Samolub
Member
- 78
- 13
Katalonia musi pojsc w komunizm jesli chce niepodległości i to jest uwarunkowane geograficznie. Inne formy państowości Katalońskiej nie mają szans powodzenia poza unią z Hiszpanią.
Ale lepiej żyć z jakiej perspektywy? Wolnościowej! Bo jakiej innej? Chyba jestesmy na forum libów, nie? Więc WTF? Poza tym dyskusja w pewnym momencie zeszła na temat ogólny i polemikę: każda secesja jest dobra dla wolności vs. wcale tak być nie musi..Ale dlaczego o sens z pozycji wolnościoewej? Nigdy nie było mowy o utworzeniu tam państwa wolnościowego!
Wiadomo, że zostałaby tam socjademokracja i jest pytanie czy w tej sytuacji lepiej żyć w Katalonii oderwanej od Hiszpani czy nie. Ja uważam, że tak z powodów które już przytaczałem.
Skoro zdecydowana większość jest tam i tak zzombifikowana, to niech zaznaje swojego lekarstwa i tyle. Ludzie najlepiej się uczą na popełnianych przez siebie błędach, więc należy im umożliwić tę naukę i zacząć pozwalać na popełnianie błędów.Mają szansę... szczególnie jak władza leży w rękach mniej szanujących wolność indywidualną niż wcześniej... A może podoba Ci się poprostu perspektywa knagi w piwnicy na obrzeżach?
A masz pod ręką jakąś strategię-killera, która zawsze da odpowiedni rezultat i będzie w stanie zagwarantować 100% sukces a w dodatku nie przyniesie cierpienia postronnym? Bo jak nie, to ta krytyka jest z dupy.Wishful thinking - zwiększenie ilości libów na danym terenie nic może nie dać, a już za granicą ludzie są mocno ruchani w dupę przez czerwonych komuchów (utracili część wolności).
Mapka mikiego nie wskazuje na żadną skalę. To może być równie dobrze podział miasta na dzielnice, województwa na powiaty czy państwa na regionu. Nie wiadomo jak wielkie byłyby koszta przeprowadzki. Jeżeli omawiamy to na przykładzie Katalonii, to ja domyślnie przyjmuję odpowiednią do tego przykładu skalę.Tak jak Koreańczycy z Korei PN, którzy nie chcieli opuścić SWOJEJ ziemi lub nie zdążyli ucieć do Korei PD jak komuchy zaczęły się panoszyć? Chyba Fat Cię trochę poniosło
Z reguły tak jest według mnie. Jeszcze raz: Czy uważasz że nie miałoby znaczenia, gdyby od Niemiec Hitlera oderwało sie kilka regionów np zagłębie Ruhry dajmy na to. Wg mnie miałoby to kapitalne znaczenie.każda secesja jest dobra dla wolności vs. wcale tak być nie musi..
lwów leży na rusi, dlaczego miałbym twierdzic ze to polskie miasto?Północna Katalonia we Francji w co najmniej połowie nie jest już katalońska etnicznie. Jeśli dla Cb ważna jest historyczna Katalonia, to czy uważasz że Lwów jest obecnie polskim miastem?
zaprzeczasz sam sobie, ignorujesz juz samo istnienie katalończyków żyjacych poza granicami administracyjnymi autonomii/hiszpaniiInteresuje mnie głos samych Katalończyków
nigdzie nic takiego napisałem, nie użyłem ani razu słowa naród, pisze o grupie etnicznej, a ta mocno różni sie od portugalskiej, przez czas w jakim sie tworzyły wpływały na nie różne czynniki i a jak już chcesz wrzucać wszystkich do jednej grupy ino dlatego ze są na półwyspie iberyjskim to czemu nie dorzucisz do nich basków? byli tam tak samo jak reszta ino czynniki wpływające na los tej grupy były inne... ino ich język nei uległ romanizacji, to jedyna różnica, a sam twierdziłeś ze język nie odgrywa roli...Ty naród kataloński uznajesz jako oderwany od reszty polwyspu iberyjskiego kulturowo
aha a teroz są wszystkie w unii europejskiej, i co z tego?Historycznie też była unia między Kastylią i Aragonią
Ale w modelu mikiego, który przyjąłeś jako akceptowalny JUŻ część ludzi straciła wolność! A dla Ciebie to jest spoko, BO MOŻE większa reprezentacja libów coś ugra. Innymi słowy masz realną utratę wolności i potencjalne, niepewne zwiększenie wpływów libów. Jeszcze inaczej pisząc: przez secesję ubyło wolności, ale MOŻE libowie (i to tylko na terenie niebieskim) coś zyskają w przyszłości. I uważasz, że to jest warte secesji. Ja tego nie kupuję.Skoro zdecydowana większość jest tam i tak zzombifikowana, to niech zaznaje swojego lekarstwa i tyle. Ludzie najlepiej się uczą na popełnianych przez siebie błędach, więc należy im umożliwić tę naukę i zacząć pozwalać na popełnianie błędów.
A masz pod ręką jakąś strategię-killera, która zawsze da odpowiedni rezultat i będzie w stanie zagwarantować 100% sukces a w dodatku nie przyniesie cierpienia postronnym? Bo jak nie, to ta krytyka jest z dupy.
Ale jakich "swoich" jak część libów żyje po stronie czerwonych komuchów? I jasne, możesz przyjąć, że dla jakiejś Twojej ekipy to będzie lepiej. Tyle, że globalnie wcale być lepiej nie musi. I wielu ludzi na tym może stracić wolność i będzie taką secesję pierdolić.Kiedy nie masz pewnej metody na osiągnięcie swojego celu, to pozostaje ci właśnie wishful thinking i gra na powolne zwiększanie potencjału swojej grupy tożsamościowej. Strategia decentralizacyjna, która pozwoliłaby mniejszości urosnąć na tyle, aby jej idee były lepiej reprezentowane w danym miejscu, jest właśnie czymś takim. Gerrymandering jest w zasadzie argumentem obosiecznym, bo pozwala dobrze zorganizowanej mniejszości na odniesienie sukcesu wbrew statystyce.
Poza tym, naprawdę chcielibyście żyć w miejscu, gdzie libowie są 1/5 populacji i ich idee są na tyle silne, że cała reszta musi się z nimi liczyć. Lokalna sytuacja będzie tam lepsza, niż przedtem, gdy główną opozycją na terenie całego kraju dla konserwatystów byli komuniści. A że gdzieś się pogorszy? Trudno - nie jesteśmy egalitarystami, gramy o najlepszą pozycję dla swoich.
Mapka mikiego nie wskazuje na żadną skalę. To może być równie dobrze podział miasta na dzielnice, województwa na powiaty czy państwa na regionu. Nie wiadomo jak wielkie byłyby koszta przeprowadzki. Jeżeli omawiamy to na przykładzie Katalonii, to ja domyślnie przyjmuję odpowiednią do tego przykładu skalę.
Żeby nie było ja staram się orać pogląd który postawiła jedna ze stron sporu, że każda secesja jest bezwzględnie dobra i należy ją wspierać... Niestety to tak nie działa i każdą secesję, trzeba rozpatrywać oddzielnie.To jaki jest ustrój wejściowy lub wyjściowy jest irrelewantne. Nikt nigdy nawet na chwile nie chciał tam proklamować ankapu. Mógłby tam istnieć nazizm, nie o tym jest dyskusja - dyskusja o tym czy technicznie secesja ma sens, a nie o rewolucji wolnościowej
Dla ludzi w niebieskich państwach życie niewiele się zmieniło poza cłami na granicach i koniecznością posiadania paszportów by odwiedzić znajomych w pozostałych częściach podzielonej krainy... No cóż koszty samostanowienia. W komuszych republikach zaś, samorządny lud odebrał własność burżuazji i żył w swojej niewolniczej utopii unieszczęśliwiając przy okazji ludzi związanych z nimi więzami etniczności.
Ehhhh spór ma inne podłoże przyjacielu. Poczytaj wątek...No to ja teraz dam przykład z prawdziwego życia: rozpad ZSRR. Jak powszechnie wiadomo, ZSRR był na przełomie lat 80/90-tych wielkim zamordystycznym państwem, rządzonym twardą ręką przez partię komunistyczną, w którym coraz bardziej dawał się we znaki kryzys etatystycznej gospodarki. Ponieważ Gorbaczow i spółka nie umieli sobie z nim poradzić, władze poszczególnych republik postanowiły wziąć sprawy w swoje ręce i w 1991 r. ZSRR się posypał. Perypetie jego państw sukcesyjnych bardzo się różniły: np. w państwach bałtyckich władzę przejęli stosunkowo sensowni ludzie, którzy wzorując się np. na Polsce, przeprowadzili tam gruntowną transformację gospodarki na tory kapitalistyczne. Dzięki temu np. Estonia jest dziś w ścisłej czołówce najbardziej wolnorynkowych krajów świata (7 miejsce w tegorocznym Indeksie Heritage Foundation). Pozostałe republiki miały mniej szczęścia i władzę przejęły w nich na ogół układy mafijno-oligarchiczne, złożone z dotychczasowych komuchów (tak było zwłaszcza w Rosji i na Ukrainie). Transformacja udała się tam znacznie mniej. Pytanie zasadnicze: czy gdyby ZSRR się nie pospał, a kraje bałtyckie słuchały rozkazów postkomunistycznych oligarchów z Moskwy, transformacja gospodarcza udała by się tam równie dobrze? Wątpię...
no wiemNie każdy jest za libertarianizmem.
No.Ale w modelu mikiego, który przyjąłeś jako akceptowalny JUŻ część ludzi straciła wolność! A dla Ciebie to jest spoko, BO MOŻE większa reprezentacja libów coś ugra.
+Innymi słowy masz realną utratę wolności i potencjalne, niepewne zwiększenie wpływów libów. Jeszcze inaczej pisząc: przez secesję ubyło wolności, ale MOŻE libowie (i to tylko na terenie niebieskim) coś zyskają w przyszłości. I uważasz, że to jest warte secesji. Ja tego nie kupuję.
Generalnie kraj, który rości sobie najbardziej wolnościowy charakter - Stany Zjednoczone - powstał właśnie w taki sposób: przez migracje niezadowolnych populacji ze Starego Świata, którym przychodziło spierdalać ze swoich dzielnic i chałup, bo zamordyści zabierali im wolność i kasę.Skala nie ma znaczenia. Nie kupuję argumentu, że jak nie dałem rady spierdolić ze swojej własności przed zamordyzmem tzn. jestem winny tego, że zamordyści mi zabierają wolność. Nieważńe tutaj jest czy to jest dzielnica, czy tylko chałupa na 20m2.
Wielu Irlandczyków też nie wyemigrowało do Stanów i potem cierpieli głód. Mogli później pierdolić taką emigrację i złorzeczyć tym, których to ominęło, bo wyjechali zanim zrobiło się nieciekawie. Smutna historia, ale co z tego? Generalnie i tak świat działa w taki sposób, że granice się zmieniają, czasem ze swoją chałupą się ląduje w niekorzystnej strefie wpływów, bo ktoś sobie poprowadził tak a nie inaczej jakąś linię demarkacyjną na mapie. Można z powodu sentymentów tam zostać, albo zostawić to za sobą i iść tam, gdzie uznajesz, że jest lepiej, aby zacząć od nowa.Ale jakich "swoich" jak część libów żyje po stronie czerwonych komuchów? I jasne, możesz przyjąć, że dla jakiejś Twojej ekipy to będzie lepiej. Tyle, że globalnie wcale być lepiej nie musi. I wielu ludzi na tym może stracić wolność i będzie taką secesję pierdolić.
udowodniłeś już twój etatystyczny spierdolizm umysłowy oraz że umiesz offtopować, nie musisz sie powtarzać...GAZDOR, a UK ma prawo wyjść z UE? Albo taka Polska, Niemcy, Holandia, Czechy ?
Uznajesz UE jako państwo totalitarne czy organizacje międzynarodwą i dobrowolną?
Generalnie kraj, który rości sobie najbardziej wolnościowy charakter - Stany Zjednoczone - powstał właśnie w taki sposób: przez migracje niezadowolnych populacji ze Starego Świata, którym przychodziło spierdalać ze swoich dzielnic i chałup, bo zamordyści zabierali im wolność i kasę.
Ludzie ci generalnie stawali przed podobną alternatywą: z jednej strony deficyty wolności i utrata majątków w miejscu zamieszkania; z drugiej strony niepewna przyszłość i tylko możliwość zysków w przyszłości. Patrz, i jednak to ryzyko podejmowali, chociaż sprawa była tak niepewna...
de jure nimo, de facto sąSytuacja nie do powtórzenia za naszego życia, bo nie ma już dzikich pól do zagospodarowania.
to jakieś ćwiczenia z empatii są?
Kto się wzorował na Polsce i kiedy?Perypetie jego państw sukcesyjnych bardzo się różniły: np. w państwach bałtyckich władzę przejęli stosunkowo sensowni ludzie, którzy wzorując się np. na Polsce, przeprowadzili tam gruntowną transformację gospodarki na tory kapitalistyczne. Dzięki temu np. Estonia jest dziś w ścisłej czołówce najbardziej wolnorynkowych krajów świata (7 miejsce w tegorocznym Indeksie Heritage Foundation).