Libertariańskie wychowywanie dziecka

Trigger Happy

Mądry tato
Członek Załogi
2 946
958
W temacie "Skutki niewystarczającego anty systemowego wychowania dziecka" poruszono kilka ciekawych spraw. Pytania do dyskusji

1. jak wychować indywidualistę, krytycznie myślącego libertarianina ?
2. i jak nie przesadzić w stronę zamachowca samobójcy
3. jak wychować dziecko bez telewizora ( żeby nie wychodziło na freaka w podstawóce ect.)
4. jak daleko można się posunąć w kontestowaniu etatystycznej rzeczywistości
6. od ilu lat można uczyć dziecko obsługę broni ? (żart ;) )

jak to widzicie ...
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 168
1. trza gadać z dzieckiem i mu opisywać jak sie co widzi, ino bez przesady bo dzieci lubią sie buntować przeciw ideom rodziców hehe
2. hmmm nauczyć racjonalnego myślenia
3. nie wiem, u mnie leci telewizor cały czas, przez całą dobe lecą jakieś kreskówki...
4. no coby nie odebrało państwo praw do dziecka...
5. gdzie jest numer 5?
6. ja umie obsługiwać pilota od tv abo komputer to najwyższy czas nauczyć go sie bronić... (serio)
 

whirlinurd

Member
556
19
może odpowiedź "jak" ułatwi inaczej postawione pytanie? "co lub kto pomógł mi zostać wolnościowcem"? :) myślę że warto pod uwagę wziąć to że edukacja już zaczyna się od żłobka ;) nawet gdyby ojciec miał zasadę niewnikania w świadomość to chyba zależy od przypadku czy zostanie w przyszłości "wolnościowcem" czy nie? dla jednych w wieku 50 lat pomoże wykład filozoficzny Misesa a dla innego w wieku 13 lat paskudny charakter nauczyciela? ;) inna sprawa czy "kawa na ławę" może być skuteczna bo wyobraźmy sobie dyskusje filozoficzną ojca i syna :) "Cześć Jacuś masz już 15 lat powiem ci mój sekret jestem anarchistą wolnorynkowym uważam itd" to jak to może zostać odebrane? ja stosowałem do braci czy znajomych zasadę na "masona" po troszku aż sami domyślili się kto tu jest kto :) do takiej "edukacji" trzeba jednak mieć energię...
 

crack

Active Member
784
110
Trigger Happy napisał:
W temacie "Skutki niewystarczającego anty systemowego wychowania dziecka" poruszono kilka ciekawych spraw. Pytania do dyskusji

1. jak wychować indywidualistę, krytycznie myślącego libertarianina ?
2. i jak nie przesadzić w stronę zamachowca samobójcy
3. jak wychować dziecko bez telewizora ( żeby nie wychodziło na freaka w podstawóce ect.)
4. jak daleko można się posunąć w kontestowaniu etatystycznej rzeczywistości
6. od ilu lat można uczyć dziecko obsługę broni ? (żart ;) )

jak to widzicie ...

1. Mnie nikt nie wychowywał na indywidualistę, najlepiej jak się to ma w sobie, ale oczywiście można kształtować od najmłodszych lat odpowiednie postawy. Dobre byłyby jakieś komiksy libertariańskie, libertariańskie kolorowanki etc. :) Dobry był przykład GAZDY "tata nie ma pieniedzy na klocki lego, bo rząd okrada" :)
Wszystko należy robić stopniowo, zaczynać delikatnie od najmłodszych lat i stopniowo i systematycznie wraz z wiekiem coraz bardziej wgłębiać w tajniki libertariańskiego credo.
2. Nie dawać mu słuchać Białej Pięści ;)
3. Nie krzywdź dziecka ;)
4. Podobnie jak w punkcie pierwszym, należy to robić stopniowo i systematycznie wraz z wiekiem. Ale tak może do wieku nie wiem 15 lat raczej unikać sformułowań typu "prezydent to kurwa", "spalić parlament" etc. :)
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 503
Tak, to się fajnie pisze co "należy" heheh :D Generalnie moja koncepcja jest taka, że efekt i tak będzie inny od zamierzonego. Pozwala to na luzie podejść do sprawy ;)

Zastanawiałem się, jakie efekty może dać "zatrudnianie" od najmłodszych lat i płacenie za np. zrobienie zakupów, żeby przyzwyczajać do radzenia sobie z zarabianiem i z pieniądzem. Nie wykluczałbym, że dobre, choć znając życie - człowiek dorobić się może aktywisty negującego sens istnienia pieniądza (w ramach burzenia dziedziczonych stereotypów) :D
 

Shemyazz

New Member
500
38
Maciej Dudek napisał:
Zastanawiałem się, jakie efekty może dać "zatrudnianie" od najmłodszych lat i płacenie za np. zrobienie zakupów, żeby przyzwyczajać do radzenia sobie z zarabianiem i z pieniądzem. Nie wykluczałbym, że dobre, choć znając życie - człowiek dorobić się może aktywisty negującego sens istnienia pieniądza (w ramach burzenia dziedziczonych stereotypów) :D

Mój wujek wyznawał taką filozofię, coś za coś, nic za darmo. Chociaż sam nie ma problemów z kasą, ludzie w okolicy go niezbyt lubią i mają za dziwaka.

Więc zaraz byłoby w szkole gadane, że dzieciak pazerny, chciwy, zgnilizna moralna i w ogóle antychryst. Niestety komusza mentalność za sprawą kościoła ciągle ma się świetnie.
 

whirlinurd

Member
556
19
ret6urs5te.jpg
<- szkółka libertariańska? ;)
 

Shemyazz

New Member
500
38
Trigger Happy napisał:
1. jak wychować indywidualistę, krytycznie myślącego libertarianina ?
2. i jak nie przesadzić w stronę zamachowca samobójcy
3. jak wychować dziecko bez telewizora ( żeby nie wychodziło na freaka w podstawóce ect.)
4. jak daleko można się posunąć w kontestowaniu etatystycznej rzeczywistości
5. od ilu lat można uczyć dziecko obsługę broni ? (żart ;) )

1. Wyłapać coś, co dzieciak lubi i w czym jest lepszy od innych. Kiedy będzie widział, że wyróżnia się na tle innych - efekt murowany. Natomiast jeżeli wszyscy będą w czymś dobrzy, a on we wszystkim słaby - zaraz zacznie się egalitarzenie, pochwała przeciętniactwa itp. No i zaszczepienie kultu siły ;).

2. Nie sądzę, by indywidualista poświęcał się dla jakiejś grupy. To rola społeczniaków i mesjaszów.

3. Oj tam, telewizor nie jest aż taki straszny. Dobrze byłoby po prostu ogarniać co on/a ogląda. Wiadomo, czasem czasu brak, warto wtedy wskazywać jak TV pierze dyńkę. Samo uświadomienie zwykle wystarcza. Tylko podawać konkrety. Ogólnikami zasłużymy sobie na łatkę oszołoma i wielbiciela teorii spiskowych.

4. Push it to the limits :D

5. Jak kompa dostanie i CS'a czy jakiegoś innego CoD'a, to samo się zainteresuje :)
 
A

Anonymous

Guest
Zrobię mały off. Niewielki, bo związany z tematem, ale nie na temat jednak, bo nie napiszę o wychowaniu, tylko o tym, co jest dla mnie cnotą, cechą charakterystyczną libertarianina - krytyczne myślenie. Libertarianin powinien umieć, w sposób przekonujący dla siebie i jednocześnie, mający choć znamiona przekonującego (ale nie odwołującego się do oczywistychoczywistości itd) dla innych rozumowania, oceniać. Nie chodzi o to, żeby toś tępo, za rodzicami, nienawidził czegokolwiek (np. państwa) lub kogokolwiek (np. policjanta czy urzędnika skarbów), ale żeby potrafił rozsądnie wątpić w czyjś autorytet i władzę, czyli potrafił wątpić, namyślając się nad czymś i tłumaczyć się ze swoich wątpliwości innym.

I to jest o niebo ważniejsze od umiejętności strzelania. Było mnóstwo ludzi potrafiących świetnie strzelać, którzy spokojnie oddaliby swoją broń państwu, gdyby takie były przepisy. Jestem przekonany.

O wychowaniu nie zamierzam pisać, bo to nie jest rzecz, do której wystarczy gdybanie, moim zdaniem, a ja dzieci nie wychowuje i zamierzam w ogóle nie wychowywać, i odpukać (ah ah, te wieloznaczności), w ogóle nie zamierzam nikogo spłodzić.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 168
ja właściwie to tłumacze po swojemu dziecku jak sie pyta, a tak to leseferyzm, nic na siłe, nie zamierzam go do niczego przekonywać, bo sam tego nie lubie jak mi ktoś gada co i jak mam robić na swoim, o i jak mam myśleć...
mój syn kiedy o cymś tam mówi, np co pani gadała to opowiada mi to ale pytająco, po prostu czeka czy potwierdze czy nie, ja gadam swoje i nie drąże tematu niech se sam swoją wersje z tego sklei...
 
M

Matrix

Guest
Dobrze jak jest czas na przebywanie z dzieckiem i siła, bo jak ciężko ktoś pracuje ?Nieraz dziecko trzeba powierzyć innej osobie..,samemu tylko zarabiać na byt. Charakter człowieka kształtuje się dopiero później, na szczęście, na pewno nie wieku dziecięcym.(rozwój mózgu kończy się w wieku 25 lat) W wieku dziecięcym trzeba zapewnić mu opiekę, spokój i byt oraz kontrolę, czy wszystko w porządku.Sam potem zdecyduje czy mu się podoba libertarianizm, czy nie. Geny ma przecież libertariańskie.;)
 
A

Antoni Wiech

Guest
Matrix napisał:
Dobrze jak jest czas na przebywanie z dzieckiem i siła, bo jak ciężko ktoś pracuje ?Nieraz dziecko trzeba powierzyć innej osobie..,samemu tylko zarabiać na byt. Charakter człowieka kształtuje się dopiero później, na szczęście, na pewno nie wieku dziecięcym.(rozwój mózgu kończy się w wieku 25 lat) W wieku dziecięcym trzeba zapewnić mu opiekę, spokój i byt oraz kontrolę, czy wszystko w porządku.Sam potem zdecyduje czy mu się podoba libertarianizm, czy nie. Geny ma przecież libertariańskie.;)

Nie do końca masz rację. Wg psychologii wszelkiej, nawet tej spoza oficjalnego kręgu twarde podstawy osobowości kształtują się we wczesnym wieku dziecięcym, w przedziale mniej więcej 1-6. Wtedy mózg jest jak gąbka i chwyta wszelkie wzorce. Dlatego np. dziecko, które przebywa w środowisku dwujęzycznym przyswaja te dwa języki jako swoje własne. Tak samo wady wymowy później trudno korygować. Czy nawet problemy ze wzrokiem. Oczywiście 6 latek nie złapie raczej czym jest libertarianizm, ale może wiedzieć mniej więcej czym jest własność i jakie są jej granice. Wystarczy popatrzeć na dzieci, nawet młodsze jak się bawią wspólnie zabawkami i jedno próbuje odebrać drugiemu jakąś zabawkę i jaki jest wtedy wrzask. Wpływ mają też na osobowość różne mniejsze lub większe traumy. Np. znałem jednego własnościowca, który wspominał swoje dzieciństwo jako częste próby zabory tego co on uważał za swoje, dlatego w dorosłym życiu nienawidził wszelkiego kolektywnego podejścia do tych spraw. Inna sprawa, że ja podejrzewam, że on do obcej własności nie miał takiego podejścia jak do swojej, a było to na zasadzie: muszę chronić to co uznam za swoje, a reszta ma mniejsze znaczenie. Dlatego istotne też jest, a może to jest dominujące, jak dziecko nauczy się ogarniać z ochroną siebie samego i swojej własności szczególnie przed przemocą. Tak czy inaczej w dzieciństwie kształtuje się twarda baza psychologiczna, która później zmienia się, ale jest to tylko obróbka. Trzon pozostaje w zasadzie niezmienny.
 
M

Matrix

Guest
Antoni Wiech napisał:
Nie do końca masz rację. Wg psychologii wszelkiej, nawet tej spoza oficjalnego kręgu twarde podstawy osobowości kształtują się we wczesnym wieku dziecięcym, w przedziale mniej więcej 1-6

Hm, to dlatego tych lat nie bardzo pamiętamy ? Pamiętamy natomiast lata mniej więcej od 14 lat wzwyż, bo wtedy pozwalają nam dorośli na podejmowanie decyzji, a nic tak nie uczy jak nauka na własnych błędach, właśnie niewyśmiewanie tych błędów tylko dodawanie dziecku otuchy, wtedy to jest prawdziwe dobre wychowanie, robią to najczęściej matki a nie ojcowie, którzy raczej karcą..i w ten sposób niszczą w dziecku kreatywność.
 

Alu

Well-Known Member
4 638
9 700
Charakter kształtuje się wcześnie, potem można co najwyżej zmieniać poglądy, ale osobowość jest bardzo trudno. Z tym pamiętaniem od 14 roku życia to już naprawdę przesadziłeś, ja mam szczątkowe wspomnienia nawet z okresu jak miałem 2 lata z wyjazdu za granicę (stąd wiem ile wtedy miałem lat) a z wieku 6-7 lat już całkiem sporo.
 
A

Antoni Wiech

Guest
Matrix napisał:
Hm, to dlatego tych lat nie bardzo pamiętamy ?
Nie pamiętamy, ale też "nie pamiętasz" jak np. chodzić i mówić, a mimo to robisz. Przecież nie budzisz się rano i nie myślisz "ok, teraz tak muszę postawić nogę i tak ustawić stopy żeby wykonać ruch". Tak samo jest z moralnymi postawami.

Napisałem w cudzysłowie, bo tak naprawdę mózg pamięta, tylko nam się wydaje, że robi się to z automatu. Dlatego tak trudna jest zmiana ludzkich postaw, i to jest to o czym mówi się często w psychologii w kategoriach nieświadomości. Dlatego też ludzie skrzywdzeni w dzieciństwie, mimo, że często "nie pamiętają" dokładnie na czym polegała ta krzywda, a mimo to dręczy ich depresja mimo, że zewnętrze okoliczności nie są wskazują na nic co mogłoby ich w tę depresję wprowadzać.

Nie neguję przy tym, że w wieku nastoletnim i później wpływ kogoś z zewnątrz nie ma znaczenia, ale jak napisałem wcześniej pewien trzon został już utworzony.
 
M

Matrix

Guest
aluzci20 napisał:
Charakter kształtuje się wcześnie, potem można co najwyżej zmieniać poglądy, ale osobowość jest bardzo trudno. Z tym pamiętaniem od 14 roku życia to już naprawdę przesadziłeś, ja mam szczątkowe wspomnienia nawet z okresu jak miałem 2 lata z wyjazdu za granicę (stąd wiem ile wtedy miałem lat) a z wieku 6-7 lat już całkiem sporo.

Tak, napewno pamiętasz, że było wtedy pięknie i świat był dobry i nic od ciebie niezalażało...możesz pamiętać, że w wieku 6 lat poszedłeś do szkoły i dobrze ci szło, nauczyłeś się jeździć na rowerze. A pamiętasz czy twoja mama była wesoła lub smutna bo coś złego się stało.., czy była chora, itd. Bo ja pamiętam np. że nieraz płakała, z tego wczesnago dzieciństwa, ale nie mogę przypomnieć sobie dlaczego. Bo dzieci w tak młodym wieku nie mają jeszcze uczuć.Chcą się tylko bawić i inni ich nieobchodzą.
 

margines

wujek dobra rada
626
84
Mike Smith napisał:
Zrobię mały off. Niewielki, bo związany z tematem, ale nie na temat jednak, bo nie napiszę o wychowaniu, tylko o tym, co jest dla mnie cnotą, cechą charakterystyczną libertarianina - krytyczne myślenie. Libertarianin powinien umieć, w sposób przekonujący dla siebie i jednocześnie, mający choć znamiona przekonującego (ale nie odwołującego się do oczywistychoczywistości itd) dla innych rozumowania, oceniać. Nie chodzi o to, żeby toś tępo, za rodzicami, nienawidził czegokolwiek (np. państwa) lub kogokolwiek (np. policjanta czy urzędnika skarbów), ale żeby potrafił rozsądnie wątpić w czyjś autorytet i władzę, czyli potrafił wątpić, namyślając się nad czymś i tłumaczyć się ze swoich wątpliwości innym.

I to jest o niebo ważniejsze od umiejętności strzelania. Było mnóstwo ludzi potrafiących świetnie strzelać, którzy spokojnie oddaliby swoją broń państwu, gdyby takie były przepisy. Jestem przekonany.

O wychowaniu nie zamierzam pisać, bo to nie jest rzecz, do której wystarczy gdybanie, moim zdaniem, a ja dzieci nie wychowuje i zamierzam w ogóle nie wychowywać, i odpukać (ah ah, te wieloznaczności), w ogóle nie zamierzam nikogo spłodzić.

Ja nie jestem przekonany, czy umiejętność krytycznego myślenia pomaga w życiu.. Od jakiegoś czasu uważam , że bardziej przeszkadza.
Może lepiej wychowywać dzieciaka na konformistę, będzie miał łatwiej w życiu i mniej problemów..:s Takie kurwa czasy.
 
M

Matrix

Guest
margines napisał:
O wychowaniu nie zamierzam pisać, bo to nie jest rzecz, do której wystarczy gdybanie, moim zdaniem, a ja dzieci nie wychowuje i zamierzam w ogóle nie wychowywać, i odpukać (ah ah, te wieloznaczności), w ogóle nie zamierzam nikogo spłodzić.
O tym ty nie decydujessz tylko sily wyższe, przyjdzie czas a nie będziesz mógł tego nie zrobić, los podsunie ci kobietę której się nie oprzesz. Na tym zbudowana jest historia gatunku, gdyby tak każdy chciał sobie dotrzymywać słowa jak ty, gatunek ludzki już dawno by wyginął.
 
Do góry Bottom