Islamizacja Europy

OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
W takim, przykładowo, Bostonie na 90% ulic nigdy nie pada ani jeden strzał, a na 5% trwa wojna. Może w Malmö przestępczość też jest tak samo hiperskoncentrowana jak w amerykańskich miastach i nie opuszcza swoich macierzystych rewirów?

edit

Lista ataków przy użyciu granatów w Szwecji. Nie wiem, czy kompletna:

https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_grenade_attacks_in_Sweden
 

Staszek Alcatraz

Tak jak Pan Janusz powiedział
2 794
8 467
Zabójstwa (Antal)

comment_Um1XNpUuTj89iRbO35wg4UF5HQLE5v1P.jpg
 
Ostatnia edycja:

The Silence

Well-Known Member
430
2 595
Szwedzka szkoła otrzymała „Pokojową Nagrodę” za przyjęcie największej liczby imigrantów

Szwedzka szkoła Värnhem w centrum Malmö otrzymała „Pokojową Nagrodę” za przyjęcie największej liczby imigrantów w 2015. Rok później szkoła zaczęła zmagać się z przestępczością, bijatykami i handlem narkotykami.

„Pokojowa Nagroda” nijak ma się do rzeczywistości, teren szkoły zamienił się w pole wielu konfliktów o podłożu etnicznym. W jednej z poważniejszych bitew między uczniami dyrekcja była zmuszona zamknąć szkołę na dwa dni.

Szkoła obecnie jest ogrodzona specjalnym murem z drutem kolczastym, aby wejść na teren placówki, trzeba przejść przez bramkę wykrywającą metal. Zatrudniono także ochroniarzy, którzy mają zapewnić większe bezpieczeństwo uczniom – informuje szwedzki dziennik Expressen.

Najczęstsze spotykane tutaj przestępstwa to kradzieże i przemoc fizyczna. Nauczyciele nie są w stanie zapanować nad młodzieżą. Policja w zeszłym roku musiała interweniować 30 razy.

https://ndie.pl/szwedzka-szkola-otrzymala-pokojowa-nagrode-przyjecie-najwiekszej-liczby-imigrantow/
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 728
Typ masakruje prawaków i ich strach przed Muslimami w Szwecji?



Nie masakruje. Zwykły pizdolc, a materiał nie dowodzi niczego. Przestępczość nie jest zjawiskiem ciągłym, a strzelaniny nie trwają wiecznie. Przecież żaden bandyta nie wyrywa kobiecie torebki przez pół dnia. Nawet jak 1000 ludzi czegoś nie zauważy, to nie oznacza, że tego niema. Jeszcze jedno, mahmuty nie lubią zimna, oni grasują głównie jak jest ciepło. Pizdolcowi chętnie bym przestrzelił gicze i przednie racie, po czym nałożył worek z folii z bąbelkami na łeb, po czym skuł ten łeb śrubokrętem.

Co oczywiście nie oznacza, że Plociuch nie przesadza.
 

pawel-l

Ⓐ hultaj
1 915
7 932
Wieliński w GW pisze o rosja-bombarduje-swiat-nieprawdziwymi-wiadomosciami. Nie zdziwiłbym się specjalnie, ale w tym artykule są same insynuacje, a dowodów niewiele. Np. pisze "O Malmo nieustannie donosi telewizja Russia Today". Sprawdziłem na RT .com jest jeden miesięcznie. Może usuwają na bieżąco. Może. Ale bardziej prawdopodobne jest, że Wieliński zmyśla.

Śmieszny koment:
Nie wiem jak Wy Rodacy ale ja - podobnie jak Pan Wielinski - budzę się każdego ranka z myślą aby dokopać kacapom... Przestałem nawet używać słowa "mać". W rozmowach rodzinnych i towarzyskich zastąpiłem prymitywne i zaściankowe "won" światowym i bardziej cywilizowanym "fak of"...
Po odczytaniu tekstow Panow Radziwinowicza i Kublika w GW codziennie z cała rodziną ustawiamy się w szeregu na bacznosc przed domem na (po europejsku) podstrzyżonym trawniku i przed krzyżem otoczonym flagami Watykanu, Polski, NATO, USA i UEj w dni robocze śpiewamy "Boże coś Polskę" i "Mazurka Dąbrowskiego"... na weekendy nucimy mruczandem "Odę do Radości" a w święta narodowe "Nie rzucim ziemi skąd nasz ród."
Wraz z zaufanymi sąsiadami stworzyliśmy terenowe oddziały samoobrony do walki z aneksją i zielonymi ludzikami.
W garażu i warsztacie zakleiłem wszystkie nagie fotki żony putinowskiego pachołka Donalda Trumpa fotografiami Błogosławionej Zawsze Dziewicy Marii Matki Bożej oraz Hillary Clinton, Angeli Merkel i Beaty Szydło.
Objąłem osobistymi sankcjami ekonomicznymi agencje towarzyskie, zatrudniające Rosjanki a nawet rosyjskojęzyczne Ukrainki. Nie tankuję na "Lukoilu". Nie piję ruskiej wódki...
Przestałem nawet jeść pierogi ruskie... Na kolacje - w znak solidarności z wielkim przyjacielem Narodu Polskiego prezydentem Poroszenko - regularnie spożywam kurczaka po kijowsku... a w dni postne barszcz ukraiński. Na deser gryzę jabłka, które popijam cydrem.
Na skrzyżowaniach i rondach nie daję samochodom z kacapską rejestracją pierwszeństwa... To za rozbiory, Katyń, za pozostawienie nam w zdewastowanym stanie w 1945 Wrocławia, Gdańska, Kołobrzegu, za zrównaną z ziemią Warszawę, za Lwów, Wilno, Grodno, za PRL-owską okupację i Smoleńsk...
Od kilku lat bojkotuję ruskie filmy... Wywaliłem na śmietnik ruskich literackich trolli Tołstojewskich, Puszkinów, Bułhakowych, Buninów, Lermontowów i Czechowów, Jesieninów, Majakowskich, Błoków, Achmatowych, Cwjetajewych, Mandelsztamów, Pasternaków... Mykołę Gogola na razie zostawiłem. Zdałem na przemiał wszystkie vinyle z Biczewską, Wysockim i Okudżawą, Prokofjewem, Musorgskim a nawet kompakty z gejowskimi czastuszkami Czajkowskiego...
Gospodarstwo i cała rodzinę całkowicie zdebolszewizowałem i zdekacapowizowałem.
Spaliłem pożółkłe dyplomy przodownika pracy i stare legitymacje PZPR, do ktorej dziadek i ojciec musieli wstapić pod grozba utraty zycia. Zniszczyłem wszystkie PRL-owskie świadectwa szkolne, na których figurował język rosyjski. Rozdarłem w strzepy wszystkie czerwone ubrania (łącznie z majtkami)... i stare filcowe walonki babci.
Dzieki starym znajomosciom Arcybiskupa Wielgusa cichaczem przeniosłem szczątki dziadka z cmentarza zasłużonych działaczy partyjnych na cmentarz katolicki oraz wziąłem uroczysty ślub kościelny z żoną 25 lat po ślubie cywilnym.
Czytając bajki siostrzeńcom zamieniłem już Złego Wilka, Bazyliszka, Smoka i Babę Jagę - Putinem...
Wywaliłem z szopy wszystkie sierpy i młotki. Zmieniam natychmiast kanał sportowy gdy widzę na ekranie naszprycowane testesteronem ruskie gimnastyczki artystyczne albo sterydalnie zsynchronizowane plywaczki..
Córkom, których imiona zmieniłem z Olgi i Ludmiły na Hillary i Michelle zakazałem oglądania filmów o (zd)radzieckich Czterech Pancernych i sowieckim agencie wpływukapitanie Klossie...
O ile naszego owczarka alzackiego "Szarika" przechrzciłem na "Anakondę" o tyle dla domowego kota rasy rosyjskiej (niebieskiej) - ku rozpaczy dzieci - niewiele już mogłem zrobić. (Przy okazji uprzejmie donosze, ze jeden z dziennikarzy GW jest w posiadaniu podrzuconego mu w Moskwie przez FSB kota syberyjskiego prowokacyjnie wabiacego sie "Marusia".)
Rodaku - pytam sie w imieniu Pana Wielinskiego i swoim - co Ty zrobileś dla wzmocnienia antykacapskiej koalicji?
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794
Dawno minęły czasy, kiedy największymi problemami Holendrów były szpetne dziwki w Amsterdamie i droga trawa...

Służby wywiadowcze Holandii o grupie dziecięcych dżihadystów
Świat
Dzisiaj, 15 lutego (17:20)
Główna Służba Wywiadu i Bezpieczeństwa Holandii poinformowała w środę o dużej grupie holenderskich dzieci w strefach konfliktu w Iraku i Syrii, które traktuje jako "podróżujących dżihadystów", ponieważ mogły one zostać wyszkolone przez ekstremistów.
Według raportu służb wywiadowczych na tych obszarach przebywa co najmniej 80 dzieci, które albo tam się urodziły, albo zostały zabrane do któregoś ze wspomnianych krajów przez jedno lub oboje rodziców. Oceniono, że mniej niż 20 proc. spośród tych dzieci ukończyło 9 lat.

W związku z tym, że na kontrolowanych przez Państwo Islamskie terytoriach "czasami broń dostają oraz szkolone są do walki nawet dziewięcioletnie dzieci", służby wywiadowcze traktują je jako "podróżujących dżihadystów" - czytamy w raporcie.

Agencja Associated Press przypomina, że holenderskie władze rutynowo zatrzymują ludzi wracających z Syrii, gdy podejrzewa się ich o związki z ekstremistami. W Holandii utrzymywany jest czwarty poziom zagrożenia terrorystycznego w pięciostopniowej skali.

Teraz państwo sprowadza na swoich obywateli zupełnie inne kłopoty. Polityka jest obecnie najczęstszą klęską żywiołową, dotykającą masy. Parę głupich decyzji i klimat w kraju się zmienia diametralnie...

A przecież to jeszcze nie koniec...

Włochy szykują się na kolejną falę migracji
Kryzys migracyjny w Europie
Dzisiaj, 15 lutego (16:18)
Włochy czeka nowa, wielka fala migracyjna, podobna do tej z 2016 roku, gdy do kraju przybyło ponad 180 tysięcy osób - taką tezę postawił w środę w rozmowie z Ansą dyrektor wykonawczy unijnej agencji ds. granic Frontex Fabrice Leggeri.
W wywiadzie dla włoskiej agencji szef Frontexu stwierdził: "Realistycznie można powiedzieć, że musimy przygotować się na taką samą liczbę migrantów na centralnym szlaku na Morzu Śródziemnym, jak w 2016 r.".

Wyjaśnił, że Unia przygotowuje długoterminowe rozwiązania dla obecnego kryzysu migracyjnego, które koncentrują się na współpracy z krajami afrykańskimi. Natomiast jeśli chodzi o krótką perspektywę czasową - dodał - "pracujemy z Włochami nad wzmocnieniem rejestracji migrantów w hotspotach i na odsyłaniu" ich do kraju pochodzenia.

"Musimy usprawnić możliwość odsyłania, bo większość tych przybywających do Włoch to migranci ekonomiczni" - powiedział Ansie Leggeri. Wyjaśnił, że stanowią oni co najmniej 60 proc. wszystkich, którzy przybyli. "Podejmujemy z Włochami działania w tym kierunku" - zapewnił.

Również w środę minister spraw wewnętrznych Włoch Marco Minniti oświadczył, że "całkowicie niesatysfakcjonujące" są dotychczasowe rezultaty relokacji migrantów do innych krajów UE, przewidzianej w unijnym planie. Przypomniał, że przewidywał on relokację 40 tys. ludzi, którzy przypłynęli na włoskie wybrzeża. Dotychczas rozesłano tylko 3,2 tys. osób - podkreślił minister w wystąpieniu przed parlamentarnym komitetem ds. Schengen w Rzymie.

Zauważył, że w minionych tygodniach zawarto porozumienie z Niemcami, które zgodziły się przyjmować po 500 migrantów miesięcznie. "Ale niemiecka gotowość nie rozwiąże problemu, który dotyczy całej Europy" - zaznaczył.

"Przypominam, że relokacja była obowiązkowa" - dodał szef włoskiego MSW.

Od początku tego roku do Włoch przypłynęło z Afryki, głównie z Libii, ponad 7 tys. migrantów.

Z Rzymu Sylwia Wysocka
 
Ostatnia edycja:

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794
Co prawda, nie jest to może w 100% zgodne z nazwą tematu, bo dotyczy Australii, ale umieszczam i tak, bo pewne kwestie są stałe.

Muzułmańscy uczniowie nie podadzą ręki kobietom
Świat Dzisiaj, 20 lutego (14:18)
W jednej ze szkół w Australii muzułmańscy uczniowie będą mogli odmówić podania dłoni kobiecie. Szkoła tłumaczy kontrowersyjną politykę chęcią respektowania przekonań religijnych i tolerancją.
Jak pisze serwis The Australian, podczas zeszłorocznego rozdania świadectw, kilku muzułmańskich uczniów w wieku od 7 do 10 lat, odbierających wyróżnienia od nauczycielek, odmówiło podania im ręki.

Polityka szkoły, zezwalająca na takie zachowanie, wynika z jednego z hadisów, który mówi, że "lepiej być zranionym w głowę metalowym kolcem, niż dotknąć dłoń obcej kobiety". Jak przekonuje placówka, zasada została uzgodniona po konsultacjach z uczniami i pracownikami szkoły.

"Departament edukacji wymaga od szkół, by dostrzegały i szanowały kulturowe, językowe i religijne wychowanie wszystkich uczniów, i promowały otwartą oraz tolerancyjna postawę w zróżnicowany australijskim społeczeństwie" - przekonuje rzecznik placówki.

Jak zauważa The Australian, tak dosłowna interpretacja hadisu jest niespotykana. Złożoności sprawie dodaje fakt, że australijski pierwszy mufti Ibrahim Abu Mohammed podaje kobietom rękę. Podobnie czynił jego poprzednik Fehmi Naji El-Imam.

Również muzułmańskie środowiska w Australii są zaskoczone decyzją szkoły. "Studenci powinni mieć prawo bycia pozdrowionym przez nauczycielki podaniem ręki. Tego typu restrykcyjne zasady nie powinny mieć miejsca w szkołach. Niektórzy traktują pewne sprawy zbyt dosłownie" - skomentował Kuranda Seyit, były sekretarz Rady Islamskiej w Sydney.

Lanc, może zostań muzułmaninem - u nich niedotykanie jest wręcz zalecane. Zawsze lepiej dostać metalowym kolcem w głowę, niż dotknąć...

Z drugiej strony, ten hadis mówi tylko o dotykaniu dłoni obcej kobiety. Może cipkę wolno, stąd dopuszczalność taharruszu. Byłbym dobrym interpretatorem hadisów - wszyscy muzułmańscy gwałciciele lajkowaliby moje opinie. :)
 
Ostatnia edycja:

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794
:) Coraz lepiej...

Włochy: Imigranci zaatakowali pasażerów promu
Świat
Dzisiaj, 21 lutego (17:33)
Kilkudziesięciu imigrantów, obecnych na promie pasażerskim płynącym z Cagliari na Sardynii do Neapolu, zamieniło jego rejs w koszmar.
Około sześćdziesięciu nielegalnych imigrantów, którym Włochy odmówiły azylu, otrzymało w Cagliari nakaz opuszczenia terytorium kraju w ciągu siedmiu dni. Około trzydziestu z nich po wyjściu statku w morze zaczęło dewastować wspólne pomieszczenia.

Niektórzy próbowali wedrzeć się do kabin i okraść pasażerów. Odnotowano też przypadki molestowania seksualnego. Dla większości pasażerów rejs zamienił się w koszmar.

Nad sytuacją nie zdołała zapanować załoga promu. Jego kapitan jedynie zawiadomił port w Neapolu, że na pokładzie ma kilkudziesięciu agresywnie zachowujących się osobników. Policja czekała już na nich na molo. Opinia publiczna jest zdumiona, że ani jeden policjant nie towarzyszył uchodźcom na promie.

Mamy nawet materiał wideo. Tak to wyglądało:
 

novicar

Member
51
185

Może dodam:
"Kandydatka na prezydenta Francji i liderka Frontu Narodowego Marine Le Pen odbyła wizytę Bejrucie, gdzie miała zaplanowane spotkanie z wielkim muftim Libanu. Do rozmowy jednak nie doszło, gdyż Le Pen odmówiła założenia na głowę chusty, czego wymagają reguły islamu. Spotkanie z Wielkim Sunnickim Muftim Sheikh Abdel-Latif Derianem miało odbyć się we wtorek rano. Kiedy kandydatka na prezydenta Francji pojawiła się na miejscu współpracownicy przywódcy religijnego wręczyli jej chustę i oczekiwali, że założy ją ona na głowę. Mimo namów liderka Frontu Narodowego pozostawała nieugięta. Le Pen stwierdziła, że w przeszłości spotkała się z wielkim muftim Egiptu Al-Azharem i nie musiała wtedy nakładać chusty. Współpracownicy wielkiego muftiego Libanu tłumaczyli, że w ich kraju obowiązują inne zasady jednak niczego to nie zmieniło. Po chwili Le Pen wsiadła do samochodu i odjechała. (http://namzalezy.pl/)"
 

Król Julian

Well-Known Member
962
2 123
Mówiąc o islamizacji Europy, myślimy że problem dotyczy wyłącznie jej zachodniej i północnej części, a tu proszę - coraz większy problem z lawinowo rosnącą populacją muzułmańską (Albańczycy) ma Macedonia:

Dotyk Sorosa, czyli zapach krwi nad Macedonią

"Maksimum różnorodności, na minimum przestrzeni" – słowa Milana Kundery odnoszące się do całej Europy Środkowej najlepiej opisują Półwysep Bałkański. Choć różnorodność kulturowa, etniczna i religijna stanowi zawsze niewątpliwe bogactwo, może stać się ono również prawdziwym przekleństwem, o czym na Bałkanach też nikogo specjalnie przekonywać nie trzeba. Dość powiedzieć, że nawet w czasach względnego pokoju i spokoju, „wojna” na prowokacyjne wywieszanie flag przez rozmaite irredenty trwa w najlepsze, a każdy spis powszechny traktowany jest jak liczenie szabel przed rozstrzygającą bitwą.

Prawie nic tak nie może wyleczyć z bajania niektórych europejskich pięknoduchów o „Europie Stu Flag”, aniżeli rozległy pejzaż bałkańskich, zregionalizowanych konfliktów etnoreligijnych. Ten sam pejzaż każe mi zawsze przyjąć postawę krytyczną względem analiz przekonujących, iż Bałkanom zupełnie nie grozi żadna nowa wojna – uwierzcie mi Państwo, są takie. Sądzę, że wybuch wojny wydaje się być prawie nieuchronnie wpisany w obecną geografię polityczną i demograficzną Bałkanów. Pytanie brzmi: kiedy?

Tematem tego felietonu nie jest jednak próba znalezienia odpowiedzi na to pytanie. Pobieżnie przyjrzymy się natomiast czynnikom politycznym i biznesowym, a także instytucjom i osobom, które do nowej wojny na Bałkanach niemalże otwarcie dążą. Ich działania zostały szczególnie zintensyfikowane w ciągu ostatnich tygodni.

Obecnie zapach krwi wydaje się być najlepiej wyczuwalny nad Republiką Macedonii. Nie w umęczonej i okrojonej Serbii, nie w coraz bardziej podzielonej Bośni i Hercegowinie, ale właśnie w Macedonii dochodzi coraz częściej do napięć, czy wręcz starć na tle etnicznym i religijnym. Porozumienie Ochrydzkie, które w sierpniu 2001 roku zakończyło krwawy konflikt zbrojny między Macedończykami, a zrewoltowaną ludnością albańską stanowiącą obecnie ok. 25% ludności republiki, wydaje się być coraz bardziej kruche. Częściowo tylko wygaszona wojna etniczna systematycznie narasta, co związane jest z szeregiem czynników generalnych, do których możemy zaliczyć:

1) napór demograficzny rozmieszczonych enklawowo Albańczyków;
2) sakralizację oporu etnicznego diaspory albańskiej za sprawą znaczącego wzrostu popularności radykalnego islamu;
3) geopolityczne plany (choć z wielu względów odległe) utworzenia Wielkiej Albanii poprzez przyłączenie oderwanego już Kosowa, oraz południowo-wschodniej Czarnogóry i zachodniej Macedonii do Albanii;
4) prowokacyjne działania irredenty albańskiej względem ludności słowiańskiej, co przejawia się m. in. w intensywnym dekorowaniu miast barwami narodowymi, przy jednoczesnym siłowym usuwaniu symboliki macedońskiej, budowie nadreprezentacyjnej liczby meczetów z aktywnymi minaretami, co jest zjawiskiem względnie nowym, czy zamalowywanie wszelkich napisów w języku macedońskim;
5) finansowanie radykalnego islamu wśród albańskiej diaspory przez Arabię Saudyjską, z czym zupełnie nikt się nie kryje, np. wywieszając flagi Saudów na meczetach, czy nawet w sklepach nie prowadzących zgodnie z prawem Szariatu sprzedaży alkoholu, o czym boleśnie przekonał się Autor – a wszystko to na formalnie macedońskim terytorium.

W ostatnich miesiącach do tej przykrej dla Macedończyków wyliczanki przyszło nam doliczyć ostatniego Jeźdźca Apokalipsy, który sam w zupełności by wystarczył, ażeby zadumać się nad przyszłością Macedonii – mowa o znanym skądinąd również w Polsce Georgu Sorosie. Sześciu amerykańskich kongresmenów ustami senatora Mike’a Lee wezwało kilka dni temu ambasadora Stanów Zjednoczonych w Macedonii, by wyjaśnił swoją politykę przekazywania wielomilionowych grantów na rzecz kierowanej przez Sorosa „Fundacji Otwarte Społeczeństwo – Macedonia” (ang. Open Society Foundation-Macedonia, mac. Фондација Отворено општество – Македонија). Większość funduszy przepływała przez USAID, Amerykańską Agencję Rozwoju Międzynarodowego. Fundacja Sorosa była bezpośrednio zaangażowana m. in. we wspieranie brutalnych protestów skierowanych przeciwko prawicowemu rządowi macedońskiemu utworzonemu przez VMRO-DPMNE. W przedterminowych wyborach, które odbyły się 11 grudnia 2016 roku, Macedończycy jednak potwierdzili swoje poparcie dla bezpardonowo zwalczanego ugrupowania, które ponownie zwyciężyło.

VMRO-DPMNE startowało w wyborach m. in. pod hasłami oczyszczenia Macedonii z wpływów organizacji pozarządowych kierowanych przez Sorosa, jako czynnika celowo destabilizującego państwo. Jednocześnie macedońska organizacja „Stop Soros” zażądała audytu środków przelewanych do Macedonii za pośrednictwem USAID. Część pieniędzy miała zasilić również konto opozycji spod znaku centrolewicowej SDSM. Fundacje Sorosa według narracji rządu zainicjowały i wspierały protesty w celu zmuszenia go do implementacji „proponowanej” polityki, co miało związek m. in. ze strategicznym usytuowaniem Macedonii na mapie europejskiego kryzysu migracyjnego, odmową premiera Nikoli Gruevskiego do nałożenia sankcji na Rosję, czy jego zaangażowaniem na rzecz budowy energetycznych linii przesyłowych z Rosji na południe Europy. W kołach rządowych pojawiły się sugestie, że w związku z fiaskiem regime change, Soros, lub inne czynniki zewnętrzne, mogą tym razem uciec się do zagrania kartą albańską i zagrozić integralności terytorialnej państwa. Na potwierdzenie tych przypuszczeń nie trzeba było długo czekać.

Kongresmen Dana Rohrabacher w wywiadzie dla AlbanianVision Plus TV był łaskaw bezceremonialnie oświadczyć: „W mojej opinii Macedonia to nie jest państwo. Przykro mi, ale to nie jest państwo. W kraju panuje taki wewnętrzny rozłam, iż nie będzie ono w stanie istnieć w przyszłości jako jedna całość”. Rohrabacher zapomniał przy tym, rzecz jasna, uściślić, iż spora część tego „wewnętrznego rozłamu” została ufundowana z pieniędzy finansowanych z zewnątrz organizacji pozarządowych, oraz poprzez dość pobieżny nadzór „społeczności międzynarodowej” nad rozbrojeniem bojówek albańskich w 2001 roku.

Wpływowy amerykański polityk na tym jednak nie poprzestał i doprecyzował swoją myśl, ażeby nie pozostawić żadnych wątpliwości: „I właśnie dlatego uważam, że Kosowianie i Albańczycy zamieszkujący Macedonię powinni stać się częścią Kosowa, reszta powinna trafić do Bułgarii”. Dana Rohrabacher jest członkiem Komisji Relacji Międzynarodowych z ramienia Republikanów, pracuje w podkomisji ds. Europy, Eurazji i zagrożeń. Jego ostatnie, agresywne działania i wypowiedzi (nomen omen kreujące zagrożenia), w których explicite wzywa do implementacji rozwiązań mogących zakończyć się wyłącznie nową wojną na Bałkanach, w oczywisty sposób podkopują cele polityki zagranicznej nakreślone przez Donalda Trumpa i mogą stanowić element gry kół neokonserwatywnych, lub zbliżonych do Sorosa, przeciwko prezydentowi. I to jest ten bardziej optymistyczny scenariusz.

Tuż przed wyborami prezydenckimi w USA Agencja Stanów Zjednoczonych ds. Międzynarodowego Rozwoju przekazała „Fundacji Otwarte Społeczeństwo-Macedonia” Sorosa, oraz orbitujących wokół niej pomniejszym organizacjom społecznym, medialnym i młodzieżowym, liczne granty, których suma wyniosła ok. 9 miliardów dolarów. Jak na liczącą ok. 2,1 mln mieszkańców Macedonię jest to suma ogromna. Całkowicie wystarczająca do rozpętania „wojny buntowniczej” wprost z koncepcji Jewgenija Messnera, której podstawowymi elementami jest „obróbka psychologiczna” wszystkich warstw społeczeństwa, dyskredytacja głównego ośrodka władzy i zagraniczne wsparcie materialne dla podmiotów trzeciego sektora. Jak twierdzą koła zbliżone do władz macedońskich, a także publicysta „The Daily Caller” Colonel Martin, bezpośrednim celem wstępnym Sorosa może być próba zapobieżenia odnowie koalicji między VMRO-DPMNE, a etniczną partią Albańczyków DUI (Demokratyczny Związek na rzecz Integracji”). Byłby to pierwszy krok do dalszej eskalacji „wewnętrznego rozłamu” w Republice Macedonii.

I wygląda na to, że na chwilę obecną jest to krok dokonany. Rozmowy koalicyjne właśnie upadły, a VMRO-DPMNE pomimo zdobycia 39% głosów i 51 miejsc w parlamencie, nie jest w stanie utworzyć większościowego rządu. Tymczasem w zeszłym tygodniu w domu brata Ermira Mehmetiego, jednego z kluczowych polityków albańskiej DUI, policja odnalazła duże zasoby amunicji i broń, w tym wyrzutnie RPG. Albańczycy z DUI prowadzą obecnie negocjacje koalicyjne z centrolewicową SDSM, ponieważ socjaldemokraci twierdzą, że to oni realnie wygrali wybory i utworzą większość z albańskimi zwolennikami „federalizacji” państwa. Według VMRO-DPMNE byłoby to wkroczenie na prostą drogę do wojny i ewentualnego rozpadu Republiki Macedonii.


http://www.prawica.net/6624
 

Król Julian

Well-Known Member
962
2 123
I dość trafny komentarz do artykułu:

Przykład Kosowa pokazuje, że problem albański winien być rozwiązany wtedy, gdy Albańczycy stanowia mniejszość. Potem będzie już za późno. Co jeszcze dzisiaj Macedonia może zrobić? Są dwa scenariusze. Pierwszy: Macedonia wchodzi pod rosyjski parasol ochronny, tworząc na swoim terytorium bazę rosyjską i korzystając z rosyjskiej logistyki i sprzętu wzmacnia armię. Drugi krok to zakazanie działania fundacji finansowanych ze środków Sorosa i ograniczenie wpływów najbardziej lewicujących środowisk. Trzeci krok uderzenie w antymacedońskie środowiska i ugrupowania albańskie. Czwarty krok będzie naturalny, wojna. Z tym, że trudno przypuszczać, aby NATO było w stanie bezkarnie interweniować dzisiaj tak, jak robiło to w 1999 roku. Trump nie jest zainteresowany eskalacja konfliktu z Rosją. Dlatego też Macedonia dzisiaj byłaby w stanie taką wojnę wygrać. Aby jednak mówić o zwycięstwie nie można go rozpatrywać w tylko w kategoriach militarnych. Zwycięstwo musiałoby prowadzić do depopulacji mniejszości albańskiej poprzez jej usunięcie do Albanii. Możliwe, ze w takim scenariuszu władze Macedonii zrezygnują z części swojego terytorium w okolicach Tetova, i przesiedlą tam Albańczyków z reszty macedońskiego terytorium. Tak wiem, ze w dzisiejszych czasach taki scenariusz jest mało prawdopodobny. Wiem, że dla dzisiejszej politycznie poprawnej zlewicowanej kasty politycznej, jest on nie do przyjęcia. Zatem jest też drugi scenariusz. Udawanie, ze się jest członkiem wspólnoty europejskiej i przestrzega "europejskich standardów", tracąc kontrolę nad kolejnymi obszarami i godząc się na wzrastająca albańska presja demograficzną, która już powoduje, ze obszar zachodniej Macedonii od Kumanowa po Strugę jest dzisiaj w istocie obszarem mieszanym etnicznie z przyrastająca lawinowo ludnością albańską.

Przyglądajmy się Macedonii - to co ją dziś spotyka może za jakieś 20-30 lat powtórzyć się we Francji, Szwecji albo Niemczech.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 728
Dla muzułmanów w Szwecji pedofilia powoli staje się legalna.
12-latka została wydana za starszego kuzyna, obecnie ma 14-lat i jest w ciąży, a dla szwedzkiego wymiaru sprawiedliwości nie ma problemu.
Jak informuje portal malydziennik.pl, szwedzki sąd zaakceptował małżeństwo nieletniej, wydanej za swojego kuzyna. Mimo że służby socjalne złożyły do sądu sprawę, iż dziecko jest wykorzystywane seksualnie, to sąd nie dopatrzył się w tym niczego złego.

Chodzi o obecnie znajdującą się w ciąży 14-letnią imigrantkę z Syrii, która w wieku 12 lat została wydana za mąż za swojego kuzyna. Szwedzkie służby socjalne, gdy tylko odkryły, że dziecko jest seksualnie wykorzystywane złożyły sprawę do sądu, jednak ten nie dopatrzył się w tym niczego złego.

Sąd zaaprobował pedofilskie małżeństwo, informując, że dziewczynka dorastała w całkiem odmiennym środowisku religijnym i kulturowym i jest wystarczająco dojrzała. Formalnie zatem 14-latka została w Szwecji uznana za żonę swojego kuzyna.

Według szwedzkiego kodeksu małżeńskiego, małżeństwa nie mogą zawrzeć osoby, które nie ukończyły 18 roku życia.​

źródło:
http://telewizjarepublika.pl/szwedzki-sad-dal-przyzwolenie-na-pedofilskie-malzenstwo,44751.html
 
Do góry Bottom