Od lewej strony, która świadomie/nieświadomie zwiększa niechęć do muzułmanów. Muzułmanów w uproszczeniu, bo nienawiść dotknie każdego pochodzącego z terenów określanych jako muzułmańskie. Jest to o tyle przykre, że mogą oberwać osoby, dla których islam nie stanowi całego życia. Argumenty tych z prawej mają tylko w jednym sto procent racji, a mianowicie w kwestii samego islamu i muzułmanów. Islam ma wielki wpływ na swoich wyznawców, więc trzeba po przyjeździe odciąć muzułmanina od jego religii. W Europie na razie nie ma takich możliwości, bo nie ma kasyn i burdeli na każdym rogu.
Mam większe od Ciebie i się kurwa nie kompromituj. Zrównujesz burdele do procederu, który jest de facto obejściem religijnego nakazu. Poczytaj o burdelach, które były zamykane po rewolucji irańskiej w Teheranie. Albo o poczynaniach władz Egiptu, który chcę walczyć z zalinkowaną prostytucją w formie małżeństw na godzinę.
Myślę, że zjawisko podobne temu po Smoleńsku, kiedy to nakazem medialnym niemal wszyscy chcieli ściskać Putina i parzyć herbatę w samowarze, albo innemu, gdy po śmierci Pawlacza, kluby piłkarskie - dotąd zakleszczone w zażyłej nienawiści, robiły sobie medialnego loda. Teraz mamy zmasowany atak rządowej propagandy o zasięgu globalnym, wołającej do ludzkich sumień "pokochaj uchodźcę!". Nawet komuch Franciszek, notabene jezuita (M.Dachtera mode on), wystąpiwszy w amerykańskim Kongresie, bełkotał o imigrantach.
Dopiero ISIS oczyściło dusze wiernych i dotarło do najtrafniejszej interpretacji islamu, co zapewne Bóg miłosierny im wynagrodzi wielkimi podbojami.