Kobiety a cywilizacja

chaplean

Well-Known Member
181
428
To się w końcu zastanów, czy teoria marksizmu kulturowego to m.in. szkoła frankfurcka, czy urojony w głowach ludzi spisek. Szkoła frankfurcka to konkretni ludzie, konkretne publikacje, konkretne programy, idee i pomysły. Z kontekstu jasno wynika, o co chodziło @Luizy.
szkoła frankfurcka to szkoła frankfurcka, a teoria marksizmu kulturowego to pogląd, że myśliciele szkoły frankfurckiej zapoczątkowali spisek przeciwko cywilizacji.

Mieszasz skutki z przyczyną - celowo albo w wyniku ignorancji.
Równie dobrze można tak napisać o proletariuszach szturmujących Pałac Zimowy i twierdzić, że rewolucja bolszewicka, komunizm to tylko przypadek, a nie skutek filozofii teoretyków marksizmu ekonomicznego.
to, że jedno jest skutkiem drugiego, to jeszcze nie znaczy, że ta przyczynowość wynika z konspiracji i świadomej próby zniszczenia tzw. wartości europejskich przez różne współdziałające ze sobą grupy.

@Norden @tomahawk
 

rawpra

Well-Known Member
2 741
5 410
sxvwoCG.jpg
 
OP
OP
Luizy

Luizy

Well-Known Member
521
2 022
Nie, ponieważ kilkaset tysięcy lat ewolucji dowodzą, że kobiety są podstawą podtrzymania cywilizacji.


Doprecyzuję. Czy w obecnych warunkach "emancypacji", gdy kobiety posiadają prawo głosu i ich wpływ na politykę jest znaczący to czy nie należy się spodziewać, iż głosując przez pryzmat swojej natury (potrzeba zasobów, bezpieczeństwo, opieka) będą zawsze (w większości) wspierać duże państwo?

Also, jeśli w krajach zachodu kobiety nie posiadają żądnego bodźca do hamowania promiskuityzmu, a dodatkowo państwo opiekuńcze zastępuje męża i ściągą z barków odpowiedzialność za ich seksualne decyzje to czy nie jest to cywilizacyjna równia pochyła? Duży procent samotnych matek to gwarancja chorego społeczeństwa.

No i wreszcie. Jeśli kobiety szanują i pożądają siłę (jako podświadomy motor decyzyjny), to agresywny i dynamiczny świat islamu wydaje się bardziej atrakcyjny od umierającego zachodu, przepraszającego w ogóle za swoje istnienie.

Pamiętam, że nawet na tym forum kiedyś ktoś wrzucał badania z których wynikało, że poglądy polityczne kobiet zmieniają się o 180° w zależności o cyklu menstruacyjnego. Ciekawe.
 

vast

Well-Known Member
2 745
5 808
No i wreszcie. Jeśli kobiety szanują i pożądają siłę (jako podświadomy motor decyzyjny), to agresywny i dynamiczny świat islamu wydaje się bardziej atrakcyjny od umierającego zachodu, przepraszającego w ogóle za swoje istnienie.

Nie widzę logiki w tych wywodach. Z jednej strony kobiety niszczą cywilizację zachodu, demaskulinizują mężczyzn, głosują za socjalem, biorą zasiłki dla samotnych matek, zrzucają z siebie brzemię odpowiedzialności za swoje czyny i wybory (seksualne), za to z drugiej strony niby chcą agresywności, dominacji mężczyzn i islamu? Zdecydujcie się na jedno, bo dla mnie to nie ma sensu. Gdyby kobiety podświadomie chciały być trzymane za mordę to wspierałyby patriarchat zachodni, zamiast zastępować go patriarchatem islamskim.

Wielka Piątka doskonale tłumaczy, czemu kobiety wybierają socjalizm.
 
Ostatnia edycja:

Norden

Well-Known Member
723
900
szkoła frankfurcka to szkoła frankfurcka, a teoria marksizmu kulturowego to pogląd, że myśliciele szkoły frankfurckiej zapoczątkowali spisek przeciwko cywilizacji.

to, że jedno jest skutkiem drugiego, to jeszcze nie znaczy, że ta przyczynowość wynika z konspiracji i świadomej próby zniszczenia tzw. wartości europejskich przez różne współdziałające ze sobą grupy.
Nikt tu nie pisał o konspiracji członków szkoły frankfurckiej (poza Tobą) bo to ideologia, która miała / mająca trafić do mas.
Większość działań było jawnych, ale te działania (propagandowe, ideologiczne) byłe wymierzone w ówczesny porządek cywilizacji łacińskiej.
Kulturowy marksizm to nie pogląd o spisku tylko marksizm działający na nowej, uogólnionej płaszczyźnie (nie tylko gospodarczej).
 
OP
OP
Luizy

Luizy

Well-Known Member
521
2 022
Nie widzę logiki w tych wywodach. Z jednej strony kobiety niszczą cywilizację zachodu, demaskulinizują mężczyzn, głosują za socjalem, biorą zasiłki dla samotnych matek, zrzucają z siebie brzemię odpowiedzialności za swoje czyny i wybory (seksualne), za to z drugiej strony niby chcą agresywności, dominacji mężczyzn i islamu? Zdecydujcie się na jedno, bo dla mnie to nie ma sensu. Gdyby kobiety podświadomie chciały być trzymane za mordę to wspierałyby patriarchat zachodni, zamiast zastępować go patriarchatem islamskim.

Wielka Piątka doskonale tłumaczy, czemu kobiety wybierają socjalizm.

Ma to jak najbardziej sens jeśli rozumie się to jako rodzaj prowokacji, oczekiwanie aż mężczyźni powiedzą dość, wykażą się dominacją i wyznaczą granicę. Jak z dziećmi.

Ja nie twierdzę nawet, że się z tym zgadzam, ale jest to spójne i logiczne. Inaczej nie widzę wytłumaczenia dla jednoczesnej walki z "białym, zachodnim patriarchatem" i obroną muzułmanów.

Jeszcze raz odwołam się do obserwacji Petersona, to ciekawe że gdy na zachodzie pierdololo o egalitaryzmie płci i obsesji na punkcie "consensual sex" sięga zenitu książka o BDSM-fantazjach staje się bestsellerem.
 

mikioli

Well-Known Member
2 770
5 382
Nie widzę logiki w tych wywodach. Z jednej strony kobiety niszczą cywilizację zachodu, demaskulinizują mężczyzn, głosują za socjalem, biorą zasiłki dla samotnych matek, zrzucają z siebie brzemię odpowiedzialności za swoje czyny i wybory (seksualne), za to z drugiej strony niby chcą agresywności, dominacji mężczyzn i islamu? Zdecydujcie się na jedno, bo dla mnie to nie ma sensu. Gdyby kobiety podświadomie chciały być trzymane za mordę to wspierałyby patriarchat zachodni, zamiast zastępować go patriarchatem islamskim.

Wielka Piątka doskonale tłumaczy, czemu kobiety wybierają socjalizm.
Ehhhh to ta sam paradoks co u faceta kochanka vs żona...
 

vast

Well-Known Member
2 745
5 808
Ma to jak najbardziej sens jeśli rozumie się to jako rodzaj prowokacji, oczekiwanie aż mężczyźni powiedzą dość, wykażą się dominacją i wyznaczą granicę. Jak z dziećmi.

No widocznie nie ma, bo w ostatnich wyborach w USA o ile się nie mylę wygrał Donald Trump - naczelny patriarcha, seksista łapiący kobiety za cipki. Można to spokojnie potraktować jako sprzeciw mężczyzn przeciwko kulturze PC, feminizmowi, cukom, itp. I co? I gówno, jest dalej tak jak było, a nawet gorzej, kobietom jeszcze bardziej odpierdala, więc chyba jest coś nie halo z twoją teorią, bo wychodzi na to, że kobiety na zachodzie prowokują/testują mężczyzn na bycie cipami w nieskończoność. Pytam się ponownie - jest niby ten faszyzm Trumpa, to po chuj go zamieniać na faszyzm islamski?

Ja nie twierdzę nawet, że się z tym zgadzam, ale jest to spójne i logiczne.

Nie jest.

Inaczej nie widzę wytłumaczenia dla jednoczesnej walki z "białym, zachodnim patriarchatem" i obroną muzułmanów.

To się zgadzasz z tym, czy nie? Bo jak nie widzisz innego wytłumaczenia to chyba się zgadzasz jednak. W dodatku operujesz na błędzie poznawczym, bierzesz zachowanie z małego sampla pojebanych feministek i ekstrapolujesz to na całą płeć żeńską. Uwierz mi, to margines, większość kobiet nie chce zniszczenia zachodniej cywilizacji i wprowadzenia kalifatu.

Jeszcze raz odwołam się do obserwacji Petersona, to ciekawe że gdy na zachodzie pierdololo o egalitaryzmie płci i obsesji na punkcie "consensual sex" sięga zenitu książka o BDSM-fantazjach staje się bestsellerem.

Bo znowu patrzysz przez pryzmat błędu poznawczego. Jak się ogląda świat przez tubę internetową lub telewizyjną to tak jest. Obsesję na punkcie consensual sex ma wąskie grono głośnych popaprańców wysranych przez amerykański system wyższej edukacji.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794
szkoła frankfurcka to szkoła frankfurcka, a teoria marksizmu kulturowego to pogląd, że myśliciele szkoły frankfurckiej zapoczątkowali spisek przeciwko cywilizacji.
WAT?

Nie. Marksizm kulturowy to ogólne określenie zbiorcze, zawierające w sobie cały pakiet paranoicznych filozofii podejrzeń. Freudyzm, szkoła frankfurcka, postmodernizm, feminizm, wszelkie gendery, wszystko co rozmiękcza kulturę, stanowi narzędzie do tworzenia nowych grup tożsamościowych, jakie można wykorzystać do aktywizacji politycznej mniej lub bardziej sensownych mniejszości.

Tu nie ma mowy o żadnym spisku, a że to niszczy cywilizację upolityczniając rzeczy, które do tej pory politycznymi nie były, to raczej zdziwienia być nie powinno.
 

Max J.

Well-Known Member
416
449
Doprecyzuję. Czy w obecnych warunkach "emancypacji", gdy kobiety posiadają prawo głosu i ich wpływ na politykę jest znaczący to czy nie należy się spodziewać, iż głosując przez pryzmat swojej natury (potrzeba zasobów, bezpieczeństwo, opieka) będą zawsze (w większości) wspierać duże państwo?

Nawet jeśli to co z tego? Ludzie w ogóle wspierają udział państwa w ich życiu. I co to znaczy "duże państwo"?

Also, jeśli w krajach zachodu kobiety nie posiadają żądnego bodźca do hamowania promiskuityzmu,

A na jakiej podstawie tak twierdzisz? I jak to się ma do Polski?

a dodatkowo państwo opiekuńcze zastępuje męża

Państwo zastępuje męża? WTF?

i ściągą z barków odpowiedzialność za ich seksualne decyzje

Tzn. co konkretnie?


to czy nie jest to cywilizacyjna równia pochyła?

A jest?

Duży procent samotnych matek to gwarancja chorego społeczeństwa.

Bo?
Ile jest tych samotnych matek w Polsce. Europie i świecie? Ile było dawniej? Jak zmieniła się jakość życia w toku przemian?

No i wreszcie. Jeśli kobiety szanują i pożądają siłę (jako podświadomy motor decyzyjny), to agresywny i dynamiczny świat islamu wydaje się bardziej atrakcyjny od umierającego zachodu, przepraszającego w ogóle za swoje istnienie.

Skąd pomysł, że zachód przeprasza za swoje istnienie?
 
OP
OP
Luizy

Luizy

Well-Known Member
521
2 022
Nawet jeśli to co z tego? Ludzie w ogóle wspierają udział państwa w ich życiu. I co to znaczy "duże państwo"?

To z tego, że ja nie lubię państwowej knagi, bo nie mam mentalności niewolnika. XX wiek który zasłynął właśnie z "dużego państwa" też średnio mi się podoba.

A na jakiej podstawie tak twierdzisz? I jak to się ma do Polski?

Ponieważ zachowania seksualne kobiet są szczególnie wrażliwe na warunki ekonomiczne, doucz się. Co do Polski to różnicą jest mniejszy poziom degeneracji, zapewne związany z tym, że państwo opiekuńcze jest mniejsze z powodu mniejszej ilości zakumulowanego kapitału.

Państwo zastępuje męża? WTF?

Tak, samotne matki np. w Stanach de facto wychodzą za mąż za państwo opiekuńcze. Procentowo najbardziej oddany elektorat Demokratów to czarne, samotne matki bez dziecka żyjące na socjalu.

Tzn. co konkretnie?

Koszt wychowania dzieci choćby.


Dlatego to temat dyskusyjny.

Bo?

Ile jest tych samotnych matek w Polsce. Europie i świecie? Ile było dawniej? Jak zmieniła się jakość życia w toku przemian?

W Stanach przed wprowadzeniem państwa opiekuńczego wśród czarnych było 25% samotnych matek, obecnie jest 75%. Jakość życia? Dla darmozjadów na socjalu czy osób utrzymujących ich?

Chodzi jednak o coś innego, o to że dziecko potrzebuje ojca, jego brak jest prawdopodobnie najbardziej poważnym czynnikiem środowiskowym prowadzącym do wzrostu przestępczości, problemów z prawem i chorób psychicznych dziecka.





Skąd pomysł, że zachód przeprasza za swoje istnienie?

Gee I don't know.
sosorry2.jpg
 

kompowiec

freetard
2 581
2 646
Nie widzę logiki w tych wywodach. Z jednej strony kobiety niszczą cywilizację zachodu, demaskulinizują mężczyzn, głosują za socjalem, biorą zasiłki dla samotnych matek, zrzucają z siebie brzemię odpowiedzialności za swoje czyny i wybory (seksualne), za to z drugiej strony niby chcą agresywności, dominacji mężczyzn i islamu? Zdecydujcie się na jedno, bo dla mnie to nie ma sensu. Gdyby kobiety podświadomie chciały być trzymane za mordę to wspierałyby patriarchat zachodni, zamiast zastępować go patriarchatem islamskim.
Jedno z wytłumaczeń tego zjawiska to jest IMO to że zniewieściali biali, kobiety już nie dadzą się im tak pomiatać tak jak pozwolą na to habibiemu. Pozorne sprzeczne jednak nie od dziś wiadomo że jedno mówią, drugie robia, trzecie czuja.... ze juz nie wspomne ze taka strategia umozliwia roznorodnosc genetyczna.
 

alfacentauri

Well-Known Member
1 164
2 181
WAT?

Nie. Marksizm kulturowy to ogólne określenie zbiorcze, zawierające w sobie cały pakiet paranoicznych filozofii podejrzeń. Freudyzm, szkoła frankfurcka, postmodernizm, feminizm, wszelkie gendery, wszystko co rozmiękcza kulturę, stanowi narzędzie do tworzenia nowych grup tożsamościowych, jakie można wykorzystać do aktywizacji politycznej mniej lub bardziej sensownych mniejszości.

Tu nie ma mowy o żadnym spisku, a że to niszczy cywilizację upolityczniając rzeczy, które do tej pory politycznymi nie były, to raczej zdziwienia być nie powinno.

Tak z ciekawości Fatbantho, piszesz o niszczeniu cywilizacji, a czym jest dla Ciebie w takim razie cywilizacja? I czym jej niszczenie? Pytania trudne, ale spodziewam się, że akurat Ty możesz coś napisać na ten temat. Znów ktoś w tym temacie napisał o „cywilizacji łacińskiej”. Również zapytam się, jak Ty się odnosisz do tej koncepcji Feliksa Konecznego? Wymieniasz też różne rzeczy, które rozmiękczają kulturę. Ponieważ temat jest o kobietach i cywilizacji to z wymienionych przez Ciebie ograniczę się jedynie do feminizmu. Czy poniższe cytaty to już jest feminizm i niebezpieczne rozmiękczanie kultury?

„Ancient Aryan societies illustrate well the relationship between the domestic régime and the political régime. The despotism of an irresponsible head, which characterizes the militant type of structure, characterized alike the original patriarchal family, the cluster of families having a common ancestor, and the united clusters of families forming the early Aryan community. As Mommsen describes him, the early Roman ruler once in office, stood towards the citizens in the same relation that the father of the family did to wife, children, and slaves.

(...)

But though successful militancy thus furthered female emancipation, it did so only by thereafter reducing the relative amount of militancy; and the emancipation was really associated with an average increase of industrial structures and activities.

(...)

There is the fact, too, that the despotism distinguishing a community organized for war, is essentially connected with despotism in the household; while, conversely, the freedom which characterizes public life in an industrial community, naturally characterizes also the accompanying private life. [744] In the one case compulsory co-operation prevails in both; in the other case voluntary co-operation prevails in both.”
 

Staszek Alcatraz

Tak jak Pan Janusz powiedział
2 794
8 467
WAT?

Nie. Marksizm kulturowy to ogólne określenie zbiorcze, zawierające w sobie cały pakiet paranoicznych filozofii podejrzeń. Freudyzm, szkoła frankfurcka, postmodernizm, feminizm, wszelkie gendery, wszystko co rozmiękcza kulturę, stanowi narzędzie do tworzenia nowych grup tożsamościowych, jakie można wykorzystać do aktywizacji politycznej mniej lub bardziej sensownych mniejszości.

Tu nie ma mowy o żadnym spisku, a że to niszczy cywilizację upolityczniając rzeczy, które do tej pory politycznymi nie były, to raczej zdziwienia być nie powinno.
Racja. Karoń wałkuje o tym o tym od 2 lat. Każdy powinien posłuchać jego "historii marksizmu" jak marksizm przepoczwarzał się z gospodarczego, po całkowitej klęsce, w marksizm kulturowy.

 

Norden

Well-Known Member
723
900
Racja. Karoń wałkuje o tym o tym od 2 lat. Każdy powinien posłuchać jego "historii marksizmu" jak marksizm przepoczwarzał się z gospodarczego, po całkowitej klęsce, w marksizm kulturowy.
Tak - łącznie dosyć długie, ale całość jest świetna, jeden z najlepszych wykładów jakie widziałem przez ostatnie kilka lat.
Cała historia, wpływ na obecną rzeczywistość, powiązania, rozłamy i odłamy marksizmu w pigułce.
 

Max J.

Well-Known Member
416
449
To z tego, że ja nie lubię państwowej knagi, bo nie mam mentalności niewolnika. XX wiek który zasłynął właśnie z "dużego państwa" też średnio mi się podoba.

Czyli kobiety działają raczej na rzecz interwencyjnego państwa, a nie zniszczenia cywilizacji.


Ponieważ zachowania seksualne kobiet są szczególnie wrażliwe na warunki ekonomiczne, doucz się.


Dawaj odsyłacze, książki, badania to się douczę.

Co do Polski to różnicą jest mniejszy poziom degeneracji, zapewne związany z tym, że państwo opiekuńcze jest mniejsze z powodu mniejszej ilości zakumulowanego kapitału.

Ale skąd w ogóle ocena, że zachodzi jakaś masowa degeneracja? I co w ogóle przez to rozumiesz?


Tak, samotne matki np. w Stanach de facto wychodzą za mąż za państwo opiekuńcze.

Co za absurdalne porównanie, ale niech będzie.


W Stanach przed wprowadzeniem państwa opiekuńczego wśród czarnych było 25% samotnych matek, obecnie jest 75%. Jakość życia? Dla darmozjadów na socjalu czy osób utrzymujących ich?

Dla wszystkich: darmozjadów, dla reszty, dla ogółu. Jak ta zmiana wpłynęła na resztę społeczeństwa? Jak to się ma do upadku cywilizacji?


Gee I don't know.

No ja też nie wiem, więc ten pogląd jest nieudowodniony.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794
Odniosę się może od początku do kluczowych spraw, poczynając od pierwszego wpisu o cywilizacjach...
W powyższych cytatach padły dwa sformułowania „marksizm kulturowy” i „cywilizacja łacińska”.
Czy libertarianom jest potrzebne używanie ich?
To zależy od tego, czy libertarianie chcą się ograniczyć wyłącznie do samej ideologii, czy wykroczyć poza nią i zająć się wspólnototwórstwem, przechodząc do praktyki. Cywilizacje można ująć po koneczniańsku, definicyjnie jako metody ustroju życia zbiorowości i jeśli chodzi o mnie to ja preferuję takie właśnie podejście, niż opieranie się na definicjach opartych na czasie i historyzmie - na przykład te mówiące o jakichś etapach rozwoju.

Potocznie za cywilizację uznaję najszerzej rozumianą zbiorowość mająca ze sobą wspólną a przynajmniej pokrewną metodę kulturowej organizacji. Jeżeli chcę mówić o zbiorowości szerszej od mieszkańców jakiegoś miasta, regionu czy kraju, to później pozostaje odniesienie do cywilizacji jako takiej.

Drugiego może w ogóle nie być wśród mego słownictwa. Dlaczego? Już wyjaśniam. W naszym kręgu geograficznym rozwinęły się rzeczy zarówno dobre tak jak liberalizm i złe jak komunizm czy nazizm. Problem polega na tym, że jakbym powiedział, że nasza cywilizacja stworzyła nazizm, to fani Konecznego, czyli tego co wymyślił sformułowanie „cywilizacja łacińska”, od razu podniosą veto, że nazizm powstał nie w obrębie cywilizacji łacińskiej a w obrębie cywilizacji bizantyjskiej.
No ale na czym konkretnie polega tutaj problem? Jeżeli uznamy, że wzorcową charakterystyką cywilizacji łacińskiej pozostaje niezbyt rozwinięta biurokracja i skromne prawo niezbyt ingerujące w sferę prywatną a w przypadku cywilizacji bizantyjskiej całkowita dominacja aparatu urzędniczego, rozrost prawa aż do porzygu i staranie się o wyregulowanie każdej sfery życia poddanego, co jest zupełnie odrębnym i nietożsamym modelem dla działającej wspólnoty, to nie mamy raczej problemu z zauważaniem procesów bizantynizacji czy łacinizacji wśród jakieś populacji. Ideały zarówno nazistowskie jak i faszystowskie były bliższe cywilizacji bizantyjskiej, wystarczy odnieść się do statolatrii czy sloganu "Wszystko w Państwie, nic poza Państwem, nic przeciw Państwu". Tam był kult Cesarza, tu mieliśmy kult Wodza. Jeżeli nazizm ma zdecydowanie więcej podobieństw z organizacją społeczeństwa bizantyjskiego, które było takim proptotypem, od którego wzięła się nazwa na taką organizację, to ja nie mam problemów, aby uznać go za jakiś odprysk bizantyńskiej myśli.

Myślę, że za bardzo sugerujesz się "miescem akcji", lokalizacją, "obrębem cywilizacji" o którym piszesz. Pewne pomysły na organizację społeczną krążą po świecie, przyjmują się albo nie, padają na żyzny grunt i dają jakieś owoce. Te pomysły mogą być kopiowane, jedni ludzie mogą inspirować innych, uczyć się na ich doświadczeniach. Jeżeli chcesz wziąć społeczeństwo za mordę, to nie musisz wymyślać wszystkiego od nowa, wystarczy, że sięgniesz do historii i podpatrzysz know how tych, którzy robili to kilkaset lat temu ze znacznym powodzeniem.

Ja bym wskazał raczej na inny problem. Niedookreślenia. Bo czy Europa feudalna była bardziej łacińska niż ta w czasach rewolucji przemysłowej? Powiedziałbym, że była radykalnie inna pod względem stosunków gospodarczym, ale czy przez to stanowiła kulturowo coś zupełnie odrębnego? Ale nawet mimo zdecydowanie mniejszej efektywności ekonomicznej populacja była w innym stosunku do władzy, niż było to w Bizancjum kiedykolwiek... Tak czy owak w tej całej nauce o cywilizacjach brakuje wewnętrznego podziału na jakieś warianty w zależności od ustroju gospodarczego+politycznego. I to chyba główna wada z punktu widzenia liba.

Słowem wyjaśnienia dla tych co się nie interesują panteonem prawicowych gwiazd i nie znają twórczości Konecznego zacytuję fragment jego dorobku:
Powtórna wielka ekspansja cywilizacji bizantyńskiej X wieku dotarła do Niemiec i chociaż w wieku XI zaczął się powtórny odwrót bizantyńskiej fali, w Niemczech utrzymała się, pozostała i trwa dotychczas, wydawszy najświetniejszą z kultur bizantyńskich, kulturę bizantyńsko-niemiecką, która stanowi sam szczyt cywilizacji bizantyńskiej . Już w pierwszej połowie X wieku zebrało się na dworze dynastii saskiej poważne grono uczonych i statystów bizantyńskich, zwłaszcza od przyjazdu cesarzówny Teofanii w małżeństwo z Ottonem II . Wznowione w r. 962 cesarstwo nie trzymało się torów cesarstwa karolińskiego; tamto było obmyślone i ustanowione przez papiestwo, a to powstawało przeciwko papiestwu; rzymska koronacja Ottona I była wymuszona w śród zaciętych walk z papiestwem. Powstawało jakby drugie cesarstwo bizantyńskie, filia Bizancjum na Zachodzie. Odtąd Niemcy są rozdzielone cywilizacyjnie na dwa obozy: łaciński i bizantyński, a cała historia Niemiec składa się ze ścierania się odmiennych pojęć dwojga cywilizacji.

Ileś razy czytałem jak libertarianie wyśmiewali głupotę lewaków, którzy za źródło współczesnej przestępczości wśród amerykańskich murzynów wskazywali niewolnictwo dwa wieki wcześniej. Jeśli wyśmiewało się lewicową głupotę to tym bardziej trzeba wyśmiać tą prawacką, która źródeł zła na przestrzeni tysiąca lat w Niemczech upatruje w tym, że rządzący tam kiedyś bandzior poderwał laskę z Bizancjum i ona wraz z ekipą z którą hangoutowała miała być czymś jak puszka pandory.
No dobra, ale to są jednak dwie różne sprawy. W przypadku niewolnictwa i traktowania go jako wiecznego usprawiedliwienia dla patologii społecznych u Murzynów to się wyśmiewa, bo naprawdę było dość czasu, aby pogodzić się z nową sytuacją, skoro formalnie niewolnictwo wygasło już ponad wiek temu. Murzyni jednak przyjęli kulturę ofiar losu i na niej ufundowali swoją współczesną tożsamość, zamiast się ogarnąć i zacząć zachowywać jak wolni ludzie, którymi się w międzyczasie stali. Za taką decyzję właśnie się ich wyśmiewa. Nie da się ukryć, że jednak mieli podstawę kulturową i historyczną, aby taką tożsamość w ogóle przyjąć i nie narazić się na śmieszność u ogółu białych, którym skutecznie grają na wyrzutach sumienia za postępki przodków. Gdyby takie paliwo w ogóle nie istniało, to niemożliwym byłoby przyjęcie na serio takiej tożsamości, nieprawdaż? Inaczej krzywdy murzyńskie byłyby śmiesznostką niczym turbosłowiaństwo.

Wyśmiewanie tego ma w zasadzie funkcję moralizatorską a nie poznawczą i leży w interesie białych, którzy woleliby, aby czarni się w końcu usamodzielnili i przestali ciągnąć kasę z redystrybucji.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794
W przypadku know-how cywilizacyjnego i różnych przeszczepów pomysłów politologicznych sprawa jest już poważniejsza. Zresztą jeżeli można prześledzić historię idei, jej importu i eksportu, to przecież tym lepiej. Nie wiem, czy sprawa transferu bizantynizmu do Niemiec jest taka nieprawdopodobna. Oni tam jednak mieli kompleks Rzymu, chcieli bardzo uznawać się za jego kontynuację, skądś się jednak wzięło Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego, nie? A że w pewnym momencie historii interes biurokracji zwyciężył i bardziej się opłacało im zostać Cesarstwem Wschodniorzymskim niż Zachodniorzymskim, to poszli taką drogą. Wymyślili sobie protestantyzm, no i teraz mamy cały ten "Ordnung muss sein". Wszystkie te pomysły się przyjęły, przyjął się więc taki model ustroju społecznego. W momentach kryzysów Niemcy tym bardziej stawiali na państwo i biurokrację, mieliśmy Hitlera i kult jednostki, więc raczej rzeczy związane z cywilizacją bizantyjską niż łacińską.

Jak widać Konecznego nie można uznać za wielkiego fana kapitalizmu i liberalizmu. Dla niego liczyło się co innego. Ta jego cywilizacja. Dlatego zacząłem przydługo o cywilizacji, bo niektórzy chcą bronić za wszelką cenę czegoś co identyfikują z jakąś cywilizacją. A powinno się dążyć do zachowania tego co dobre, a zniszczenia tego co złe i zastąpienia czymś lepszym. Gdy mówimy o libertarianach to powinno się rzecz jasna odrzucić z cywilizacji to co niewolnościowe a zachować to co sprzyja wolności. Libertarianie, obrońcy „cywilizacji łacińskiej” są dla mnie jakimś nieporozumieniem.
Dla mnie też, bo anarchokapitalizm jeżeli nastąpi, to będzie już zupełnie odrębnym, oddzielnym typem cywilizacji. Cywilizacją ładu bezpaństwowego, odmienną od cywilizacji łacińskiej, która państwowość jednak zakłada.

To, że akap przypada do gustu wielu łacinnikom i został wymyślony w obrębie cywilizacji łacińskiej to jedno, ale tak naprawdę stanowi odrębną cywilizacyjną propozycję. Nie jest żadnym rozszerzeniem czy patchem dla cywilizacji łacińskiej jak się to niektórym wydaje. Wymaga wypracowania innej samodzielnej kultury, wzorców postępowania i solidnej tożsamości, jeżeli ma się utrzymać.

Tak z ciekawości Fatbantho, piszesz o niszczeniu cywilizacji, a czym jest dla Ciebie w takim razie cywilizacja? I czym jej niszczenie? Pytania trudne, ale spodziewam się, że akurat Ty możesz coś napisać na ten temat.
Napisałem w sumie już czym jest dla mnie cywilizacja, a czym jest jej niszczenie? Podmywaniem jej norm i zastępowaniem ich normami przynależnymi do innych cywilizacji.

Wymieniasz też różne rzeczy, które rozmiękczają kulturę. Ponieważ temat jest o kobietach i cywilizacji to z wymienionych przez Ciebie ograniczę się jedynie do feminizmu. Czy poniższe cytaty to już jest feminizm i niebezpieczne rozmiękczanie kultury?

„Ancient Aryan societies illustrate well the relationship between the domestic régime and the political régime. The despotism of an irresponsible head, which characterizes the militant type of structure, characterized alike the original patriarchal family, the cluster of families having a common ancestor, and the united clusters of families forming the early Aryan community. As Mommsen describes him, the early Roman ruler once in office, stood towards the citizens in the same relation that the father of the family did to wife, children, and slaves.

(...)

But though successful militancy thus furthered female emancipation, it did so only by thereafter reducing the relative amount of militancy; and the emancipation was really associated with an average increase of industrial structures and activities.

(...)

There is the fact, too, that the despotism distinguishing a community organized for war, is essentially connected with despotism in the household; while, conversely, the freedom which characterizes public life in an industrial community, naturally characterizes also the accompanying private life. [744] In the one case compulsory co-operation prevails in both; in the other case voluntary co-operation prevails in both.”
Same cytaty wyrwane z kontekstu, zwłaszcza jeżeli nie wiem z jakiej książki pochodzą, nie powiedzą zbyt wiele o tym, do czego się ich używa. W każdej przyzwoitej pracy możemy znaleźć neutralny opis rzeczywistości z jej wadami i zaletami, rzecz w tym, na co stawia się akcenty, do czego zachęca, a do czego zniechęca.

Na pewno zgodziłbym się, że starożytny Rzym był bardziej patriarchalnym reprezentantem cywilizacji łacińskiej, w którym państwo miało mniej do powiedzenia na temat prywatnych spraw rodzinnych niż dziś, kiedy może rodzicom odbierać potomstwo. Ale czy ingerencja w sprawy rodzinne, jaką mamy dziś oznacza automatycznie, że żyjemy z całą pewnością w cywilizacji bizantyjskiej? Nie da się chyba zrobić takich prostych wyznaczników, które przeważałyby ostatecznie i określały gdzie konkretnie mieści się nasz obecny ustrój na jakiejś abstrakcyjnej mapie cywilizacji. To jakaś mieszanka jest. Ja w każdym razie nie podejmuję się, aby wyznaczać definiujących granic poprzez poszczególne problemy, bo raczej zależy to od całokształtu.

Unia Europejska dla mnie jest typowo bizantyjskim projektem, natomiast na ile przecweliła swoją populację, tego nie dokładnie nie wiem. Zresztą Zachód Europy łyka łatwiej te biurokratyczne pierdoły niż Wschód...
 

rawpra

Well-Known Member
2 741
5 410
Racja. Karoń wałkuje o tym o tym od 2 lat. Każdy powinien posłuchać jego "historii marksizmu" jak marksizm przepoczwarzał się z gospodarczego, po całkowitej klęsce, w marksizm kulturowy.


pierdoli jak marksista XD tak samo jak oni za duza wage przyklada do produkcji a przeciez jestesmy w spoleczenstwie postindustrialnym z przewaga ekonomii uslugowej i czwartego sektora- przetwarzanie informacji
 
Do góry Bottom