Non Serviam
Well-Known Member
- 834
- 2 249
Marksizm kulturowy jest bez znaczenia. Konserwy zaczęły się upodobniać do marksistów pod względem gospodarczym, nie mogą powiedzieć że marksizm jest dobry, bo ciągle mówili że jest zły, trzeba więc go przedefiniować, wskazać co w nim jest złego i jednocześnie żeby to nie miało zastosowania do nich samych. Dobrym przykładem jest tutaj karoń-śmieć głosujący na PiS (który jest jawnie socjalistyczny), jednakże nie ma on odwagi przyznać że jest jebanym komuchem, więc probuje przerzucić ciężar zła z marksizmu gospodarczego na marksizm kulturowy (który i tak ma niewiele wspólnego z pomysłami Marksa i jest bardziej jakąś odległą pochodną, realizowaną przez zupełnie innych ludzi). Problem w tym że marksizm kulturowy jest stosunkowo niegroźny, wpływ paru wrzeszczących feministek i dziwnie ubranych pedziów chodzących po ulicy jest w zasadzie żaden. Nie powoduje to większych strat gospodarczych niż np. zakaz handlu trawą czy podwyżka VATu o 1%.
Ludziom (w zasadzie konserwom nie ludziom) którzy promują ten termin chodzi o to żeby ludzie kojarzyli pedziów, feministki, poprawność polityczną jaką główną wadę tej ideologii nie redystrybucjonizm, socjal i niedostatek który widzimy obecnie np. w Wenezueli. Jeżeli wmówi się ludziom że problemem głównym marksizmu jest postępactwo to będzie można wprowadzić prorodzinny, narodowy socjalizm z krzyżem w zębach, no bo przecież socjalizm upadał przez złe wzorce robotnicze, jak wprowadzimy nasze konserwatywne to zacznie działać, nie?
Ludziom (w zasadzie konserwom nie ludziom) którzy promują ten termin chodzi o to żeby ludzie kojarzyli pedziów, feministki, poprawność polityczną jaką główną wadę tej ideologii nie redystrybucjonizm, socjal i niedostatek który widzimy obecnie np. w Wenezueli. Jeżeli wmówi się ludziom że problemem głównym marksizmu jest postępactwo to będzie można wprowadzić prorodzinny, narodowy socjalizm z krzyżem w zębach, no bo przecież socjalizm upadał przez złe wzorce robotnicze, jak wprowadzimy nasze konserwatywne to zacznie działać, nie?