Monarchia czy demokracja - co jest lepszą opcją dla państwa libertariańskiego

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
Monarchia mogłaby być, gdyby poszła w parze z decentralizacją, czyli np. każe miasto, czy wręcz osiedle miałoby takiego "krula", prywatnego właściciela terenu. Z małego regionu zawsze się łatwiej przeprowadzić niż z całego państwa, więc monarcha musiałby dbać o swój teren, żeby ludzie chcieli się tam osiedlać. Taka federacja mini-monarchii. W każdym powiecie lichtensztajn
lichtensztajn to monarchia, i nie jest akap, i też nie jest to coś zdecentralizowanego bo ma jedną stolice i jedno centrum władzy...
fedracją to jest też niemieckie państwo... i nie jest to akap
A na demokrację każdy się zgodził? Np. monarchiści?
no właśnie, w demokracji jak i w monarchii narzucona jest ludziom władza, abo dyktatura manarchy abo motłochu
 

GoldenColt

Well-Known Member
817
3 627
lichtensztajn to monarchia, i nie jest akap, i też nie jest to coś zdecentralizowanego bo ma jedną stolice i jedno centrum władzy...
fedracją to jest też niemieckie państwo... i nie jest to akap

no właśnie, w demokracji jak i w monarchii narzucona jest ludziom władza, abo dyktatura manarchy abo motłochu

Tyle że ja nie miałem na myśli prawdziwego Liechtensteinu, tylko taką metaforę. Aczkolwiek warto się przyjrzeć temu krajowi, tutaj całkiem fajna analiza z hoppeańskiego punktu widzenia:
http://www.legitymizm.org/wolnosc-dobrobyt-liechtenstein
 

Violinovy

Udzielny książę na 20m²
78
234
Wywiad z Janem Adamem II, księciem Liechtensteinu;
http://monarchia.info.pl/ksiaze-jan-adam-ii-monarchia-przezyje-odrodzenie/

Wykład Jego Książęcej Mości, opublikowany przez IM;
http://mises.pl/blog/2014/05/21/jan-adam-ii-liechtenstein-panstwo-przetrwa-iii-tysiaclecie/

Książę Liechtensteinu nie jest wolny od socjalistycznej skazy. To chyba taki ordoliberał, w wydaniu stonowanego katolickiego konserwatysty? Generalnie to w sumie przykład tego, że im mniej zamordyzmu i redystrybucji dóbr na nim opartej, tym lepiej. Jednocześnie jest to dowód na to, że monarchia, w żaden sposób, nie równa się wolności. Co najwyżej można wykazywać, że; łatwiej o względnie rozsądnego władcę, niż względnie rozsądny parlament; posiadacz lepiej dba o swoje dobro niż zarządca; władza monarsza ma potencjał, by lepiej niż prezydencka, ograniczać szkodliwą podaż "dóbr i usług" państwowych;
Teoria ekonomiczna Szkoły Austriackiej uczy, że monopol w produkcji dóbr jest zły dla konsumentów, zaś konkurencja w produkcji dóbr – dobra. Jednak w polityce jest inaczej: tutaj monopol władzy króla jest lepszy dla poddanych (konsumentów) niż demokratyczna „wolna konkurencja”, co wynika stąd, że państwo produkuje same „złe dobra”, zatem demokratyczna konkurencja może być tylko konkurencją w produkcji „złych dóbr”. A jako że każda wolna konkurencja jest wydajna, to i demokratyczna wolna konkurencja powoduje, że podaż „złych dóbr” rośnie. Monopol władzy króla natomiast jest, jak każdy monopol, mało wydajny, co jest dobre dla poddanych (konsumentów), bo wówczas podaż „złych dóbr” spada.

JKM Jan Adam II, mimo że jest katolickim monarchą, nie wywodzi swego prawa do władzy od Boga. Mimo tego, że jest posiadaczem kraju, nie wywodzi jej również z prawa własności. Wywodzi ją z legitymizmu społecznego. To jeszcze nie realizacja wizji Hoppego, choć generalnie można się, na przykładzie księstwa Liechtensteinu, doszukiwać empirycznego potwierdzenia jego tez.
 

pawel-l

Ⓐ hultaj
1 915
7 932
Charles Adams podsumowując systemy podatkowe stwierdził, że najlepszy system rządów to taki gdzie kto inny decyduje o wysokości podatków, a kto inny je wydaje. Taki system funkcjonował po wprowadzeniu Magna Carta w Anglii. Król zajmował się wydawaniem, a parlament decydował o wysokości podatków.
Szwajcaria funkcjonuje tak dobrze bo także ma silny hamulec podatkowy. Aby podnieść jakikolwiek podatek musi się na niego zgodzić parlament krajowy, a także połowa kantonów. A jeszcze często obywatele w referendum.

Tymczasem u nas jest w konstytucji jeden z durniejszych przepisów, że w sprawach podatkowych nie można ogłosić referendum.
 

Violinovy

Udzielny książę na 20m²
78
234
Poglady na edukacje (przymus), tajemnice bankowa, imigracje i regulacje bankowe to on ma zdecydowanie niekoszerne....
Niestety. To też pokazuje, jak powszechny jest głębszy zamordyzm, skoro Liechtenstein jest jednym z najbardziej liberalnych krajów na świecie...

Charles Adams podsumowując systemy podatkowe stwierdził, że najlepszy system rządów to taki gdzie kto inny decyduje o wysokości podatków, a kto inny je wydaje.
Myślę, że pasowałoby raczej powiedzieć, że mniej szkodliwy od alternatywy ;)
 

Denis

Well-Known Member
3 825
8 517
@Violinovy
Moje spostrzeżenia po dzisiejszej wizycie w wychodku:
Na wolnym rynku łatwiej jest pogodzić się z upadkiem ulubionej piekarni, gdy jest się dupo***** i respektuję wolę większości.
Konserwatywni liberałowie i ich doktrynalny antydemokratyzm to wewnętrzna sprzeczność, bo leseferyzm jest spełnieniem demokracji w najczystszym wydaniu. Wola większości decyduję o losach przedsiębiorstw i bardzo dobrze, choć nie wszystkie decyzje mas muszą być doskonałe.
Demokraci się z tym pogodzą - monarchiści będą płakać za swoją piekarnią i wspominać smakowite wypieki z rozpaleniem. My wiemy, że świat jest niedoskonały. Pora, żeby do Was to dotarło.

Jako anegdotkę wspomnę o historii miłosnej Deppa i niejakiej Winony Ryder. Para się rozstała, gdy dupo********* wola większości (rodziców Winony) zadecydowała o zakończeniu tego związku. Depp się z tym pogodził, zaczął ruchać i żyć pełnią życia. Tera nawet wyrwał dobrego lachona. Wzorcowy przykład demokraty-wygrywa. Winona się załamała, do dzisiaj określa Deppa jako miłość swojego życia. No i co kur**? Popadła w zakupoholizm, tera nawet nikt jej nie rucha i nawet do filmów nie biorą jej dupci. Wzorcowy przykład niepoprawnej marzycielki, której konserwatyzm zniszczył życie.

 

Violinovy

Udzielny książę na 20m²
78
234
My wiemy, że świat jest niedoskonały. Pora, żeby do Was to dotarło.
Pisząc "My" oraz "Was" masz na myśli, że jesteś osobą, która identyfikuje się jako demokrata, ja zaś jestem osobą identyfikującą się jako monarchista. Dobrze zrozumiałem? Pytam, bo moja interpretacja zdeterminuje poniższy akapit, czy dwa.

Otóż identyfikuję się jako anarchokapitalista. Natomiast uważam, że są rozwiązania gorsze i lepsze, bardziej i mniej efektywne oraz mniej i bardziej szkodliwe. Myślę więc, że mieszczę się w stwierdzeniu "wiem, że świat nie jest doskonały". W związku z tym, wolałbym żyć np. w świecie urządzonym według modelu Hoppego, niż w obecnym układzie. Oczywiście jednocześnie wolę zachodni model republikański z demokratycznym wyborem przedstawicielskim i demokratyczną procedurą ustawodawczą, niż np. dyktaturę na wzór Korei płn. jest to jednak rozmowa o tym, czy woli się mieć amputację przy nadgarstku, przy łokciu, czy też przy barku. Najlepiej byłoby zachować rękę w całości...
Nie uważam monarchii za niebo na ziemi, ani nawet nie uważam średniowiecznego porządku społecznego i prawnego za realizację porządku na wzór niebiańskiego (tak generalnie argumentowali). Podstawy teistyczne wykorzystywane do uzasadnienia swojego zamordyzmu uważam, za tak samo błędne i nie spełniające swojej roli jak inne. Jednocześnie uważam, że ucisk oparty na "legitymizacji społecznej" jest w efekcie bardziej szkodliwy. Inaczej mówiąc; To że uważam, że grypa, jest mniej szkodliwa niż cholera czy wścieklizna, to nie oznacza, że chciałbym chorować na jakąkolwiek chorobę. Jeżeli jednak byłoby to nieuniknione, to wolę najlżejszą opcję.

Pisałem, że moim zdaniem monarchia patrymonialna (warto dodać; spośród znanych mi form zarządzania państwem, które występowały historycznie) jest najbliższa libertarianizmowi, nie że nim jest. Nie oznacza to też, że jest słuszna, lub też że podobieństwo, które dostrzegam, ją legitymizuje. Nie czyni mnie to monarchistą, co najwyżej osobą preferującą monarchię ponad demokrację, gdy tak przedstawia się wybór, w kwestii zarządzania państwem.

Nie lubię państw, więc generalnie, wolę jak są małe i mniej efektywnie zapewniają usługi zinstytucjonalizowanej kradzieży i przemocy...

Zgadzam się, że można dostrzec podobieństwo, między powszechnym prawem wyborczym, a mechanizmami samoregulacji wolnego rynku. Tak jak można dostrzec podobieństwo w zarządzaniu własnością prywatną, a zarządzaniem państwem, które władca traktuje jako własność prywatną...
 

Denis

Well-Known Member
3 825
8 517
Pisałem, że moim zdaniem monarchia patrymonialna (warto dodać; spośród znanych mi form zarządzania państwem, które występowały historycznie) jest najbliższa libertarianizmowi, nie że nim jest. Nie oznacza to też, że jest słuszna, lub też że podobieństwo, które dostrzegam, ją legitymizuje. Nie czyni mnie to monarchistą, co najwyżej osobą preferującą monarchię ponad demokrację, gdy tak przedstawia się wybór, w kwestii zarządzania państwem.
Wiem i znam poglądy, które zaprezentowałeś w poprzednich postach.

Jesteś jednak monarchistą - gdyż monarchista to osoba, która uważa monarchię za najlepszy ustrój z istniejących (?).
Nie lubię państw, więc generalnie, wolę jak są małe i mniej efektywnie zapewniają usługi zinstytucjonalizowanej kradzieży i przemocy...
Ja też, ale błędnie traktujesz monarchię jako najlepszego dostawcę tej formy.
Zgadzam się, że można dostrzec podobieństwo, między powszechnym prawem wyborczym, a mechanizmami samoregulacji wolnego rynku. Tak jak można dostrzec podobieństwo w zarządzaniu własnością prywatną, a zarządzaniem państwem, które władca traktuje jako własność prywatną...
Można, ale...
Krytycy monarchii wysuwali argument, że monarcha traktuję własność (państwo) instrumentalnie. Czy kogoś oburza, że swoje domostwo traktujesz instrumentalnie? Nie, to nawet do pewnego stopnia naturalne. Ale gdybyś miał decydować o własności innych ludzi, obwołując się Sędzią Najwyższym?

Tym jest "własność" króla. Ten argument monarchistów jest poważnym argumentem przeciwko monarchii. Czemu każda monarchia naturalnie centralizowała? W swoim domu jesteś królem i chcesz, żeby tak było. Proste, prawda?
 
Ostatnia edycja:

Violinovy

Udzielny książę na 20m²
78
234
Jesteś jednak monarchistą - gdyż monarchista to osoba, która uważa monarchię za najlepszy ustrój z istniejących (?).
Nie tyle uważam monarchię (małą, zbliżoną w swojej formie do wizji kreowanej przez Hoppego), za najlepszy ustrój, co za najmniej szkodliwy. Z pewnego punktu widzenia można przyjąć, że wychodzi na to samo, ale ta różnica w podejściu właśnie opiera się na tym, że uważam się za wolnościowca, a nie monarchistę. Taka gradacja szkodliwości form państwowych to wyraz pragmatyzmu, nie deklaracja ideologiczna.

Można, ale...
Krytycy monarchii wysuwali argument, że monarcha traktuję własność (państwo) instrumentalnie. Czy kogoś oburza, że swoje domostwo traktujesz instrumentalnie? Nie, to nawet do pewnego stopnia naturalne. Ale gdybyś miał decydować o własności innych ludzi, obwołując się Sędzią Najwyższym?
Absolutnie nie zamierzam się z tym kłócić ;)

Tym jest "własność" króla. Ten argument monarchistów jest poważnym argumentem przeciwko monarchii. Czemu każda monarchia naturalnie centralizowała? W swoim domu jesteś królem i chcesz, żeby tak było. Proste, prawda?
Obawiam się, że każda forma zarządzania innymi ludźmi dąży, prędzej czy później, do centralizacji, oraz totalitaryzmu. Ta oparta na procedurach demokratycznych także. Możemy się nie zgadzać co do tego, w jakiej formie etatyzm jest możliwie najmniej szkodliwy, ale myślę, że zgadzamy się co do tego, że każdy jest szkodliwym i najlepiej by było, gdyby można się było od niego w pełni uwolnić. Rozpostrzeć w pełni skrzydła potencjału rodzaju ludzkiego i cieszyć się efektami wolności gospodarczej. Gdyby nigdy nie powstały państwa, to kto wie. Może teraz siedzielibyśmy na jakiejś działce na Marsie i rozmawiali przy pędzonym na marsjańskich ziemniakach samogonie ;P
 

Imperator

Generalissimus
1 569
3 556

Jako anegdotkę wspomnę o historii miłosnej Deppa i niejakiej Winony Ryder. Para się rozstała, gdy dupo********* wola większości (rodziców Winony) zadecydowała o zakończeniu tego związku. Depp się z tym pogodził, zaczął ruchać i żyć pełnią życia. Tera nawet wyrwał dobrego lachona. Wzorcowy przykład demokraty-wygrywa. Winona się załamała, do dzisiaj określa Deppa jako miłość swojego życia. No i co kur**? Popadła w zakupoholizm, tera nawet nikt jej nie rucha i nawet do filmów nie biorą jej dupci. Wzorcowy przykład niepoprawnej marzycielki, której konserwatyzm zniszczył życie.


Sam napisałeś, że Depp w układzie tym wyszedł nieźle...
Może i władza rodzicielska nie zawsze znajduje optymalne rozwiązania, ale co to ma wspólnego z demokracją? Ile miłości zniszczyły demokratycznie wybrane rządy trudno policzyć, ale anegdotka przeciw drugiej stronie zawsze się znajdzie.

A wolny rynek nie ma nic wspólnego z demokracją, demokracja by była jakby większość wybrała monopolistę dla wszystkich, a kojarzenie wolnego rynku z demokracją jest tylko dlatego, że demokracja dobrze się kojarzy i nic więcej.
 

Violinovy

Udzielny książę na 20m²
78
234
Jest dokładnie odwrotnie, w monarchii władzą jest dwór jako całość.
Według jakiego modelu i jakiej typologii? Oczywiście istnieją modele mieszane, ale pierwotnie monarchia, z samej nazwy, jest oparta na jedynowładztwie. Jeżeli ośrodek władzy jest rozproszony na więcej osób, to mamy do czynienia z arystokracją, bądź oligarchią, które mogą się wyłonić w ustroju zarówno monarchistycznym, jak i demokratycznym. Gdy przyjmiemy, że pod fasadą demokratycznie wybranej reprezentacji, rządzi jakaś grupa (tutaj służby), to mamy do czynienia z oligarchią. Zresztą bardzo ładnie nam się to wpisuje do przedstawionej przez Arystotelesa w Polityce formy władzy.

Zresztą dziedziczność nie musi mieć koniecznie miejsca w monarchii. Stąd władcy elekcyjni, jak cesarz Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego, czy królowie I RP.
 

Denis

Well-Known Member
3 825
8 517
Według jakiego modelu i jakiej typologii? Oczywiście istnieją modele mieszane, ale pierwotnie monarchia, z samej nazwy, jest oparta na jedynowładztwie.
Monarchia w tej typologii to utopia i bajka, bo nie istnieję coś takiego jak jedynowładztwo. Jednostka zawsze podlega naciskom z zewnątrz, a ustroje zaliczane do ustrojów jednoosobowych to rządy grup interesów. Taką rolę w monarchii spełnia dwór, a niektórzy monarchistyczni bajkopisarze naiwnie wierzą w jednoosobowe decyzje króla na temat doboru swoich najbliższych współpracowników. Nie ma tru monarchii w takim znaczeniu, tru monarchia to dwór i król jako zwierzchnik roszczeń dworzan. Co nie jest minusem dla wielu monarchistów, bo np. @FatBantha cenił kulturę dworską ;)
Jeżeli ośrodek władzy jest rozproszony na więcej osób, to mamy do czynienia z arystokracją, bądź oligarchią, które mogą się wyłonić w ustroju zarówno monarchistycznym, jak i demokratycznym.
Nie mogą, a wyłonią!
Arystoteles pisał o ochlokracji, że demokracja jest jedynie wczesnym etapem rozwoju dla tej formy ustroju. I ta myśl jest aktualna, bo nigdy efektywnie nie zabezpieczono monarchii/demokracji przed degeneracją w ich zwyrodniałe formy.
Zresztą bardzo ładnie nam się to wpisuje do przedstawionej przez Arystotelesa w Polityce formy władzy.
Arystoteles pisał, żeby jego podziałów ustrojowych nie traktować jako wiecznej wyroczni i dalej poszukiwać swojej politei. Można powiedzieć, że nieumyślnie zniechęcił czytelników do powtórki swojego dzieła.
 
Ostatnia edycja:

Violinovy

Udzielny książę na 20m²
78
234
Nie mogą, a wyłonią!
Arystoteles pisał o ochlokracji, że demokracja jest jedynie wczesnym etapem rozwoju dla tej formy ustroju. I ta myśl jest aktualna, bo nigdy efektywnie nie zabezpieczono monarchii/demokracji przed degeneracją w ich zwyrodniałe formy.
Jak najbardziej. Cały ten proces zmian władzy państwowej, degenerację ustroju i przejście do kolejnej formy opisany przez Arystotelesa przeżywa swoisty renesans w dzisiejszych czasach. Mamy od okresu wczesnego średniowiecza, do dnia dzisiejszego cały szereg udokumentowanych zmian ustrojowych. Monarchie, wkraczając w nowożytność, przyjmowały zdegenerowaną formę absolutyzmu, czym przypominały tyranię. Przechodziły w arystokracje, które degenerowały się w oligarchie, zaś teraz obserwujemy jak amerykańska, powiedzmy, politea przechodzi w zdegenerowaną formę, czyli demokrację. Oczywiście proces nie przebiegał wszędzie ściśle jak opisywał to model zmian zawarty w Polityce, ale jak sam pisałeś, Arystoteles zdawał sobie sprawę, że opisuje raczej tendencje, niż ścisłe zjawisko.

Trudno mi się jednak zgodzić co do tego cytatu, który przytaczałeś. Władza nie oznacza automatycznie nie liczenia się z otoczeniem, bądź nie uleganiu wpływom. Nie zakładamy przecież, że idealne modele muszą być przeniesione do rzeczywistości, żeby coś zaliczyć w ich poczet znaczeniowy. W tym wypadku, ani monarchia, ani demokracja nie występowały w ogóle w świecie rzeczywistym, bo przecież w demokracjach też są grupy wpływów (organizacje społeczne, korporacje, organizacje religijne etc.), które wywierają naciski i mają zwykle większą władzę faktyczną, niż obywatele w ramach procedur wyborczych. W takiej sytuacji trzeba by przyjąć, że jedyną formą rządów jest i zawsze była oligarchia. Co w sumie samo w sobie nie jest głupią interpretacją historii, ale korzystamy z różnych pojęć, bo mimo wszystko występują między nimi różnice, które chcemy w danej rozmowie uwypuklić (tak jak w tym wątku różnice między monarchią a demokracją). Chyba że uznamy że temat jest szkodliwy, bo odrywa od meta dyskusji nt. wolności.

Na koniec taki wtręt; Ciekawe, czy dzisiaj Arystoteles też promowałby koncepcję człowieka jako zoon politikon stworzonego do życia w państwie... Może poprałby ład spontaniczny, gdyby dane mu było poznać dzieje ludzkości z ostatnich wieków i współczesne opracowania na temat gospodarki? A może dalej by trwał przy swoim?
 

alfacentauri

Well-Known Member
1 164
2 181
Można zastanawiać się co jest lepsze demokracja czy monarchia, ale dobrze byłoby to poprzeć jakimiś przykładami. Zobaczyć jaki ustrój miały w różnych czasach te bardziej wolnościowe państwa, a jaki te mniej wolne.
Często zwolennicy Hoppego fascynują się Liechtensteinem i tu też powoływano się na niego. Niech ktoś kto zna dobrze historię wytłumaczy zasługi monarchii w tym czym jest Liechtenstein. Znam tylko pobieżnie historię tego małego państewka. Ród Lechtensteinów siedział we Wiedniu lub w Czechach a swym państewkiem zbytnio się nie zajmował, bo było im ono potrzebne tylko do tego by być głowami koronowanymi. W XVIII wieku to nawet ani razu nie odwiedzili swego górskiego księstwa. Liechtensteinem zarządzał w imieniu kisięcia namiestnik. Do połowy XIX wieku w Liechtensteinie poddani nie mieli zbyt wiele wolności. Potem się polepszyło. Prawo Liechtensteinu było kalką prawa austriackiego, obowiązywała tam austriacka waluta itd. Silna unia z Austrią doprowadziła do kłopotów po I wojnie światowej. Część mieszkańców chciała przeorientować politykę państewka z proaustriackiej na związek z wolnorynkową i demokratyczną Szwajcarią, przyjęcia franka szwajcarskeigo i chciała większego udziału w rządzeniu księstwem. I zmiana nastąpiła, ale nie zainicjował tego monarcha, bo temu nie sprzyjał, a nastąpiło to w 1918 w wyniku … zamach stanu. https://pl.wikipedia.org/wiki/Zamach_stanu_w_Liechtensteinie
Zamachowcy woleli jednak nie ryzykować za dużo i nie zerwali z monarchią, a monarsze pozostało jedynie zaaprobować zmiany.
Jeśli chodzi o niskie podatki dla korporacji to wygląda to tak. W Szwajcarii w latach dwudziestych XX w. zaczęła gwałtownie wzrasać liczba działających tam holdingów. Siedziby miały one głównie w Zurichu. Zuryski kanton nie chciał przyznawać tym holdingom żadnych ulg podatkowych, a one na te uligi liczyły. Finansowa elita Zurychu zwróciła się ku uleglejszym i znacznie biedniejszym wiejskim kantonom Glarus i Zug, które przeredagowały swoje prawa za sprawą prawników i bankierów z Bahnhofstrasse w Zurychu. Ci sami prawnicy i bankierzy zwrócili uwagę holdingów również na Liechtenstein. Jak widać podatki można było obniżać zarówno w demokratycznych kantonach Szwajcarii jak i w monarchii Liechtensteinu. Zatem mogło to zajść w tym rejonie niezależnie od ustroju.
Ktoś tu linkował do artykułu opisującego jak to książę Liechtenu „odniósł sukces w libertariańskiej <<reformie odgórnej>>”, ale też był link to tekstu, gdzie książę Jan Adam II sam przyznaje, że: „Przy reformach w Lichtensteinie wzorowałem się na bezpośredniej demokracji Szwajcarii.”
I dodaje również, że „Mamy podobnie tak jak Szwajcaria, bezpośrednią demokrację, przy czym przysługuje mi prawo weta.
Dlatego ja bym wolał skupić się na tym co prowadzi do demontowania lewiatana, a nie na mydleniu oczu drugorzędnymi sprawami.
A czasami rozwiązanie jest poza podziałem monarchia/demokracja. Dla przykładu XIX wiek uchodzi za czas, w którym triumfował liberalizm. Sprzyjał temu rozwój ideologii wolnościowej i patrzę też na ten okres jako na ten, w którym monarchowie mieli już mniej do powiedzenia, ale jeszcze nie rozwinęło się w pełni rozbudowane państwo demokratyczne. Znaczenie straciły już dawne grupy wpływu jak arystokracja, cechy rzemieślnicze i gildie kupieckie, a nie uzyskały jeszcze wielkiego wpływu nowe jak związki zawodowe, wielkie korporacje. Być może nawet (nie jestem pewien) zinstytucjonalizowana religia również traciła na znaczeniu, ale zinstytucjonalizowane ideologie nie przejeły jej wpływów. Dla mnie to był okres, w którym jeden porządek się sypał, ale nowy się jeszcze nie rozwinął. Na mniejszą skalę było tak w Polsce ćwierć wieku temu. Niektórzy wspominają czas reform Wilczka z melancholią. PRL się sypał, a III RP jeszcze się nie rozwinęła. I tak na to trzeba patrzeć, nawet jeśli to była rewolucja kontrolowana. Trudno powiedzieć, że PRL był fajny patrząc na jego schyłkowy okres, raczej fajny był jego upadek. I takich rzeczy trzeba szukać, wpływu podziału władzy, decentralizacji, oporu przeciwko rządzącym, czy rozsypywania się systemu etc. Dla mnie to propsowanie monarchii w wolnościowym światku jest takim szkodnictwem. Przedstawia się jakoby realnym wyborem był wybór pomiędzy monarchią, a demokracja, bo coś poza tym to jakieś utopijne akapy. Najgorsza ma być demokracja, a jakimś krokiem ku wolności ma być popieranie niedemokratycznych reżimów, wiązanie nadziei z totalitarystami etc. To jest droga do nikąd.
 

Finis

Anarcho-individual
439
1 926
Ujmę temat bardzo krótko...

Wybór pomiędzy demokracją a monarchią, to jak pytanie, czy chce się dostać w twarz z prawej lub lewej ręki.

W obu przypadkach mamy:
1. System opartych na hierarchii społecznej,
2. Aparat przymusu, władzy oraz ucisku (jednoosobowy - król, wieloosobowy - rząd), który narzuca nam swoje usługi (bez zapytania nas o zgodę, czy chcemy z nich korzystać) oraz zamknie nas za kratami w razie niepłacenia podatków,

Pzdr,
FAOP
 
Do góry Bottom