Mowa nienawiści i inne absurdy

ernestbugaj

kresiarz umysłów
851
3 037
Wiedziałem, że ten syf z zachodu przyjdzie tu prędzej czy później.
Otóż to. Próbuję ogarnąć swoim cynicznym umysłem dokąd to zmierza i wydaje mi się, że jesteśmy w przededniu chujozy, która dopadła Zachód kilka lat temu. Wydaje mi się, że "mowa nienawiści" stanie się narzędziem do uciszania niewygodnych opinii, z wykorzystaniem niedzielnego morderstwa jako przykładu tragicznych konsekwencji hate speech. PiS prawdopodobnie nie wygra najbliższych wyborów bo to idioci i sami sobie psują PR. Do władzy, w ramach "odwilży" przyjdzie proeuropejska partia w typie PO, która zacznie sprowadzać imigrantów i tańczyć jak KE i UE zagra. Ludzie zobaczą, że za wyzywanie Tuska od chujów i ogólny hejt w Internecie też będzie można zarobić grzywnę albo wyrok w zawieszeniu, a krytykowanie islamu to już w ogóle zbrodnia przeciw ludzkości. Stąd myślę, że jesteśmy w tym miejscu w którym taka Francja, UK albo Niemcy były kilka lat temu. U nas po prostu wprowadzanie tego gówna trwało trochę dłużej.
 

Slavic

Wolnorynkowiec
577
1 689
Otóż to. Próbuję ogarnąć swoim cynicznym umysłem dokąd to zmierza i wydaje mi się, że jesteśmy w przededniu chujozy, która dopadła Zachód kilka lat temu. Wydaje mi się, że "mowa nienawiści" stanie się narzędziem do uciszania niewygodnych opinii, z wykorzystaniem niedzielnego morderstwa jako przykładu tragicznych konsekwencji hate speech. PiS prawdopodobnie nie wygra najbliższych wyborów bo to idioci i sami sobie psują PR. Do władzy, w ramach "odwilży" przyjdzie proeuropejska partia w typie PO, która zacznie sprowadzać imigrantów i tańczyć jak KE i UE zagra. Ludzie zobaczą, że za wyzywanie Tuska od chujów i ogólny hejt w Internecie też będzie można zarobić grzywnę albo wyrok w zawieszeniu, a krytykowanie islamu to już w ogóle zbrodnia przeciw ludzkości. Stąd myślę, że jesteśmy w tym miejscu w którym taka Francja, UK albo Niemcy były kilka lat temu. U nas po prostu wprowadzanie tego gówna trwało trochę dłużej.

Ale przecież to było, jest i będzie oczywiste, że mówienie o walce z mową nienawiści oraz brakiem tolerancji będzie po prostu systemowym narzuceniem cenzury na niewygodną dla przeciwników wolności wolność. I to nie rządy czy jakieś inne organizacje ją narzucą tylko sami ludzi, którzy przesiąknięci strachem, manipulacją i głupotą oddadzą swoją wolność za "bezpieczeństwo" tym, którzy będą chcieli ograniczyć ją do samych granic możliwości. I tak umiera wolność...w oklaskach milionów lemingów.
 

ernestbugaj

kresiarz umysłów
851
3 037
Tylko to co innego bycie pewnym, że to się stanie, a co innego bycie naocznym świadkiem samego procesu kiedy już się zacznie. To drugie jest bardziej dołujące.
 

inho

Well-Known Member
1 635
4 511
Najgorsze jest to, że zaraz po zdominowaniu narracji w przestrzeni kulturowej nastąpi tradycyjny atak w przestrzeni ekonomicznej. Skoro oficjele jak Jucker, Merkel, Macron już się nie czają i oficjalnie mówią o konieczności oddania suwerenności poszczególnych państw europejskich na rzecz UE, to znaczy, że szykują się do ponownej próby przyjęcia konstytucji UE, na mocy której UE stanie się państwem. Wtedy eurokomuniści posikają się ze szczęścia, bo będą mogli zrobić 70% stawkę podatkową jednocześnie na terenie całego kontynentu. Francuzów do teraz boli, że ich eksperyment nie wypalił, bo ludzie zaczęli uciekać do innych krajów. Parę dni temu w FEE opublikowano ciekawy artykuł, dlaczego Irlandia będzie musiała się pożegnać z niskimi podatkami. Kiedyś światowy socjalizm próbowano wprowadzić metodą rewolucyjną - wszystko naraz. Teraz odbywa się to etapami: najpierw społeczeństwo rozbrojono, teraz urabia się kulturowo i systemowo ogranicza możliwość debaty i krytyki w przestrzeni publicznej, a następnie przyjdzie klasyczny terror ekonomiczny.
 
D

Deleted member 6341

Guest
Rafał Trzaskowski zapowiada lekcje o mowie nienawiści.

Nienawiść ma niszczycielskie skutki. A wszystko zaczyna się od słów. Dlatego w warszawskich szkołach jeszcze przed feriami zostaną przeprowadzone lekcje na temat tego, jak reagować i przeciwdziałać mowie nienawiści
- mówił Rafał Trzaskowski

Na informacje natychmiast zareagowała organizacja Ordo Iuris. Chcą przygotować dla rodziców oświadczenia odmawiające zgody na uczestnictwo ich dzieci.

Jerzy Kwaśniewski, prezes Instytutu, zapowiedział, że razem z innymi członkami organizacji przygotują dla rodziców specjalne oświadczenia, którzy odmawiają zgody na zajęcia szkolne zarządzone przez prezydenta Warszawy.

Wg Konstytucji rodzice są pierwszymi wychowawcami. Oni ochronią swoje dzieci przed politycznym hejtem lepiej niż urzędnicy
- napisał prezes Ordo Iuris.

W kolejnych wpisach dodał, że jego zdaniem agresji nie uda się ograniczyć "dostrzegając ją tylko u tych, z którymi się nie zgadzamy i operując nieostrymi hasłami". Zaznaczył, że za mowę nienawiści należy uznać również okładkę ze świnią ubraną w strój biskupa, film "Kler" czy spektakl "Klątwa". Dodatkowo zdaniem Jerzego Kwaśniewskiego należałoby zakazać również "marszów feministycznych i aborcyjnych, bo to nawet nie jest "mowa nienawiści", ale wprost nawoływanie do zabójstwa".

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomo...zapowiada-lekcje-o-mowie-nienawisci-ordo.html
 
D

Deleted member 4683

Guest
50931731_1160602164100129_5980280375249731584_n.jpg
 

rawpra

Well-Known Member
2 741
5 407
tosia wywieź serwer forum do rosji lepiej, albo do liberlandu, chciałbym żeby to forum pozostało miejscem dla wolności słowa
 

alfacentauri

Well-Known Member
1 164
2 172
Chyba już ktoś o tym pisał, a jak nie to i tak wszędzie mówi się o tym, że Centrum Badań nad Uprzedzeniami UW opublikowało raport o tym, że elektorat opozycji bardziej nienawidzi elektoratu PISu niż na odwrót. Wśród zwolenników opozycji znaleźli się tacy co chcieli jakoś to usprawiedliwiać, że to oni zaczęli, że to PIS jest u władzy, więc ta większa złość ma jakieś wytłumaczenie itd. Na stronach Krytyki Politycznej ukazał się wywiad z autorką tego raportu. O to fragment:

-Badane grupy wydają się asymetryczne – to PiS jest u władzy, więc w pewnym sensie jej zwolennikom łatwiej podchodzić do swoich wrogów mniej emocjonalnie, bo i tak mają to, czego chcą, są pewni swojej pozycji. Czy ten czynnik został uwzględniony w badaniach? Czy jest dla nich istotny?

-To jest jedna z możliwych interpretacji. Łatwiej jest być wspaniałomyślnym, jeśli ma się władzę, a trudniej, gdy zajmuje się pozycję podporządkowaną (…) Żeby jednak orzec, czy bardziej negatywne postawy wobec przeciwników politycznych w grupie wyborców obecnych partii opozycyjnych są pochodną miejsca w strukturze, należałoby poczekać na zmianę władzy. Jeśli okazałoby się, że po wygranej anty-PiSu to zwolennicy partii Kaczyńskiego byliby bardziej uprzedzeni, hipoteza strukturalna zyskałaby potwierdzenie. (...)

-Dobrze byłoby zestawić wyniki badań z raportami z poprzednich lat. W archiwach CBU znalazłam tylko porównanie postaw zwolenników i przeciwników teorii o zamachu zbadane po katastrofie smoleńskiej. Wtedy okazało się, że przeciwnicy teorii o zamachu
nienawidzą zwolenników bardziej niż na odwrót. Czy tamte badania mogą być jakimś punktem odniesienia, a jeśli nie – co w ogóle możemy wyciągnąć z twoich badań?

-Mówisz o Polskim Sondażu Uprzedzeń przeprowadzonym w 2013 roku. Respondentów zapytaliśmy wtedy o ich interpretację katastrofy smoleńskiej. Jak wykazali Wiktor Soral i Monika Grzesiak-Feldman, osoby, które nie wierzyły w teorię zamachu, czyli wyborcy PO, SLD i Ruchu Palikota, deklarowały większy dystans społeczny wobec zwolenników tej teorii – wyborców PiS i mniejszych ugrupowań prawicowych – oraz znały mniej takich osób niż na odwrót.
W najnowszym badaniu zreplikował się zatem wzór wyników zaobserwowany pięć lat wcześniej – podobnie jak w roku 2013, jesienią roku 2018 wyborcy PiS mieli więcej kontaktu i lepsze postawy wobec wyborców anty-PiS niż wyborcy anty-PiS względem zwolenników PiS. Okoliczność ta przeczy zatem hipotezie, że uprzedzenia wobec oponentów politycznych są funkcją zajmowanego miejsca – bez względu na to, czy PiS znajduje się w opozycji czy też u władzy, wyborcy tej partii mają lepsze postawy wobec osób o innych poglądach niż druga strona konfliktu.


Całość można przeczytać na: http://krytykapolityczna.pl/kraj/nienawisc-zwolennicy-pis-opozycji/
 

kompowiec

freetard
2 567
2 622
Ale przecież to było, jest i będzie oczywiste, że mówienie o walce z mową nienawiści oraz brakiem tolerancji będzie po prostu systemowym narzuceniem cenzury na niewygodną dla przeciwników wolności wolność. I to nie rządy czy jakieś inne organizacje ją narzucą tylko sami ludzi, którzy przesiąknięci strachem, manipulacją i głupotą oddadzą swoją wolność za "bezpieczeństwo" tym, którzy będą chcieli ograniczyć ją do samych granic możliwości. I tak umiera wolność...w oklaskach milionów lemingów.
Ja mam wrażenie że "mowa nienawiści" obróci się przeciwko nim. Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie i SJW już pokazało ze "rewolucja" zjada własne dzieci.
 

inho

Well-Known Member
1 635
4 511

Świetne podsumowanie zachodnich trendów. Będzie tylko gorzej i to wszędzie dookoła, bo takie zmiany w prawie wymusza UE. Countering illegal hate speech online #NoPlace4Hate oraz: Code of conduct on countering illegal hate speech online.

np.:
In order to prevent the spread of illegal hate speech, it is essential to ensure that relevant national laws transposing the Council Framework Decision 2008/913/JHA are fully enforced by Member States in the online as well as the in the offline environment. While the effective application of provisions criminalising hate speech is dependent on a robust system of enforcement of criminal law sanctions against the individual perpetrators of hate speech, this work must be complemented with actions geared at ensuring that illegal hate speech online is expeditiously acted upon by online intermediaries and social media platforms, upon receipt ofvalid notification, in an appropriate time-frame. To be considered valid in this respect, a notification should not be insufficiently precise or inadequately substantiated.​
 

Pestek

Well-Known Member
688
1 876
Dla mnie to wygląda po prostu na to, że kasa się kończy i łapią się czegokolwiek, co przyniesie im kasę. Tak, będzie coraz gorzej. Zbankrutowane narody szły kiedyś na wojnę. Teraz bankructwo jest historycznie największe i najbardziej jednocześnie zaprzeczane. Wojny być nie może, bo atomówki, więc cisną populację i będą cisnąć do ostatniego grosza. Wymyślając coraz to bardziej kuriozalne powody.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Totalnie rakowy kontent. Radzę uważać.



"Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za słowa"
Justyna Kaczmarczyk
Polska Dzisiaj, 13 lutego (10:30)

- Jadę samochodem z dziewięcioletnią córką i jej koleżankami. I widzimy napis na murze: "Plaga islamistów zaleje Europę". "Dziewczynki, czy ludzie są plagą?" - pytam. "Nie, ciociu, plagą mogą być robaki". Dzięki krótkiej rozmowie o języku dzieci zobaczyły, że ten, kto wymalował cytowany napis, postrzega ludzi jak robaki – tak o świadomości językowej, która ma być jedną z metod walki z mową nienawiści, mówiła dr Małgorzata Majewska, językoznawczyni z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Interia zorganizowała debatę "Odpowiedzialni za słowa", podczas której o różnych aspektach mowy nienawiści i hejtu dyskutowali: dr Małgorzata Majewska, językoznawczyni z Uniwersytetu Jagiellońskiego, dr Mikołaj Małecki, ekspert prawa karnego z UJ, dr Grzegorz Ptaszek, prezes Polskiego Towarzystwa Edukacji Medialnej naukowo związany z Wydziałem Humanistycznym AGH w Krakowie oraz dr Bartosz Kwieciński, medioznawca i badacz propagandy z Centrum Badań Holokaustu UJ. Spotkanie odbyło się ósmego lutego br. w księgarni De Revolutionibus w Krakowie.

Co to jest hejt?
- "Nie masz prawa tu być, bo...". Do tego zdania można sprowadzić definicję hejtu i mowy nienawiści - przekonywała dr Majewska. Jak wyjaśniała, powody wykluczenia ze wspólnoty mogą być różne - bo jesteś pochodzenia żydowskiego, bo jesteś homoseksualistą, bo wyznajesz taką a nie inną religię.

- Hejt to każdy mechanizm, w którym wykluczamy człowieka z kategorii, do której on na mocy umowy społecznej przynależy, np. gdy o człowieku mówimy, że jest szczurem, albo że nie jest prawdziwym Polakiem, mimo że na mocy urodzenia i prawa nim jest - tłumaczyła językoznawczyni.

Jak zaznaczyła, "język pokazuje sposób, w jaki widzimy świat i jak siebie postrzegamy w świecie".

- Dziś zauważam niepokojący proces. W przestrzeni publicznej słyszymy zgodę, żeby nazywać ludzi kanaliami, szczurami i unieważniać podmiotowość w człowieku. Mam obawę, że to staje się dyskursem dominującym - stwierdziła.

Polskie prawo o mowie nienawiści
Dr Mikołaj Małecki tłumaczył zaś, jak do kwestii mowy nienawiści podchodzi polskie prawodawstwo. - W Kodeksie karnym słowo "nienawiść" pojawia się raz i to w specyficznym kontekście - tłumaczył prawnik. Chodzi o art. 256, mówiący o publicznym propagowaniu faszyzmu i nawoływaniu do nienawiści. Kluczowe jest tu słowo "nawoływanie".

Jak zauważył ekspert - zjawisko nie jest nazwane od strony sprawcy, czyli tego, kto szerzy hejt. - Wydaje mi się, że z punktu widzenia prawa karnego na problem hejtu i mowy nienawiści należałoby spojrzeć szerzej. Gdy prześledzimy podstawy prawne, które mogą wchodzić w grę, kiedy chcemy pociągnąć kogoś do odpowiedzialności karnej za tego typu zachowania, to należałoby powiedzieć o mowie nienawiści i hejcie jako każdej formie wyrazu, co również może się wyrażać przez atak fizyczny, a perspektywa nienawiści będzie tylko motywacją, dla której ktoś stosuje, na przykład przemoc, w stosunku do określonych osób - wyjaśniał.

Ludobójstwa zaczynały się od języka
Obraz mowy nienawiści z historycznej perspektywy nakreślił z kolei dr Bartosz Kwieciński z Centrum Badań Holokaustu UJ.

- Rzadko która mowa nienawiści prowadzi do aktów najbardziej eksterminacyjnych, ale właściwie każdy akt ludobójstwa wiązał się z procesem degradacji językowej - mówił badacz propagandy. I wyliczał: od ludobójstw XV-XVI -wiecznych, przez ludobójstwo Ormian, Holokaust, po ludobójstwa w Afryce, na Dalekim Wschodzie, czy w Europie na początku lat 90-tych XX wieku. W ekstremalnie różnych kulturach eksterminacja wiąże się z unicestwieniem na poziomie języka. Wszędzie też - jak tłumaczył dr Kwieciński - chodziło o grupę, której zlikwidowanie stanowiło obietnicę lepszego świata.

Dr Grzegorz Ptaszek zwrócił uwagę, jak dostępność mediów wpływa na łatwość w rozpowszechnianiu mowy nienawiści. - Dzisiaj hejt czy obrażanie drugiej osoby traktujemy, jak coś, na co jest przyzwolenie społeczne i to jest niepokojące - mówił ekspert. Zdaniem dra Ptaszka, dziś ludziom brakuje wewnętrznej potrzeby kontrolowania emocji.

Potrzebujemy wspólnoty, ale dostajemy iluzję
O innym aspekcie korzystania z mediów społecznościowych powiedziała dr Majewska. Jej zdaniem, nie jesteśmy gotowi na iluzję wspólnoty, jaką dają nam social media. - Nie doceniamy tego, jak ogromna jest nasza potrzeba przynależności do wspólnoty. Kiedyś to ona definiowała, czy przeżyjemy, czy nie. Dziś, tworząc fikcyjne konta na Facebooku, znajdę dowolną liczbę wspólnot, które mnie legitymizują - tłumaczyła. I tak - jak mówiła medioznawczyni - nawet jeśli ktoś napisze bardzo obraźliwy tekst, w sieci znajdzie się grupa popleczników.

Jak zauważyli uczestnicy debaty, istotnym wątkiem w dyskusji o mowie nienawiści jest kwestia przynależności do grupy. Dr Majewska mówiła o windowaniu pozycji. Dr Kwieciński odnotował zaś, że opowiadanie się po stronie radykalnych sądów to jeden z najważniejszych elementów tożsamościowych. - Mowa nienawiści najczęściej budzi się z emocji - 90 proc, to działania impulsywne, emotywne, o czym pisał Noam Chomsky, kiedy formułował swoje dziesięć tez dotyczących manipulacji i fake newsów - przypomniał specjalista ds. propagandy. Z kolei dr Ptaszek zwrócił uwagę, że nienawiść i pogarda należą do grupy emocji wrogich, które właśnie taką - wrogą - postawę wobec drugiego człowieka wyrażają. Zawiera się w niej także chęć wyrządzenia krzywdy.

Kiedy mówienie prawdy jest hejtem?
- Hejt, który przybiera postać mówienia prawdy w rzekomym interesie publicznym też może być pociągnięty do odpowiedzialności prawno-karnej - stwierdził dr Małecki. Dr Majewska przekonywała z kolei, że nienawiść często nie przybiera wulgarnej formy i jest nią na przykład zawstydzanie.

Edukacją w hejt? Sprzeczne opinie
Jak sobie radzić z problemem mowy nienawiści? Dr Grzegorz Ptaszek wskazał na edukację. Sceptyczny wobec tego pomysłu był dr Kwieciński, który przytoczył wyniki badań niemieckich naukowców, zajmujących się "pedagogiką Holokaustu". - Postanowiono zbadać metodę, która była uznawana za najskuteczniejszą prewencję, czyli wizyta w miejscach pamięci, takich jak Auschwitz. Badania na grupie reprezentatywnej pokazały, że to nie działa - jeśli ktoś miał antysemickie i ksenofobiczne uprzedzenia, czy używał mowy nienawiści, to wizyta nawet specjalnie dedykowana programowo nie zmienia jego poglądu - tłumaczył.

- Od najmłodszych lat powinniśmy uwrażliwiać na pewne sprawy i kwestie nie tylko związane z językiem nienawiści - zaznaczył z kolei dr Grzegorz Ptaszek. Jego zdaniem, kluczowa jest umiejętność rozpoznawania i wyrażania emocji, czego powinno się uczyć dzieci. - W podstawie programowej takie zapisy są. Inną kwestią jest ich realizowanie - mówił.

Inne spojrzenie przedstawiła dr Małgorzata Majewska, językoznawczyni. - Myślę, że z pomocą przychodzi nauka. Są trzy mechanizmy oswajania świata - metafora, metonimia i schemat poznawczy. Jadę kiedyś samochodem z dziewięcioletnią córką i jej koleżankami. I widzimy napis na murze: "Plaga islamistów zaleje Europę". Zapytałam: - "Dziewczynki, czy ludzie są plagą?" - "Nie, ciociu, przecież to robaki". I nagle przez metajęzyk, czyli język o języku, dałam im dostęp do tego, żeby zobaczyły, że ten, kto wymalował cytowany napis, postrzega ludzi jak robaki - wyjaśniała.

Doktor Majewska zwróciła też uwagę na to, jak istotnie jest "małe słówko <mi>". - "Czemu ty mi to robisz? Ten celownik wpływu pokazuje, że ktoś zupełnie neutralne działania odbiera jak coś, wyrządzonego specjalnie po to, żeby było mi przykro - mówiła. W opinii ekspertki, świadomość językowa pozwala "zrozumieć, jak to działa" i "oderwać język od nas samych i od świata".

Jak walczyć z hejtem?
W dalszej części spotkania eksperci zastanowili się, w jaki sposób można radzić sobie z mową nienawiści i hejterami. Kiedy postępowanie wszczyna prokuratura, a kiedy konieczne jest powództwo cywilne? O krokach prawnych opowiedział dr Małecki.

I co dalej? Podsumowanie spotkania
- Przez najbliższe trzy do pięciu lat musimy społecznie wypracować nowe strategie radzenia sobie z tym jednak nowym zjawiskiem - powiedziała na zakończenie debaty dr Małgorzata Majewska, która - jak zaznaczyła - dużą wiarę upatruje w świadomości metajęzykowej.

- Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za słowa: nauczyciele, dziennikarze, rodzice - podkreśli z kolei dr Grzegorz Ptaszek. Zdaniem prezesa Polskiego Towarzystwa Edukacji Medialnej, ważne, by znaleźć odpowiedź, co robić, żeby nie było w nas niechęci wobec innego.

- Wydaje mi się, że dobrą metodą, choć niestety obarczoną ryzykiem nakręcenia się mowy nienawiści, jest mimo wszystko zdjęcie maski: żeby hejter nie był anonimowy - uważa natomiast dr Bartosz Kwieciński. Ekspert duże znaczenie w walce z hejtem przypisuje elitom i organom ścigania, które to "powinny być filtrem".

Z kolei dr Mikołaj Małecki zwrócił się z apelem do ministra sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego: "Jeżeli ktoś stosuje mowę nienawiści, która jest przestępstwem, to należy to ścigać. Proszę chronić nas, obywateli, i ścigać przestępców, panie ministrze" - powiedział na zakończenie.
 
Do góry Bottom