T.M.
antyhumanista, anarchista bez flagi
- 1 412
- 4 448
NAP i prawo własności uważam za obowiązujące również poza naszą małą planetą, więc nie należy się obawiać gorszego ciągu zdarzeń, niż na Ziemi... Ups. Dopiero ciekawie mogłoby się zrobić przy spotkaniu obcej cywilizacji. Na szczęście, żeby wyprodukować cywilizację (bez względu na chemiczną organizację organizmu) pozaziemski gatunek musiałby się posługiwać logiką, która zdaje się być obowiązującą w całym Wszechświecie.Mam pewne obawy. W niesprzyjającym środowisku koszt habitatu może być tak znaczy, że przedsiębiorca stanie się lokalnym Kim Dzong Ilem, a pracownicy będą uwiązani. Bo przecież nie powie taki siedząc w bazie na Marsie: "a pierdolę to, idę zbudować własną chałupę trochę dalej. Kto się zgadza, za mną".
Tam może powstać najbardziej kurewska komuna z ludźmi jako zachipowanymi robotami. Nadzieję widzę tylko w tym, że habitaty wybuduje duża liczna pomniejszych Musków i będzie jakaś wymiana mięzy nimi. Jeśli za interes wezmą się Rockeffelorowie itp. to pozamiatają. Jeszcze wyślą flotę gwiezdną USA do rozwalania niedemokratycznych konkurentów. W jakimś programie na Discovery pokazywali futurystyczne bronie i tam był wątek z rozwalaniem przez ONZ "państwa zbójeckiego" na Księżycu. Jebneli bombę z antymaterii na miasto. W imię pokoju. Wymowa tego programu była taka, że działanie ONZ jest słuszne. Nie mogłem dalej tego oglądać.