D
Deleted member 427
Guest
Napolitano jest 17 lat starszy od Gorsucha.
Ale nie ma między nami sporu co do wartości Napolitano - ideowo jest dla mnie bardzo dobrym kandydatem, Gorsucha nie znam. Natomiast z tego co wiem, Napolitano doradzał Trumpowi, kogo mianować na stanowisko sędziego SN i nie wierzę, że nie rozpatrywali również powołania samego Napolitano. Nie znamy przyczyn, dlaczego tak się nie stało; może Napolitano nie chciał, może jest chory, nie wiadomo... To co wiem, to że Napolitano to mądry gość, doradzał Trumpowi w wyborze sędziego i bardzo dobrze ocenił Gorsucha - ufam w jego opinię, bo ma dużo większe rozeznanie w środowisku sędziowskim USA niż ja.Alez wlasnie jest opcja - sedzia Napolitano. Zwolennik wolnosci do posiadania broni, legalizacji narkotykow, secesji, imigracji, przeciwnik socjalu i aborcji. W sumie tylko w sprawie kary smierci sie z nim nie zgadzam. Dlatego ubolewam, ze go Trump nie wystawil. Ale w sumie sie spodziewalem takiego obrotu sprawy.
socjaldemokraci bardziej za dragami i przeciw broni.
Może więcej samokrytycyzmu. Tekst wygląda na jakby był po części inspirowany lewacką propagandą a nie faktami. Odnoszę się tylko do tekstu z odnośnika, to chyba nie przesłany artykuł(?).
...nie brzmią zbyt merytorycznie, a odnoszą się do emocji i uczuć - w stylu typowym dla lewicowych podpierdółek. Do tego NY, a szczególnie NYC, to jeden z najbardziej komuszych regionów w USA.Prawica polska wpadła w zachwyt. Prezydentem Stanów Zjednoczonych został Donald Trump! A we mnie to drugie zdanie wywołuje ciarki strachu o Amerykę, świat i Polskę. Przyglądam mu się w Nowym Jorku od 30 lat i nie mam za grosz zaufania, jak większość nowojorczyków. On sam miał na inauguracji tak zaciętą minę, jak gdyby się przeląkł, że ten numer wyszedł mu za dobrze. Bez cienia radości.
Praktycznie cała kampania Clinton opierała się na takich pseudoargumentach i insynuacjach. Straszenie, że jak Trump będzie miał zły humor, to spuści na kogoś atomówkę jest niepoważne.Chodzi o styl bycia Trumpa, który ujawnia cechy charakteru prezydenta. Zaś charakter doprowadzi do czynów najpotężniejszego człowieka na ziemi. Kiedy ma pod ręką guzik atomowy, nie może być osobnikiem impulsywnym i próżnym. Gdy przewodzi supermocarstwu o władzy życia i śmierci rodzaju ludzkiego, to nie wolno być odruchowym kłamcą. W chwili wielkiego kryzysu, jak między USA i ZSRR o rakiety jądrowe na Kubie, obywatele muszą ufać swojemu przywódcy, jak J.F. Kennedy’emu.
Oby jak najwięcej z nich odeszło - w Polsce też by się przydało takie przeczyszczenie biurokratów i urzędników, i najlepiej, żeby na ich miejsce nie powoływać nowych.Z departamentu stanu odchodzą zastępcy sekretarza stanu, państwowcy służący w różnych administracjach, którzy nie chcą brać udziału w bardzo ryzykownej grze nowego prezydenta.
Zły Trump, zły... Podważył działania służb, które robią burdel na całym świecie i w całej kampanii działały na rzecz Clintonowej. No i do tego nie skulił ogona przed lewackimi mediami, które przez całą kampanię produkowały po kilkanaście kłamliwych materiałów na jego temat dziennie.Publicznie podważył wiarygodność amerykańskich agencji wywiadu. Poczym stanął w siedzibie CIA na tle ściany żałobnej z nazwiskami agentów, którzy polegli na służbie i – kłócił się z mediami broniąc przed krytyką swoich kłamstw.
Subiektywna ocena autora + nie przypominam sobie żeby USA w czasie jego życia były zaatakowane, więc jeśli wymigał się od współudziału w działaniach militarnych prowadzonych w celu realizacji światowej polityki imperialnej USA, to raczej plus.Wywyższył się na grobie bohaterów, gdy sam wykręcił się od wojska.
Znowu jakieś lewaczenie i do tego pierdołowata Kalifornia jako argument. Trump ma biznesy na całym świecie - ma więc nawet prywatny interes, żeby nie nukować reszty świata - podczas gdy większość polityków, zarówno w USA jak i w Polsce, nie poprowadziłaby kiosku spożywczego w ramach systemów prawnych, które stworzyli.Reagan był opanowany i miał przyjazne usposobienie. Zanim trafił do Białego Domu przez osiem lat był gubernatorem Kalifornii. To najważniejszy stan USA o gospodarce większej, niż ma większość państw. Tam nauczył się rządzenia w demokracji. Ale Trump nie ma o tym pojęcia. Jego firma nie jest nawet spółką publiczną akcyjną, której prezes odpowiada przed udziałowcami. Nie przywykł do odpowiedzialności przed kimkolwiek za słowa i czyny.
Ja mam wrażenie, że jest na odwrót. Putin może mieć równego sobie oponenta/partnera w przeciwieństwie do takiego Obamy, który przy Putinie sprawiał wrażenie zagubionego chłopca. Zresztą sam Obama nie miał znaczącego doświadczenia przed prezydenturą, tylko zrobili go na 2 lata gubernatorem, żeby nie startował z niskiego pułapu, a prezydentem został wyłącznie dlatego, że był "czarny" i zadziała poprawność polityczna i masowa propaganda.Jaki będzie wynik zbliżenia z Putinem, gdy do rozgrywki z zimnym KGB-istą bierze się facet o osobowości nastolatka i bez wiedzy o polityce międzynarodowej?
Kiedyś zamiast UE takim "filarem bezpieczeństwa" była unia sowiecka. Im słabsza międzynarodówka socjalistyczna, tym bezpieczniej dla Polski.Trump osłabia Unię Europejską i NATO, dwa filary bezpieczeństwa Polski.
z tego co wiem, Napolitano doradzał Trumpowi
To co pamiętam, to że jeszcze w grudniu Trump spotkał się z Napolitano w sprawie nominacji. Napolitano mówił później, że spotkanie dotyczyło właśnie tego, że Trump wypytywał o potencjalnych kandydatów, niektórzy komentatorzy komentowali, że być może sondował samego Napolitano. Podobne spotkanie(-a) było w styczniu. Nie pamiętam jak się nazywa jeden z najbliższych współpracowników Trumpa, ale wypowiadał się o Napolitano, że byłby idealnym kandydatem. Myślę, że google pokaże sporo materiałów o tych rozmowach. Do tego, choć nie mogę teraz znaleźć tego materiału, Napolitano wypowiedział się w ostatnim czasie, że nie jest zainteresowany tym stanowiskiem.A czy moglibyśmy uzyskać jakiś szczegół na ten temat? Panowie mogą się znać, np. z prawicowej telewizji, ale z tego nie wynika, że Napolitano radził Trumpowi, a już zwłaszcza że prezydent rozważał nominację dla Napolitano.
Ale gra nie jest o kadencję: prezydenta wybiera się na kadencję, góra dwie; sędziego SN - dożywotnio. Zakładając, że umrą śmiercią naturalną w statystycznym wieku około 78 lat, Napolitano byłby sędzią przez 11 lat. Zakładając pewien trend, że urzędujący prezydent USA po pierwszej kadencji zostaje wybrany na drugą, a później jest większa szansa, że prezydentem może zostać ktoś z socjaldemokratów, to kadencja Napolitano kończyłaby się w trakcie kadencji lewicowego prezydenta. Gorsuch może być sędzią potencjalnie przez około 30 lat.Nigdy w nią nie wierzyłem. Argument, że Napolitano jest starszy nie przekonuje mnie w kontekście tego, że to sam początek kadencji. Na młodszego zawsze mógłby przyjść czas. Prezydent jest w końcu jeszcze starszy.
Luz, mój komentarz był ogólnie do artykułu.Odnośnie artykułu Kłopotowskiego, to podałem go w odpowiedzi na znak zapytania forumowicza (który to tekst???). Ja się ciepło wypowiadałem nie o tekście , który sam linkowałem, lecz o tekście,
który linkował pawel-l. I podobało mi się tam ujawnienie, jak to w "Do rzeczy" można (czyli nie można...) przedstawiać różnorodne punkty widzenia. Krytyka Trumpa, powiedzmy, też.
A ciekawe skąd są podzespoły do tego urządzeniaCóż, cieszę się z trzeźwej oceny sytuacji (ankieta).
Ja nie mam najmniejszych złudzeń od samego początku. Prezydentem USA może zostać tylko i wyłącznie figurant będący emisariuszem, bądź jak kto woli - trybunem aktualnej koniunktury panującej wśród realnie zarządzających.
Jeśli Realna Władza zapragnie konfliktów dyplomatycznych bądź zamknięcia produkcji poza USA, to tak będzie dekretował prezydent. Republikanie i demokraci to cyrk dla mas. Tylko i wyłącznie fasada.
ps: Zupełnie na marginesie: podejrzewam, że żaden zamożny koneser nie zgodzi się, by ten klocek produkowano w Chinach. Serio.
Mi się krytykowany przez Ciebie tekst bardzo podobał. Za żenujący uważam jedynie dodatek po angielsku, wypowiedź współpracownika George'a Busha.
Nie wiem, artykuł to może to:
http://www.sdp.pl/felietony/13739,polprawdy-o-trumpie,1485521583
Socjaldemokraci nie są za dragami, tylko za ziołem. Pomysł legalizacji np. hery lub koki to wciąż jest szok nie do pomyślenia dla większości lewactwa.
Natomiast samo bronienie granic przez islamem i nielegalnymi imigrantami to akurat uważam za plus
I bardzo dobrze. Trzeba wykorzystać ten sprzeciw dla legalizacji dragów i ukierunkować go w stronę depenalizacji.