Donald Trump: nadzieja libertarian...czy Amerykanski Kukiz?

Czy Donald Trump jest nadzieja na libertarianskie zmiany w USA?


  • Total voters
    120

Triss

libertarian pitbull
107
459
Oddałam głos na "Tak, ale", bo w pewien pokrętny sposób Trump dał promyczek nadziei na to, że Republikanie jednak zagłosują na kandydata z LP. Po chwili namysłu jednak mam wrażenie, że to z mojej strony objaw hurraoptymizmu.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
Serio? Nie slyszalem o tym. Daj mi jakiegos linka na ten temat bo bym chetnie poczytal.
na wikipedii masz:
https://en.wikipedia.org/wiki/Japanese_occupation_of_Kiska
https://en.wikipedia.org/wiki/Aleutian_Islands_Campaign
Raptem to były jakie wyspy na Aleutach, na których żywej duszy nawet nie było.
nie jakie wyspy na aleutach, ino aleuty są wyspami a japońce zajeli kilka z nich hehe
no i była tam stacja meteorologiczna, ludność cywilna została w większości ewakuowana, podczas całej kampanii zginęło kilka tysięcy żołnierzy, kilkaset samolotów kilka okrętów poszło sie jebać, więc nie było to takie nic...
 
OP
OP
libertarianin.tom

libertarianin.tom

akapowy dogmatyk
2 700
7 113
na wikipedii masz:
https://en.wikipedia.org/wiki/Japanese_occupation_of_Kiska
https://en.wikipedia.org/wiki/Aleutian_Islands_Campaign

nie jakie wyspy na aleutach, ino aleuty są wyspami a japońce zajeli kilka z nich hehe
no i była tam stacja meteorologiczna, ludność cywilna została w większości ewakuowana, podczas całej kampanii zginęło kilka tysięcy żołnierzy, kilkaset samolotów kilka okrętów poszło sie jebać, więc nie było to takie nic...

OK. Ale to jednak wciaz zolnierze byli. Z wyjatkiem jednego cywila:

https://en.wikipedia.org/wiki/Aleutian_Islands_Campaign

1 civilian killed, 46 captured

https://en.wikipedia.org/wiki/Japanese_occupation_of_Kiska

Casualties and losses:
2 killed
(nie podano czy to byli cywile)

Czyli rzad Japonski zabil na "Amerykanskiej ziemi" jednego, gora trzech cywilow.

Rzad USA zabil w Hiroshimie 70,000–146,000 cywilow, a w Nagasaki 39,000–80,000 (https://en.wikipedia.org/wiki/Atomic_bombings_of_Hiroshima_and_Nagasaki). Jebane ludobojstwo, na ktore nie moze byc zadnego usprawiedliwienia.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
Jebane ludobojstwo, na ktore nie moze byc zadnego usprawiedliwienia.
no to przecie pisałem, że nie usprawieldliwia to niczego, i pisałem że zgineli żołnierze, cywilina ludność została ewakuowana, odniosłem sie ino do tego co pisałeś że jedyne miejsce na amerykańskiej ziemi które zaatakowali japończycy to pearl harbor... poza tym było jeszcze midway na przykład
 
OP
OP
libertarianin.tom

libertarianin.tom

akapowy dogmatyk
2 700
7 113
Zbombardowano miasta strony przeciwnej, nikt nie sprawdzał żadnego DNA ani obywatelstwa, ani niczego takiego, ja jestem za postępem technologicznym, trujące gazy poszły w odstawkę, to chyba dobrze?

Chodzi mi o to, ze zabito ludnosc cywilna tylko dlatego, ze miala pecha tam mieszkac. Cywilizowani ludzie nie morduja ludnosci cywilnej. Rzady (w tym wypadku Amerykanski) to wlasnie przyklad barbarzynstwa.

To nie była prowokacja, tylko solidarność.

Ty naprawde w to wierzysz? Moze w liceum jeszcze w te brednie Pani od Historii wierzylem, ale juz dawno z tego wyroslem. Poczytaj lepiej w necie dokumenty, ktore ostatnio opublikowano. Wynika z nich jasno, ze Roosevelt darzyl do wojny za wszelka cene bo jego New Deal wlasnie chylil sie ku upadkowi, wiec musial COS zrobic.

Za własne pieniądze... No ale konflikty międzypaństwowe, sojusze istniały, dyskurs o realiach czasów II W Ś idzie swoją drogą, a o libertariańskich ideałach swoją drogą.

Hiszpanie walczyli przeciw Sowietom bez oficjlanego wsparcia ze strony rzadu. Dalo sie? Dalo.

Przykładowo do organizatorów mordu katyńskiego mamy zupełnie inne pretensje, nie zarzucamy im, że nie byli libertarianami.

Nie wiem o co chodzi....

I niech się maskują dalej. Wiem, że Twój totalitarny Bóg chce karać za myśli, ale ja uważam, że to totalitarne ("zgrzeszyłem myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem" - co to za paskudna idea, by karać za myśli).

Co to ma do rzeczy? Zarcik sobie powiedzialem, bo mnie twoja teoria "o Japonskich psychopatach" zainspirowala, a ty mi nagle wrzucasz za moje poglady relgijne ktorych nota bede wogole w tym temacie nie poruszalem.

Ja w zasadzie zgadzam się, że odpowiedzialność ponoszą rządy. Moją ideą jest, że ponoszą ją rządy państw agresorów. Rząd powinien przeprosić za Hiroshimę. Japoński.

Rzad Japonski powinien przeprosic swoich obywateli za to, ze zmusil/naklonil ich do mordowania innych ludzi. A rzad Amerykanski powinien przeprosic za ludobojstwo w Hiroshimie i Nagasaki.

Oj, dogadałbym się z Johnsonem. Wolałem Johna McAfee, ale

http://www.vesti.ru/m/doc.html?id=2759243

ale już nie ma o czym mówić. Kandydatem został Johnson

No niestety wygral Johnson, ktory nigdy nie czytal Rothbarda, nie chce skonczyc War on Drugs, propsuje ataki atomowe, wspiera fair-tax (czyli automatyczny socjal ponizej pewnego poziomu dochodu) i chce zmuszac Zyda do robienia ciasta naziolowi, i ogolnie jego libertarianizm skupia sie na gejo-malzenstwach i aborcji. Kandydat libertarianski, ze hey! Pozostali zreszta byli nie wiele lepsi (McAfee nawet nie wiem kim byl Rothbard...Wypadaloby jednak aby kandydat LP znal jednego z wazniejszych zalozycieli tej partii...). Tylko Darryl Perry byl 100% libem w gronie kandydatow. To tez nie mial szans.

no to przecie pisałem, że nie usprawieldliwia to niczego, i pisałem że zgineli żołnierze, cywilina ludność została ewakuowana, odniosłem sie ino do tego co pisałeś że jedyne miejsce na amerykańskiej ziemi które zaatakowali japończycy to pearl harbor... poza tym było jeszcze midway na przykład

Sorry, po 10 pm powoli zanika mi zdolnosc czytania ze zrozumieniem :). Czas na jakis film i lulu.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153

Król Julian

Well-Known Member
962
2 123
Tak odnośnie tych rządów, to jednak pamiętajmy że ktoś je wybrał. Przytłaczająca większość Niemców popierała politykę Hitlera, NSDAP w szczytowym okresie miała aż 11 milionów członków, więc gdyby w III Rzeszy odbywały się wolne wybory, pewnie by je wygrywała. W powojennych sondażach przeprowadzonych w amerykańskiej strefie okupacyjnej od listopada 1945 do grudnia 1947 procent ludności niemieckiej która popierała pogląd iż „Narodowy socjalizm był dobrą ideą, ale źle realizowaną” wynosił od 47 do 55%, zaś w sondażu z listopada roku 1946 37% Niemców uznało iż „eksterminacja Żydów, Polaków i innej ludności niearyjskiej była konieczna z punktu widzenia bezpieczeństwa Niemiec”. Japończycy byli nawet bardziej fanatyczni:

 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
Tak odnośnie tych rządów, to jednak pamiętajmy że ktoś je wybrał. Przytłaczająca większość Niemców popierała politykę Hitlera, NSDAP w szczytowym okresie miała aż 11 milionów członków, więc gdyby w III Rzeszy odbywały się wolne wybory, pewnie by je wygrywała.
no i co z tego, wielu nie znaczy wszyscy, a bomby odjebują bez pytania co sie popierało...
 

pawel-l

Ⓐ hultaj
1 915
7 932
Jeśli Johnson przekroczy 15% będzie brał udział w telewizyjnych debatach. Zrobiłoby się naprawdę ciekawie.

Presidential-Debate-Com.-Co-Chairman-Requests-Polling-Firms-Include-Gary-Johnson.png

https://alibertarianfuture.com/libe...-requests-polling-firms-include-gary-johnson/
 
A

Antoni Wiech

Guest
Rzad USA zabil w Hiroshimie 70,000–146,000 cywilow, a w Nagasaki 39,000–80,000 (https://en.wikipedia.org/wiki/Atomic_bombings_of_Hiroshima_and_Nagasaki). Jebane ludobojstwo, na ktore nie moze byc zadnego usprawiedliwienia.
Ok. Zgoda. Tylko co w sytuacji jak spadają bomby nawet na akapistan, a precyzyjnie (czyli odjebać tylko agresorów) nie możesz odpowiedzieć? Czekać pokornie aż przestaną bombardowanie i wejdą na być może już spaloną ziemię, czy odpowiadać atakiem biorąc pod uwagę niezamierzone ofiary cywilne? Ja już kiedyś zadawałem to pytanie, ale nikt w sumie niczego sensownego nie zaproponował. Wszystko jest cacy jak jest pokój. Jednak gdy sąsiad zza wysokiego muru zaczyna rzucać na Twoją działkę gównem, a ma sympatyczną i pokojową żonę Helenkę to nie można odpowiedzieć również kulą z gnoju? Bo być może trafi to w tą niewinną niewiastę? Ja nie ironizuje i nie usprawiedliwiam działań wojennych. Tylko pytam.
 

Alu

Well-Known Member
4 634
9 696
Ok. Zgoda. Tylko co w sytuacji jak spadają bomby nawet na akapistan, a precyzyjnie (czyli odjebać tylko agresorów) nie możesz odpowiedzieć? Czekać pokornie aż przestaną bombardowanie i wejdą na być może już spaloną ziemię, czy odpowiadać atakiem biorąc pod uwagę niezamierzone ofiary cywilne? Ja już kiedyś zadawałem to pytanie, ale nikt w sumie niczego sensownego nie zaproponował. Wszystko jest cacy jak jest pokój. Jednak gdy sąsiad zza wysokiego muru zaczyna rzucać na Twoją działkę gównem, a ma sympatyczną i pokojową żonę Helenkę to nie można odpowiedzieć również kulą z gnoju? Bo być może trafi to w tą niewinną niewiastę? Ja nie ironizuje i nie usprawiedliwiam działań wojennych. Tylko pytam.

Przede wszystkim zlecić zamachy na przywódców państwa, które bombarduje. Oraz ich podwładnych i podwładnych ich podwładnych. Po drugie można dokonywać ataków na urzędy skarbowe, ministerstwa, jednostki wojskowe, prezydenckie pałace. Można też niszczyć infrastrukturę państwową, utrudniając życie cywilom wrogiego państwa ale nie powodując ofiar. Można w końcu odjebywać wszystkich, którzy otwarcie popierają wrogi reżim.

Oczywiście, wszystko się rozbija o Twoje "precyzyjnie nie możesz odpowiedzieć" co jest założeniem zupełnie z dupy przy obecnej technologii oraz metodach skrytobójczych znanych od zarania dziejów. A niby co jak spadają bomby na Wielką Polskę Narodową a atomówkami nie możesz odpowiedzieć?
 
Ostatnia edycja:
A

Antoni Wiech

Guest
Przede wszystkim zlecić zamachy na przywódców państwa, które bombarduje. Oraz ich podwładnych i podwładnych ich podwładnych.
Nie bądź śmieszny, to nie Call of Duty Black Ops. I zleć np. odjebanie Obamy, powodzenia. De facto każdy prezydent USA i urzędnik ma wyrok śmierci u ISIS i jakoś ni chu chu, nadal żyje. Poza możesz nie mieć środków na takie operacje.

Po drugie można dokonywać ataków na urzędy skarbowe, ministerstwa, jednostki wojskowe, prezydenckie pałace. Można też niszczyć infrastrukturę państwową, utrudniając życie cywilom wrogiego państwa ale nie powodując ofiar. Można w końcu odjebywać wszystkich, którzy otwarcie popierają wrogi reżim.
To rozwal np. Pierwszy Urząd Skarbowy na Lindleya w Warszawie, który jest częścią budynku mieszkalnego i daj 100% pewności, że żaden cywil nie ucierpi. Tak samo z infrastrukturą. Poza tym hello, dopuszczamy utrudnienie dla cywili? Czyli wliczasz ich w koszta. Czyli jak karetka nie dojedzie na czas dla umierającego to jesteś odpowiedzialny - dill with it.

Oczywiście, wszystko się rozbija o Twoje "precyzyjnie nie możesz odpowiedzieć" co jest założeniem zupełnie z dupy przy obecnej technologii oraz metodach skrytobójczych znanych od zarania dziejów. A niby co jak spadają bomby na Wielką Polskę Narodową a atomówkami nie możesz odpowiedzieć?
Po pierwsze, w ten sposób usprawiedliwiłeś ataki bombowe np. w II wojnie światowej gdzie nie było takiej techniki. Po drugie, możesz nie mieć środków jak pisałem wyżej, po trzecie zrzucanie bomb z naprowadzaniem nie daje ci 100% pewności. Co do zamachów skrytobójczych jak pisałem wyżej - to nie gra komputerowa.

To o czym piszesz, to tylko minimalizacja ryzyka strat w cywilach, ale absolutnie nie daje gwarancji, że żaden cywil nie zginie - innymi słowy i tak wliczasz niewinne ofiary w koszta.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
To o czym piszesz, to tylko minimalizacja ryzyka strat w cywilach, ale absolutnie nie daje gwarancji, że żaden cywil nie zginie - innymi słowy i tak wliczasz niewinne ofiary w koszta.

No tak, to jest ciągłe spektrum: winni<->mieszanka winnych/niewinnych<->niewinni Z faktu, że nie można mieć pewności, nie wynika, że wszystko w zasadzie jest usprawiedliwione. Ataki na ludność cywilną, a takowych podczas II WŚ nie brakowało to była kwestia świadomego wyboru, a nie niemożności uniknięcia ofiar.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
jeśli państwowa placówka jest w budynku mieszkalnym to trza wymyślić coś innego by ten zparaliżować, w konfliktowych sytuacjach należy za każdą cene unikać powodowania szkód u niezaangażowanych, bo to po prostu łamanie napu a podczas działań obronnych zminimalizować jak ino sie da, a takie bombardowania tokyo czy drezna to typowy terror bombing skierowany w niezaangażowanych
 
A

Antoni Wiech

Guest
No tak, to jest ciągłe spektrum: winni<->mieszanka winnych/niewinnych<->niewinni Z faktu, że nie można mieć pewności, nie wynika, że wszystko w zasadzie jest usprawiedliwione. Ataki na ludność cywilną, a takowych podczas II WŚ nie brakowało to była kwestia świadomego wyboru, a nie niemożności uniknięcia ofiar.
Wiem, i uważam to co napisałeś za racjonalne podejście. Tylko, czy patrząc z pozycji jednostki, której urwie głowę to ma znaczenie, jeśli kontr rakieta mi zejdzie i jebnie w budynek cywilny a nie rządowy? A ja liczyłem się z tym, że takie rzeczy mogą mieć miejsce? Wrzucanie, nawet potencjalnych ofiar w koszty to jest przyjęcie taktyki państwa. I nie piszę, tego żeby kogoś łajać za brak koszerności. Po prostu zwracam uwagę, że łatwo jest o koszerność zza klawiaty (nie piję do Ciebie), ale jak pojawia się zagrożenie to trudno nie iść na kompromisy.
 

Eli-minator

zdrajca świętych dogmatów
698
1 673
Chodzi mi o to, ze zabito ludnosc cywilna tylko dlatego, ze miala pecha tam mieszkac. Cywilizowani ludzie nie morduja ludnosci cywilnej. Rzady (w tym wypadku Amerykanski) to wlasnie przyklad barbarzynstwa.



Ty naprawde w to wierzysz? Moze w liceum jeszcze w te brednie Pani od Historii wierzylem, ale juz dawno z tego wyroslem. Poczytaj lepiej w necie dokumenty, ktore ostatnio opublikowano. Wynika z nich jasno, ze Roosevelt darzyl do wojny za wszelka cene bo jego New Deal wlasnie chylil sie ku upadkowi, wiec musial COS zrobic.



Hiszpanie walczyli przeciw Sowietom bez oficjlanego wsparcia ze strony rzadu. Dalo sie? Dalo.



Nie wiem o co chodzi....



Co to ma do rzeczy? Zarcik sobie powiedzialem, bo mnie twoja teoria "o Japonskich psychopatach" zainspirowala, a ty mi nagle wrzucasz za moje poglady relgijne ktorych nota bede wogole w tym temacie nie poruszalem.

Otóż uważam, że cała Twoja i GAZDY ideologia związana z wątpliwym rozróżnieniem ataku na ludność cywilną i żołnierzy wisi na fikcji i złudzeniu. Cywilizowani ludzie nie dopuszczają się morderstw i współpracują ze śledztwami prowadzonymi w sprawach o morderstwo (GAZDA by nie współpracował, bo odrzuciłby możliwość kolaboracji z policją państwową. Sądzę, że Ty byś współpracował, bo na tyle żywo interesujesz się kwestiami wyborczymi, że sądzę, że nie wyznajesz tak radykalnego gazdyzmu). Cywilizowani ludzie nie popierają też puszczania płazem strzelania i zabijania niewinnych. Będę teraz argumentował, że "rząd amerykański" nie był barbarzyński (choć jednak władze epoki Franklina Delano Roosevelta były barbarzyńskie, ale za całokształt, w żadnym razie nie za Manhattan Project).

Otóż nie był barbarzyński, bo nie puścił płazem strzelania i zabijania niewinnych. Zaczynjaąc od Pani od historii. Jedno z drugim się nie wyklucza. Szczerze - to dla mnie problemy administracji Demokratów z efektywnością ich posranego wielkiego planu to sprawa trzeciorzędna w rzeczywistości wczesnych lat 40. Jeśli FDR dążył do wojny ze wszystkich sił, to tylko CHWAŁA MU ZA TO, bo nie było to nic innego, jak zwiększanie efektywności odjebywania nazioli, którzy zajadle starali się przekształcić wolnych i dumnych Polaków w skamlące ludzkie resztki. Oto postawa cywilizowanego człowieka. FDR wykazywał ją. (W tym punkcie, bo nigdy dosyć zaznaczania, że w ogóle to jednak nie.)

Przejdę teraz bardziej konkretnie do fikcyjności Waszej ideologii.



Z encyklopedii internetowej:

>>Od 1 lipca 1973 formalnie zniesiono w USA powszechny i obowiązkowy pobór do wojska; istnieje tylko ochotnicza, zawodowa armia. Jednak od 1980 przywrócono możliwość wprowadzenia takiego poboru w razie konieczności (rejestracja wszystkich potencjalnych poborowych w Selective Service System). Wobec odmowy odbycia służby wojskowej istnieje niejasna sytuacja prawna. Od lat 30. XX w. praktykuje się zwolnienie wyznawców radykalnych pacyfistycznych grup religijnych (amisze, huteryci) ze służby wojskowej oraz zastępczej oraz Świadków Jehowy ze służby wojskowej<<

Ja bardzo dziękuję za wasz kłamliwy humanitaryzm. Czyli jak jestem amiszem (albo jak jestem "huteryci"; ki chuj?), to mogę bujać się swobodnie i jestem niezagrożony. Ale jeśli nie jestem kobietą, jeśli mam siusiaka, a co gorsza jestem katolikiem (lub - co już najgorszym skandalem - ateistą), to Japończycy mogą mnie swobodnie bombardować i mordować, tak??? Tylko dlatego, że nie miałem dość kasy i sprytu, by się uchylić od służby wojskowej, tak??? A moim zdaniem to mordowanie niewinnego! Którego nie wolno puścić płazem - to nie pojedynczy pilot bombowca jest tu sprawcą, lecz państwo japońskie, które należy odwetowo naruszyć tak, by się podporządkowało stronie, którą wcześniej zbrodniczo napadło.

Całe to rozumowanie i tak oczywiście jest ustępstwem na waszą rzecz. Ja nie jestem ani anarchistą, ani pacyfistą i nie uważam, że wolno zabijać żołnierzy zawodowych, np. polskich lub dzisiaj kanadyjskich. Ogólnie rzecz biorąc uważam, że mogą też być niewinni i nie zasługują na gorszy los niż cywile.

Zaznaczam, że nie jest babarzyństwem to, że dowodzą profesjonaliści amatorami. To po prostu logiczne. I nie jest barbarzyństwem to, że dowodzący są lepiej chronieni od dowodzonych, to po prostu logiczne, chroni się mózg, dlatego wyewoluowała czaszka. Kiedy zatem Japońce rozpoczną swoje chamskie działania, to chroniony mózg (zawodowi oficerowie) mniej ucierpi niż "niewinna ręka" czyli osoby, które państwo porwało jako ofiary poboru.

O ofiarach piszę świadomie. Jest barbarzyństwem pobór.

Tu znowu - już zresztą obalona, już leżąc - wasza ideologia krwawi mocniej, ponieważ zgodnie z nią mniejszym barbarzyństwem jest atak na państwo bardziej cywilizowane, które posługuje się wyłącznie zawodowcami na placówce, natomiast większym barbarzyństwem (bardziej niedopuszczalne) jest atak na państwo mniej cywilizowane, które na placówce ma zawodowców oraz ofiary poboru. Jest to oczywisty absurd. (Aczkoliwek niekoniecznie z anarchistycznego punktu widzenia.)
***
Nie no, jasne, zawsze mogli przenikać ochotnicy z innego kraju, zawsze też bywały rebelie antyrządowe (w wypadku Sowietów armia Własowa), ale już tłumaczę, co miałem na myśli.

Otóż rada systemowa: niech państwo nie wchodzi w żadne sojusze, nie prowadzi baz wojskowych poza granicami, nie interweniuje w obronie napadniętych państw, natomiast jak kogoś wzrusza cierpienie Syryjczyków pod rzadami Asada, niech sam się spakuje, kupi spluwę i dołączy do
uciśnionych-zbuntowanych jest kompletnie ahistoryczna w kontekście tej dyskusji. Wtedy nie było Asada ani Darylla Perry'ego. Pamiętajmy, że anarchokapitalizm wtedy nie istniał. Można z anarchokapitalizmem się zgadzać lub nie, ale nie można ogólnie mieć pretensji do Amerykanów i Japończykow, że Rothbard wcześniej nie wymyślił anarchokapitalizmu, że swego czasu nosił krotkie majtki i zajmował się ujeżdżaniem konia na biegunach. Po prostu standardy, które próbujemy obecnie proponować mogą być nieadekwatne do wcześniejszych czasów, nieodpowiednie do zasobu idei będących podówczas w obiegu.

Ludzkość staje się nieco (nie jestem naiwny: tylko NIECO) mniej agresywna, zaborcza, rozwijają się alternatywne strategie życia i myślenia.
***
W sprawie poglądów religijnych. Zgadzam się. Sorki, już po parunastu minutach zarzucałem sam sobie nietakt, ale nie lubię edycji innej niż poprawianie literówek, więc zostawiłem, jak jest.

Rzad Japonski powinien przeprosic swoich obywateli za to, ze zmusil/naklonil ich do mordowania innych ludzi. A rzad Amerykanski powinien przeprosic za ludobojstwo w Hiroshimie i Nagasaki.



No niestety wygral Johnson, ktory nigdy nie czytal Rothbarda, nie chce skonczyc War on Drugs, propsuje ataki atomowe, wspiera fair-tax (czyli automatyczny socjal ponizej pewnego poziomu dochodu) i chce zmuszac Zyda do robienia ciasta naziolowi, i ogolnie jego libertarianizm skupia sie na gejo-malzenstwach i aborcji. Kandydat libertarianski, ze hey! Pozostali zreszta byli nie wiele lepsi (McAfee nawet nie wiem kim byl Rothbard...Wypadaloby jednak aby kandydat LP znal jednego z wazniejszych zalozycieli tej partii...). Tylko Darryl Perry byl 100% libem w gronie kandydatow. To tez nie mial szans.

Rząd amerykański powinien wyraźnie przyznać, że ówczesna kampania druzgotania Japonii była niezwykle brutalna, ale nie powinien przepraszać za postep technologiczny. Najgorsze to by było zaniedbanie rozwijania broni, które by spowodowało, że Niemcy, Japonia, ZSRR by to uzyskały.

Natomiast poparzonych powinien przepraszać rząd japoński, co w jakims sensie się chyba stało. (Japończycy mają skłonność do jakiegoś takiego przepraszające brania odpowiedzialności i na pewno były różne gesty ze strony rządzących w kierunku własnego społeczeństwa, może jakieś samobójstwa i inne pokrzykiwania w japońskim stylu).

Ja uważałem Randa Paula, Teda Cruza, Johna McAfee, Gary'ego Johnsona za kandydatów merytorycznie równorzędnych. Z każdym z nich się jakoś nie zgadzam. Każdy jest lepszy od Trumpa. Ale dwóch pierwszych nie miało szans na nominację swojej partii, a trzeci miał moim zdaniem jakąś szansę na nominację, a wyróżniałem go bardziej ze względu na styl i ogolne poczucie zaufania (moim zdaniem Mc Afee jest wiarygodniejszy od Johnsona). Zaznaczam, że nie dowierzam tezie, że on nie zna Rothbarda, on lubi prowokacje i poczucie humoru, to może być jakaś historia źle zrozumiana przez aspergeropodobnych w samych Stanach, przy czym prawdopodobnie McAfee sam nieco przesadził z tego typu wygłupem.

Jako ciekawostkę dodam, że na początku, pod wpływem strzępów danych z mediów, uważałem Cruza za prawackiego palanta, ale pod koniec jego kampanii stwierdziłem, że może być mi bliższy niż nawet kandydaci Libertarian Party. Tyle, że ani przez moment nie wierzyłem, że ma szansę.
 
Ostatnia edycja:
OP
OP
libertarianin.tom

libertarianin.tom

akapowy dogmatyk
2 700
7 113
Ciekawe zestawienie 4ech kandydato na Prezydenta USA:

https://www.lewrockwell.com/2016/06/walter-e-block/hillary-bernie-donald-gary/

Ja bym jednak nigdy na Trumpa glosu nie oddal (ze wzgledu na jego poglady na imigracje, handel, przymusowy wykup ziemi, prywatnosc (poparl rzad w sporze z Apple), etc.). Mimo wszystko Johnson wydaje sie lepszym kandydatem, mimo, ....ze chce zmuszac Zydka do pieczenia ciasta nacjozjebom, widzi mozliwosc wysylania wojska do Afryki w celach "humanitarnych", noi poparl ataki atomowe na Hiroshime i Nagasaki.

Jak sie nie ma co sie lubi...
 
Do góry Bottom