można, trzeba ino przestać o wszystkim myśleć z perspektywy państwowego prawa...Trikster napisał:Sorry, ale język jest przeżarty prawem - firma i przedsiębiorstwo są terminami prawnymi. Trudno jest abstrahować od języka, którym się posługujemy.
GAZDA napisał:ja tam nie potrzebuje państwowego prawa by uznać firme x za firme x a nei firme pana stasia, zdzicha, franka i heńka...
GAZDA napisał:jeśli dzisiejsza spółka z o.o. utraci przywileje i ochrone państwa straci ino końcówke z o.o. ale nadal bedzie spółka, czyli sztucznym abstrakcyjnym tworem który sobie funkcjonuje na wolnym rynku...
ja pierdole, kurwa trikster miałem cie za bardziej kumatego do chuja nędzy, piłeś co czy sie ino nie wyspałeś?... sam pisałeś po chuj wymyślać naowe słowa, ja uzywam takiego bo takie jest, a prawo polskie mam w dupie, po prostu "osoba prawna" to dla mnie ten sztuczny twór z którym sie podpisuje umowy, lub sądzi...Trikster napisał:Skoro używasz określania "osoba prawna", to, miśku kolorowy, odwołujesz się bezpośrednio do polskiego prawa. "Prawna", "prawna", bożesztymój. Jak chcesz mówić o osobie prawnej bez prawa albo o fasolce po bretońsku bez fasolki? Czary mary, czyli libertarianizm.
czyli pozyczasz mi 150zl a ja gwarantuje ci zwrot 100zl, a pozostale 50zl to juz kwestia farta. kto mialby sie zgodzic na tak dokonany rabunek?Spółka taka nie potrzebuje "osobowości prawnej", aby obniżyć swoją odpowiedzialność, bo może zrobić to kontraktowo.