MaxStirner
Well-Known Member
- 2 779
- 4 722
gdyby gospodarka się nie wywaliła i pozwoliła ludziom żyć na poziome na tyle wysokim, żeby się nie buntowali, to pielgrzymka, dialogi i nawoływania mogłyby się odbywać co tydzień, a i tak nic by to nie zmieniło
Zgoda - sytuację prosperującej gospodarki mamy obenie w Chinach i nawoływania nic nie pomagają
Ale to nie wyklucza faktu że gdyby np w Chinach istniał sprawny polityk w typie Gorbaczowa do rewolucji by nie doszło. Być może jest tak że właśnie brak takiej jednostki zdolnej pokazać wyjście uniemożliwia tam zmianę.
Też zgoda - zwłaszcza mają go gdzieś gdy mają duchową wolność co widać dzisiaj w Polsce.Stan duchowy ludzie mają głęboko w pupie
i odwołują się niego, gdy jest im źle
Absolutna zgoda - przecież napisałem: "W sytuacjach kryzysu takie wsparcie jest ważne."
Znam Chińczyka z Falun Gong którego znajomi zginęli za to że byli w tym ruchu. I giną dalej. Ewidentnie ucisk wzmaga potrzebę duchowych poszukiwań. Duchowość jest wtedy punktem oparcia jak i punktem oporu. I tu Wojtyła się przydał.
Poza tym jednak wiele osób poszukuje duchowości niezależnie czy są wolni czy nie. I takim osobom papież też jest potrzebny.