Koronawirus czy wszyscy padniemy?

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Czy posługiwanie się językami, w których częściej występują zgłoski wybuchowe łamie aksjomat nieagresji?

Koronawirus. Język może sprzyjać zakażeniom? Zdumiewające ustalenia

Nie trzeba na kogoś kichnąć, żeby go zarazić koronawirusem. Wystarczy rozmowa - oceniają naukowcy. Jak wynika z ich ustaleń, fonetyka charakterystyczna dla niektórych języków może sprzyjać przenoszeniu się wirusów.

Osoby mające infekcję wirusową, również te bez jej objawów, mogą podczas zwykłej mowy emitować wystarczająco dużo cząstek wirusa w kropelkach śliny, aby zarazić innych - uważają eksperci z University of California w Davis (USA). Ich zdaniem może to dotyczyć również SARS-CoV-2.
Praca na ten temat zostanie opublikowana w czasopiśmie "Aerosol Science and Technology", informuje serwis EurekAlert.

Aerozole są rozproszonymi w powietrzu bardzo drobnymi kropelkami lub cząstkami stałymi. Wirusy powodujące infekcje oddechowe przenoszą się drogą kropelkową - poprzez drobne kropelki emitowane przez nas podczas kaszlu, kichania, ale i mowy. Jak tłumaczy współautor pracy profesor inżynierii chemicznej William Ristenpart, podczas zwykłej mowy powstaje znaczna liczba kropelek wydalanych do otoczenia i tworzących aerozol.
Mają one średnicę ok 1 mikrometra (tj. jedną milionową metra). Jest ona za mała, by kropelki te można było zobaczyć gołym okiem, ale wystarczająco duża, by mogły się w nich pomieścić cząstki wirusa, w tym wirusa grypy czy koronawirusa SARS-CoV-2.
Im głośniej mówimy, tym więcej kropelek emitujemy
Prof. Ristenpart razem z innymi badaczami opublikował w 2019 r. pracę, w której wykazał, że im głośniej ktoś mówi, tym więcej kropelek emituje w tym czasie do otoczenia.
Niektóre osoby emitują ich szczególnie dużo - nawet 10 razy więcej niż inni ludzie. Na razie przyczyny tego nie są dobrze poznane.
Niektóre języki mogą sprzyjać zakażeniom
W kolejnej pracy ze stycznia 2020 r., która ukazała się na łamach pisma "PLOS One", ten sam zespół badaczy wykazał, że podczas wypowiadania zdań z większą liczbą samogłosek ludzie emitują więcej kropelek do otoczenia.
Dlatego też, zdaniem badaczy fonetyka charakterystyczna dla niektórych języków może sprzyjać przenoszeniu się wirusów.
Naukowcy podkreślają, że obecnie nie wiadomo, jak istotne znaczenie ma emisja kropelek podczas mowy dla szerzenia się epidemii COVID-19. Jednak ich dotychczasowe obserwacje potwierdzają, jak ważne jest wprowadzanie obostrzeń związanych z kontaktami społecznymi podczas aktualnej pandemii.
Dokładne badania SARS-CoV-2 przed nami
Żeby dokładnie ocenić ryzyko przenoszenia się SARS-CoV-2 drogą kropelkową, potrzebne są badania specjalistów z różnych dziedzin.
Wirusolodzy muszą ocenić, jak duża liczba cząstek wirusa jest obecna w jednostce wydzieliny z dróg oddechowych, jak łatwo z wydzieliny tej formują się kropelki emitowane w powietrze i jak wiele cząstek wirusa potrzeba, by mogły wywołać infekcję u drugiej osoby.
Z kolei badacze aerozoli muszą sprawdzić, na jaką odległość są w stanie przemieszczać się wyemitowane kropelki, jak wpływają na to ruchy powietrza w pomieszczeniu i jak szybko kropelki osiadają na powierzchniach pod wpływem siły grawitacji.

W sumie ciekawy pomysł na książkę sci-fi o tajemnicach wymarłego gatunku pradawnych obcych. Wymarłego przez swój język. Ridley Scott mógłby z tego zrobić kolejnego "Prometeusza". ;)
 

Presario

Well-Known Member
129
251
Zaznacza, że "liczba ta pokrywa się z wcześniejszymi szacunkami dotyczącymi odsetka populacji, do której zakażenie SARS-CoV-2 jest bezobjawowe lub łagodne".
Co to są za szacunki i jaka była metodologia ich obliczania? Chętnie poznałbym opinie tego eksperta. Bo, znając życie, pewnie znów chodzi o tego fejka z Diamond Princess.

Swoją drogą, skoro wszędzie są ci obezobjawowi, to czemu nikt ich nie znajdzie i nie pokaże? Chociaż kilku? Osoby dzielące przestrzeń mieszkalną z chorym przecież zarażają się rutynowo. I im się gdzieniegdzie często robi badania, więc część z nich (wielu twierdzi, że większość) powinna być pozytywna i bezobjawowa. To czemu ich nigdzie nie pokazują?
 
D

Deleted member 5360

Guest
Najnowszy Gabisiowy przegląd niemieckiej prasy - tym razem pod kątem koronawirusa. Polecam podsumowanie wypowiedzi prof. Antesa, specjalisty - uwaga - od statystyki medycznej oraz członka stowarzyszenia medycyny opartej na dowodach:

"[...]wszystkie podawane liczby są niepewne; nie wiemy jak śmiertelny jest nowy koronawirus w porównaniu do wirusów grypy i jaka jest , w porównaniu z nimi, szybkość jego rozprzestrzeniania się; nie wiemy, ilu ludzi do tej pory zaraziło się nowym koronawirusem i ilu zarażonych przybywa dziennie; nie ma jasności co do tego, jak wielu ludzi umiera, a ponadto nie wiemy, w ilu przypadkach ich śmierć pozostaje z infekcją w związku przyczynowo-skutkowym; dane podawane w mediach mówią o tym, ilu ludzi jest „ koronapozytywnych” na podstawie testów , natomiast ilu ludzi rzeczywiście do tej pory zaraziło się w całej populacji- nie wiemy; obecnie co do zasady, każdy zmarły, który był w kontakcie z wirusem, liczony jest jako zmarły na COVID-19".

Słowem: chuja wiemy, a w każdym razie brak uzasadnionych, naukowych podstaw do tej całej hucpy, która się teraz dzieje:

 

NoahWatson

Well-Known Member
1 297
3 200
"[...]Słowem: chuja wiemy, a w każdym razie brak uzasadnionych, naukowych podstaw do tej całej hucpy, która się teraz dzieje:
Zanim pojawi się "body of scientific knowledge" o jakimś zjawisku niestety mija czas liczony w miesiącach lub latach a nawet dekadach. Trzeba decydować na danych, które są na daną chwilę obecne, chociażby były to dane niepełne i nie zebrane w sposób wystarczający do napisania na ich podstawie artykułów naukowych.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
Wywiad z Polakiem z UK, który z życiem przeszedł koronawirusa. W skrócie dla którym szkoda czasu:
- testy wykrywające koronawirusa nie działają jak trzeba, dwa testy dały wynik negatywny, rentgen płuc jednak wykazał
- p. Karasiński opisał objawy, problemy z oddychaniem itd. zaraza rzuca się na płuca i gardło
- młódź w UK ma to wszystko w dupie (my młodzi - nam wódka koronawirus nie zaszkodzi)
 

T.M.

antyhumanista, anarchista bez flagi
1 410
4 438
Znowu zaczyna się dyskusja, czy jest koszerne to i to, bo akurat państwo się z tym zgadza. To samo jest z nakazem szczepionek, może dla kogoś jest ideowym, by łapać każdą chorobę i zarażać innych, jeśli państwo każe odwrotnie, ja tam kieruję się własnym interesem. Cięższy orzech do zgryzienia miałbym na pewno, gdyby przez obostrzenia została udupiona moja działalność, typu gastronomia.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Zanim pojawi się "body of scientific knowledge" o jakimś zjawisku niestety mija czas liczony w miesiącach lub latach a nawet dekadach. Trzeba decydować na danych, które są na daną chwilę obecne, chociażby były to dane niepełne i nie zebrane w sposób wystarczający do napisania na ich podstawie artykułów naukowych.
Jednym słowem, w sytuacji kryzysowej, gdy przychodzi mierzyć się z nowym zagrożeniem i podjąć działania w czasie rzeczywistym, wszyscy stają się szurią i opierają się na jakichś przesądach, przyzwyczajeniach i zgranych sztuczkach, które sprawdzały się poprzednio, przy innych zagrożeniach.

I co na to RationalWiki? ;)
 

Alu

Well-Known Member
4 629
9 677
Ja tam uważam, że powinno się całą tę zarazę przyjąć na klatę, na pohybel zdrowistom.
10% staruszków i grubasów by umarło, i co z tego?
Kto się boi mógłby przecież na własną rękę zostać w domu. TBWA.
Tymczasem rząd szykuje nam kryzys gospodarczy i epidemię rozciągniętą w czasie na lata.
 
Ostatnia edycja:

Presario

Well-Known Member
129
251
A po co? Czemu miałoby to służyć (poza ciekawością)?
Sugeruję tym samym, że ich prawie nie ma. Nie spotkałem ani jednej zrecenzowanej pracy naukowej, źródła z podaną sensowną metodologią, które mówiłyby o mnogości tych bezobjawowych przypadków.

To nie jest tak, że kontakty zarażonego nigdzie na świecie nie mają dostępu do testów i ich się nie bada. To nie jest też tak, że są jacyś "oni" i sterują narracją. Ale nawet w zdecentralizowanym internecie tego nie widzę. Że ktoś był chory, żona zrobiła test i ma łagodny lub średni (zapalenie płuc) przebieg, jest. Albo że nie zaraziła się wcale. A że jej też wyszedł wynik pozytywny i nigdy nie wykształciła objawów, nie widzę. W ChRL, gdzie państwo intensywnie badało kontakty chorych, bezobjawowych (którzy nigdy ich nie wykształcili, a nie że ich jeszcze nie mają, a mieć będą) wyszło pół procenta.

WHO o tych hordach bezobjawowych, co wszystkich zarażają i nikt ich nie zauważa, pisze tak:

ndhBsnLsguzDGWi33MJ5fjFvrVEdpKgD.jpeg

Może kłamią, może są skorumpowani, ale taki wielki spisek pewnie prędzej czy później wyjdzie na jaw. No to czekam.
 
Ostatnia edycja:
D

Deleted member 427

Guest
Coraz więcej poważnych ludzi niedwuznacznie sugeruje, że wirus mógł wydostać się z laboratorium wojskowego w Wuhan. Władze chińskie uciszają u siebie wszystkich, którzy pisną choćby słowo na ten temat. W tzw. demokracjach zachodnich nie ma pałowania i zamykania do więzień - tutaj się usuwa kanały i profile w social mediach, odbiera granty, kasuje zaproszenia na konwencje naukowe i stosuje ostracyzm towarzyski. W sumie to wolę metody chińskie - przynajmniej nie pierdolą słodkich frazesów o wolności słowa.

Tutaj Eric Weinstein:




Dlaczego tylko Tucker zadaje takie pytanie odnośnie koronkawiruska?

 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Praktyka dobitnie pokazuje, że życie ludzkie nie jest równowartościowe i żywoty majętnych Europejczyków są bardziej cenne, tj. uznaje się, że warto je chronić ponosząc wyższe koszta, niż w przypadku innych regionów świata.

Niezłe zasysanie, co?

Rozwijające się państwa przegrywają z USA i krajami Unii w wyścigu o testy, środki ochrony osobistej i sprzęt medyczny. Walka o zasoby medyczne może skutkować potencjalną "globalną katastrofą" - pisze "New York Times".

Gigantyczne globalne zapotrzebowanie na środki ochrony osobistej, testy i sprzęt związane z pandemią, doprowadziło do tego, że w dostawach medycznych zaczęło obowiązywać prawo silniejszego. Bogatsze kraje gotowe są płacić wielokrotność ceny rynkowej, byle przebić innych i zdobyć potrzebne produkty dla swoich obywateli. Państwa rozwijające się wysuwają pod ich adresem oskarżenia o "współczesne piractwo". W efekcie działań Stanów Zjednoczonych i krajów Unii Europejskiej, niemal wszystkie zasoby medyczne trafiają do Ameryki i Europy.
Producenci informują naukowców z Afryki i Ameryki Łacińskiej, że na zamówione przez nich niezbędne zestawy testowe trzeba będzie czekać nawet kilka miesięcy. Także ceny produktów, na które jest duże zapotrzebowanie, gwałtownie rosną. Kraje rozwijające się, które nie są w stanie poradzić sobie ze zwalczaniem epidemii, proszą o pomoc UNICEF. Etleva Kadilli, która nadzoruje w organizacji dostawy, powiedziała, że próbuje kupić 240 milionów masek, aby pomóc 100 krajom. Jak dotąd udało się pozyskać tylko około 28 milionów - informuje "New York Times".
"Zakulisowa wojna"
Dr Catharina Boehme, prezes współpracującej z WHO Fundacji Innowacyjnej Nowej Diagnostyki, mówi wręcz o zakulisowej wojnie, w której biedniejsze kraje przegrywają. Jak na razie kraje rozwijające się zgłosiły stosunkowo niewiele przypadków zakażenia koronawirusem, jednak eksperci obawiają się, że w ostatecznym rozrachunku epidemia może mieć w nich najbardziej wyniszczający przebieg. Niektóre z tych państw mają tylko jedno łóżko intensywnej opieki medycznej na milion mieszkańców.
Lekarka obawia się, że współzawodnictwo o zasoby może potencjalnie doprowadzić do globalnej katastrofy, jako że do niedawna spójny i stabilny łańcuch dostaw zmienił się w pole bitwy. Głowy państw dzwonią bezpośrednio do producentów, aby domagać się pierwszeństwa w dostępie do ich zasobów. Niektóre rządy proponują wysyłanie po dostawy własnych odrzutowców.
Bezskuteczne poszukiwania
Efekt jest taki, że na przykład Brazylia, najbardziej dotknięty epidemią kraj Ameryki Łacińskiej, ma 10 tys. potwierdzonych przypadków i - jak informuje "New York Times" - 23 tys. testów, których nie jest w stanie przeprowadzić z powodu braku odczynników. Jeden z brazylijskich specjalistów w ciągu ostatnich tygodni obdzwaniał gorączkowo prywatnych dostawców na trzech kontynentach, tylko po to, by usłyszeć, że cała produkcja, na miesiące do przodu, została już wykupiona przez Amerykę i Europę.
Także Afryka ma kłopoty. RPA, która ze względu na wcześniejsze epidemie AISD i gruźlicy, posiada rozbudowaną sieć publicznych laboratoriów, także jest zależna między innymi od producentów odczynników. Doradzający rządowi ekspert do spraw chorób zakaźnych alarmuje, że brak materiałów potrzebnych do badań może zagrozić całościowej reakcji kraju na epidemię. Aby spróbować zaradzić temu kryzysowi władze RPA zorganizowały grupę 20 osób, która obdzwania różnych dostawców. Napotyka one jednak na ten sam problem, co inne biedniejsze kraje.
Państwa zatrzymują zasoby w swoich granicach
W zeszłym tygodniu Donald Trump przywołał Ustawę o produkcji obronnej z 1950 roku, w celu zakazania eksportu wyprodukowanych w Ameryce masek ochronnych do innych krajów i wymuszenia na amerykańskich firmach zwiększenia produkcji środków medycznych. Jedno z przedsiębiorstw odpowiedziało, że taki zakaz może doprowadzić do poważnych konsekwencji humanitarnych, jeżeli zaprzestanie dostarczania masek do Kanady i Ameryki Łacińśkiej. Ostatecznie udało się wypracować porozumienie w tej sprawie.
Także Europa i Chiny poczyniły kroki mające zatrzymać w ich granicach zasoby medyczne. Każda taka decyzja stawia biedniejsze państwa w coraz trudniejszej sytuacji.
Cytowany przez "New York Timesa" Charles Holmes z Centrum Badań nad Chorobami Zakaźnymi w Zambii twierdzi, że rozprzestrzenianie się wysoko zakaźnego wirusa układu oddechowego w dowolnym miejscu na świecie zagraża wszystkim krajom. Jego zdaniem w interesie własnym bogatych narodów jest upewnienie się, że epidemia zostanie powstrzymana także w krajach rozwijających się.
 
D

Deleted member 6852

Guest
Mer Dniepra na Ukrainie kazał wykopać kilkaset grobów tylko po to, by unaocznić mieszkańcom miasta, co ich czeka, jeśli nie będą przestrzegać zasad kwarantanny.

"Przygotowujemy się na najgorsze", napisał na swoim fejsbukowym profilu mer Dniepra, Borys Fiłatow. "Początkowo miało być to 400, ale teraz mamy już 600 dołów wykopanych na terenie miejskiego cmentarza, aby pochować ciała ewentualnych ofiar koronawirusa. Zakupiliśmy także 1000 plastikowych worków".

Z kolei Julia Witwicka, rzecznik merostwa Dniepra, w rozmowie z agencją AFP powiedziała, że miasto dysponuje obecnie 615 pustymi grobami i ma na podorędziu 2000 toreb (wiadomo, do czego) - wszystko w ramach przygotowań na nadejście epidemii. Zakazano także sekcji zwłok osób, u których zajdzie podejrzenie, iż zmarły z powodu koronawirusa.





 

tolep

five miles out
8 555
15 441
A tu się okazuje, że Korea Północna jest całkowicie wolna od koronawirusa. Kwarantanna wymagana do wjazdu na teren KRLD wynosi 30 dni.


oj krzysiu krzysiu, Akurat rząd KRLD uznajesz za wiarygodne źrodło informacji? Dziwny wybór.


No, ale do rzeczy.

Adnotacja 2020-04-16 113601.jpg


David Hockney to zdaje się jest światowej sławy artysta malarz czy coś. Nie żebym interesował się sztuką... Wiem stąd, że kiedyś Wilson zabrał Cuddy na wystawę Hockneya do jakiejś galerii, co wywołało zazdrość u House'a.

I tutaj płynnie przechodzimy do medycyny. Z tego samego serialu dowiedziałem się, że nikotyna jest całkiem silnym immunosupresantem (o czym "zdziwiony" artykuł w Daily Mail nie wspomina, ale kazdy może sobie sprawdzić). Immunosupresantem, tzn. środkiem spowialniającym/ograniczającym działanie układu odpornościowego.

Natomiast bezpośrednią przyczyną śmierci w COVID-19 jest... rozszalały własny układ immunologiczny pacjenta.



- filmik Kurzgesagt od tego momentu.

Zabawne, nieprawdaż?
A ja własnie, dzięki kwarantannie, od prawie tygodnia znowu nie palę. Szlag by to trafił.

https://www.dailymail.co.uk/news/ar...g-cigarettes-PROTECT-against-coronavirus.html
 
Do góry Bottom