Krzysiek Rybiński - the best world polish ekonomist

military

FNG
1 766
4 727
MichalD: jakież to szczęście, że jesteś nikim.

Z drugiej strony - jakie nieszczęście, że ludzie podobni tobie są kimś.
 
T

Tandor92

Guest
Jakieś działania powinno się podjąć, nawet jeśli nie będą do końca akceptowalne. Należy zwrócić uwagę, że kobiety studują głównie przedmioty humanistyczne, a więc o bardzo zróżnicowanej przydatności dla gospodarki, więc bardziej na dobre wyjdzie, jeśli kobieta zostanie matką pięciorga dzieci, niż kolejną "młodą , wykształconą, z dużego miasta".
Ale to państwo zachęciło te kobiety do pójścia na bezwartościowe studia. Masz przykład na to jak można zmarnować mnóstwo czasu i pieniędzy próbując naprawić sytuacje. Rozwiązaniem jest usunięcia wszelakich wypaczeń rynku, a nie dodawaniem kolejnych licząc na to, że efekty się wzajemnie zniosą.
Bogacz będzie miał nadal czym jeździć i biedak też, mimo że za kilkadziesiąt złotych z podatków karetka uratuje komuś życie, policja ochroni przed napadem, a gdzieś wybudują dobrą drogę.
Za kilkadziesiąt złotych masz mieć te wszystkie atrakcje? Chyba śnisz. Nawet nie wiesz ile to kosztuje.

Jeżeli zmarnuję kilkadziesiąt złotych to mam kilkadziesiąt złotych mniej i każdy grosz uszczupli moje finanse. Mówisz tak jakby po kupnie jedzenia, domu i pojazdu ludzie nie potrzebowali pieniędzy i palili nimi w piecu. Potrzeby są nieograniczone i ludzie wiedzą lepiej jak wydać swoje ciężko zarobione pieniądze. A może ktoś nie chce mieć więcej pieniędzy a mniej pracować? Na twoje marnowanie pieniędzy ludzie muszą pracować dłużej i ciężej.

A karetki i tak mogą ratować życie, policja chronić przed napadem (chyba bardziej spisze zeznania po napadzie i umorzy śledztwo) i budować drogi bez podatków, taniej i lepiej.

Na tej samej zasadzie mogę powiedzieć, jak ci zabiorę 20 zł to nie stracisz dużo, ale ja kupię sobie za to Zestaw z Mc Donalds, co ty na to?

Jest wiele rzeczy do naprawienia na tym świecie. Dlaczego ludzie mają angażować prywatne środki w coś tak podstawowego jak utrzymanie emerytów? Kolektywizacja wydatków wydaje się tańsza i bardziej akceptowalna. Jednocześnie dzięki podatkom, do utrzymania emerytów dołożą się ci, którzy nigdy na to nie dadzą ani grosza, jak np. zagraniczne korporacje nastawione na zysk za wszelką cenę.

Dlaczego ludzie mają angażować prywatne środki w coś tak podstawowego jak jedzenie?

Nie jest ani trochę tańsza czy lepsza, wręcz przeciwnie. Jest bardziej akceptowalna dla ludzi bez honoru, którzy lubią się innymi wysługiwać.
Wielkie firmy działają charytatywnie, chociażby dla PR, więc nie gadaj bzdur. Zresztą, obarczając firmy kosztami, ja będę miał droższy produkt, albo go w ogóle nie dostanę, bo firma nie zechcę mi sprzedawać w takiej perspektywie. To samo spotka emerytów, którym tak chcesz "pomóc" za cudze.
Pracujący nie musi się tak bardzo przejmować rodzicem, jeśli ma on zapewnione środki od państwa. Może się poświęcić własnej karierze.
Nikt nie każe zakładać rodziny, można żyć na swoje konto. Zamiast płacić 500 zł ojcu płace 500 zł ubezpieczenia aby ojciec dostał 300 zł. Gdzie jest ta wyższość? Pozostałe 200 weźmie się od innego pracującego, ale jak widać ich brakuje. System upada.
Finansowanie państwowe jest pewniejsze i stabilniejsze. Daje ludziom gwarancje.
Nie, nie daje. Zresztą, co to za gwarancja oparta na przymusie płacenia. Amer Gold też by nie upadł jakby mieli siepaczy którzy "zachęcą" nowych członków do założenia lokat. Dobre rozwiązanie? Dla twojej wygody zmusisz innych.

Państwo może upaść a obecny system jest zwykłą piramidą finansową.

Mam świetny pomysł na gwarancje, jak mi się skończą pieniądze to zacznę brać pieniądze od innych, poczynając od ciebie. Jak ci się podoba?
Jest poważna różnica, między "spadaniem z klifu" , a inwestycjami w innowacje. Należy również zauważyć, że innowatorzy nie zawsze rodzą się ludźmi bogatymi lub są takimi przez większość życia. Czy nie byłoby dobrze, aby pomysłowy czlowiek mający 200 000 zł oszczędności mógł zaryzykować tyle samo, co bez ryzyka wydałaby osoba mająca 10 000 000 zł, z uwzględnieniem że ich wydatki mogą być tak samo korzystne dla dobra wspólnego?
Nie, nie dobrze. Ktoś za to i tak zapłaci. Jeżeli ktoś mnie zachęci do ryzykownej inwestycji gwarantując pewne zyski to znaczy, że jak mi się nie powiedzie to zapłaci za mnie ktoś inny. Spoko, że jest to osoba która była pomysłodawcą - jaj sprawa. Ale ty chcesz obarczyć kosztami obywateli. Zwykłych ludzi, emerytów. I myślisz, że zbawisz świat.

Ludzie nie płacąc albo mniej płacąc za błędy w inwestycjach są bardziej skłonni do ryzyka przez co są one mniej skuteczne. I tak, skakali by z klifu wiedząc, że śmierć miała by dotknąć kogoś innego.

Poza tym, jakim prawem porównujesz mi osobę która zaoszczędziła 200 000 zł i ma państwową emeryturę od osoby mającej 200 000 zł bez państwowej emerytury?

Jeżeli emerytura kosztuje powiedzmy 50 000 zł, to dlaczego osoba z 200 tysiącami ma być w gorszej sytuacji od tej którą ktoś przymusił do składki i ma tylko 150 tysięcy?
OFE mogą zbankrutować, ZUS tylko ogłosi niemożność spłaty zobowiązań z tytułu "praw nabytych", po czym emerytury zostaną subiektywnie obniżone. W przypadku omawianego przeze mnie systemu, do emerytów trafiałoby 1-2% PKB, a więc taka redystrybucja nie byłaby kosztowna.

No tak wypłacanie cząstki zobowiązań to żadne bankructwo. Najwyżej osoba płacąca przez całe życie składki dostanie 100 zł miesięcznie.

Byłaby mniej kosztowana o kwotę emerytury jakiej ludzie by nie dostali. Po co pośrednie rozwiązanie? Jak ci złodziej zabierze 200 zamiast 1000 to mniej stracisz, ale po co pozwalać zabierać choć złotówkę?
Dlatego wolnorynkowe Chile ma PKB per capita jak Białoruś, a interwencjonistyczne gospodarki europejskie , USA , Japonii pozostają na topie.Jestem zdania, że gospodarka nie jest czarnobiała, tak jak przedstawiają ją neoliberałowie.

Znowu empiria bez logiki? Podważ logicznie moje argumenty, bo w empirii jest tyle dziur, że nie chcę mi się rozpisywać.

PKB nie jest żadnym wyznacznikiem.

Sytuacja gospodarcza nie zależy tylko od obecnej sytuacji, a od zachować w przeszłości. Powtórzę się i przypomnę, że jeżeli bogaty przepija pieniądze a biedny oszczędza, nie znaczy, że picie jest przyczyną bogactwa a oszczędzanie biedy. Tym zdaniem można zaorać całą bezmyślną empirie.

Sposoby do jakich ja nawiązuję, nie są "sposobem na więcej alkoholu". Natomiast mam wrażenie, że sztuczna lewacka propaganda finansowana państwowymi ogłoszeniami na pół strony, jest bardziej sztuczna niż potrzeba jaką chciałbym wywołać działaniami prorodzinnymi. Dlatego trzeba tego rodzaju działania trzeba sztucznie naprawić.
Stymulowanie zachowań jest zawsze sztuczne i daje błędne bodźce. Tak jak socjal zachęca do leniuchowania, tak jak dofinansowanie za drzewa powoduje sadzenie sztucznych drzew, tak polityka prorodzinna zachęca do robienia dzieci. Nie z naturalnej potrzeby, a sztuczną marchewką, którą minutę temu zabrało się tej samej osobie.


Tracę cierpliwość, przeczytaj to kilka razy i pomyśl zanim napiszesz kolejne bzdury bo już nikt nie będzie chciał ci na cokolwiek odpisywać. Chyba, że na tym ci zależy.
 
M

MichalD

Guest
MichalD: jakież to szczęście, że jesteś nikim.

Z drugiej strony - jakie nieszczęście, że ludzie podobni tobie są kimś.
Ataki ad personam proszę o zostawienie po drugiej stronie monitora. ;)

Natomiast to, że bronię pewnych elementów, które państwo wniosło do naszej cywilizacji, nie znaczy że odrzucam idee liberalizmu gospodarczego.

Mamy się przerzucić na wymianę etatystycznych mantr dla odmiany?
Nie, po prostu warto rozważyć, czy "widzialna ręka państwa" nie jest jednak całkiem pożyteczna.

@Tanador92

Meritum twoich postów wydaje się twierdzenie, że wszystko co się automatycznie wytworzy w społeczeństwach, ich wzory postępowania, wzory kulturowe, wzory postępowań gospodarczych , jest najlepsze , najefektywniejsze i nikt nie powinien w to ingerować, a państwo odpowiada za całe zło tego świata.

Ja oczywiście z takim założeniem zgadzać się nie zamierzam, społeczeństwo to zbiór różnych ludzi i czasem zachowania pewnych grup trzeba odpowiednio skorygować, tak aby ich działania najbardziej i najefektywniej służyły dobru wspólnemu.

Ale to państwo zachęciło te kobiety do pójścia na bezwartościowe studia. Masz przykład na to jak można zmarnować mnóstwo czasu i pieniędzy próbując naprawić sytuacje. Rozwiązaniem jest usunięcia wszelakich wypaczeń rynku, a nie dodawaniem kolejnych licząc na to, że efekty się wzajemnie zniosą.

Sądzę, że to nie tyle państwo , co sposób funkcjonowania naszej konsumpcyjnej cywilizacji. Powszechny pęd do kariery jest jej skutkiem , z punktu widzenia demograficznego skutkiem ubocznym. Wszyscy chcą mieć jak najwięcej , zarabiać jak najwięcej , stawiając tradycyjne wartości na drugi plan. Do tego dochodzi też pewien wątek promocji idei emancypacji kobiet, ośmieszania macierzyństwa czy wręcz obrzydzania go. Być może są też inne przyczyny, wymagające szerszych badań naukowych z wielu dziedzin.

Na pewno rynek nie jest cudownym panaceum na wszystkie bolączki, w krajach afrykańskich nie ma wolnego rynku, wiele krajów to reżimy dyktatorskie nakładające podatki do 60%, a ludzie rozmnażają się tam jak króliki. W latach 80. , czasach stanu wojennego i realnego socjalizmu, beznadzieji mieliśmy ostatni w historii wyż demograficzny. To są bardzo konkretne argumenty , zaprzeczające liberalnym uzasadnieniom kwestii demograficznych.

Za kilkadziesiąt złotych masz mieć te wszystkie atrakcje?
Kilkadziesiąt -kilkaset od osoby / mieś.

Jeżeli zmarnuję kilkadziesiąt złotych to mam kilkadziesiąt złotych mniej i każdy grosz uszczupli moje finanse. Mówisz tak jakby po kupnie jedzenia, domu i pojazdu ludzie nie potrzebowali pieniędzy i palili nimi w piecu. Potrzeby są nieograniczone i ludzie wiedzą lepiej jak wydać swoje ciężko zarobione pieniądze. A może ktoś nie chce mieć więcej pieniędzy a mniej pracować? Na twoje marnowanie pieniędzy ludzie muszą pracować dłużej i ciężej.
Jak już mówiłem, nie jesteśmy w kraju trzeciego świata, więc te kilkadziesiąt złotych na potrzeby społeczne aż tak cię nie ograbi. Słuchając was, mam wrażenie jakbyście zarabiali jakieś psie pieniądze i oszczędzali każdy grosz. Tymczasem założe się że przeciętny libertarianin nie mniej wydaje na głupoty niż przeciętny komuch albo etatysta.

A karetki i tak mogą ratować życie, (...)
W PL nie ma prywatnego podmiotu gospodarczego, który byłby zdolny stawiać drogi za własne pieniądze , szczególnie że warunki klimatyczne są wysoce nieprzyjazne drogom i rentowność takich przedsięwzięć jest po prostu albo wąpliwa albo na zwrot czeka się latami.

Karetki prywatne po 800 zł / przejazd. Wiem ,powiecie że ludzie nie będą dzwonić po karetkę do pijaka, ale jak już mówiłem nie żyjemy w kraju trzeciego świata i możemy sobie taką kwestię jak ratowanie życia ułatwić.

Odnośnie metod pracy policji, perspektywa zatrzymania przez policję w Mexico City, za napad popełniony w Dolnej Wsi oraz charytatywny, niezależny od zleceniodawcy, obiektywny charakter jej działania, jest dostatecznie dobrym argumentem za jej istnieniem. Oczywiście patologie się zdarzają , ale nie są one regułą.

Na tej samej zasadzie mogę powiedzieć, jak ci zabiorę 20 zł to nie stracisz dużo, ale ja kupię sobie za to Zestaw z Mc Donalds, co ty na to?
Kupno przez ciebie śmieciowego jedzenia, nie będzie pożyteczne dla dobra wspólnego.

Dlaczego ludzie mają angażować prywatne środki w coś tak podstawowego jak jedzenie?
Produkcja i sprzedaż jedzenia , nie jest ani w promilu tak skomplikowana , jak zapewnienie emerytom świadczeń, szczególnie że sugerowana metoda przez liberałów, czyli oszczędzanie jest narażone na fiasko z powodu inflacji, panik giełdowych, bankructw firm itp. Jednocześnie wypłata z prywatnej organizacji charytatywnej, zależy od widzimisie właściciela, państwo natomiast ściśle , bezemocjonalne przestrzega ustalonych procedur.

Nie jest ani trochę tańsza czy lepsza, wręcz przeciwnie. Jest bardziej akceptowalna dla ludzi bez honoru, którzy lubią się innymi wysługiwać.
Wielkie firmy działają charytatywnie, chociażby dla PR, więc nie gadaj bzdur. Zresztą, obarczając firmy kosztami, ja będę miał droższy produkt, albo go w ogóle nie dostanę, bo firma nie zechcę mi sprzedawać w takiej perspektywie.(...).

A sprawdziłeś, ile wydają w stosunku np. do swoich obciążeń podatkowych? Wielokrotnie, wielokrotnie mniej. Korporacja , to podmiot for-profit, system emerytalny państwa to non-profit. Ich polityka wydatkowa służy odmiennym celom i absurdalne jest założenie, że firmy nastawione na zysk wezmą na siebie same ciężar utrzymania emerytów.

Produkt będziesz miał droższy, ale tylko niewiele przy moim systemie.
 
M

MichalD

Guest
cz. 2 postu (ze wzgl. na limit znaków 10 000)

Nikt nie każe zakładać rodziny, można żyć na swoje konto. Zamiast płacić 500 zł ojcu płace 500 zł ubezpieczenia aby ojciec dostał 300 zł. Gdzie jest ta wyższość? Pozostałe 200 weźmie się od innego pracującego, ale jak widać ich brakuje. System upada.
Wysokie koszty, to patologia obecnego systemu. Państwo w moim systemie może łatwo zdywersyfikować koszty, pomiędzy pokolenia, np. składając częśc zysków ze składek na specjalnym funduszu , pokroju FRD. Dzięki temu pokolenie emerytów otrzyma emerytury częściowo ze swoich środków i częściowo z redystrybucji od młodych.

Nie, nie daje. Zresztą, co to za gwarancja oparta na przymusie płacenia. Amer Gold też by nie upadł jakby mieli siepaczy którzy "zachęcą" nowych członków do założenia lokat. Dobre rozwiązanie? Dla twojej wygody zmusisz innych.
Państwo może upaść a obecny system jest zwykłą piramidą finansową.
Daje , właśnie dzięki finansowaniu przymusowym. AG to oszukańcza firma, system emerytalny to działalność non-profit państwa zapewniająca przeżycie 1/5 populacji w Polsce. Jest to istotna różnica.

Poczytaj ś.p. Krzysztofa Dzierżawskiego z CAŚ : http://dzierzawski.pl/pl/reforma-emerytalna-fakty-mity-sofizmaty,68,artic,13,91

Mam świetny pomysł na gwarancje, jak mi się skończą pieniądze to zacznę brać pieniądze od innych, poczynając od ciebie. Jak ci się podoba?
Zapewnienie przeżycia emerytom, wydaje się być wyższym celem, uzasadniającym takie działania. Pod warunkiem że będą one rozważne i nie przekształcą się w System któremu wszyscy mają służyć.

Nie, nie dobrze. Ktoś za to i tak zapłaci. Jeżeli ktoś mnie zachęci do ryzykownej inwestycji gwarantując pewne zyski to znaczy, że jak mi się nie powiedzie to zapłaci za mnie ktoś inny. Spoko, że jest to osoba która była pomysłodawcą - jaj sprawa. Ale ty chcesz obarczyć kosztami obywateli. Zwykłych ludzi, emerytów. I myślisz, że zbawisz świat.
W przypadku tym o czym mówię, za ryzyko płaci głównie dana osoba. Natomiast nie jest ona zmuszona do szczególnej zachowawczości, takiej jak w przypadku ostatnich pieniędzy na chleb.

Ludzie nie płacąc albo mniej płacąc za błędy w inwestycjach są bardziej skłonni do ryzyka przez co są one mniej skuteczne. I tak, skakali by z klifu wiedząc, że śmierć miała by dotknąć kogoś innego.
Nie ma stałej korelacji między ryzykiem , a skutecznością inwestycji. To co się liczy, to potencjał intelektualny danego człowieka. Powinniśmy mu tylko zagwarantować, że w razie niepowodzenia swojego pomysłu będzie miał na przysłowiowy chleb z masłem.


P0oza tym, jakim prawem porównujesz mi osobę która zaoszczędziła 200 000 zł i ma państwową emeryturę od osoby mającej 200 000 zł bez państwowej emerytury?

Jeżeli emerytura kosztuje powiedzmy 50 000 zł, to dlaczego osoba z 200 tysiącami ma być w gorszej sytuacji od tej którą ktoś przymusił do składki i ma tylko 150 tysięcy?
Stała suma wystarczy na ograniczony czas, a jeśli nawet zyski pochodzą z procent, to procent ten jest niestały i może się zmienć. Państwowa emerytura przychodzi co miesiąc , bez względu na bieżące środki i jest stała , do końca życia, czasem tylko rewaloryzowana o inflację.

No tak wypłacanie cząstki zobowiązań to żadne bankructwo. Najwyżej osoba płacąca przez całe życie składki dostanie 100 zł miesięcznie.
W państwowym systemie aż taki krach jest niemal nieprawdopodobny. Jak zbankrutuje ubezpieczyciel prywatny, to jak najbardziej to się zdarzy.

Byłaby mniej kosztowana o kwotę emerytury jakiej ludzie by nie dostali. Po co pośrednie rozwiązanie? Jak ci złodziej zabierze 200 zamiast 1000 to mniej stracisz, ale po co pozwalać zabierać choć złotówkę?

Jaką emeryturę ludzie dostaną lub "nie dostaną" za 20 lat? 50? 100? Jaką masz gwarancję, że wszystkie banki nie zbankrutują i wszystkie fundusze do tego czasu?

Te firmy mogą zniknąć wraz z przechowywanymi oszczędnościami, natomiast system finansowany z przymusowych podatków pracujących , zawsze będzie mógł liczyć na dostateczne finansowanie i utrzymanie.

Znowu empiria bez logiki? Podważ logicznie moje argumenty, bo w empirii jest tyle dziur, że nie chcę mi się rozpisywać.

PKB nie jest żadnym wyznacznikiem.

Sytuacja gospodarcza nie zależy tylko od obecnej sytuacji, a od zachować w przeszłości. Powtórzę się i przypomnę, że jeżeli bogaty przepija pieniądze a biedny oszczędza, nie znaczy, że picie jest przyczyną bogactwa a oszczędzanie biedy. Tym zdaniem można zaorać całą bezmyślną empirie.

PKB per capita nie jest wyznacznikiem? Kuriozalne stwierdzenie, oczywiście że jest. Pokazuje, ile kapitału przypada na każdego obywatela i czy ludzie z roku na rok się bogacą czy biednieją.

W kontekście Chile , ich PKB per capita wzrasta gożej niż w PL i jeśli przyrównamy sobie ich do etatystycznej Korei Południowej, to udowodnimy sobie że coś z tym krajem jest nie tak. Generalnie , w tym przypadku ten biedny źle inwestuje i nie dąży do bycia konkurencją na rynku międzynarodowym. Żeby mógł do tego dojść, potrzebne są działania bardziej skomplikowane, niż neoliberalne 0-1. Ale o tym w innym temacie, jak znajdę czas to się wypowiem na temat Chile.

Stymulowanie zachowań jest zawsze sztuczne i daje błędne bodźce. Tak jak socjal zachęca do leniuchowania, tak jak dofinansowanie za drzewa powoduje sadzenie sztucznych drzew, tak polityka prorodzinna zachęca do robienia dzieci. Nie z naturalnej potrzeby, a sztuczną marchewką, którą minutę temu zabrało się tej samej osobie.

Nie popieram prorodzinnej redystrybucji. Niemniej jednak w krajach cywilizowanych, jest to generalnie transfer bezdzietni->dzietni , a nie cyrkulacja środków i zwrot ochłapów.

Natomiast wolny rynek wcale nie jest wolny od stymulacji , którą można uznać za sztuczną. Naturalna potrzeba to posiadanie dzieci , tymczasem zastąpiło ją robienie kariery i tzw. "mieć!" .
 
T

Tandor92

Guest
system emerytalny to działalność non-profit państwa zapewniająca przeżycie 1/5 populacji w Polsce.
Nie, aż tylu urzędasów w ZUSie nie pracuję. ;)

Na resztę potem odpiszę.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
MichalD napisał:
po prostu warto rozważyć, czy "widzialna ręka państwa" nie jest jednak całkiem pożyteczna.
Ale czemu mam rozważać akurat twoje etatystyczne rojenia jako "pożyteczne"? Czemu nie Macierewicza albo Magdaleny Środy? Albo czemu nie zbudować w Polsce państwa na wzór japoński - państwo policyjne do kwadratu z zakazem poosiadania scyzoryków, którego złamanie grozi karą pozbawienia wolności do 10 lat? Albo czemu nie zakładać np. kamer w domach - taki monitoring mógłby obniżyć wskaźniki przemocy domowej o 35%? Rozumiesz, do czego zmierzam? Gdzie kończy się takie przerzucanie odpowiedzialności z jednostki na społeczeństwo? Inaczej pisząc, dlaczego twoje "propozycje" są ok, a zakaz używania soli i cukru i wprowadzenie ogólnonarodowej diety dla każdego (jak wiadomo, złe odżywianie to jedna z głównych przyczyn większości choróbsk przewlekłych) już nie? A może jednak tak? Gdzie stawiacie granice tego, jakie moje zachowania są przyczyną krzywdy/straty/dyskomfortu dla reszty społeczeństwa? I jak bardzo abstrakcyjne ciągi przyczynowo skutkowe można akceptować a jakich już nie? Wy, utylitaryści, możecie liczyć wszystkie możliwe efekty i kompilacje przymusowych działań kolektywnych ogółu i badać ich wpływ na powszechny dobrobyt. Dla mnie te wyliczenia będą bez znaczenia, gdyż zasadę nieprzymuszania innych ludzi do pewnych działać traktuję jako wysoko wyceniane dobro, które ciężko skwantyfikować.


Nie kumasz tego - to nie jest forum dla ciebie. To wszystko, co mogę ci zaoferować.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 110
Wy, utylitaryści, możecie liczyć wszystkie możliwe efekty i kompilacje przymusowych działań kolektywnych ogółu i badać ich wpływ na powszechny dobrobyt.
Gdzie MichalD udowodnił wyższą użyteczność swoich czeboli, komunikacji państwowej i co tam jeszcze pisał... ZUS i przymusowe ubezpieczenia? Przydałaby się lista pomysłów MichalaD, na bieżąco aktualizowana.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Nie pisałem, ze udowodnił. Napisałem, że on i jemu podobni mogą liczyć, sumować, agregować i samplować do woli.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 110
Ja tylko mam wątpliwości czy to utylitaryzm, czy tylko takie targowanie się o etatyzm z całkiem innego powodu.
 

Smok

Zradykalizowany
150
64
MichalD musi zrozumieć, że zasada nieagresji jest dla libertarian święta i nie przekona nas do jej naruszenia choćby nie wiadomo jak się starał. To jest fundament z którego wychodzą dalsze rozważania i gdy podkopiemy ten fundament libertarianizm przestaje istnieć. Wszelkie warianty etatystyczne to typowe dla obywateli demokracji pragnienie rządzenia, jakiegoś ochłapu panowania na kimś zupełnie dla mnie niepojęte. Jeden by zrobił tak, drugi by chciał tak, MichalD tak, a prawdziwe mendy na górze zacierają rączki z radości, bo ta namiastka czy nawet ułuda rządzenia wywołuje konflikt, który znika w libertarianizmie bo człowiek ma co najwyżej wpływ lokalny i nie tylko reszta może mu skoczyć, ale i on może skoczyć innym. Fajnie jest ruchać w dupę innych, a być ruchanym też jest dobrze? Może etatyści to masochiści i tak to się u nich przejawia? A może to po prostu wielce oświeceni? Wiem jedno: jeśli ktoś przyjdzie do mnie z pomysłem karania mnie za brak skrzynki (bo "społecznie" utrudnia się pracę listonoszom), mam moralne prawo do dania tej osobie w pysk. Co najmniej to.
 

father Tucker

egoista, marzyciel i czciciel chaosu
2 337
6 521
ej, MichalD: Czy gdyby okazało się, że najefektowniejszym ( lepszym nawet niż czebole ;) ) systemem społeczno-ekonomicznym jest ustrój niewolniczy, to byłbyś za wprowadzeniem go ?

Bo dla libertarian nie jest najistotniejsze to, że wolny rynek jest najbardziej "sprawny" ze wszystkich systemów. To po prostu (oczywisty ) efekt uboczny. Dla nas najważniejsze jest to że jest najsprawiedliwszym.


The morality is the goal
- Stefan Molyneux
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Kim jest ten typ? Jak czytam jego blogaska, to zaczynam tęsknić za jakimś dobrym lewicowym lolkontentem z gatunku "x prawem, nie towarem":

Dlaczego stypendium demograficzne jest lepsze od obniżki podatków

Co ja pacze? Nagłówki krzyczą: "Potrzebujemy zdecydowanej polityki demograficznej", "Stypendia socjalne dla nowo narodzonych dzieci w wysokości 1000 złotych", "Przesunięcie wydatków da wzrost efektywności w finansach publicznych".

Brakuje tylko czeboli.
 

Hitch

3 220
4 876
A mnie zastanawia, skąd oni biorą w ogóle zasadność takich stwierdzeń. Co im po "zdecydowanej polityce demograficznej"? Podnieca ich koncepcja wymuszonej prokreacji obcych rodzin dla zgarniania 1000 złotych? Co ich obchodzi czy przyrost naturalny jest dodatni czy ujemny?
 
N

nowy.świt

Guest
Niech się odpierdolą / odessssają od portfeli ludzi tak aby każdego było stać na dziecko - to cała tajemnica rozwiązania kryzysu demograficznego.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 110
To co, wyszło w końcu szydło z wora? Podstawowa zasada, nie ufać nigdy żadnemu "nawróconemu" liberałowi, że tak powiem z wyższych sfer. Lansuje się na jakieś stanowisko, albo ktoś go lansuje. Wg mnie na jedną z gęb, albo "niezależnego" eksperta, ruchu nowoczesnych ubeków-endeków. Stare gęby wymierają, trzeba dorobić nowe.
 

Inn Ventur

Well-Known Member
347
518
Ja nie wiem w czym problem. Rybiński zawsze miał sławojkę zamiast mózgu. To, że raz wyskoczył przy Korwinie świadczy dodatkowo na jego niekorzyść.
Jak w przypadku Kaszubskiego - wystarczy spojrzeć na ryj i od razu widać, że to imbecyl.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 872
12 259
Trzeba myśleć o karierze, posadach, dzieciach (swoich :p) więc trzeba pierdolić to co ciemny lud kupi. Miałem to jakoś skomentować ale jak doszedłem do tego punktu gdzie napisał o nadwyżce w budżecie to jedyne co mi do głowy przychodzi to: lololololololol :D Kurwa, dodać do tego okładkę z jakimiś laserami i już jest hadkorowe, zamordystyczne s- f :)

Dla mnie optymalną sytuacją jest żeby dzieci w ogóle nie było bo mam swoje, a na resztę mam wyjebane. Niech się ta kraina wyludnia to taniej będzie dla siebie coś kupić z okazji, a przydałoby mi się jeszcze z 10 hektarów jak w końcu pojawi się tu głód, o czym jestem przekonany, że prędzej czy później to nastąpi. A że ZUS w końcu zbankrutuje to chuj, im szybciej, tym lepiej. Piramida finansowa zawsze się rozjebuje, taki już jej urok i nie pomoże temu nawet jakby jakieś pisowskie komisje lub trójki radiomaryjne łaziły po sklepach i szpilkami kondomy przebijały :)

Ta sama gadka co zawsze, jak z czebolami u Michała i całą resztą różnego syfu. Musimy zacisnąć pasa jeszcze trochę, dać z siebie nieco więcej i już niedługo (za 28 lat ;) ) będzie lepiej. Taaaaaak, tyle razy już to gówno słyszałem, że mi się ziewać chce :) Może jakby mniej takiego pierdolenia człowiek słyszał to częściej by mu kutas stawał?
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 727
Podstawowa zasada, nie ufać nigdy żadnemu "nawróconemu" liberałowi, że tak powiem z wyższych sfer.
Ja mam zasadę, nie ufam nikomu, kto nie nienawidzi czerwonej zarazy. Jak się nawrócił, to już oznacza, że albo ma sieczkę we łbie, albo jest podatny na wszelkie manipulacje.

Lansuje się na jakieś stanowisko, albo ktoś go lansuje. Wg mnie na jedną z gęb, albo "niezależnego" eksperta, ruchu nowoczesnych ubeków-endeków. Stare gęby wymierają, trzeba dorobić nowe.
Zazwyczaj jest tak, że lenserzy sami się lansują z pomocą stada innych. Lenser nie ma jednego mocnego sponsora, który go lansuje, bo byłby spalony. Lenser jest lansowany przez setki lub tysiące pomniejszych hujków malutkimi dawkami lansu. Kilka lat temu był taki jeden półgłówek, co się próbował lansować na libertarianizmie. Został udupiony.
 
Do góry Bottom