Dobre wiadomości

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 727
W Boliwii pracuje zawodowo 850 000 dzieci i młodzieży od 5 do 17 roku życia z czego większość, 87% w najcięższych zawodach takich jak budownictwo lub górnictwo.
Mam problem ze zrozumieniem tego zjawiska. Jak ekonomicznie może być uzasadnione wysyłanie dzieci, a więc istot słabszych fizycznie, do najcięższych zawodów?
Gdy miałem 14 lat, to potrafiłem wziąć na klatę i nieść 3 worki z cementem lub wapnem (150 kg). To było trochę za dużo, więc nosiłem po dwa. Dziś miałbym problem z jednym workiem. Poza tym w budownictwie są lekkie roboty jak, układanie kafelków, podawanie narzędzi, malowanie, obsługa dźwigu/windy, pilnowanie betoniarki i zlewanie na taczki..., no i bieganie po papierosy i alkohol. Są też roboty, gdzie wygodniej jest dać dziecko, bo są małe przestrzenie. Co do alkoholu, to mnie jako małolatowi po alkoholu się lepiej pracowało. Ćwiartka na dzień, to było optimum.
 

T.M.

antyhumanista, anarchista bez flagi
1 412
4 448
Pozostaje pogratulować formy :) Ja też w wieku tych -nastu lat zapieprzałem (może nie z takim obciążeniem) i to akurat dobra szkoła życia. Alkohol oczywiście obowiązkowo na budowie :D Ale oni tam się pochylają nad losem kilkulatków w kopalni (w sumie to małemu fedrować łatwiej).
 

Imperator

Generalissimus
1 569
3 555
Połowicznie dobra wiadomość z rana: marksiści z Boliwii robią akap.

Boliwia: Zalegalizowano pracę dzieci od 10 roku życia
wiatrak, Pon, 2014-07-07 17:16
Zdominowany przez Ruch Na Rzecz Socjalizmu, partię słynnego prezydenta Evo Moralesa przegłosował ustawę umożliwiającą pracę dzieciom od 10 roku życia. Do tej pory wiek uprawniający do pracy wynosił lat 14.

Według Moralesa dziecko pracujące cechuje "większa świadomość społeczna", a według głównego lobbysty ustawy, Javiera Zavalety, ustawę usprawiedliwia sytuacja w kraju. Ma ona być jednym z kroków do likwidacji ubóstwa do roku 2025.

W Boliwii pracuje zawodowo 850 000 dzieci i młodzieży od 5 do 17 roku życia z czego większość, 87% w najcięższych zawodach takich jak budownictwo lub górnictwo.

Według oficjalnych statystyk 354 000 pracuje w mieście, 446 000 na obszarach wiejskich.


No patrzcie, a socjaluchy u nas chwalą się zakazem pracy dzieci, że to niby to "dziki" kapitalizm kazał harować dzieciom...​
 

orcen92

Active Member
151
205
Według Moralesa dziecko pracujące cechuje "większa świadomość społeczna", a według głównego lobbysty ustawy, Javiera Zavalety, ustawę usprawiedliwia sytuacja w kraju. Ma ona być jednym z kroków do likwidacji ubóstwa do roku 2025.

Szumi płakał ze szczęścia jak czytał...

Edit: chociaż nie, bo ta likwidacja ubóstwa ma być zrealizowana przez metody stosowane przez ohydnych, XIX wiecznych kapitalistów...
 
Ostatnia edycja:

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
Alarmy bombowe paraliżują małopolskie urzędy skarbowe
Informacja o podłożeniu ładunku wybuchowego została rozesłana na skrzynki mailowe różnych urzędów w całej Małopolsce. Policja szykuje przeszukania.
Informacje o alarmach podało rano Radio Kraków. Potwierdza ją policja. W samym Krakowie taką samą wiadomość o podłożeniu bomby, która ma wybuchnąć w południe otrzymało kilkanaście różnych urzędów. Dotarła ona także do kilkudziesięciu innych miejsc w kraju, m.in. urzędów skarbowych, muzeów i centrów handlowych. - Najważniejsza jest teraz koordynacja działań i zorganizowanie przeszukań z udziałem psów tropiących - mówi Katarzyna Padło z małopolskiej policji. To nie pierwszy taki przypadek. . - To już trzeci raz w ciągu ostatnich dwóch miesięcy - mówi Konrad Zawada, rzecznik Izby Skarbowej w Krakowie. - Otrzymaliśmy rekomendację od CBŚ, by nie przeprowadzać ewakuacji, bo najprawdopodobniej jest to kolejny nieodpowiedzialny żart - dodaje.

Tarnów: kolejny fałszywy alarm bombowy
2014-07-22, Aktualizacja: dzisiaj 11:25
Ewakuowano pracowników prokuratury oraz skarbówki oddział 1(ul. Solidarności) i 2(ul. Lwowska) w Tarnowie. Sparaliżowana praca kilkudziesięciu instytucji w całym kraju. Ktoś rozesłał e-maile o podłożonej bombie, która ma eksplodować w południe. Od wczesnego rana policja stara się ustalić tożsamość autora tej wiadomości.
Do policji dotarły sygnały o tym internetowym ostrzeżeniu z kilkudziesięciu miejsc w całym kraju. To między innymi urzędy skarbowe, sądy i komendy policji. Komenda główna po wstępnej analizie traktuje te maile jako fałszywy alarm.

http://tarnow.naszemiasto.pl/galeri...cia,2363892,galeria,10014660,t,id,tm,zid.html

http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,44...a_malopolskie_urzedy_skarbowe.html#LokKrakTxt
 
D

Deleted member 427

Guest

Hitch

3 220
4 877
Kara grozi mu za zaminowanie działki czy za straszenie biednych urzędniczków, którzy mają konstytucyjnie zapewniony spokój ducha, papucie i kubek gorącego kakao?
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 727
Stare ale jare. Walka z państwem metodą "na propa":

Zbigniew Trzeszczkowski nie chce, by przez jego działkę biegł gazociąg. A że negocjacje z urzędnikami zakończyły się fiaskiem, mężczyzna wysłał list, w którym ostrzegł, że całą działkę zaminował. Grozi mu od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia.

http://www.wykop.pl/link/1236629/nie-chce-gazociagu-na-swojej-dzialce-ostrzegl-ze-zaminowal-teren/
Ale to już było tu na forum.
 
D

Deleted member 427

Guest
Krzysiu, a jak działa propaganda wroga? Bez końca powtarzają te same frazesy i chwalą swoich cwel-bohaterów. To ja wychwalam moich. Tysiąc razy podlinkowany news o kolesiu, co zaminował własną działkę w akcie obrony przed agresją, w końcu stanie się legendą wśród innych działkowiczów - ku pokrzepieniu serc :)
 
T

Tralalala

Guest
Nie rozumiem na chuj ich powiadamiał, ja to bym nie używał min tylko jak już to coś z detonatorem i przyczaił się w krzaczkach z zimnym piwkiem i uśmiechem na twarzy ;)
 

simek

Well-Known Member
1 367
2 122
Link z wykopu już nie działa, ale to nie było tak, że on tylko ściemniał z tymi minami, żeby się urzędasy przestraszyły? Skąd ten kolo skombinowałby miny?
 
D

Deleted member 427

Guest
Ściemniał, ale liczy się sposób myślenia i mentalność tego człowieka. To, czy miał miny czy nie, to sprawa drugorzędna.
 

simek

Well-Known Member
1 367
2 122
No tak, chwali mu się. Ja odnosiłem się do tego siedzenia w krzakach i patrzenia jak urzędasy fruwają - gość nie mógł tak zrobić, bo jednak załatwić miny jest dużo trudniej niż napisać do urzędu, że się zaminowało ogródek.
 

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
13 003
Ludzie powołują się na Konstytucję i wywalają bandytów z posesji :)
Podatnicy coraz częściej nie chcą wpuszczać urzędników do swoich domów powołując się przy tym na konstytucję.
Sądy stają po stronie urzędników, ale może być konieczna zmiana w prawie - podaje "Dziennik Gazeta Prawna".
Pracownicy skarbówki odwiedzają nasze domu najczęściej w związku z koniecznością wyliczenia podatku od nieruchomości. Urzędnicy powołują się przy tym na 198. artykuł ordynacji podatkowej. Według niego organ podatkowy w razie potrzeby może przeprowadzić oględziny. Z kolei niektórzy obywatele, przeciwstawiając się takiej wizycie, powołują się na konstytucję, której art. 50. mówi, że przeszukanie mieszkania lub pojazdu może nastąpić tylko w przypadkach przewidzianych i określonych w ustawie. W artykule, na który powołują się urzędnicy, brak jest szczegółowych ustaleń.
Doszło już nawet do rozprawy sądowej. Urzędnicy gminy chcieli ustalić powierzchnię domu jednego z mieszkańców woj. Opolskiego, by móc wyliczyć podatek. Podatnik jednak nie chciał zgodzić się na ich wejście do swojego domu. Dostał wpierw pouczenie od wójta, że jeśli ich nie wpuści by mogli wykonać swoje obowiązki, to czeka go kara. Następnie, gdy przyszli urzędnicy odmówił im wstępu powołując się na konstytucję. Wójt nałożył, więc karę w wysokości 200 zł, a cała sprawa trafiła do WSA w Opolu.
Sąd przyznał rację urzędnikom. Stwierdził, że przekonanie podatnika o niezgodności ustawy o podatkach i opłatach lokalnych z konstytucją nie mogło usprawiedliwiać niezastosowania się do wezwania organu podatkowego. Zdaniem WSA oględziny były zasadne, zgodne z prawem i potrzebne, by ustalić wysokość podatku.

Problem pojawia się jednak w interpretacji przepisów. Artykuł 198. ordynacji podatkowej, na który powoływali się urzędnicy skarbówki znajduje się w regulacjach o postępowaniu podatkowym. Oznaczałoby to, że daje on znacznie więcej uprawnień niż przepisy o kontroli podatkowej, a powinno być odwrotnie. Tymczasem art. 288. ustawy o kontroli podatkowej przewiduje możliwość wejścia do mieszkania podatnika tylko w ściśle określonych sytuacjach, a do tego za jego zgodą.
- Faktycznie, oględziny w ramach kontroli podatkowej są możliwe tylko z licznymi ograniczeniami wynikającymi z art. 288. ordynacji. Takich ograniczeń nie ma w postępowaniu podatkowymi - zauważa dla "DGP" dr Rafał Dowgier z Katedry Prawa Podatkowego Uniwersytetu w Białymstoku.
Z kolei Mirosław Siwiński, radca prawny i doradca podatkowy w kancelarii prof. Witolda Modzelewskiego, jest zdania, że takie postępowanie urzędników narusza art. 50 konstytucji. Przepis ten zapewnia nienaruszalność z wyjątkiem sytuacji przewidzianych w ustawie. - Organy mogą działać tylko w tych granicach, a nie robić to, co "nie jest zabronione" w przepisach - zaznacza w rozmowie z "DGP" Siwiński.
Dowgier zaznacza, że problem ten mogłaby rozwiązać zmiana przepisów. Urzędnicy zamiast uzyskiwać informacje z pomiaru nieruchomości mogliby pobierać te dane z ewidencji gruntów i budynków gdzie powinna znajdować się powierzchnia nieruchomości
http://finanse.wp.pl/kat,1037883,ti...zac,wid,16778681,wiadomosc.html?ticaid=113275
 

Till

Mud and Fire
1 070
2 288
Ludzie powołują się na Konstytucję i wywalają bandytów z posesji

Mam nadzieję, że ktoś doprowadzi sprawę do końca i złoży skargę konstytucyjną, a TK będzie miał na tyle przyzwoitości, by ten przepis o.p. uwalić jako oczywiście niekonstytucyjny.
 

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
13 003
Wracając do newsa o cynglach skarbówki na chacie.
Zastanawia jedno: dlaczego wysyłają ludzi ze skarbówki do weryfikacji metrażu pod kątem podatku? Przecież bardziej zasadne byłoby delegować jakieś łajzy z urzędu miasta!
Być może odpowiedź jest taka: wysyłają fiskusa, by ten pod pretekstem weryfikacji opodatkowanej powierzchni mieszkalnej, zapuszczał nochala na materialne dobra należące do właścicieli? Wejdzie taki/taka, zacznie się rozglądać jak rozgorączkowany szczur kanalizacyjny, a potem zacznie pytać skąd taki ładny telewizor? A po co panu ten wielki stół i tyle różnych narzędzi? A samochód nowy? Ile kosztował? Itd.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 727
Być może odpowiedź jest taka: wysyłają fiskusa, by ten pod pretekstem weryfikacji opodatkowanej powierzchni mieszkalnej, zapuszczał nochala na materialne dobra należące do właścicieli?
Dokładnie tak. Skurwiele wkładają swego ryja gdzie się tylko da i niuchają.
Metraż niemal każdej nieruchomości mogą pozyskać z ksiąg wieczystych lub dokumentacji budynku.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 876
12 261
Wracając do newsa o cynglach skarbówki na chacie.
Zastanawia jedno: dlaczego wysyłają ludzi ze skarbówki do weryfikacji metrażu pod kątem podatku? Przecież bardziej zasadne byłoby delegować jakieś łajzy z urzędu miasta!
Nie wysyłają. W artykule jest błąd, w drugim akapicie piszą o skarbówce, ale w trzecim jest już mowa o "Urzędnicy gminy chcieli ustalić powierzchnię domu jednego z mieszkańców".
Dokładnie tak. Skurwiele wkładają swego ryja gdzie się tylko da i niuchają.
Metraż niemal każdej nieruchomości mogą pozyskać z ksiąg wieczystych lub dokumentacji budynku.
Nie w każdym przypadku. Nieruchomość gruntową tak, budynki już nie, a zwłaszcza nie powierzchnie części wspólnych starszych budynków. Poza tym stawki są różne dla powierzchni o różnej wysokości, w KW nie ma takich informacji. Do tego dochodzi fakt przeprowadzania kontroli w sytuacji gdy z deklaracji wynikają inne dane niż z ich systemu i nie zostanie ona poprawiona.

Swoją drogą, w chuj dobre komentarze pod tym artykułem.
 
Ostatnia edycja:
Do góry Bottom