawem silniejszego nie jest. Natomiast czytajac twoje posty, AVX i Premiego to jednak jestes za tym.

Wydaje mi sie ze tobie przeszkadza ta koncepcja uzywania a nie wlasnosci. Nie boj sie krzysiu. W mutualizmie Jozefowi Fritzlowi nic by sie nie stalo bo koles caly czas uzytkowal swoja dzialke i ruchal na niej swoja corke. Co innego jakby kupil wczesniej jakies 300ha na czukotce od panstwa i nic tam nie robil przez jakis czas a w miedzyczasie ktos by se tam wszedl i zaczal mieszkac. Tu bylby chuj. A wiesz dlaczego? Ano dlatego ze skad niby panstwo mialo na "wlasnosc" te 300ha? Mutualisci krytykuja wlasnosc nieuzywanej ziemi a malo ktory prywaciarz kupuje ziemie i nawet altanki nie postawi albo nie zaora. Podmiotem ktory nabywa ziemie i nie uzywa jest PANSTWO. O to glownie chodzi. A tak BTW - jak ty zamierzasz w akapie kupic se 300ha na czukotce i potem nic nie robic z tym przez kilka lat i liczyc ze nikt ci tego nie zajebie? Frajerow szukasz?

Anarchoindywidualizm i akap
 

Apfelbaum

New Member
64
0
Prawo silniejszego, lepszego, nadczłowieka, to dobre dla miłośników batmana, supermana i spider-mana. Dla realistów są x-meni, którzy całą kupą pokonują silniejszego od nich pojedynczo juggernauta.

Bo prawda jest taka, że liczy się liczba i współpraca, a nie siła jednostki.
 
Do góry Bottom