Dobre wiadomości

Staszek Alcatraz

Tak jak Pan Janusz powiedział
2 790
8 462
No to teraz partia organizacyjnie się podniesie, bo Wipler wszystko niszczył. Są dziesiątki ogarniętych i medialnych kandydatów na jego miejsce. A Korwin zostanie schowany. Oh, wait...
 

Eli-minator

zdrajca świętych dogmatów
698
1 671
No to teraz partia organizacyjnie się podniesie, bo Wipler wszystko niszczył. Są dziesiątki ogarniętych i medialnych kandydatów na jego miejsce. A Korwin zostanie schowany. Oh, wait...


Korwin i, owszem, Wipler zniszczyli KNP. Przy czym Korwin poprowadził wcześniej KNP do sukcesu wyborczego, do sukcesu, który został odniesiony BEZ Wiplera i jego rzekomych supertalentów organizacyjnych.

W moim przekonaniu ponadto ten były poseł PiS popychał środowiska okołokorwinistyczne od twardego programu wolnościowego dawniejszego UPR do programu bliższego charakterem czemuś populistyczno-mejnstrimowemu.

Korwina schowa ząb czasu sam, nie ma cudów. Nawet żywy (jak długo?) będzie w końcu traktowany wyłącznie jak wykopalisko, bardziej historyczny symbol niż polityk.
 

Staszek Alcatraz

Tak jak Pan Janusz powiedział
2 790
8 462
Korwin i, owszem, Wipler zniszczyli KNP. Przy czym Korwin poprowadził wcześniej KNP do sukcesu wyborczego, do sukcesu, który został odniesiony BEZ Wiplera i jego rzekomych supertalentów organizacyjnych.

W moim przekonaniu ponadto ten były poseł PiS popychał środowiska okołokorwinistyczne od twardego programu wolnościowego dawniejszego UPR do programu bliższego charakterem czemuś populistyczno-mejnstrimowemu.

Korwina schowa ząb czasu sam, nie ma cudów. Nawet żywy (jak długo?) będzie w końcu traktowany wyłącznie jak wykopalisko, bardziej historyczny symbol niż polityk.
Sorry, ale działacze KNP będący we władzy, poza Korwinem, to był kiepski żart. Betonowi działacze, totalni nieudacznicy i alkoholicy z paskudnymi charakterami parający się spiskowaniem wewnątrz partii. Nie Korwin z Wiplerem zniszczyli KNP tylko leśne dziadki jak Żółtek, którzy spiskowali przeciwko Korwinowi. Pozbawili go prezesury bezczelnie myśląc, że oni będą rządzić, ustalać listy wyborczy, blokować młodych, a Korwin będzie świecił ryjem w mediach i wszystko zostanie po staremu. No to Korwin pokazał im wała i odszedł.
 

Eli-minator

zdrajca świętych dogmatów
698
1 671
Sorry, ale dla mnie człowiek, który wspiera własną partię tylko wtedy, gdy jest jej liderem, a gdy przegra glosowanie, to ją niszczy, to nie jest postać honorowa. Korwin tak działa w ramach recydywy, tak niszczył wcześniej UPR za to samo. Kto mu bronił próbować odzyskać liderowanie po pewnym czasie? Przez uczciwą rywalizację z kolegami i koleżankami? Nie, trzeba rozwalić partię, bo ego nie jest dopieszczone! Normalna, fajna osoba umie uznać swoją porażkę, nie zabiera swoich zabawek jak obrażony przedszkolak.

Żółtek to rzeczywiście szkodnik, wstydliwa postać, ale to on był najbardziej haniebnie aktywny we WCZEŚNIEJSZEJ KAMPANII KORWINA DOKŁADNIE TEGO SAMEGO TYPU. W rozwalaniu UPR.

Głosowałem w wyborach parlamentarnych na partię KORWiN, ale jej los jest mi obojętny. Lub raczej: ma ona sens w obecnych polskich realiach politycznych tylko jako cząstka większego porozumienia. Być może nawet BEZ WŁASNEJ WINY*, być może inni w którymś tam momencie zawinili, ale Wipler jest symbolem braku tego porozumienia, chyba nawet sam przyznawał, że inne strony się go obawiały lub mu nie ufały.


* Ja nie jestem przesadnie cięty na pszemka, moje sugestie w dedykowanym mu wątku, że powinien popełnić samobójstwo, to (oczywisty - mam nadzieję) żart. W humorystycznie agresywnej ankiecie w tamtym wątku wcale nie wziąłem udziału...
 
Ostatnia edycja:

rawpra

Well-Known Member
2 741
5 407
Konsumenci wygrają z koncernami o prawo do naprawy elektroniki?

naprawa-0d66d89d395949e5e05e61d3367e8ff1.jpg


Rozszerza się popularność ruchu „Right to Repair”, który walczy o prawo do naprawy urządzeń. W kolejnych trzech amerykańskich stanach legislatorzy wprowadzili pod obrady przepisy ułatwiające klientom naprawy na własną rękę.

Producenci elektroniki starają się zmonopolizować rynek napraw swojego sprzętu. Robią to pod pretekstem dbałości o klientów. Argumentują na przykład, że klient, samodzielnie naprawiając np. pękniętą szybę w smartfonie czy telewizorze, może się skaleczyć.

Z koncernami próbują walczyć organizacje konsumenckie czy właściciele niewielkich warsztatów. Urządzenia i tak są naprawiane domowymi sposobami, ich posiadacze wymieniają się w sieci doświadczeniami, tworzą własne podręczniki napraw, istnieje wielki rynek części zastępczych sprowadzanych najczęściej z Chin. Od pewnego czasu walka o prawo do napraw rozgorzała na nowo i wygląda na to, że konsumenci zaczęli ją wygrywać.

Toczy się ona o to, by zobowiązać producentów sprzętu do sprzedaży części zamiennych każdemu chętnemu, a nie tylko autoryzowanym serwisom, oraz do upublicznienia narzędzi diagnostycznych i podręczników napraw. Jako, że koncerny takie jak Apple, IBM czy John Deere są w stanie wydać olbrzymie kwoty na lobbystów w Waszyngtonie, walka toczy się na poziomie legislatur stanowych. Rozpoczęła ją organizacja Repair.org, skupiająca małe prywatne warsztaty, która niedawno zyskała wsparcie wpływowej American Farm Bureau Federation, w której skupieni są farmerzy.

Inicjatorzy akcji chcą, by odpowiednie ustawy zostały wprowadzone w jak największej liczbie stanów. Wiedzą bowiem, że jeśli zajmą się nimi parlamenty 1 czy 2 stanów, to koncerny łatwo doprowadzą do ich odrzucenia. W ciągu ostatnich tygodni w stanach Iowa, Missouri i Karolina Północna pojawiły się odpowiednie inicjatywy ustawodawcze. Tym samym liczba stanów, których parlamenty pracują nad odpowiednimi przepisami wzrosła to 11. Bardzo znaczący jest też fakt, że we wspomnianych trzech stanach ustawy pojawiły się bez pomocy Repair.org. Organizacja jeszcze w ubiegłym tygodniu nie wiedziała, że ustawy takie są przygotowywane. Oznacza to, że ruch „Right to Repair” zyskuje nowych zwolenników.

Walka o prawa klientów nie jest jednak łatwa. W bieżącym roku lobbyści doprowadzili już do odrzucenia ustaw a Minnesocie i Nebrasce, a prawodawcy w Tennessee zdecydowali, że zajmą się nowym prawem dopiero w przyszłym roku.

Repair.org szykuje się na wieloletnią walkę, jednak po cichu liczy na to, że powtórzy się sytuacja z rynku samochodowego. Gdy w roku 2012 stan Massachusetts wprowadził przepisy „Right to Repair” dotyczące samochodów, koncerny motoryzacyjne wolały stosować je na terenie całego kraju niż walczyć w każdym ze stanów o odrzucenie ustaw.

Warto zwrócić uwagę, że to, co dzieje się obecnie w USA będzie miało wpływ na cały światowy rynek. Jeśli bowiem koncerny zostaną zobowiązane do wolnej sprzedaży części zamiennych i udostępnienia odpowiednich narzędzi oraz podręczników ograniczy się zapotrzebowanie na nowy sprzęt, zmniejszy się liczba elektrośmieci, powstanie też wiele nowych miejsc pracy z małych warsztatach zajmujących się naprawą elektroniki.

Autor: Mariusz Błoński

Źródło: Vice
 

Eli-minator

zdrajca świętych dogmatów
698
1 671
Kombinuję podobnie. Komuchy nie mogą mówić kapitalistom, co ci drudzy mają robić. Państwo najpierw każe wydrukować z produktem instrukcję obsługi, potem załączyć sklepik z częściami, a na końcu tej drogi będzie komisarz polityczny w każdym zakładzie i rytualna godzina nienawiści (zamiast przerwy na obiad).

Producent, jak każdy podmiot, powinien być wolny, a zatem powinien mieć prawo do dyskryminowania, wykluczania.

Ponieważ kwestia dotyczy jednak elektrośmieci... W sprawach śmieci (segregacji, recyklingu, itp. itd.) jako państwowiec, demokrata i zwolennik racjonalnej gospodarki oraz czystego środowiska uważałbym, że powinny być w uzasadnionych przypadkach wprowadzane ustawy okresowe (ze zdefiniowanym okresem ważności - od standardowo 2 do wyjątkowo 10 lat, po którym, na mocy danej ustawy na taki sam okres lub bezterminowo przewidziane byłoby CAŁKOWITE zniesienie odnośnych regulacji). Oczywiście dotyczy to zwykłych resztek (w tym kanalizacji dla ludzi). Trujące substancje powstające przy produkcji przemysłowej i ich emisja do środowiska powinny podlegać stałym obostrzeniom. Rzecz jasna dwutlenek węgla nie jest trujący - to pożyteczny gaz, by mógł rosnąć las. Nie tak, jak uczy lewizna: CO2 to monstrum globalnego ocieplenia.
 

rawpra

Well-Known Member
2 741
5 407
to pożyteczny gaz, by mógł rosnąć las.

Drzewa nie zrównoważą naszej emisji CO
drzewa-09f649eeb8b51390c3f7f7c2b2577c6b.jpg


Naukowcy z Australii zakwestionowali zdolność drzew do pochłaniania dodatkowej ilości dwutlenku węgla. Odkrycie ma niezwykle istotne znaczenie dla wielu modeli klimatycznych, zgodnie z którymi dodatkowe CO2 w atmosferze napędza wzrost drzew, a te z kolei wchłaniają więcej węgla.

Badacze z Western Sydney University stwierdzili, że australijskie lasy eukaliptusowe prawdopodobnie potrzebowałyby więcej składników odżywczych w glebie, by móc skorzystać ze zwiększonej ilości CO2 w atmosferze.

Świat zwraca dużo uwagi na modelowanie zmian klimatycznych, w tym na przewidywania dotyczące ilości węgla, który może zostać wchłonięty przez drzewa. Modele te bazują w dużej mierze na danych z umiarkowanych szerokości geograficznych, gdzie drzewa mają do dyspozycji wystarczającą ilość składników odżywczych, a to oznacza, że modele dokonują nieprawidłowej oceny tam, gdzie zbyt mało składników odżywczych wpływa na produktywność lasu. Jako, że wiele tropikalnych i subtropikalnych obszarów leśnych występuje na glebach ubogich w składniki odżywcze, wyniki naszych badań wskazują, że modele klimatyczne zawyżają zdolność lasów do pochłaniania węgla - mówi profesor David Ellsworth.

Podczas przeprowadzonych eksperymentów duże obszary naturalnego lasu eukaliptusowego zostały wystawione na działanie CO2 o stężeniu sięgającym 550 ppm. Uzyskane wyniki znacząco różniły się od podobnych eksperymentów prowadzonych w Europie i USA. O ile tam przy podwyższonym poziomie dwutlenku węgla stwierdzono około 23% wzrost tempa przyrostu masy drzew, to w australijskim eksperymencie zauważono co prawda 19% wzrost fotosyntezy, jednak trzyletnie badania nie wykazały zwiększenia tempa przyrostu drzewa. Jednak gdy do gleby dodano fosfor, tempo przyrostu masy eukaliptusów zwiększyło sie o 35%. Sugeruje to, że najprawdopodobniej drzewa w tropikach i okolicach subtropikalnych potrzebują bardziej bogatych gleb, by korzystać z dodatkowego dwutlenku węgla w powietrzu.

Gleby, na których rosną australijskie dziewicze lasy są bardzo stare. Przez miliony lat podlegały wietrzeniu, działalności słońca i wiatru, zawierają więc mało substancji odżywczych, a większość z nich jest uwięziona w drzewach. To zaś oznacza, że naszym glebom brakuje po prostu substancji, dzięki którym drzewa mogłyby skorzystać na dodatkowym CO2 w powietrzu - dodaje Ellsworth.

Autor: Mariusz Błoński

Źródło: PhysOrg
 

father Tucker

egoista, marzyciel i czciciel chaosu
2 337
6 516
Gleby, na których rosną australijskie dziewicze lasy są bardzo stare. Przez miliony lat podlegały wietrzeniu, działalności słońca i wiatru, zawierają więc mało substancji odżywczych, a większość z nich jest uwięziona w drzewach. To zaś oznacza, że naszym glebom brakuje po prostu substancji, dzięki którym drzewa mogłyby skorzystać na dodatkowym CO2 w powietrzu - dodaje Ellsworth.

To jakiś bełkot? Czy istnieje taka gleba na świecie, która nie "podlegała przez miliony lat wietrzeniu, działalności słońca i wiatru" ? Czy atmosfera Ziemi nie składa się z 78% z azotu, pierwiastka będącego głównym budulcem po węglu i wodzie i który to rośliny też potrafią pobierać z atmosfery? Gdyby to, o czym piszą w artykule miałoby sens, to już dawno Ziemia byłaby martwą skałą, bo przez tyle milionów lat ile była pokryta lasami już dawno nie byłoby skrawka planety zdolnego utrzymać roślinność.
 

NoahWatson

Well-Known Member
1 297
3 200
Czy atmosfera Ziemi nie składa się z 78% z azotu, pierwiastka będącego głównym budulcem po węglu i wodzie i który to rośliny też potrafią pobierać z atmosfery?
Wydaje mi się, że niestety większość roślin nie umie pobrać azotu z powietrza, dlatego często stosuje się nawozy azotowe pod uprawy. Te które umią robią to przez symbiozę z bakteriami w glebie przykład: Robinia akacjowa.
Poza tym jest wiele innych składników odżywczych potrzebnych roślinom.
 

NoahWatson

Well-Known Member
1 297
3 200
Dobra wiadomość byłaby wtedy, gdyby producenci pod wpływem konkurencji lub bojkotu sami zaczęli udostępniać części i instrukcje.
A tak to jest dobra wiadomość typu: UE obniża ceny roamingu.
Wszystkie efekty działania przymusu jak zwykle okażą się po czasie.
Niestety, ale w etatyzmie częsty jest wybór między skrajonościami.
1. Stan, w którym przez biurokratyczne bariery, IP-faszyzm producenci nie mogą wchodzić na rynki, nie ma konkurencji i z tego powodu korporacje mogą być wredne wobec konsumenta, bo i tak nie ma wyboru.
2. Stan, w którym są biurokratyczne bariery, IP-faszyzm, brak konkurencji, ale państwo wymaga od korporacji, by te jednak były mniej wredne dla konsumenta (nadaje pewne sztuczne prawa konsumentowi).
Oba stany są chujowe, ale jeśli muszę już wybierać to zwykle wolę drugi.
 

Imperator

Generalissimus
1 568
3 553
Polska Partia Pracy, dobrze, że zdechła:
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/szef-sierpnia-80-polska-partia-pracy-umarla-wywiad/mhc328p

Najlepsze kwiatki:
Oczywiście nie muszę dodawać, że minimalna pensja w Polsce powinna wynosić więcej niż 3 tys. złotych. Nie jestem zwolennikiem liberalnego prymitywizmu i jaskiniowego kapitalizmu, który mówi o tym, że wszystko trzeba równać w dół. Jeśli komuś jest lepiej, to koniecznie trzeba go wciągnąć do tego dołka.

Kiedy proponowałem w ramach wyborów prezydenckich, budowę pięciu milionów mieszkań dla ludzi młodych w kosztach 2 tys. złotych za metr kwadratowy, to wszyscy pukali się w głowę. Dzisiaj słyszę o programie "Mieszkanie plus", gdzie koszty metra kwadratowego zeszły do 1,6 tys. złotych za metr.

Ostatnim przykładem jest Warszawa, która zdecydowała się na bezpłatną komunikację dla uczniów i młodzieży szkolnej. To fantastyczna rzecz, ale trzeba było robić to wcześniej, a nie brnąć w ten liberalny bełkot, przez który każdy rok zaczynaliśmy od podwyżki cen biletów.
 

ernestbugaj

kresiarz umysłów
851
3 037
To jeszcze dwa kwiatki z tego wywiadu:
Obciążenia fiskalne tych, którzy zarabiają najwięcej, są dużo mniejsze niż obciążenia fiskalne tych zarabiających najmniej. Stąd postulat wprowadzenia kilkustopniowej skali podatkowej. Dlatego, że uważamy, że zarabiający mało nie powinni podatku płacić wcale. Ci, którzy zarabiają dużo lub bardzo dużo powinni być dodatkowo obciążeni, dużo bardziej niż obecnie.
Z drugiej strony rozumiem, że ludzi w kraju wkurza, kiedy słyszą, że na Śląsku górnik zarabia Bóg wie ile. Że ma Barbórkę i 14-stke, a średnie wynagrodzenie w górnictwie to 6 tys. złotych. Ale, że górnicy zarabiają przy dobrych miesiącach w granicach trzech tysięcy złotych, a są i tacy, którzy zarabiają na rękę dwa tysiące, to już nikogo nie bulwersuje. To, co bulwersuje to nazewnictwo, bo nie ma znaczenia czy podzielimy zarobki na 12, 14 czy 30 części. Górnicy nie zarabiają dobrze. Oczywiście są w Polsce ludzie zarabiający dużo mniej, którym jest dużo gorzej. Ale w wyniku tego, że komuś zabierzemy, nie poprawi się sytuacja innych.
No pojeb. I na dodatek schizofrenik.
 

tolep

five miles out
8 556
15 443
http://www.reuters.com/article/us-massachusetts-drugs-idUSKBN17K2JI
U.S. | Tue Apr 18, 2017 | 5:29pm EDT
Thousands of Massachusetts drug cases to be dismissed after lab scandal

r

By Scott Malone | BOSTON

Close to 20,000 Massachusetts criminal drug cases are set to be dismissed because of a scandal involving a former state chemist who admitted faking tests, civil liberties activists and prosecutors said on Tuesday.

It will mean the largest number of drug cases tossed out in U.S. history due to one person, according to the American Civil Liberties Union. Rogue chemist Annie Dookhan pleaded guilty in 2013 to tampering with evidence during her nine years working at a state crime lab in Boston. The scandal shook the foundation of the state's criminal justice system.
(...)
 

mikioli

Well-Known Member
2 770
5 377
Wow sprzedają po złotówce, tyle że w biedrze dzisiaj kupiłem dwa z lukrem za 1.7 zl
Heh... nie roumisz wolnego rynku. Ważne by sprzedawca był tam gdzie jest klient i był mu w stanie zaproponować usługę w chwili gdy on tego potrzebuje. Gdy ktoś wychodzi z metra i ma ochotę na słodkie, to nie będzie gonił do biedry i jej szukał dla 15 gr.
 
Do góry Bottom