alfacentauri
Well-Known Member
- 1 164
- 2 183
DobreFatBantha napisał:Zobojętnienie na kłamstwa nie jest najzdrowsze, bo podwyższa próg czułości na Zwykły Słowiański Wkurw i uniemożliwia przyjęcia postawy konfrontacyjnej. Charakteryzuje raczej lemingozę ery post-prawdy, której właściwie obojętnie jest, kto nią kieruje i jakie głupstwa opowiada, byle coś w żłobie zostawił.
Niedawno gadaliśmy o prymitywnej propagandzie i niech przypomnę co pisałeś:
„W przypadku działalności politycznej, w której chcesz skrzyknąć ludzi wobec jakichś problemów czy przeciwnych sił, godzących w ich interesy, potrzebujesz propagandy, a ta nie musi być w całości prawdziwa.”
„Prawda oraz ideologia to są dwie różne rzeczy i nie widzę powodu, aby się o to fochać.”
„Można oczywiście zżymać się na to, podobnie jak Wielomscy, kiedy niektóre ideologiczne terminy zyskują popularność (co świadczy o ich sukcesie) i przeszkadzają prawdzie przez wielkie p - Prawdzie. Albo nawet prawdzie przez wielkie, wyboldowane p - Prawdzie. Ale zawsze można podejść do tego na spokojnie, zaznaczyć, że istnieje różnica między ideologią a nauką,”
Wcześniej kłamstwa Ci nie przeszkadzały, a teraz wyjeżdżasz, że „zobojętnienie na kłamstwa nie jest najzdrowsze”. Czyżbyś mówił to z autopsji?
Na mediach społecznościowych nikt nikomu nie każe siedzieć i świat się na nich nie kończy. Masz swojego bloga, jesteś na libnecie. Bez fejsbuka mógłbyś dalej pisać co piszesz. Ale wy alt-rightowcy podobnie jak setki milionów innych ludzi pompujecie społecznościówki. Gdyby alt-rightowcy, libertarianie i wielu innych, którzy mają zastrzeżenia do społecznościówek je porzucili to ich ranga by słabła. Gdybyście dodatkowo prowadzili akcje propagandowe, że te media są obciachowe to one by tym bardziej pikowały w dół. Pomyśl sobie o rozpowszechnianiu haseł „Facebook miejscem tylko dla debili”, „fb-kto się tam pokazuje tego ja nie szanuję”. Na dodatek uderzanie w całą kulturę z nimi związaną – np. hasło „Kto stosuje lajki na fb i poza nim ten jest pedałem”. Obrzydzanie takich miejsc i wszystkiego co się z nimi łączy wiele by załatwiło. Jak ktoś nie jest gotowy na to od razu to mógłby zrywać z mediami społecznościowymi stopniowo, np. wykorzystywać je tylko do dawania linków na zewnątrz, albo umieszczając tam sporadycznie jakieś treści i zaznaczając, że o wiele ciekawiej jest gdzie indziej. Ale czy wy tego chcecie? Z tego co widzę to nie. Społecznościówki nie są ogólnie aż tak ważne, one są ważne dla różnej maści prawaków, bo dzięki nim udało się wybić różnej maści prawicy. Wydaje mi się, że to jest taka gra. Społecznościówki z wiadomych względów was niby nie lubią, ale z drugiej strony generujecie im mnóstwo ruchu i na was zarabiają. Jak by im na serio zależało by was zakneblować to bez problemu by się was wszystkich pozbyły. Więc one tak balansują. Wy niby ich nie cierpicie, ale jakby ich nie było to stracilibyście swą istotną tubę. I ja to widzę tak, że nie zależy wam na ich upadku, a na podporządkowaniu. Takie trudne małżeństwo. Czy nie jest tak? A jak jest inaczej to jakie ma być rozwiązanie kwestii mediów społecznościowych?kawador napisał:Nam się nie podoba, że branża techowa w połączeniu z mediami typu CNN czy NYT niemal całkowicie zmonopolizowały proces wymiany informacji. W rezultacie mogą dokonywać selekcji uczestników dyskusji, wpływać na legislację i sterować przebiegiem wyborów. To nie ma nic wspólnego ani z wolnym rynkiem, ani z prywatnym biznesem. To są polityczne departamenty, którym pod koniec 2016 roku na chwilę wymknęły się spod kontroli ich własne platformy i teraz robią wszystko, by już więcej to się nie powtórzyło.
Było napisane co było. Bez sensu jest kłócić się o interpretacje jak możemy spytać tych co pisali, że media społecznościowe są nieodróżnialne od rządu czy faktycznie tak uważają, czy tak po prostu nie potrafili się wysłowić. A jeśli mają z tym problemy to przecież to nie są wyścigi. Jak ktoś nie ma warunków i czasu by pozbierać myśli to może napisać za tydzień, dwa czy jeszcze później. Z chęcią poczekam aby przeczytać przekonujące argumenty za tą kontrowersyjną tezą, bo jeszcze tu takich nie widziałem.inho napisał:Myślę, że z kontekstu można się domyślić, że chodziło o politykę a nie konkretny rząd.