Jedyny podatek - VAT

D

Deleted member 427

Guest
MichaelID napisał:
Ideologia , ideologia i jeszcze raz ideologia...

Człowieku, czy ty czytasz co ci tutaj podlinkowałem? TO JEST HISTORIA I KONKRETNY AKTY PRAWNE. To głównie dzięki patentom udało się General Electric i Westinghouse rozrosnąć się i zdominować rynek produktów elektrycznych na przełomie XIX/XX wieku. W 1906 ograniczyły wzajemne pozywanie się dzieląc się patentami. Także AT&T rozrosło się głównie dzięki strategii monopolu patentowego. Amerykański przemysł chemiczny był do 1917 mega mocno rozdrobniony, gdy Prokurator Generalny Mitchell Palmer przejął niemieckie patenty i rozdysponował je pomiędzy większe amerykańskie przedsiębiorstwa chemiczne. DuPont dostało licencje na 300 z 735 patentów!

Żyjący w XVI wieku (!!!) Sir Edward Coke (1552 – 1634) pisał: monopol to udzielenie przez państwo specjalnych przywilejów rezerwujących dany obszar produkcji dla jednej bądź kilku firm. Pomimo że monopolistyczna regulacja może otwarcie i bezpośrednio nadać przywileje i wykluczyć rywali, bardziej prawdopodobne będzie przyznanie jej pośrednio - w ukrytej formie - jako rodzaju kary dla konkurentów, przy czym publiczności zostanie ona zaprezentowana jako korzystna dla "ogólnego dobrobytu".

Na chuj powtarzasz te swoje frazesy?

Monopolista jest monopolistą nie dlatego, że stać go na lepszych speców od reklamy, ale dlatego, że państwo stwarza mu warunki do zajmowania takiej uprzywilejowanej pozycji na rynku. Zawsze kiedy wkracza państwowy etatyzm ze swoimi pomysłami, dochodzi do sytuacji, w której pan korporacjonista, z początku mały, wręczając łapówkę, powoduje, że (na przykład) prawo obwarowuje wejście nowego produktu na rynek koniecznością uzyskania całego szeregu certyfikatów, a w dodatku ocenę wypełnienia tych warunków pozostawia uznaniowości nie tylko urzędnika, ale też dopuszcza możliwość oparcia się na opinii dotychczasowego monopolisty. Dzięki temu taka firma z jednej strony zarabia coraz więcej pieniędzy, a z drugiej strony zyskuje możliwość wpływu na dalsze ograniczanie konkurencji - w tym i na wykup konkurencyjnych pomysłów, które rozłożyłyby jego monopol w dwa lata. Rzecz jasna - usłużne media trąbią przy tym o działaniu wolnego rynku, a rozmaici durnie niemający zielonego pojęcia, o czym mówią, powtarzają medialne i polityczne brednie jak zaklęcie.

Dalej: bez prawnie usankcjonowanego niewolnictwa nie byłoby wyzysku feudalnego ani ucieczki umęczonych chłopów do miast i do fabryk, bez systemu państwowych koncesji nie byłoby monopolu w kopalniach i prostej drogi do wyzysku, bez państwowych licencji na prowadzenie handlu nie byłoby monopolu na szlakach transportowych, bez rynku państwowych obligacji nie byłoby połowy wojen, bez państwowych subsydiów rolniczych nie byłoby transferu pieniędzy od pani sklepowej do pani farmerowej itd.

WPRZÓD POMYŚL (POCZYTAJ), POTEM PISZ.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
MichalD napisał:
ale sprawnie funkcjonujący aparat zapewniający zachowanie suwerenności narodu,

A od kiedy ten naród ma suwerenność?
Rządzą te same jebane kurwy co za PRL-u niszczyły naród. Synalkowie kłamców i morderców.
Utrata suwerenności oznacza jedynie koniec lub okrojenie interesów tych skurwieli.
Z libertariańskiego punktu widzenia jest dobra.

MichalD napisał:
sprawiedliwego sprawowania praw,

Sprawiedliwość oznacza, że wieszamy "bandę okrągłego stołu". Tak czy nie?

MichalD napisał:
wolności osobistej

Czyli mamy prawo do posiadania i noszenia broni jak w USA (np. Alasca lub Montana), jeździmy bez kasków i pasów, żadne hujki nie zakazują pić piwka w mieście, policyjne kurwy nie cwelą do współpracy ludzi za gram baki...
To masz na myśli?

MichalD napisał:
bez wpływów ideologiczno-religijnych.

A przymus szkolny to co, jak nie ideologia?
A przymus szczepień to co, jak nie ideologia?
A obowiązek płacenia alimentów jak matka nie chce dać się spotkać z dzieckiem to co, jak nie ideologia?
Tyle że to ideologia lewicowych skurwieli.
 
M

MichalD

Guest
Kłamstwo! Łżesz hujku jak ubecka kurwa. Pewnie twój stary też był ubecką mendą.
Posłuchaj panie... "kr2y510"...

Jeśli zamierzasz z kimś dyskutować i chcesz kogoś przekonać do swoich poglądów, powstrzymaj się od obrażania rozmówcy.

Dla mnie ta dyskusja jest chęcią poznania i zweryfikowania niektórych poglądów i sposobów myślenia. Ty natomiast, traktujesz ją jak regularną wojnę, a każde spojrzenie różne od Jedynego Słusznego Światopoglądu Libertariańskiego uważasz za powód do rozpoczęcia dżihadu i zabicia niewiernych (zupełnie jak religijny fanatyk). A każdy fanatyzm jest patologią, z którą każdy libertarianin powinien walczyć.


Dzień wolności podatkowej - kiedy? Opłaty stałe. Akcyzy. Monopole z mediami energia, gaz, woda, śmieci etc. Szara strefa. W USA nie mrozisz pieniędzy na VAT.
I tysiące innych dupereli.

Czyli mamy prawo do posiadania i noszenia broni jak w USA (np. Alasca lub Montana), jeździmy bez kasków i pasów, żadne hujki nie zakazują pić piwka w mieście, policyjne kurwy nie cwelą do współpracy ludzi za gram baki...
To masz na myśli?

Rozumiem, że to taki Libertarianizm w stylu Gazety Wyborczej?

Megareżim w UE - zło do skrytykowania. Minimalnie mniejszy pod niektórymi względami reżim w USA - przemilczamy i wyolbrzymiamy różnicę między reżimem w UE.

To co opisujesz, to tylko ładne opakowanie kraju będącego w zaawansowanym stadium dążenia do permenentnej inwigilacji i zniewolenia ludzi (szczególnie przy użyciu podatków).

Zapewniam cię, że jeśli zapytasz przeciętnego amerykanina, z pewnością da ci podobny wykładzik jakim to niesamowicie wolnym krajem są USA.

Takimi podludźmi pogardzam. Ich śmierć jest dla mnie korzystna.
Zabijanie ludzi w imię idei nigdy nie jest dobre (tak powstawały reżimy nazistowskie i bolszewickie). Myślę, że masz zbyt wysokie mniemanie na swój temat i swojego podejścia do wolności, skoro chcesz zabijać każdego kto się z nim nie zgadza.

Robi kasę dla firmy ośle, bo płaci mniejsze podatki od firmy. Jak będzie płacił mniejsze podatki od spółki notowanej na giełdzie to będzie robił kasę dla spółki giełdowej.
Pierdoli się tobie przyczyna ze skutkiem.
:D

Omawiane zjawisko występuje zarówno w krajach gdzie nie ma podatku , są podatki liniowe , jak i progresywne. Podatek nie ma na to żadnego wpływu. Wynika to z ludzkiej natury.

A od kiedy ten naród ma suwerenność?
Rządzą te same jebane kurwy co za PRL-u niszczyły naród. Synalkowie kłamców i morderców.
Utrata suwerenności oznacza jedynie koniec lub okrojenie interesów tych skurwieli.
Z libertariańskiego punktu widzenia jest dobra.
Opamiętaj się!

Czy naprawdę myślisz, że bronię obecnego tworu, jaki przybrało "państwo" polskie? Nie , chcę je po prostu zreformować i mówię jaką rolę powinno spełniać.

Odnośnie suwerenności, jeśli uważasz że lepszym wyborem jest podzielenie naszego kraju na terytoria dwóch znacznie bardziej antywolnościowych państw, to znowu co to za libertarianizm? Chyba nie muszę tłumaczyć, między jakie dwa państwa zostałaby podzielona RP w przypadku jej rozpadu?

Oczywiście zakładając że natychmiast nie przywróconoby dawnego ładu siłą, przez wojska NATO i UE.

Ja raczej proponowałbym stworzenie sprawnego państwa funkcjonującego w sposób szanujący prawa obywateli i nakładającego rozsądne podatki. A specjalnie dla naszych kochanych rządzących, zorganizowałbym specjalną prokuraturę złożoną z najbardziej wyróżniających się prokuratorów i specjalny sąd złożony z dobranych pod kątem kwalifikacji sędziów, którzy stopniowo poudowadniali by im wszystkie przekręty, tak aby resztę życia spędzili za kratami.

Wobec Jaruzelskiego i Kiszczaka, mam jednak poważny dylemat , czy nie zrezygnować z opcji penitencjarnej i w drodze wyjątku prawnego po prostu rozstrzelać.

Czyli mamy prawo do posiadania i noszenia broni jak w USA (np. Alasca lub Montana), jeździmy bez kasków i pasów, żadne hujki nie zakazują pić piwka w mieście, policyjne kurwy nie cwelą do współpracy ludzi za gram baki...
To masz na myśli?
Osobiście popieram dopuszczenie pozwoleń na broń w celach rekreacyjnych i wydawanie ich od ręki (jak w Czechach) oraz dopuszczenie pozwoleń na broń automatyczną kat. A. Narkotyki powinny być dopuszczone do obrotu, w celu wyeliminowania mafii, a produkcja i sprzedaż koncesjonowana i regulowana przez państwo.

Dlaczego koncesjonowana? ;)

Ponieważ "wolnościowe" USA i niektóre inne państwa natychmiast nałożyłyby na nas sankcje gospodarcze, w razie dopuszczenia samowolki.

Przykro mi panowie - to europejska rzeczywistość , nie afryka północno-wschodnia.

A przymus szkolny to co, jak nie ideologia?
A przymus szczepień to co, jak nie ideologia?
A obowiązek płacenia alimentów jak matka nie chce dać się spotkać z dzieckiem to co, jak nie ideologia?
Tyle że to ideologia lewicowych skurwieli.
Nie każda ideologia jest zła. Złe jest jej nadużywanie i wprowadzanie jej w życie w formie patologii, przez miernoty obecne u władzy.

Odnośnie korporacji:

monopolista jest monopolistą nie dlatego, że stać go na lepszych speców od reklamy, ale dlatego, że państwo stwarza mu warunki do zajmowania takiej uprzywilejowanej pozycji na rynku. Zawsze kiedy wkracza państwowy etatyzm ze swoimi pomysłami, dochodzi do sytuacji, w której pan korporacjonista, z początku mały, wręczając łapówkę, powoduje, że (na przykład) prawo obwarowuje wejście nowego produktu na rynek koniecznością uzyskania całego szeregu certyfikatów, a w dodatku ocenę wypełnienia tych warunków pozostawia uznaniowości nie tylko urzędnika, ale też dopuszcza możliwość oparcia się na opinii dotychczasowego monopolisty

Niektóre firmy tak wyrosły , ale nie każda.

Czy ktoś dał ekskluzywną licencję braciom Walton na otwarcie sklepu z artykułami spożywczymi, który dzisiaj jest największą firmą na świecie, którą porównuje się z gospodarką takich państw jak Ukraina?

Czy ktoś dał Google licencję na stworzenie wyszukiwarki, bądź zastrzegł patent, który uniemożliwia innym firmom ekspansję na rynku wyszukiwania?

Czy ktoś zabraniał J.D. Rockefellerowi prowadzić nowoczesne programy motywacji pracowników i ostro negocjować ceny transportu, bądź nadawał na to patent? Czy ktoś zabraniał mu prowadzić politykę skierowaną na niszczenie swojej konkurencji, bądź utrudniał jej dostęp do rynku?

Nie!

W wypadku Rockefellera, to państwo przyczyniło się właśnie do rozbicia korporacji na mniejsze, niż do jej zbudowania.

Jak wiadomo, ze Standard Oil wywodzą się m.in. ExxonMobil (nr. 2 na liście Global 500) i Chevron (nr. 10 na liście Global 500).

A więc jak widzisz, likwidacja państwa i formalnych przywilejów, nie zapobiega powstaniu przedsiębiorstw znacznie potężniejszych od innych.

Likwidacja państwa, nie oznacza także braku możliwości przyznania sobie przywilejów przez same korporacje, a wręcz daje im znacznie większe pole działania.

Bardzo bogate i duże przedsiębiorstwo , może wynająć sobie powiedzmy 300 tysięczną armię najemników i zakupić najnowszy sprzęt wojskowy.

I teraz opiszę przypadek, który może powstać tylko gdy nie ma państwa, z systemem prawnym i wymiarem sprawiedliwości.

Jest nasze bardzo duże przedsiębiorstwo, które działa na zachodzie dawnej Polski.. Ty jesteś małym przedsiębiorcą i działasz na wschodzie. Przedsiębiorstwo proponuje ci układ , w którym dostarczysz mu jakiś towar do produkcji, a oni zapłacą ci za miesiąc podwójną cenę. Mija miesiąc, a właściciel przedsiębiorstwa nagle deklaruje niewypłacalność i odmawia wypłaty świadczeń należnych tobie (a także kilku innym przedsiębiorcom z twojego regionu).

I co zrobicie w takim wypadku? Weźmiecie kałasznikowy i pojedziecie do siedziby przedsiębiorstwa? W najlepszym wypadku zostaniecie zatrzymani przez uzbrojony patrol najemników i zmuszeni do wycofania.

Jak nazywa się taka sytuacja? Ograniczona odpowiedzialność. I to patologiczna, wynikająca z prawa dżungli, a nie z prawa cywilizowanego państwa, jak dzisiaj.

Istnieje też drugi przykład.

To samo przedsiębiorstwo odkrywa recepturę na produkcję leku. Jego właściciel dowiaduje się, że okoliczni aptekarze są bliscy odkrycia jej na własną rękę.

Co robi?

Wysyła uzbrojonych najemników i zabrania im pod karą natychmiastowego rozstrzelania sprzedaży i produkcji leku.

Czyli znowu mamy patent, tylko w wersji prawa dżungli.

Co mogą zrobić mieszkańcy, żeby silniejsze jednostki (firmy, lokalni władcy klanowi itp.) nie wyzyskiwały ich i nie nadużywały swoich praw?

Połączyć się i wspólnymi środkami uwolnić region od ich wpływów , albo zaciągnąć się do armii władcy najbardziej przyjaznego ludziom i namówić go do opanowania regionu (uczynić go superwładcą, ktory może stanowić prawo).

Po opanowaniu regionu, obywatele chcąc podkreślić swoją odrębność , nadają mu wymyśloną przez siebie nazwę. Nadal jednak zagrożeni atakami ze strony władców klanowych, ustanawiają grupę ludzi odpowiedzialnych za szkolenie wojska i dowodzenie nim. Aby opłacić wojsko, ustanawiają jednego z nich skarbnikiem i zgadzają płacić się część ich zysków i dostarczać część produkowanej żywności na rzecz utrzymania żołnierzy.

Ze względu na powstające spory , przekazują ich rozwiązywanie w ręce rady starszych, która otrzymuje prawo do ostatecznej oceny słuszności argumentów stron.

I tak w efekcie, powstaje fikcyjny twór (własna nazwa) , z wojskiem walczącym pod jego nazwą i Radą rozwiązującą spory na terenie.

A więc państwo jest efektem reakcji łańcuchowej, wynikającej z chęci zapewnienia sobie bezpieczeństwa przez ludzi i uwolnienia spod ucisku. To co mamy dzisiaj to jego bardziej rozwinięta forma. Dlatego jego likwidowanie nie jest rozsądne, skoro prędzej czy później powstanie w takiej , czy innej formie. Należy go jednak reformować i uczynić lepszym.
 
D

Deleted member 427

Guest
Czy ktoś dał ekskluzywną licencję braciom Walton na otwarcie sklepu z artykułami spożywczymi, który dzisiaj jest największą firmą na świecie, którą porównuje się z gospodarką takich państw jak Ukraina?

Czy ktoś dał Google licencję na stworzenie wyszukiwarki, bądź zastrzegł patent, który uniemożliwia innym firmom ekspansję na rynku wyszukiwania?

Korporacje przełomu XX/XXI wieku mało mnie powiem szczerze interesują, bo teraz to już jest pozamiatane - regulacji i "praw korporacyjnych" jest tyle, a rynek tak przeregulowany, że trudno w ogóle oddzielić od siebie to, co powstało "naturalnie", a co wypasało się na łączce regulacji i korzystało z państwowych subwencji czy dotacji tudzież "prawnej ochrony".

Czy ktoś zabraniał J.D. Rockefellerowi prowadzić nowoczesne programy motywacji pracowników i ostro negocjować ceny transportu, bądź nadawał na to patent? Czy ktoś zabraniał mu prowadzić politykę skierowaną na niszczenie swojej konkurencji, bądź utrudniał jej dostęp do rynku?

Rockefeller stworzył swoją potęgę po wojnie secesyjnej, kiedy wyrosły WSZYSTKIE największe korporacje. Miał idealne prawne i militarne warunki dla nieograniczonego rozwoju, podobnie zresztą jak korporacje kolejowe dotowane przez państwo, na których - że przypomnę - dorobił się pierwszych dużych pieniędzy, które potem zainwestował w branże naftową.

W wypadku Rockefellera, to państwo przyczyniło się właśnie do rozbicia korporacji na mniejsze, niż do jej zbudowania. Jak wiadomo, ze Standard Oil wywodzą się m.in. ExxonMobil (nr. 2 na liście Global 500) i Chevron (nr. 10 na liście Global 500).

A więc jak widzisz, likwidacja państwa i formalnych przywilejów, nie zapobiega powstaniu przedsiębiorstw znacznie potężniejszych od innych.

Do ciebie jak grochem o ścianę. zobacz, w jakich latach pan Rockefeller zbudował swoją potęgę i tyle w temacie. A przyjmując na chwile twoją wersję, państwo walczyło zatem z problemem, który samo stworzyło - najpierw przyczyniając się do powstania giganta, a potem go rozbijając. Czyli państwo to jednak syf - bohatersko walczy ze skutkami swoich własnych działań.

A co do wyroku Sądu Najwyższego, to prawda, że Standard Oil został ostatecznie rozbity w 1911 roku, kiedy Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych uznał trust winnym monopolizowania produkcji i nakazał podział na trzydzieści cztery niezależne przedsiębiorstwa. Sęk w tym, że stwierdzenie, iż Standard Oil został rozbity na "niezależne" przedsiębiorstwa jest kłamliwe. Przedsiębiorstwo zostało rozbite, ale zarząd nad nowo powstałymi korporacjami pozostawał nadal w rękach tych samych właścicieli (Rockefellers i dwóch innych rodzin). Co więcej, w 1911 roku Standard Oil nie był już żadnym monopolistą nawet według definicji pojebów z rządu. Dowody zebrane w sprawie i powszechnie znane fakty stawiają pod znakiem zapytania celowość orzeczenia – podobnie podważane są ustalenia w sprawach American Tobacco (1911), Alcoa (1945), American Can (1949) czy United Shoe (1954) (weź obadaj książki Thomasa di Lorenzo). W 1907 roku Standard Oil kontrolował już jedynie 64% rynku i nigdy nie zmonopolizował produkcji, transportu, przetwórstwa czy dystrybucji ropy naftowej, a kontrola wydobycia ropy stanowiła zaledwie 11% rynku wewnętrznego. W przeddzień procesu istniało co najmniej 137 konkurencyjnych przedsiębiorstw, w tym potentaci jak Shell, Gulf czy Texaco. Po trzecie, ceny nafty, głównego produktu dostarczanego przez przemysł rafineryjny, spadły w tym okresie do 6 centów za galon, co odpowiada 1,32 dolara z 2007 roku, a baryłka ropy po uwzględnieniu inflacji miała jedną z najniższych cen w historii w ogóle.

Zostawiam teraz na boku zupełnie kwestie wpływu ustaw antytrustowych na rynek - to osobny rozdział polityki korporacyjnej w teorii wymierzonej w korporacje, a w praktyce wspierającej je.

A jeszcze inną kwestią jest mój prywatny stosunek do Rockefellera - uważam gościa za geniusza i mam wszelkie powody sadzić, że po tym jak państwo swoją powojenna polityką umożliwiło mu rozrost, to już jego późniejsza polityka nie miała nic wspólnego z monopolizowaniem rynku takim, jak rozumieli je ustawodawcy (senator Sherman i inni jemu podobni "zbawcy").

A więc państwo jest efektem reakcji łańcuchowej, wynikającej z chęci zapewnienia sobie bezpieczeństwa przez ludzi i uwolnienia spod ucisku. To co mamy dzisiaj to jego bardziej rozwinięta forma. Dlatego jego likwidowanie nie jest rozsądne, skoro prędzej czy później powstanie w takiej , czy innej formie. Należy go jednak reformować i uczynić lepszym.

Twoja historyjka powstania państwa jest fascynująca, ale nie o tym teraz rozmawiamy. Na tym forum jest co najmniej parę innych wątków, w których twoje i inne scenariusze były żywo dyskutowane i omawiane. Sam jeden taki stworzyłem (znacznie poważniejszy od twojego sci-fi) i pokazałem możliwą drogę do uformowania się państwa --> http://libertarianizm.net/thread-1078-p ... l#pid13001 Więc jak widzisz, nie masz monopolu na zajebistość i odkrywczość (chyba że polecisz do rządu, żeby ci takowy zagwarantował). Powiem ci jeszcze w tajemnicy, że prywatnie jestem libertarianinem pesymistą, tzn. nie wierze w całkowitą likwidacje struktur państwowych.

Natomiast to, co ty robisz, to jest jakieś bezmózgie pierdolo w stylu: "państwowe szkolnictwo jest do dupy, więc trzeba je zreformować, żeby było lepsze". Otóż nie! - trzeba je ZLIKWIDOWAĆ NA AMEN. Funkcja i rola Ministerstwa Edukacji oraz podlegających mu WSZYSTKICH placówek szkolnych na danym obszarze NIGDY się nie zmieni - departamenty usług publicznych to najlepsze miejsca do przeprowadzania eksperymentów socjalnych. Do najbardziej obleganych należą właśnie publiczne placówki edukacyjne. Propagatorzy i architekci państwowego systemu szkolnictwa – choć na co dzień maskują swoje prawdziwe intencje retoryką trafiającą w serca "wrażliwych społecznie" pięknoduchów – tak naprawdę nigdy nie kryli się ze swą nadaną misją: odebrać kawałki ludzkiego "surowca" ich rodzinom, przecwelić i przekształcić je w użyteczne sługi Państwa. Rozwiązaniem problemu złej edukacji nie jest reforma rządowych szkół, ale zniesienie prawa o przymusowej edukacji. W warunkach przymusu edukacja jest niczym innym, jak tylko fabryką posłuszeństwa i bez względu na jakiekolwiek dobre intencje czy czyjekolwiek chciejstwo - dopóki taki stan rzeczy będzie się utrzymywał, dopóty nic się w tej kwestii nie zmieni. Pomijam w tym momencie kwestie moralne, jednostkowo- finansowe (finansowanie nauki cudzych dzieci) czy makroekonomiczne (rosnący budżetu Ministerstw, z każdym rokiem coraz większe nakłady).

III RP nie jest na tym odcinku wyjątkiem, ale pokażę ci teraz na prostym przykładzie, do czego służy "państwowe szkolnictwo" w takim państwie jak Polska Rzeczpospolita Magdalenkowska.

Otóż okragłostołowa mafia podzieliła się na dwa obozy. Zagadnienia polityczno-historyczne nie są zagadnieniami neutralnymi (Davila pisał: "Truth is in history, but history is not the truth") – stanowią przedmiot toczącej się od wielu lat walki polityczno-ideologiczno-kulturalnej pomiędzy, nazwijmy to roboczo, Obozem Demokratyczno-Liberalnym, potocznie określanym przez przeciwników mianem "Jasnogrodu", a Obozem Konserwatywno-Narodowym, potocznie zwanym przez przeciwników "Ciemnogrodem". Obydwa obozy mają odmienne wizje historii Polski, a także odmienne koncepcje "edukacji historycznej" i odmienne poglądy na to, jak należy "kształtować świadomość historyczną" Polaków. Kwestie historyczne stały się integralnym składnikiem propagandy obu obozów, służąc im jako narzędzie utrwalania i umacniania wpływów w polityce, w mediach, w instytucjach kulturalnych. Oba obozy uprawiają własną "politykę historyczną", wymierzoną w obóz przeciwny: czczą "swoje" ofiary, "swoich" męczenników i "bohaterów", selekcjonują wydarzenia i postaci z przeszłości, aby jak najlepiej służyły ich własnemu obozowi, walczą ze sobą na martyrologie, na mity założycielskie, usiłują u przeciwnika wywołać poczucie winy, wypominając mu – tzn. jego przodkom ideologiczno-politycznym – jak nie zbrodniczość, to co najmniej podłość i nikczemność.

Pieniądze na tę propagandę pochodzą z podatków. Walka o kształt budżetu jest zawsze walką o to, która grupa polityczna przejmie kontrolę nad budżetem i sposobami wydatkowania pieniędzy podatników. Ważne, aby o tym pamiętać, gdyż inaczej można popaść w iluzję, że istnieje jakaś neutralna "ogólnopaństwowa polityka i edukacja historyczna" – gdy tymczasem podlega ona zawsze wpływom jednego lub drugiego obozu. I teraz w obliczu tej absurdalnej, nieustającej i niesamowicie kosztownej walki obozów, sczepionych ze sobą jak Kozak z Tatarzynem, głosy nawołujące do całkowitej prywatyzacji szkolnictwa i wyjęcia go spod jurysdykcji państwowych ideologów, z miejsca uznawane są za bredzenie oderwanych od rzeczywistości fantastów.

Dlatego jeśli ty w jakikolwiek sposób wspierasz taki system, to musisz być albo pożytecznym durniem, albo mentalną ubecką kurwą - NIE MA INNEJ OPCJI.
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 502
MichalD napisał:
. W dodatku za kilka lat będę musiał ponosić koszty związane z utrzymaniem armii imbecyli wyhodowanych w placówkach państwowej edukacji. Publiczna oświata nieodpłatnie produkuje nadpodaż takich idiotów:
Bez państwowej edukacji byłoby jeszcze gorzej.

Dlaczego miałoby być gorzej?
 
A

Antoni Wiech

Guest
Maciej Dudek napisał:
Dlaczego miałoby być gorzej?

Kolorowych pism nie miałby kto czytać i byłoby smutno i chujowo.

Czy ktoś dał Google licencję na stworzenie wyszukiwarki, bądź zastrzegł patent, który uniemożliwia innym firmom ekspansję na rynku wyszukiwania?

Tak. Jest patent na sposób wyszukiwania google. De facto nie należy on do google, ale do Stanford University. Google ma licencję na jego wykorzystywanie i płaci Stanford (a przynajmniej do niedawna płacił) za jego wykorzystywanie.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
MichalD napisał:
Kłamstwo! Łżesz hujku jak ubecka kurwa. Pewnie twój stary też był ubecką mendą.
Posłuchaj panie... "kr2y510"...

Jeśli zamierzasz z kimś dyskutować i chcesz kogoś przekonać do swoich poglądów, powstrzymaj się od obrażania rozmówcy.

Zakradłeś się tu cichcem, niczym wydepilowany metroseksualny pedał prysznicowy do meczetu w Arabii Saudyjskiej. Zdejmujesz nagle szatę, przerywasz modły i domagasz się, by zebrani podążali jedynie słuszną drogą za jaśnie prysznicową odbytnicą wypasioną w głęboko wsadzony wziernik dopochwowy.
Zaczynasz głosić swą ewangelię zakładając, że to właśnie religia Latającego Potwora Spaghetti jest jedyna i oczywista dla wszystkich. A jak nie, to zebrani mają kulturalnie dyskutować z prysznicowym majestatem. I to oni mają go przekonywać oraz powstrzymywać się od obrażania go, jedynego ewangelisty Latającego Potwora Spaghetti.
Więc czegoż się spodziewasz?

Twym właściwym celem, jak dobrze zrozumiałem, pojawienia się na tym forum było zawarcie jakiegoś mniejszego lub większego taktycznego sojuszu politycznego z libertarianami. Sorki, ale tego tak się nie robi. Kiedyś w tym celu wykorzystywano loże wolnomularskie, bo każdy inteligentny lub finansowo wpływowy do takowej należał. Dziś niestety te instytucje są mało popularne, mają złą prasę, między innymi dla tego, że się zdegenerowały. Więc nie pisz proszę o Rockefellerach czy historii, bo mamy tu inny punkt widzenia na te same kwestie. Nikt nikogo do niczego nie przekona. Co więcej, takie zachowanie jest tu uznawane za trolling. Zacznij jeszcze raz i przejdź do interesów. Lub uderz na PM do któregoś z aminów.
 
Do góry Bottom