Nie wiem czy temat jest wystarczająco merytoryczny i nie znam jeszcze do końca obowiązujących zwyczajów, więc tworzę temat w HP, gdzie narobi najmniej potencjalnych szkód.
Z tego co wyczytałem, m.in. na tym forum, i co wydaje się absolutnie logiczne, anarcho-kapitalizm dopuszcza w swym obrębie tworzenie wszelkich organizacji, także tych na wzór państwa. Również występowanie agresji nie neguje istnienia akapu. Z tego rodzi się następujący dylemat: co jeśli takowa organizacja rozrośnie się do sporych rozmiarów i będzie chciała przymusem obejmować wszystkich obywateli na danym terenie? Czy nadal jest to anarcho-kapitalizm? Jeśli nie, to co konkretnie decyduje o tym, że nie, skoro technicznie rzecz biorąc, to wszystko mieści się w jego obrębie? Bo w zasadzie, zgodnie z teoriami anarchokapitalistów, pokrzywdzony człowiek może w takiej sytuacji zgłosić się do prywatnego sądu i pozwać tę organizację o naruszanie jego wolności. To tworzy kolejne pytanie, czy może przypadkiem nie żyjemy w anarcho-kapitalizmie w którym po prostu pewne organizacje ustawiły się na dobre?
Właściwie to ciężko mi uwierzyć, żeby takie wątpliwości nie były już kiedyś poruszane, ale nic takiego nie znalazłem, więc będę wdzięczny za linki lub odpowiedzi.
Z tego co wyczytałem, m.in. na tym forum, i co wydaje się absolutnie logiczne, anarcho-kapitalizm dopuszcza w swym obrębie tworzenie wszelkich organizacji, także tych na wzór państwa. Również występowanie agresji nie neguje istnienia akapu. Z tego rodzi się następujący dylemat: co jeśli takowa organizacja rozrośnie się do sporych rozmiarów i będzie chciała przymusem obejmować wszystkich obywateli na danym terenie? Czy nadal jest to anarcho-kapitalizm? Jeśli nie, to co konkretnie decyduje o tym, że nie, skoro technicznie rzecz biorąc, to wszystko mieści się w jego obrębie? Bo w zasadzie, zgodnie z teoriami anarchokapitalistów, pokrzywdzony człowiek może w takiej sytuacji zgłosić się do prywatnego sądu i pozwać tę organizację o naruszanie jego wolności. To tworzy kolejne pytanie, czy może przypadkiem nie żyjemy w anarcho-kapitalizmie w którym po prostu pewne organizacje ustawiły się na dobre?
Właściwie to ciężko mi uwierzyć, żeby takie wątpliwości nie były już kiedyś poruszane, ale nic takiego nie znalazłem, więc będę wdzięczny za linki lub odpowiedzi.