Minimalism challenge (30 dni)

OP
OP
Pestek

Pestek

Well-Known Member
688
1 876
Gratuluje. Też tak sądzę. Jak pozbywasz się chłamu, to wtedy możesz zdecydować czego i jak dużo naprawdę chcesz. A jak masz ten chłam, to jest jak jest, i nie masz przestrzeni ani mentalnej, ani fizycznej. Ja za tydzień jadę do Karpacza. Myślę, że to by nie było możliwe bez tego challangu, bo planowałem taki wyjazd od 5 lat. Chce sobie kupić też dobry aparat albo kamerę. Mieć parę dobrych rzeczy, i np. rozwijać pasję wokół tego. I pozbywać się na bieącżo tego, co nie potrzebne. Chociaż to trudne.
 
D

Deleted member 6564

Guest
Minimalizm - kiedy się komuś nudzi, więc próbuje sobie zrobić symulację socjalizmu w swoim mieszkaniu i lodówce
 

Staszek Alcatraz

Tak jak Pan Janusz powiedział
2 790
8 462
A ja wyrzucam do śmieci lub oddaję, to czego nie potrzebuję. Nie sprrzedaję używanych rzeczy, bo pierwsze jestem leniwy, a wystawienie czegoś to praca, a po drugie zupełnie nie jestem materialistą. Asceza raczej psychiczna, okresowa niż niezbieranie fantów. Jeśli czegoś potrzebuję, to znaczy, że potrzebuję, nie wiem czemu miałbym się tego wyrzekać na zawsze. Wśród starszego pokolenia są przypadki zbierania niepotrzebnych gratów przez całe życie. To też jakieś zaburzenie.
 

NoahWatson

Well-Known Member
1 297
3 200
Jak już wspomniałem kiedyś lekki minimalizm, poza tym że nie jest szkodliwy społecznie, kojarzy mi się po prostu z wyznaczeniem własnych priorytetów.
Wyświetlił mi się na YouTube klip z Fight Club:


Nie zabardzo znam się na Yuppie, ale z tego co rozumiem w ich kulturze trzeba było mieć cały czas mieć pasmo sukcesów zawodowych by utrzymywać wygórowany status społeczno-ekonomiczny i eksponować to reszcie społeczeństwa przez kupowanie towarów, co oczywiście nie wszystkim się udawało, a nawet jeśli się udawało było to bardzo męczące. Minimalizm w takim kontekście kojarzy mi się z pewnym zdrowym balansem, gdyż nie trzeba sobie stawiać celów aż tak wysoko, że ich osiągnięcie może narazić na zbyt duże skutki uboczne, a może właśnie na zwracanie uwagi na skutki uboczne wymarzonego stylu życia i świadomą decyzję czy mimo nich chce się w to brnąć. W końcu zarabianie więcej z jednej strony umożliwia pewne rzeczy, ale z drugiej strony działa prawo malejących przychodów (The law of diminishing marginal returns).
 
Do góry Bottom